Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dlaczego zdradzacie?


Rekomendowane odpowiedzi

Ależ odzywaj się, a nuż wychyli się ktoś, kto zaspokoi Twoją ciekawość. ;)

 

Nawiązywałem do tego brzydota-t45158.html?hilit=brzydota, temat liczy 137 i traktuje o tym, że ktoś jest brzydki.

 

Hahaha no nieźle, ten tyle nie będzie miał, chociaż temat-rzeka :) Boże, ile ludzi, tyle problemów :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ludzie nie będą tu wchodzili i pisali w stylu, cześć mam 40 lat, zdradzam żonę regularnie bo nie robi mi dobrych kanapek na śniadanie.

tutaj na tym forum, zaraz by się zbiegli hejterzy a głównie hejterki i napiętnowały taką osobę, nie mówiąc już o tym, że dużo ludzi trzyma to w ścisłym sekrecie, a wielu tu nie jest anonimowych.

 

lepiej załóż taki temat na forum garsoniery, jeśli chcesz mieć koniecznie info z pierwszej ręki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ludzie nie będą tu wchodzili i pisali w stylu, cześć mam 40 lat, zdradzam żonę regularnie bo nie robi mi dobrych kanapek na śniadanie.

tutaj na tym forum, zaraz by się zbiegli hejterzy a głównie hejterki i napiętnowały taką osobę, nie mówiąc już o tym, że dużo ludzi trzyma to w ścisłym sekrecie, a wielu tu nie jest anonimowych.

 

lepiej załóż taki temat na forum garsoniery, jeśli chcesz mieć koniecznie info z pierwszej ręki.

 

Nie? :D A skąd mam wiedzieć, jak tu jest. Myślałam, że od ściemniania jest świat realny, a nikt tu nie wchodzi, by żyć, tylko pogadać szczerze, bo własnie internet zapewnia im anonimowość, ale widzę, że tu lepiej, niż na niejednym straganie :). To chyba nic tu po mnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mada1987, ludzie tu przychodzą i się zadomawiają, spędzają czas, nawiązują kontakty, jeżdżą na zloty, tworzą swój wizerunek itp., więc forum jest dla nich płaszczyzną społeczną, a ci co są przelotnie to raczej nie w takie tematy wchodzą tylko gdzieś proszą o pomoc w dobraniu leku, diagnozie itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mada1987, ludzie tu przychodzą i się zadomawiają, spędzają czas, nawiązują kontakty, jeżdżą na zloty, tworzą swój wizerunek itp., więc forum jest dla nich płaszczyzną społeczną, a ci co są przelotnie to raczej nie w takie tematy wchodzą tylko gdzieś proszą o pomoc w dobraniu leku, diagnozie itp.

 

hahaha ok, rozumiem. Czyli jak zwykle nie ma dla mnie miejsca na tym świecie :) nigdzie się nie dopasuję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.... Mi chodzi bardziej o świadome zdradzanie i wdawanie się w romanse, będąc w ziązku, bo to się robi ewidentnie świadomie i celowo...

Świadomie i celowo, to się idzie po cebulę do sklepu. Wiele motywacji ludzkiego postepowania pochodzi z nieświadomości, a my mamy dostęp wyłącznie do własnych racjonalizacji tego co robimy.

Świadomość jest w stanie ogarnąć na raz bardzo wąski wycinek rzeczywistości. Wielu zdradzających pytanych o przyczynę nie potrafi jej wskazać. Nie spotkałem się ze strategicznym planowaniem zdrady, bo musiałby istnieć jakiś cel do osiągnięcia. Z punktu widzenia psychologii ewolucyjnej celem może być osiągnięcie sukcesu reprodukcyjnego, co jest wdrukowane w nasze głowy na poziomie popedów, a więc poza kontrolą świadomości. W określonych okolicznosciach popędy moga budowac tak silne imperatywy, że całą świadomą kontrolę można sobie włożyć w buty.

Ogólnie panuje tendencja do przeceniania roli świadomości i woli wyborach człowieka. Ludzie ulegają iluzji, biorąc własne racjonalizacje za przyczyny własnych działań. Tymczasem rzeczywiste przyczyny pozostają w cieniu, a wpływ na nie jest mocno ograniczony.

 

....Jestem na forum dla zaburzonych - wniosek prosty, że jestem jebnięty przez łeb.

