Skocz do zawartości
Nerwica.com

Stalking / depresja / rozstanie ?


Keenzoo

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Jestem tutaj nowy i szukam pomocy.

Mam 30lat i jestem totalnie niestabilny emocjonalnie. Ostatnio po 10mc związku (dodam, że to mój czwarty poważniejszy związek) zostawiła mnie kobieta.

Nie byłem z nią specjalnie szczęśliwy, ale odwaliło mi totalnie na jej punkcie. Nie umiem bez niej żyć i myślę o tym by skończyć ze sobą. Chodzę do psychiatry i biorę : aciprex i kwetaplex ale nie wiele mi to pomaga.

Mam już problemy prawne, ponieważ nachodzę ją gdzie się tylko da. Jeżdzę pod dom, pod pracę, chce ją tylko zobaczyć, tak bardzo tęsknie za nią i nie mogę wytrzymać. Nawet groźba odsiadki albo to, że już mnie kilkakrotnie policja zabierała od niej z pod domu, nic mnie nie odstrasza. Nie umiem tego opanować. Ona teraz ma już nowego "kolegę" i układa sobie życie, a ja nie mam ochoty żyć. Nie piszcie proszę "zajmij się czymś" bo ja nie jem, nie śpie, ledwo co chodzę do pracy, albo i nie chodzę czasami. Jestem totalnie rozwalony tym wszystkim i nie radzę sobie z tym :(

 

Próbowali mi pomóc wszyscy, rodzina, przyjaciele, a ja i tak robię swoje :( Jest mi tak ciężko, że naprawdę bardzo poważnie myślę o śmierci.

Nie wiem już co mam robić :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro zupełnie sobie nie radzisz, chcesz ze sobą skończyć i w dodatku niszczysz życie drugiej osobie, to idź na oddział szpitalny. Pobierzesz silne neuroleptyki przez jakiś czas, potem wyjdziesz i zaczniesz nowe życie. Szpital wydaje się być lepszym rozwiązaniem niż więzienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Keenzoo,

Nie piszcie proszę "zajmij się czymś" bo ja nie jem, nie śpie, ledwo co chodzę do pracy, albo i nie chodzę czasami.

Ale to jest najlepsza rada, zająć się czymś a raczej swoje myśli. Chodzi o to, żebyś jak najmniej o niej myślał myśląc o czymś innym. Wiem, wiem, nie da się nic zrobić z tymi myślami, bo są tak silne, nic innego się nie liczy. Musi upłynąć trochę czasu zanim się z tym oswoisz ale im szybciej zajmiesz czymś innym swoje myśli tym lepiej, wcześniej powrócisz do siebie. W pewnym momencie zdasz sobie sprawę, że kiedy myślisz o czymś innym ona przestaje mieć znaczenie. To nie nastąpi szybko ale im szybciej się ogarniesz tym lepiej. Tylko nie pij, to pogłębi twój dół.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stalkingiem na pewno nic nie wskórasz. Jeszcze bardziej ją od siebie odpychasz w dodatku twoja atrakcyjność spada w jej oczach do totalnego 0. Takie natrętne działanie to tylko strzał w stopę z twojej strony. Najlepiej jest zerwać kontakt. Bądź facetem a nie popierdółką. Po prostu przestań się odzywać do niej jakiś czas. Wtedy ona zacznie się zastanawiać dlaczego przestałeś się nią interesować i wejdziesz jej w głowę.Często coś bardziej doceniamy jak to tracimy. Zerwij kontakt i poczekaj miesiąc. Jest prawdopodobieństwo ,że po jakimś czasie sama się do Ciebie odezwie. A jeżeli nie to na jednej świat się nie kończy. Zawsze masz wybór. Jest dużo fajnych dziewczyn na świecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chcesz to napisz na priv to pomogę Ci rozegrać tą sytuacje. Nie wszystko jeszcze stracone. Dużo rzeczy można odbudować w życiu :). Kiedyś panna rzuciła mojego lokatora i tak to rozegraliśmy ,że po miesiącu sama chciała do niego wracać. Są sposoby ,ale przede wszystkim nie możesz jej stalkować, bo tylko bardziej się pogrążasz w jej oczach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak doczytując

Nie byłem z nią specjalnie szczęśliwy, ale odwaliło mi totalnie na jej punkcie. Nie umiem bez niej żyć i myślę o tym by skończyć ze sobą. Chodzę do psychiatry i biorę : aciprex i kwetaplex ale nie wiele mi to pomaga.

