Skocz do zawartości
Nerwica.com

Chcę być sobą, bez nerwicy i innych problemów.


LavenderTae

Rekomendowane odpowiedzi

Witam kochani. Mam na imię Ania i mam 20 lat. Dołączyłam do forum, ponieważ już od małego miewam problemy związane z napadami nerwicy a momentami mam wrażenie, że poniekąd jest to silna depresja. Wszystko to spowodowane jest tym, że większość swojego życia spędziłam samotnie pod względem znajomych, przyjaciół. Ciągle siedziałam w czterech ścianach, podczas kiedy inni spotykali się w kilka grup ja pozostawałam sama w domu. Przez ostatnie 3 lata straciłam naprawdę wielu znajomych, którzy mnie olewali z powodu mojego złego stanu zdrowia. Chcieli abym radziła sobie sama bo nie chcą zadawać się z kimś kto ciągle mówi o zdrowiu, aczkolwiek był taki okres w moim życiu gdzie miałam totalne załamanie nerwowe spowodowane właśnie przez zdrowie. Nie umiem odnaleźć się wśród większej ilości osób ponieważ mój charakter jest bardzo delikatny, momentalnie robię się malutka, zamyka mi się buzia na kłódkę i boję się, że to co powiem będzie jak żenada w oczach innych. Mam bardzo niską samoocenę i jeśli połączy się to z moją nerwicą przy czym gadam dużo głupot to jest naprawdę ciężko, nawet ja nie wytrzymuję sama ze sobą. Do tego wszystkiego dochodzi mój brak zaufania do mężczyzn. Głównie dlatego, że kiedyś pewien pan naprawdę mocno mnie skrzywdził, był pierwszym i jedynym do tej pory, on również poniekąd zniszczył mi moje myślenie bo przez niego nie widzę dobrych stron w związku. I trzecia sprawa, chyba najtrudniejsza z tego wszystkiego - jestem bardzo uparta. Wciąż przypominam sobie te dawne złe czasy, okropne wspomnienia i to co mi się stało. Nie umiem zapomnieć bo jestem zbyt pamiętliwa, wszystko co złe mnie spotkało wraca do mnie kiedy mam zły humor a nerwica nie daje mi spokoju. Potrafię nagle zacząć się trząść, rozrywa mnie od środka, chce mi się płakać i często robię to bez obecności kogokolwiek. Dzieje mi się to tylko w domu i to nagle.

Chciałabym aby ktoś pomógł mi wyjść z dołków, w które popadłam, zrobił mi internetową terapię bądź porady jak mogłabym zacząć zmieniać złe na dobre. Naprawdę tego potrzebuje, jest mi źle przez to jaka jestem, chcę się zmienić, ale nie wiem jak zacząć, nie potrafię sama...

Proszę Was o pomoc, porady, wskazówki, pierwsze kroki o poprawieniu samej siebie, bardzo proszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem co chcę zrobić ze sobą przez najbliższe kwartały, problem w tym, że ciągle żyję przeszłością, jestem bardzo pamiętliwa a te wszystkie osoby o których wspomniałam zniszczyły moje myślenie i poniekąd moją psychikę bo ich zachowania odbiły się na mnie mocno. Dlatego sama postanowiłam pójść jednak w kierunku terapii bo wiem, że samej sobie nie poradzę z tym a potem może być albo lepiej - jeśli się postaram albo gorzej - jeśli nic z tym nie zrobię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lavender Tee, witaj.

Nie myśl, że ktoś "zniszczył" Twoje myślenie. On je wykrzywił, poprowadził na złe tory - a to jest do odkręcenia, bo ostatecznie to Ty decydujesz jak patrzysz na świat. Dlatego mogłabyś pomyśleć o terapii behawioralno-poznawczej. Tam pracujesz nad schematami myślenia, zamieniasz te złe, narzucone Ci w trakcie życia, w których się zamknęłaś na takie, które działają na Twoją korzyść, które Ty wybierasz jako dobre dla siebie.

W momentach kiedy myślisz o sobie źle, wyobraź sobie, że osoba, którą kochasz mówi o sobie tymi samymi słowami, co Ty opisujesz siebie. Mnie serce się łamie, kiedy ktoś kto jest mi bliski myśli o sobie tak źle, gotuje się we mnie jak bardzo jest to nieprawdziwe i czuję się bezsilna. Wytwórz ten instynkt opiekuńczy wobec tej "słabej wewnętrznej siebie", przytul ją i powiedz, że jest wystarczająco dobra, by zasługiwać na szczęście. Zaopiekuj się nią. To taka autoterapia na złe chwile.