Większość jebniętych tu zgromadzonych ma wspólną cechę - próbują uzyskać wgląd w siebie. Paradoksalnie próby te czynią ich mniej jebniętymi niż tzw. normalni, którzy całe życie tkwią w zinternalizowanych i zewnętrznie narzuconych stereotypach, zachowując czółko myślą nieskażone. Paradoksalnie to tutaj możesz trafić na relacje z sukcesów pracy nad sobą. Pracy polegającej na zlokalizowaniu i regulacji imperatywów wypływających wprost z nieświadomości. Samokontrola i demaskowanie własnych iluzji jest chyba najtrudniejszym zadaniem jakie można sobie wyobrazić - łatwiej statek kosmiczny zbudować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...(oczywiście wszystkie moje słowa kieruję w obie strony, nie tylko, gdy zdradza facet, bo kobiety robią to równie często)

Fragment z "Ewolucji pożądania". Autor: D. Buss.

 

Efekt Coolidge’a stwierdzano również u mężczyzn z wielu różnych kultur. W

kulturach zachodnich częstość odbywania stosunków seksualnych spada wraz ze wzrostem

czasu trwania związku - po roku jest ona o połowę mniejsza niż w pierwszym miesiącu

małżeństwa. Po czym spada dalej. Donald Symons twierdzi: „Spadek zainteresowania

seksualnego własną żoną jest adaptacyjny... ponieważ zachęca do seksualnego

zainteresowania innymi” (James, 1981; Kinsey, Po-meroy, Martin, 1953; Symons, 1979).

Zainteresowanie to przybiera wiele postaci.

 

W większości kultur mężczyźni częściej zdradzają swoje żony, niż one ich. Badanie

Kinseya ujawniło na przykład, że aż 50% mężczyzn, a tylko 26% kobiet dopuściło się zdrady.

Bardziej współczesne badania wskazują, że różnica ta prawdopodobnie maleje. Jedno z badań

nad ośmioma tysiącami osób wykazało, że do przynajmniej jednorazowej zdrady przyznaje

się 40% mężczyzn i 36% kobiet. Badanie Hite ujawniło wręcz 75% zdradzających mężczyzn i

70% kobiet, choć wiadomo, że badane próby nie były reprezentatywne dla całej populacji.

Bardziej reprezentatywne próby, na przykład Hunta (Anthanasiou, Shaver, Tavris, 1970; Hite,

1987; Hunt, 1974), szacują te odsetki na 41 dla mężczyzn i 18 dla kobiet. Niezależnie od

zastrzeżeń co do reprezentatywności prób i być może malejącej różnicy między płciami,

wszystkie badania zgodnie wykazują, że mężczyźni zdradzają częściej i z większą liczbą osób

niż kobiety (Thompson, 1983; Lawson, 1988).

 

Wciąż wiesz lepiej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.... Mi chodzi bardziej o świadome zdradzanie i wdawanie się w romanse, będąc w ziązku, bo to się robi ewidentnie świadomie i celowo...

Świadomie i celowo, to się idzie po cebulę do sklepu. Wiele motywacji ludzkiego postepowania pochodzi z nieświadomości, a my mamy dostęp wyłącznie do własnych racjonalizacji tego co robimy.

Świadomość jest w stanie ogarnąć na raz bardzo wąski wycinek rzeczywistości. Wielu zdradzających pytanych o przyczynę nie potrafi jej wskazać. Nie spotkałem się ze strategicznym planowaniem zdrady, bo musiałby istnieć jakiś cel do osiągnięcia. Z punktu widzenia psychologii ewolucyjnej celem może być osiągnięcie sukcesu reprodukcyjnego, co jest wdrukowane w nasze głowy na poziomie popedów, a więc poza kontrolą świadomości. W określonych okolicznosciach popędy moga budowac tak silne imperatywy, że całą świadomą kontrolę można sobie włożyć w buty.

Ogólnie panuje tendencja do przeceniania roli świadomości i woli wyborach człowieka. Ludzie ulegają iluzji, biorąc własne racjonalizacje za przyczyny własnych działań. Tymczasem rzeczywiste przyczyny pozostają w cieniu, a wpływ na nie jest mocno ograniczony.

 

....Jestem na forum dla zaburzonych - wniosek prosty, że jestem jebnięty przez łeb.