Bode Miller, chyba jednak poradz coś by przestał byc od niej uzależniony nawet szczesliwy z nią nie był a nie by wrociła do niego :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powrót nie wchodzi w grę, ona mnie nienawidzi już maksymalnie ! Zastanawiałem się mocno nad tym by pójść na oddział szpitalny, ale nie wiem za bardzo jak to załatwić. Chodzę do prywatnego psychiatry. Czy on może jakieś skierowanie wypisać ? Jestem totalnie rozwalony, a najbardziej tym, że nie chce powrotu, a i tak latam. Każdy dzień to od rana myśli, co robi, gdzie jest itd.

Odsunąłem się od bliskich mi osób, nie mam ochoty rozmawiać nawet z najlepszym przyjacielem. Nie mam ochoty na nic, po poprostu nie mam ochoty żyć :(

Już raz byłem bliski tego, żeby powiesić się u niej na klatce schodowej :/ Nigdy nie miałem czegoś podobnego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może ten szpital na jakis czas to dobra opcja, umów się jak najszybciej z psychiatrą i ustalcie najlepsze rozwiązanie. Inna możliwość to rozpoczęcie bardzo intensywnych spotkań z terapeutą, tak z 3 razy w tygodniu przez jakiś czas. Żebyś miał jak najczestsze wsparcie w tym trudnym dla Cb momencie.

 

Kolejne info to, że TO JEST SYTUACJA PRZEJSCIOWA. CZEKA NA CB PRZYSZLOSC, NOWE WYDARZENIA, NOWA KOBIETA, i masa innych. CZY TO PRAWDA, ŻE CAŁE TWOJE ŻYCIE TO TEN JEDEN MOMENT ZWIAZANY Z TĄ KOBIETĄ, KTÓRA NIE MA CI NIC DO ZAOFEROWANIA? JASNE, ŻE NIE...... Oczywiście nie ma mozliwosci bys uwierzył teraz w te słowa. To sie tak nie dzieje, natomiast po 3ch miesiącach intensywnego wsparcia terapeutycznego mysle, ze to może być już za Tobą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprawa już się ciągnie od 2 miesięcy. Wydawało mi się, że jest trochę lepiej, ale jednak nie ! Jest z dnia na dzień co raz gorzej. Dziś się obudziłem i pierwsze co pomyślałem, to żeby nie jechać do pracy, tylko do niej pod pracę by ją zobaczyć :( Tak mi za nią tęskno. Jestem uzależniony od niej...

Obawiam się, że skończy się to w areszcie... :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obaj pewnie wiemy że masz racje, ale jak widzisz jesteśmy jak dzieci którym można tłumaczyc jedno a robią drugie. Nie wiem czy znasz to uczucie. Desperacja. Czujesz, że musisz ja zobaczyc, pogadac, dotknąć. Wtedy przestaje sie liczyc to czy wyglada to jak psychoza, natręctwo, itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Keenzoo wygląda to jakby Twoje uzależnienie emocjonalne przeszło w natręctwo. To jest choroba którą trzeba leczyć i to wielotorowo moim zdaniem. Potrzebujesz przede wszystkim całkowitego odcięcia się od niej (wymyśl co innego mógłbyś robić w tym czasie, kiedy masz potrzebę pojechania do niej pod dom lub pracę),skasuj wszystkie kontakty, telefony, maile, fb, wszystkie media za pomocą których mógłbyś się z nią kontaktować (chociaż podejrzewam, że przy takiej obsesji znasz wszystkie na pamięć :D), bierz leki, i koniecznie terapia. Lekarz rodzinny może Ci wypisać skierowanie do psychologa, jeśli Twój prywatny psychiatra nie może (nie każdy lekarz prywatny ma podpisany kontrakt z NFZ). Zacznij wychodzić do ludzi, może spotkasz kogoś lub masz w swoim otoczeniu kogoś z kim możesz porozmawiać, wiem że automatycznie się wycofujemy w przypadku problemów bo ja mam tak samo, ale dużo lepiej jest opowiedzieć komuś o problemie kto ni jest lekarzem.

