Witam. Jestem tutaj nowy i szukam pomocy.
Mam 30lat i jestem totalnie niestabilny emocjonalnie. Ostatnio po 10mc związku (dodam, że to mój czwarty poważniejszy związek) zostawiła mnie kobieta.
Nie byłem z nią specjalnie szczęśliwy, ale odwaliło mi totalnie na jej punkcie. Nie umiem bez niej żyć i myślę o tym by skończyć ze sobą. Chodzę do psychiatry i biorę : aciprex i kwetaplex ale nie wiele mi to pomaga.
Mam już problemy prawne, ponieważ nachodzę ją gdzie się tylko da. Jeżdzę pod dom, pod pracę, chce ją tylko zobaczyć, tak bardzo tęsknie za nią i nie mogę wytrzymać. Nawet groźba odsiadki albo to, że już mnie kilkakrotnie policja zabierała od niej z pod domu, nic mnie nie odstrasza. Nie umiem tego opanować. Ona teraz ma już nowego "kolegę" i układa sobie życie, a ja nie mam ochoty żyć. Nie piszcie proszę "zajmij się czymś" bo ja nie jem, nie śpie, ledwo co chodzę do pracy, albo i nie chodzę czasami. Jestem totalnie rozwalony tym wszystkim i nie radzę sobie z tym
Próbowali mi pomóc wszyscy, rodzina, przyjaciele, a ja i tak robię swoje Jest mi tak ciężko, że naprawdę bardzo poważnie myślę o śmierci.
Nie wiem już co mam robić