Większość jebniętych tu zgromadzonych ma wspólną cechę - próbują uzyskać wgląd w siebie. Paradoksalnie próby te czynią ich mniej jebniętymi niż tzw. normalni, którzy całe życie tkwią w zinternalizowanych i zewnętrznie narzuconych stereotypach, zachowując czółko myślą nieskażone. Paradoksalnie to tutaj możesz trafić na relacje z sukcesów pracy nad sobą. Pracy polegającej na zlokalizowaniu i regulacji imperatywów wypływających wprost z nieświadomości. Samokontrola i demaskowanie własnych iluzji jest chyba najtrudniejszym zadaniem jakie można sobie wyobrazić - łatwiej statek kosmiczny zbudować.

 

Nie zgadzam się z Tobą. Dla mnie wolna wola to istota człowieczeństwa, tym różnimy się od zwierząt. One się kierują popędami, a my w każdym momencie swojego życia podejmujemy wybory, które mogą być świadome. Jedni mają bardziej rozwiniętą, inni mniej silną wolę, ale jest to coś, co każdy posiada i można nad nią pracować. Mowa tu o trzeźwym, zdrowym człowieku. Nie zdradza Twoja podświadomość tylko Ty. Musiałeś zakładać taką ewentualność, szukać okazji,i doskonale wiesz, co robisz i masz wyrobiony pogląd na ten temat. Co innego np.po alkoholu, puszczają hamulce i łatwiej z kimś się przespać, komuś nawymyślać, etc., ale jeśli ktoś tego nie chce, to żadne specyfiki tego za niego nie zrobią. Moim zdaniem życie polega na wyborach. Np.jestem na diecie i za każdym razem, gdy jem muszę pomyśleć, czy chcę być szczęśliwa, czy szczupła ahahha i popęd każe sięgnąć mi po ciasto, ale mam wolą wolę i mimo, że trochę boli wybiorę np. otręby zamiast niego, bo mam inne priorytety, niż tylko zaspakajanie popędów. Myślę, że ludzie właśnie zdradzają i nawet nie potrafią wskazać powodu, bo właśnie żyją nieświadomie, nie znają siebie, swoich możliwości, swojej mocy sprawczej, zdają się na los, są nieporadni, wierzą w to, że coś się samo dzieje, a tu nic się samo nie dzieje, wszystkim sterujemy my. Od nas zależy, czy świadomie, czy nie, ale nad tym trzeba pracy i skupienia, by być panem swego losu, a nie niewolnikiem popędów...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... wszystkim sterujemy my. Od nas zależy, czy świadomie, czy nie, ale nad tym trzeba pracy i skupienia, by być panem swego losu, a nie niewolnikiem popędów...

Ano właśnie nie zawsze. Wiem coś o tym. Kiedy byłem w manii nie sterowałem sobą. Niestety wszystko co wtedy robiłem, było jakby poza udziałem woli. Mózg nie pracował właściwie, przetwarzał informacje niewłaściwie, dawał błędne sygnały. Nie jestem w stanie odpowiadać za to, co wtedy wyczyniałem. Taka choroba

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... wszystkim sterujemy my. Od nas zależy, czy świadomie, czy nie, ale nad tym trzeba pracy i skupienia, by być panem swego losu, a nie niewolnikiem popędów...

Ano właśnie nie zawsze. Wiem coś o tym. Kiedy byłem w manii nie sterowałem sobą. Niestety wszystko co wtedy robiłem, było jakby poza udziałem woli. Mózg nie pracował właściwie, przetwarzał informacje niewłaściwie, dawał błędne sygnały. Nie jestem w stanie odpowiadać za to, co wtedy wyczyniałem. Taka choroba

 

Pisałam o zdrowych i trzeźwych ludziach, nie takich, którzy mają ograniczoną poczytalność w skutek choroby albo odurzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Nie zgadzam się z Tobą. Dla mnie wolna wola to istota człowieczeństwa, tym różnimy się od zwierząt. One się kierują popędami, a my w każdym momencie swojego życia podejmujemy wybory, które mogą być świadome. Jedni mają bardziej rozwiniętą, inni mniej silną wolę, ale jest to coś, co każdy posiada i można nad nią pracować. Mowa tu o trzeźwym, zdrowym człowieku.....

Nie jestem całkiem trzeźwy, bo właśnie wypiłem Reddsa, ale zdaje mi się, że to często powtarzany frazes - o tej róznicy od zwierząt. Otóż niestety badania prowadzone metodami ukierunkowanymi na obiektywizm wskazują zupełnie coś innego. Już pobieżna lektura wikipedii o ludzkich błedach postrzegania i mechanizmach obronnych daje zarys świadomości ograniczeń ludzkiego umysłu.

