Skocz do zawartości
Nerwica.com

Choroba psychiczna to powód do wstydu - artykuł w Newsweeku


Gość Nicholas1981

Rekomendowane odpowiedzi

Niedawno rozmawiałem z kumplem, który nie zna się na tych sprawach ale wie, że mam zaburzenia lękowe. Mówię mu, że boję się, że zachoruję psychicznie a on na to: "Ty? Coś ty? Za mądry jesteś na chorobę psychiczną". Nic nie odpowiedziałem ale z jego myślenia wynika, że żeby być chorym trzeba być najpierw idiotą. Niestety brak wiedzy na ten temat powoduje takie ocenianie chorych. Jesteś chory= jesteś debilem, gadasz bzdury i chooj wie co ci może odjebać. Niestety nie ma obowiązku mieć wiedzy na temat chorób psychicznych i panuje wszechobecne przyzwolenie na nie tolerancję względem takich osób. Dyskryminacja inności, słabości jest wpisana w naszą naturę i tylko edukacja może to zmienić. Najbardziej jednak przykre jest to, że ludzie chorzy nie wzbudzają w przeciętnym Kowalskim współczucia ale pogardę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niedawno rozmawiałem z kumplem, który nie zna się na tych sprawach ale wie, że mam zaburzenia lękowe. Mówię mu, że boję się, że zachoruję psychicznie a on na to: "Ty? Coś ty? Za mądry jesteś na chorobę psychiczną". Nic nie odpowiedziałem ale z jego myślenia wynika, że żeby być chorym trzeba być najpierw idiotą. Niestety brak wiedzy na ten temat powoduje takie ocenianie chorych. Jesteś chory= jesteś debilem, gadasz bzdury i chooj wie co ci może odjebać. Niestety nie ma obowiązku mieć wiedzy na temat chorób psychicznych i panuje wszechobecne przyzwolenie na nie tolerancję względem takich osób. Dyskryminacja inności, słabości jest wpisana w naszą naturę i tylko edukacja może to zmienić. Najbardziej jednak przykre jest to, że ludzie chorzy nie wzbudzają w przeciętnym Kowalskim współczucia ale pogardę...

 

 

 

Taaa,zastraszajace jest też szerzący się nie tyle wstyd co strach....ludzie tłamszą w sobie swoje problemy i diagnozy często w obawie o pracę...

Daleko szukać nie muszę,członek mojej rodziny co jakiś czas kiedy odbywają się.badania okresowe ,trzęsie się ze strachu że straci robote.... bo w jego zawodzie E jest niedopuszczalne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio powiedziałam o mojej chorobie trzem koleżankom. Reakcja była taka, że dopytywały, co to takiego, jakie są objawy, jak się z tym żyje. Zobaczymy, jeśli się ode mnie odwrócą, to będzie znaczyło, ze nie są warte mojej przyjaźni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie tylko chorzy/zaburzeni psychicznie spotykają się z ostracyzmem. Nieraz osoba chora na stwardnienie rozsiane albo inne zaburzenia ukł. ruchu idzie ulicą i się zatacza, a ludzie zaraz wytykają palcami- a bo pijana, a bo naćpana na pewno. Albo jeżeli ktoś ma z powodu choroby wygląd, wzrost odbiegający od ogółu spotyka się z tym samym- a bo potwór, a bo mutant itp., no to trzeba powytykać palcami, pośmiać się. Niestety, motłoch i hołota nas otacza zewsząd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio powiedziałam o mojej chorobie trzem koleżankom. Reakcja była taka, że dopytywały, co to takiego, jakie są objawy, jak się z tym żyje. Zobaczymy, jeśli się ode mnie odwrócą, to będzie znaczyło, ze nie są warte mojej przyjaźni.

