Skocz do zawartości
Nerwica.com

Chorobliwa zazdrość niszczy mi życie. Proszę o pomoc.


oxia90

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Jestem kobietą i mam 26 lat. Od kilku miesięcy męczy mnie chora zazdrość o życie mojej koleżanki, zazdroszczę jej tego, że jej życie tak się poukładało a nie inaczej. Zawsze była lepsza, ładniejsza ode mnie, co chciała to miała. Zawsze czułam się od niej gorsza, a mimo to utrzymywałam z nią znajomość. Jakiś rok temu ta koleżanka poddała się operacji plastycznej piersi (zawsze miała na tym punkcie kompleks) i od tej operacji życie jej się zmieniło o 180 stopni na lepsze. Momentalnie stała się pewna siebie, chyba czasem aż za bardzo, nawet powiedziała do mnie, że ja nigdy balonów nie miałam, a ona teraz ma i na pewno jeszcze większe sobie zrobi, specjalnie wypytywała się jaki rozmiar biustonosza noszę i gdzie kupuję bieliznę, bo ona w ekskluzywnych butikach. Dzięki nowym piersiom zamarzyła sobie o sesji zdjęciowej w bieliźnie, bo jak stwierdziła "teraz odważy się rozebrać przed mężczyzną i po prostu to jej taka zachcianka". No i od sesji zaczęła się moja zazdrość, bo, co się okazało zakochał się w niej fotograf, który robił jej zdjęcia. Dwa dni się widzieli i już wielka miłość, nawet na facebooku ten fotograf pod jej zdjęciami wypisywał, że to jego przyszła żona. Kilka razy koleżanka pisała do mnie i w tych rozmowach pisała, że go nie kocha, że nie jest aż tak zafascynowana nim, jak on nią, ale nie powie mu tego, bo nie chce go urazić i liczy na to, że go z czasem pokocha. Pisała też, że w sumie to on piękny nie jest, może znaleźć sobie innego, a jeśli jej z nim nie wyjdzie to chętnie wróci do byłego. Zazdroszczę jej tego, że jej się tak życie potoczyło, że ma lepiej ode mnie. Zakochał się w niej jeden z lepszych fotografów z Polsce i mimo, że ona ukończyła zawodówkę, on dzięki swoim kontaktom znajdzie jej pracę, gdzie będzie zarabiać kilka tysięcy, a nie najniższą krajową i przy nim nigdy nie będzie musiała martwić się o pieniądze. Ta zazdrość męczy mnie tak, że już nie wiem co ze sobą zrobić, mam nawet czarne myśli i wrażenie, że zaraz zwariuję. Chcę zaznaczyć, że od wielu lat leczę się u psychiatry (epizody depresyjne, tragiczne poczucie własnej wartości). Nie miałam jeszcze okazji powiedzieć o moim problemie mojemu psychiatrze, dlatego póki co postanowiłam napisać tutaj na forum. Jestem w sześcioletnim związku, który wisi na włosku przez tą moją zazdrość o koleżankę. Ranię mojego partnera i odsuwam się od niego, bo ciągle żyję życiem koleżanki. Chciałam też zapytać o radę czy np. powinnam wysłać temu fotografowi te moje rozmowy z koleżanką, żeby trochę przejrzał na oczy? Czy to byłoby podłe świństwo z mojej strony? Jestem na skraju załamania nerwowego. Nigdy nikomu tak nie zazdrościłam. Nie radzę sobie z tym. Bo niby czemu takie życie jest jej pisane, a mi nie? Wychodzi na to, że lepiej być pięknym i głupim, niż brzydkim i mądrym. Widać w dzisiejszych czasach liczy się wygląd i seksowne ciało. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oxia90, Nie wiem, czego Ty jej zazdrościsz. Ja po przeczytaniu nie zazdroszczę tej Twojej koleżance ani trochę. Tez mi wielkie osiągnięcie- sztuczny biust, oraz ambicja, by go powiększyć.