 

Do niedawna (parę lat) miałem poglądy podobne Twoim. Niestety poległy sile argumentacji znalezionej w fachowej literaturze. Teraz Ty, zadufana własnym iluzjom, będziesz (podobnie jak bonsai) bronić ich za każdą cenę (właczając robienie z siebie nietryba odpornego na wiedzę). To się nazywa heurystyka zakotwiczenia zdaje się.

 

Ja nie zamierzam przekonywać Ciebie (ani żadnego innego uparciucha) - choć byłoby nietrudne dowieść błedu powyższych Twierdzeń. Sama sobie poszukaj rzetelnej wiedzy, ale nie na forach od ludzi nie mających pojęcia o zagadnieniu (za to mających rozbuchane własne iluzje). Od ludzi rzadko sie dowiesz czegoś wartościowego, a nawet jeśli, bez wiedzy trudno będzie dokonać weryfikacji rzetelności informacji.

 

Chyba, że wolisz pozostać we własnych fałszywych wyobrażeniach, manifestowanych frazą "dla mnie". Ok - tak może być. Dla mnie jednak to dośc mało rezulutne jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pisałam o zdrowych i trzeźwych ludziach, nie takich, którzy mają ograniczoną poczytalność w skutek choroby albo odurzenia.

Ale zadałaś pytanie na forum dla takich, co mają z zasady ograniczoną poczytalność - więc nie uzyskasz satysfakcjonującej odpowiedzi w sumie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Nie zgadzam się z Tobą. Dla mnie wolna wola to istota człowieczeństwa, tym różnimy się od zwierząt. One się kierują popędami, a my w każdym momencie swojego życia podejmujemy wybory, które mogą być świadome. Jedni mają bardziej rozwiniętą, inni mniej silną wolę, ale jest to coś, co każdy posiada i można nad nią pracować. Mowa tu o trzeźwym, zdrowym człowieku.....

Nie jestem całkiem trzeźwy, bo właśnie wypiłem Reddsa, ale zdaje mi się, że to często powtarzany frazes - o tej róznicy od zwierząt. Otóż niestety badania prowadzone metodami ukierunkowanymi na obiektywizm wskazują zupełnie coś innego. Już pobieżna lektura wikipedii o ludzkich błedach postrzegania i mechanizmach obronnych daje zarys świadomości ograniczeń ludzkiego umysłu.

 

Do niedawna (parę lat) miałem poglądy podobne Twoim. Niestety poległy sile argumentacji znalezionej w fachowej literaturze. Teraz Ty, zadufana własnym iluzjom, będziesz (podobnie jak bonsai) bronić ich za każdą cenę (właczając robienie z siebie nietryba odpornego na wiedzę). To się nazywa heurystyka zakotwiczenia zdaje się.

 

Ja nie zamierzam przekonywać Ciebie (ani żadnego innego uparciucha) - choć byłoby nietrudne dowieść błedu powyższych Twierdzeń. Sama sobie poszukaj rzetelnej wiedzy, ale nie na forach od ludzi nie mających pojęcia o zagadnieniu (za to mających rozbuchane własne iluzje). Od ludzi rzadko sie dowiesz czegoś wartościowego, a nawet jeśli, bez wiedzy trudno będzie dokonać weryfikacji rzetelności informacji.

 

Chyba, że wolisz pozostać we własnych fałszywych wyobrażeniach, manifestowanych frazą "dla mnie". Ok - tak może być. Dla mnie jednak to dośc mało rezulutne jest.

 

Spokojnie, nie musisz kogoś obrażać, bo nie przeczytał tej litearatury, co Ty. Nie jestem nietrybem, uparciuchem, ani nie jestem zadufana :P. Chciałam się wymienić poglądami, też się wczoraj nie urodziłam i jakąś wiedzę posiadam. Wiem, co to jest podświadomość :P, ale i tak uważam, że jesteśmy w stanie kierować swoim postępowaniem świadomie. Jakbym miała się kierować tylko popędami, to bym pewnie w rynsztoku skończyła, nie skończyłabym studiów, ważyłabym 200 kg, sypiała, z kim popadnie, była narkomanką i biła ludzi :P. Napisałam, jak uważam, a Ty poza obrażaniem nic konkretnego nie napisałeś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, co to jest podświadomość :P, ale i tak uważam, że jesteśmy w stanie kierować swoim postępowaniem świadomie. Jakbym miała się kierować tylko popędami, to bym pewnie w rynsztoku skończyła, nie skończyłabym studiów, ważyłabym 200 kg, sypiała, z kim popadnie, była narkomanką i biła ludzi :P. Napisałam, jak uważam, a Ty poza obrażaniem nic konkretnego nie napisałeś.