Bierzesz leki, byłaś i psychiatry?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

LavenderTae

 

Mam bardzo podobnie jak Ty. Wiedz że nie jesteś sama. Zacznij dbać o siebie jak to tylko możliwe. Myśl o sobie. Rób to co lubisz i nie przejmuj się innymi. Gdyby byli na Twoim miejscu czuli by się tak samo. Jesteś Panią swojego losu. Warto nie być samemu i warto zasiegnac porady lekarza i isc na terapie jesli tylko wyrażasz na to wewnetrzna zgode. Czasem warto zrobić cokolwiek niz nic. Juz dzis cos zrobic dla siebie. I przede wszystkim kierować sie tym co sie czuje. Ale nie identyfikowac sie ze swoimi uczuciami i myslami gdyz one przychodza i odchodza zmieniaja sie nie trwaja wiecznie. Nie sa Toba tylko "przechodza" przez Ciebie. Ostatecznie od Ciebie wszystko zalezy. Moge polecic lekture: Przebudzenie Anthony de Mello, Potęga podświadomości Joseph Murphy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Morphine90 : dziękuję Ci za te porady. Postaram się oczywiście spróbować tak jak mi to opisujesz bo naprawdę chcę przestać załamywać się na każdym kroku kiedy mogę być naprawdę szczęśliwa. Nie, nie byłam z wizytą u psychiatry, planuję jednak terapię. Co do leków można powiedzieć, że biorę takie na złagodzenie swoich napadów nerwicy, które pomagają mi, aczkolwiek nie zawsze.

 

Polanka : przykro mi, że masz podobnie jak ja więc i ja rozumiem Ciebie. Twoje porady również mi się przydadzą, naprawdę każde wskazówki jak się zmienić są dla mnie cenne więc cieszę się, że chociaż Wy chcecie mnie nakierować na dobrą drogę. Nawet moja mama powiedziała podobnie tak jak Wy. Dodała, że nie mogę wiecznie płakać bo to mi nic nie da a ona będzie mnie obserwować i patrzeć jak się zachowuję, czy coś zmieniłam bo i ona chce widzieć tego efekty.

Z chęcią skorzystam z przeczytania tych książek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie!

 

Myślę, że decyzja o terapii jest najlepszą, jaką mogłaś podjąć. Oczywiście sam psychoterapeuta wszystkiego nie załatwi i nie zmieni Twojego życia jak za sprawą czarodziejskiej różdżki. Tutaj potrzeba systematycznej i ciężkiej pracy nad sobą. Ale wierzę, że z Twoim zaangażowaniem i motywacją wszystko się uda. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polanka,

Naprawdę wierzysz,że wszystko od Ciebie zależy? Przecież na wiele spraw,dotyczących nawet

twojego życia nie masz wpływu,więc jak może wszystko od Ciebie zależeć?

Nie wiem,czy akurat "Potęga podświadomości" to najlepszy wybór, są tam bowiem podobne

"hasła",które zamiast pomóc, mogą jeszcze bardziej wykrzywić chore myślenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@warrior11

 

Zgadzam się z Tobą, ale jak to mówię: "Whatever helps you sleep at night..."

Trzeba godzić się z tym czego nie można zmienić i walczyć o to co można. Nie wierzę w żadne afirmacje, co moja przyjaciółka uskutecznia teraz z religijnym zapałem. Póki co jej to pomaga i ok. Boję się tylko, żeby nie przyszła chwila kiedy będzie walić głową w mur. Ale krytyczna lektura takich książek pewnie nie zaszkodzi, to co trzyma się kupy można próbować zastosować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może nie wszystko ale w przenośni najwiecej mozemy zdzialac my niz inni dla nas. Na los nie mamy wplywu i niektore zdarzenia. W sumie to na siebie mamy najwiekszy wplyw a o to tu chodzi..nawet jak cokolwiek pomoze terapia, skiazka, wiara, to i tak zmiana bedzie naszym dzialaniem. Trzeba sobie to uswiadomic ze sami sobie jestesmy najwiekszą pomocą jak i zgubą. I zeby nie liczyc na to ze cos sie zmieni samo, ktos pomoze, cos pomoze..chyba z tego wszystkiego leki daja najwieksza pomoc bo dzialaja caly czas. WYobrazmy sobie co by musial zrobic swiat czlowiek jakis bliski czy Bog zebysmy czuli sie dobrze? Czy jest taka rzecz ktora zrobia i problemy mina? Nie tylko na chwile moze..Albo ktos powie jest takie cos..zeby Bog zabral cierpienie i to "cos" to wszystko ale nie moze bo to czesc naszego czlowieczenstwa walki. Pokonac mozna duzo przez akceptacje. Najgozej jest zyc w zludzeniu ze moze dzis bedzie lepiej a moze jutro...Niestety to jest ciezka praca trzeba dzialac samemu, nawet jak bedzie popelniac sie bledy. I nie mowie ze nie warto chodzic na terapie czy sie leczyc tylko sama terapia nawet jak pomaga to jest tylko nasza zasluga. Terapeuta nie jest cudotwórcą. Jest takim samym czlowiekiem jak my. Zauwazylam ze ludzie tu sie strasznie nakrecaja swoimi problemami, z reszta sama tez tak robie czasem i czuje sie jeszcze gorzej. Ale i tak fajnie ze jest ten portal bo nie raz rozmowa tu ukaja duszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×