Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problem z rzeczywistością


Elwira1994

Rekomendowane odpowiedzi

Czuje w sobie problem , z którym walczę na co dzień praktycznie . Mam tendecje to wyobrażania sobie różnych sytuacji. Praktyczniej można było by to porównać do sytuacji w której jadę do chłopaka i po drodzę wyobrażam sobie ideały spotkania , jak one by wyglądały . Idealizuje je w sposób nie realny a okazuje się że jest całkiem inaczej i czuje rozczarowanie przy tym zastanawiam się po dniu z nim spędzonym czy było tak jak ja sobie wyobraziłam czy tak jak w rzeczywsistoci kieruje się idczuciami i ciężko jest mi sobie przypomnieć dany dzień. Jak jest jakaś nie komfortowa sytuacja to od razu uciekam do marzeńby totalnie odciąć się od rzeczywistości .

Miałam przejścia w zyciu jak gwałt w wieku 16 lat. Awantury w domu przez to że moi rodzice nie potrafili się z sobą komunikować .

Posiadałam także epilepsje z która sobie poradziłam. Wyszłam z niej .

Przez te zdarzenia utworzyła mi się nerwica . Byłam pod kontrolą lekarza i leków na to oczywiście ustabilizowały mnie ale przestałam je brać ponieważ poczułam potrzebe walczenia z tym , nie tylko przez leki . Leki wszystkiego nie rozwiążą .

Czuje to że przez uciekanie od rzeczywistości mam co raz większe problemy z sobą ze wszystkim .

Może ktoś by mi pomógł , doradził by mi jak mam przestać wchodzić w ten krzywy świat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sposobem na poczucie odrealnienia i ciągłą ucieczkę w marzenia może być skupienie się "na zewnątrz". Możesz próbować spróbować wyłapać jakiś pojedynczy dźwięk, obraz, coś co oddziałuje na zmysł dotyku i skupić się na tym czymś. Kiedy skupiasz myśli na doświadczeniach zmysłów, których właśnie doznajesz to automatycznie nie brniesz w wyobrażenia. Jak już się skupisz na jakimś małym elemencie rzeczywistości to potem można "przenieść" uwagę na szerszy zakres rzeczywistości, aż do takiego jakby całkowitego skupienia się na zewnątrz. Ja stosuję taki sposób i uważam, że jest ok.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Np siedzę teraz przed komputerem i myślę "skupmy się na jakimś odczuciu". Nasłuchuję i słyszę jak u sąsiada do góry szurają jakieś meble. Skupiam się na tym. Wtedy przestaję sobie wyobrażać. Przypominam sobie co miałem zrobić w realnym świecie i "wracam". Dobre może też być otworzenie okna i nasłuchiwanie z zewnątrz (oczywiście w obecnej porze roku nie za długo ;)) - to jest "mocniejsze" bo otrzeźwia dodatkowo świeże powietrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuje w sobie problem , z którym walczę na co dzień praktycznie . Mam tendecje to wyobrażania sobie różnych sytuacji. Praktyczniej można było by to porównać do sytuacji w której jadę do chłopaka i po drodzę wyobrażam sobie ideały spotkania , jak one by wyglądały . Idealizuje je w sposób nie realny a okazuje się że jest całkiem inaczej i czuje rozczarowanie przy tym zastanawiam się po dniu z nim spędzonym czy było tak jak ja sobie wyobraziłam czy tak jak w rzeczywsistoci kieruje się idczuciami i ciężko jest mi sobie przypomnieć dany dzień. J

 

brzmi znajomo...

jak byłam w Twoim wieku- może nawet młodsza- to również idealizowałam czekające mnie sytuacje...

w tej chwili... po jakichś 15 latach nadal "piszę scenariusze" z tą różnicą, że z góry zakładam czyjąś złą wolę.... i wszystko widzę w czarnych barwach...

Bo łatwiej jest przewidzieć coś złego- i się pozytywnie rozczarować, niż myśleć, że wszystko będzie dobrze... a z reguły nie jest...

 

Myślę, że problemem współczesnego świata jest to, że w dzieciństwie mydlono nam oczy różnymi bajkami z happy endem...

niestety życie to nie bajka... i happy endu z reguły nie ma.

 

 

Witaj

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....jak byłam w Twoim wieku- może nawet młodsza- to również idealizowałam czekające mnie sytuacje...

w tej chwili... po jakichś 15 latach nadal "piszę scenariusze" z tą różnicą, że z góry zakładam czyjąś złą wolę.... i wszystko widzę w czarnych barwach...

Bo łatwiej jest przewidzieć coś złego- i się pozytywnie rozczarować, niż myśleć, że wszystko będzie dobrze... a z reguły nie jest...

Jeszcze łatwiej przez projekcję wpuscić siebie (i nie tylko) w pułapkę samospełniającego proroctwa, co jest de facto samoudupieniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Myślę, że problemem współczesnego świata jest to, że w dzieciństwie mydlono nam oczy różnymi bajkami z happy endem...

niestety życie to nie bajka... i happy endu z reguły nie ma.

 

 

Witaj

 

no wlasnie zeby kazdy umial to zastosowac do siebie...a innym radzic lzej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Myślę, że problemem współczesnego świata jest to, że w dzieciństwie mydlono nam oczy różnymi bajkami z happy endem...

niestety życie to nie bajka... i happy endu z reguły nie ma.

 

 

Witaj

 

no wlasnie zeby kazdy umial to zastosowac do siebie...

Znaczy co konkretnie zastosować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Myślę, że problemem współczesnego świata jest to, że w dzieciństwie mydlono nam oczy różnymi bajkami z happy endem...

niestety życie to nie bajka... i happy endu z reguły nie ma.

 

 

Witaj

 

no wlasnie zeby kazdy umial to zastosowac do siebie...

Znaczy co konkretnie zastosować?

 

 

chyba chodzi jej o pogodzenie z własnym losem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....jak byłam w Twoim wieku- może nawet młodsza- to również idealizowałam czekające mnie sytuacje...

w tej chwili... po jakichś 15 latach nadal "piszę scenariusze" z tą różnicą, że z góry zakładam czyjąś złą wolę.... i wszystko widzę w czarnych barwach...

Bo łatwiej jest przewidzieć coś złego- i się pozytywnie rozczarować, niż myśleć, że wszystko będzie dobrze... a z reguły nie jest...

Jeszcze łatwiej przez projekcję wpuscić siebie (i nie tylko) w pułapkę samospełniającego proroctwa, co jest de facto samoudupieniem.

 

Może tak...

skoro pozytywne myśli przyciągają pozytywne zdarzenia... to pewnie w drugą stronę też tak to działa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej.

Też mam taki problem, że wyobrażam sobie różne scenariusze, złe i dobre, i wzbudzają one we mnie uczucia, co oddala od rzeczywistości, tego co się dzieje naprawdę.

Pewnie jest to jakiś sposób radzenia sobie z lękiem przed tym, co może się wydarzyć. Może rozwiązaniem jest znalezienie innego sposobu na radzenie sobie z lękiem. Świadome wprowadzenie go, a może rezultaty pojawią się same.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×