To samo z tym fotografem... Skoro ona zachowuje się jak tania lala, to nic dziwnego, że na nią poleciał... A jej to jeszcze imponuje? Pomimo, ze go nawet nie kocha? Mnie sie zdaje, ze nie mowi mu o tym nie dlatego, ze nie chce go ranic, ale dlatego, ze jej sie to po prostu podoba.

Ciągnie Cię na takie pustkowie? Jesteś inteligentna, tylko w tej chwili włożyłaś sobie klapki na oczy.

Tez mam koleżankę, która zrobiła z siebie chodzącą sztuczność i kręcą się wokół niej faceci, ale podrywają ją w naprawdę tani sposob, a to nie sztuka powiedzieć "dupa", czy "ch.uj"

Ja, to byn sobie z głowy wybiła jakiegoś fotografa, zwłaszcza, że już masz partnera.

Natomiast fotografa możesz przed nią ostrzec, ale według mnie to on sam powinien zauważyć, że ona nic do niego nie czuje.

Kochasz swojego partnera, a on Ciebie? Jesteście ze sobą aż 6 lat. I to Tobie można właśnie tego zazdrościć. Ja też bym chciała, żeby mnie ktoś pokochał na tak długo.

Wiesz, a jedynym ludziom, którym warto zazdrościć są ci, którzy nie zazdroszczą innym, a jeśli już zazdrościć czegoś, to naprawdę nie zrobienia sobie sztucznego biustu, ani takiej powierzchowności!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WinterTea, Nie zazdroszczę jej konkretnie sztucznego biustu, ani tego, że jest z fotografem. Chodzi o całokształt, o jej życie w ogóle, o to że spełniają jej się marzenia jedno za drugim po wymarzonej operacji. Do mnie pisała, że go nie kocha, ale na jego profilu na fb cz też na swoim ciągle wypisuje, że go kocha, że poznanie go to spełnienie jej marzeń i dodaje piosenki o miłości, więc nie wiem w końcu co jest prawdą, czy specjalnie do mnie tak pisała, żebym myślała, że aż tak super u niej nie jest, czy o co jej chodziło, nie wiem. Masz rację, jest sztuczna i sama kiedyś mi powiedziała, że nie lubi naturalności. No tak, racja zafiksowałam się na jej osobie, żadne inne argumenty do mnie nie docierają, nie potrafię sobie poradzić z tymi natrętnymi myślami.

Kocham mojego partnera i on mnie też, podziwiam go, że znosi moje ostatnie zachowania, ale nie wiem jak długo to wytrzyma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oxia90, i myślisz, że kluczem do jej sukcesów była właśnie operacja? Pewnie po części, bo dzięki niej uwierzyła w siebie, ale to nie zmienia faktu, że sztuczność i fałszywość to dwie z najgorszych cech charakteru.

I wiekszosc ludzi te cechy u innych potępia, bo kto lubi jak mu ktoś dupsko obsmaruje za plecami będąc miłym prosto w oczy? Więc nie wiem, jaki w tym sens, by zazdroscic jej sukcesow? Spełnia marzenia, i to jest fajne, ale co z umierającym wnetrznem?

Według mnie udostępnianie miłości na fb nie jest za ciekawe. Zwłaszcza, jesli co innego się mówi prywatnie, a co innego udostępnia. Dziwna sprawa. A co ona by miała z tych sukcesow, jesli inni sie od niej odwroca? Nikt nie lubi dwulicowych.

Sukcesy, sukcesami, ale nudno by było je mieć nie posiadając żadnych przyjaciol. Przeciez z tego co piszesz, to wynika, ze ona nawet nie żyje w zgodzie ze sobą.

Ja na Twoim miejscu zadbałabym teraz o partnera, bo jak piszesz facet może powiedziec, ze ma dosc i odejsc i wtedy dopiero możesz sie na siebie wkurwić. Po co zyc cudzym życiem? Lepiej odkryc wlasne.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WinterTea, Zdecydowanie tak myślę, że gdyby nie operacja jej życie wyglądałoby inaczej, nie zrobiłaby sobie sesji i nie poznałaby fotografa. Może to przeznaczenie? Ona ma mnóstwo przyjaciół, którzy ją we wszystkim wspierają, wychwalają i podziwiają. Nie wiem co ona ma takiego w sobie, że ją tak wszyscy lubią. Sama praktycznie nie mam znajomych i nie wiem dlaczego tak jest, że jakoś za mną inni nie przepadają.