 

Gratuluje odwagi :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie wie tylko najbliższa rodzina, co oczywiste- "nasi"- czyli inne nienormalsy z którymi się spotykam, no i w razie czego jestem gotów powiedzieć osobie, która naprawdę zasłużyła na moje zaufanie. Co do reszty- nie czuję potrzeby afiszowania się z tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sailorka, Wydaje mi się, że ta decyzja nie była powodowana desperacją, a raczej siłą i wiarą w siebie, że jak ją odrzucą to będzie jej szkoda, ale sobie z tym poradzi. Z jednej strony to ryzyko i niepewność, ale z drugiej wielka ulga że już nie musi tego ukrywać :) Tak mi sie wydaje.

 

Ja też nikomu się nie chwalę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sailorka, Wydaje mi się, że ta decyzja nie była powodowana desperacją, a raczej siłą i wiarą w siebie, że jak ją odrzucą to będzie jej szkoda, ale sobie z tym poradzi. Z jednej strony to ryzyko i niepewność, ale z drugiej wielka ulga że już nie musi tego ukrywać :) Tak mi sie wydaje.

 

Dokładnie tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dark Passenger ,bo wytykanie palcami ,motłoch i wyśmiewanie jest sprzadajne. Dobre zachowanie i uczynki nie są dziś w cenie....
Tak naprawdę nigdy nie były i nie ma co psioczyć na dzisiejsze czasy. Ludzie się nie zmieniają, tylko ich zabawki.

sailorka, :great: Też bym chciał powiedzieć paru osobom, ale na razie się obawiam.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wolfx, tak! :) Nie wiem, czy to w porządku, że tak testuję przyjaciół, ale stało się. Chcę jeszcze jednej powiedzieć, która jest psycholożką. Ciekawe, jak zareaguje. Jak jej mówiłam o PTSD, to było jej bardzo przykro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam dobrą koleżankę której jej kolega powiedział o tym, że choruje na schizofrenię. Jej reakcja, tj. nic w stylu zdegustowania, zniesmaczenia, przerażenia, tylko raczej zaciekawienie- właśnie dopytywanie jak to się przejawia, jak się z tym żyje itp., każe przypuszczać, że na zaburzenia niejako "lżejszego kalibru" zareaguje równie przyzwoicie. Choć na razie się wstrzymam z wylewnością.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam mnóstwo znajomych,ale nie wiedzą nic,mam jednego gościa który wie o mnie wszystko,ale to człowiek którego poznałem w szpitalu.

Chorujemy na to samo.Jest dla mnie jak Brat ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś w sklepie złapał mnie atak paniki,ludzie patrzyli na mnie jak na wiariatkę kiedy powiedziałam,że mam zaburzenia lękowe,nerwicę.Ekspedientka zaczęła się użalać,że to taka tragedia,jestem młoda i tak straszna choroba mnie spotkała.Przynajmniej mi pomogła,dała wody,trochę uspokoiła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dark Passenger ,bo wytykanie palcami ,motłoch i wyśmiewanie jest sprzadajne. Dobre zachowanie i uczynki nie są dziś w cenie....
Tak naprawdę nigdy nie były i nie ma co psioczyć na dzisiejsze czasy. Ludzie się nie zmieniają, tylko ich zabawki.

sailorka, :great: Też bym chciał powiedzieć paru osobom, ale na razie się obawiam.

 

 

Każdy ma swoje przekonania.

Kiedyś starsze Panie siedziały w kuchni i kusiły do swoich domów zapachem ciasta nie z tej ziemi, dziś przywalą Ci z siaty z reala w busie, bo muszą usiąść na Twoim miejscu, choć w koło sporo miejsca.

To taki pierwszy z brzegu, są gorsze czasy i tyle.

Wiadomo dawniej też zdarzały się różne rzeczy ale o tym nie mówiono, nie nagłaśniano... dlatego nikt później tego nie próbował , nie naśladował....

 

 

 

 

Sailorka, no to faktycznie .... jest to niezły test. Oby go zdały.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sailorka-na szczęście częściej trafiam na wyrozumiałych ludzi..np.musiałam powiedzieć szefowej,że chodzę na terapię i potrzebuję jednej wolnej godziny w tygodniu-przyjęła to spokojnie i nawet namawiała mnie żebym zapisała się i na terapię indywidualną i na grupową.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×