 

Właśnie tak jest, że jesteśmy w stanie kierować swoimi popędami, a im skuteczniej tym lepiej. Jeśli mamy jakieś zaburzenia problemy wypadałoby nad nimi pracować bo bycie istotą rozumną trochę zobowiązuje :D

 

Wracając do zdrad i ogólnie wszelkich popędów. Od lat obserwuję siebie i innych odnośnie psychiki raz więcej raz mniej się angażując w tą całą analizę różnych zachowań nie tylko związanych z seksem. Nie jestem żadnym psychologiem. Ale staram się dostrzec jak bardzo zmienia się mój i innych sposób myślenia. Jednak cholercia da sie uniknąć seksu, nadużywania alkoholu itp chociaż czasem popęd bywa tak silny. Ostatnio nawet moja nowa koleżanka z pracy chociaż w ogóle jej nie znam... gadałem z nią kilka razy i to tylko po dwa zdania a mam taką przestraszną myśl, że zaraz bym się na nią rzucił. Kurde dlaczego? Bo to jest ten głupi popęd, zauroczenie itp. Ale nie jestem żadnym zwierzęciem. Codziennie obserwuje swoje myśli, zachowania i powiem wam, że dopiero po kilku dniach mój tok myślenia zaczął się uspokajać. Da się opanować swoje zmysły. Poza tym polecam bo człowiek się wtedy lepiej czuje, pewniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W większości kultur mężczyźni częściej zdradzają swoje żony, niż one ich. Badanie

Kinseya ujawniło na przykład, że aż 50% mężczyzn, a tylko 26% kobiet dopuściło się zdrady.

Bardziej współczesne badania wskazują, że różnica ta prawdopodobnie maleje. Jedno z badań

nad ośmioma tysiącami osób wykazało, że do przynajmniej jednorazowej zdrady przyznaje

się 40% mężczyzn i 36% kobiet. Badanie Hite ujawniło wręcz 75% zdradzających mężczyzn i

70% kobiet, choć wiadomo, że badane próby nie były reprezentatywne dla całej populacji.

 

Wciąż wiesz lepiej?

 

Ech, kolego. Naczytałeś się tych wszystkich badań, analiz i teraz nic już nie wiesz, potrafisz praktycznie przy każdej wypowiedzi rzucić tylko hasłem: "wydaje ci się", "to tylko twój punkt widzenia", "popełniasz błąd atrybucji".

 

No przyznam, że można się zwymiotować czytając te Twoje mądrości. Tak, nadal uważam, że wiem lepiej, bo ja przynajmniej coś wiem, a Ty tylko o tym czytałeś. Pisałem Ci już, że warto jest coś przeżyć, jeśli chodzi o stosunki damsko-męskie, a nie tylko chwalić się "obecną-przyszłą", z którą spotykasz się niezmiernie rzadko, mieszkacie kilkaset kilometrów od siebie, ale nie przeszkadza Ci to w "wyrywaniu" wszystkiego co się tutaj rusza. Zapewne na taki styl bycia/życia również są jakieś badania, przykro mi, wolałem doświadczać niż czytać bzdury.

 

A są to bzdury, bo powołujesz się na badania z 70-tych, 80-tych ubiegłego wieku, przypominam, że mamy rok 2015. Podyskutujmy o obecnych "badaniach". Zresztą każde badanie można podważyć, a już na pewno takie, w którym ktoś miałby się przyznawać do zdrad. Ludzie ukrywają to nawet sami przed sobą, wypierając ten fakt z umysłu. No ale tego w badaniach już Ci nie dopiszą, bo po co. Zasiałoby to tylko zamęt i już nie wiedziałbyś, co pisać, bo pojawiłoby się lękotwórcze słowo "może" i wypadałoby się zastanowić. A Ty już nie musisz się zastanawiać, bo wszystko wiesz, gdyż o tym przeczytałeś. :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hahaha jak Wy tu sobie słodko rozmawiacie :)). Niektórzy faceci to są obrotni, nawet w wieku 60-70 lat im nie przechodzi słabość do kobiet :P. Niektórzy się czają całe życie, a inni przychodzą i po prostu biorą. Mam jednego kolegę, brzydki, jak noc, a co chwilę takie laski wyrywa, że głowa mała

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×