I ostatnia rzecz, skup się na racjonalizowaniu, dlaczego to robisz, co ci to daje - nie wrócicie do siebie, nie byłeś z nią szczęśliwy, wychodzisz na błazna . Postaraj się skupiać na tych myślach za każdym razem kiedy będziesz chciał się z nią kontaktować. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomyślałam jeszcze, w związku z moimi osobistymi doświadczeniami, które opisywałam we własnym wątku, że być może jesteś uzależniony nie od niej samej, ale od patologicznego związku, który powoduje ból, kłótnie, rozchwiane emocje. To tak jakby brakowało Ci adrenaliny w życiu i musisz ją cały czas dawkować.

 

Po moim ostatnim związku który był jednym wielkim wulkanem zamiennej namiętności i nienawiści, każde z nas chociaż próbowaliśmy się odcinać jakoś co chwilę odzywało się do drugiego, po to żeby się pokłócić i obrazić a po kilku tygodniach znowu przez kilka dni rozmawiać jak nigdy nic i tak w koło Macieju. W tej chwili przy obecnym partnerze mam całkowity spokój i jest mi z nim cudownie - ale czasem brakuje mi właśnie kłótni i adrenaliny - tylko pytam się wtedy po co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciężko mi to ocenić, ale wiem, ze mam powazny problem. Nie obchodzi mnie to ze wychodze na błazna, nie umiem tego kontrolować. Siedze teraz w pracy i wiem, ze wieczorem pojade do niej pod dom. Albo znowu policja mnie zgarnie i pojade na dołek albo moze ja zobaczę. Nie umiem i nie chce bez niej żyć. Myślę o tym, jakimi lekami sie zabić. Każdy mi mowi ze jest tyle fajnych kobiet, ale ja nie mam ochoty na nic. Na rozmowe, na seks, nawet jeść mi sie nie chce. Schudłem w 2mc 14kg. Od rana kiedy tylko otwieram oczy, mysle o niej... :( Przyznam ze mialem rowniez mysli zeby jej cos zrobić ale odeszly one, chce tylko zakonczyc moj bol i cierpienie a ona pewnie ucieszy sie po mojej smierci ze bedzie miala spokój.

Ona poblokowala mnie wszedzie ale ja i tak podstepem mam ja na fb i widze jak wrzuca fotki z "kolegą". Boli mnie to na maxa, nie umiem tego zaakceptować. Słowa nie rob tego nie docieraja do mnie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Keenzoo daj sobie spokój. Znienawidz ja ale jej nie śledź i nic jej nie rób. Brxmisz jak klasyczny stalker. Olej ją. wiem ze to ciężkie jak ktoś ocenia nas nie tak jak powinien zgodnie z prawdą ale zacznij nowe zycie. Poznasz kogos nowego z czasem. idz na terapię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś byłem na tyle głupi, że do mojej przyjaciółki podbiłem wcześnie rano pod hotel i tak siedziałem kilka godzin :oops::twisted::mrgreen: oby już nigdy, takiej akcji. Myślałem, że się ucieszy a po minie, było widać, że wkurzona, to mało powiedziane. Nie warto tak postępować, bo jak już wyżej koleżanka powiedziała, tylko może się zrazić ta druga osoba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×