Może jednak w końcu się w nim zakochała? Nie wiem jaka jest prawda na chwilę obecną. Trudno mi ją rozgryźć. Wydaje mi się, że jest szczęśliwa, lepiej jej się trafić nie mogło. Wreszcie ma to, o czym marzyła - faceta, który o nią dba jak nikt inny przedtem.

Jeśli chodzi o mnie to wiem, że powinnam zająć się swoim życiem, ale nie potrafię. Porąbało mi się w głowie. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oxia90, Ty chyba ani zazdroscisz jej faceta ani cyckow tylko kasy,ktora ma ten fotograf. Bo niby jestes w szczesliwym zwiazku a sie podniecasz podrzednym fotografem z cycata laska. W ogole to zabawne :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agusiaww, Dla mnie to nie jest zabawne. ;/ Nie masz racji, nie zazdroszczę pieniędzy, ani tym bardziej nie podniecam się fotografem, równie dobrze mogłaby być z prawnikiem, lekarzem czy aktorem, to nie ma znaczenia. Nigdy nikomu pieniędzy nie zazdrościłam, bo nie to w życiu jest najważniejsze. Mam inne priorytety, nie kasa, prestiż czy ładna dupa. Dla mojej koleżanki zawsze kasa była ważna i zawsze powtarzała, że jej przyszły facet nie może być biedakiem. Nie wiem na jakiej podstawie wywnioskowałaś, że zazdroszczę pieniędzy. ;/

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oxia90, Twoim problemem jest najwidoczniej to, że nie potrafisz ułożyć sobie życia, bo zajmujesz się życiem koleżanki, rozkminiasz co ona myśli, dlaczego osiąga sukcesy, analizujesz nawet to, czy się w końcu zakocha, próbujesz ją rozgryźć na siłę, rozpracowujesz przyczyny jej szczęścia, a z tego co piszesz to ona wydaje się być jakaś mało autentyczna, także i szczęście może być tylko powierzchowne.

Może przepracuj to jednak z psychoterapeutą, bo obserwujesz jak żyją inni, podziwiasz i zazdroscisz, a sama stoisz w miejscu i się nie rozwijasz, i tym sposobem inni pójdą sobie wprzod, a Ty nadal bedziesz tak rozpaczać, że nie masz tego i tamtego. Sprobuj moze znalezc przyczynę tego zachowania- dlaczego tak bardzo skupiam sie na życiu kolezanki, i co mi to daje? Może jakos podświadomie szukasz swojego autorytetu, kogoś kto Cie poprowadzi, pomoże ułożyć Twoje życie, pomoże postawić fundament... a to też swojego rodzaju szukanie stabilności i bezpieczeństwa, bo może boisz się upadku, jeśli nie bedziesz sie miala na kim wzorować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oxia90, rób sobie cyce wiekzse o rozmiar od tych kolezanki i idż na sesje do tego fotografa. Wtedy on się w Tobie zakocha /gdy dodasz sztuczne rzesy i tipsy - na pewno/ Twoje życie się zmieni na lepsze i spełnisz wszystkie swoje marzenia, do tego doyebiesz koleżance :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WinterTea, Pewnie masz poniekąd rację. Na pewno przegadam ten problem z moim psychologiem, ale dopiero za dwa-trzy tygodnie będę miała taką możliwość. Do tego czasu muszę spróbować nie zwariować. Sama nie wiem czym spowodowane jest moje zachowanie. Sama się sobie dziwię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bittersweet, Takie rady lepiej zachowaj dla siebie, bo nic pożytecznego nie wnoszą. Nie mam aspiracji do powiększenia sobie biustu (lubię swój) ani tym bardziej nie marzę o sesji fotograficznej. W porównaniu do mojej koleżanki nie jestem próżna, która zamiast zaakceptować swoje piersi zrobiła sobie operację i ma w planach kolejne. Sztuczne rzęsy i paznokcie też już ma, więc Twoje rady odpadają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×