Związek uczennica+nauczyciel

[Gość]

Raczej bym odradzała relacje, ale dlatego ze pan ma rodzine.. bez sensu sie anagazowac w cos, co i tak z góry jest skazane na porazke i rozstanie.

Właśnie ten punkt jest nie teges, bo wszelkie próby żeby zrobić z tego związek wiązałyby się z rozbiciem rodziny. Gdyby nie ta sytuacja - to czemu nie? Powiem tak - wielu osobom zdarza się zakochiwać w nauczycielach. jest w tym coś fascynującego. Mówię to jako facet, który miewał fantazje erotyczne z nauczycielką w roli głównej i na dodatek je zrealizował w końcu (po wielu latach, ale jednak).

[NN4V]

...seks to najwięcej co może jej dać .

Ja tylko nie wiem skąd pochodzi wszystkowiedza o gościu, którego się kompletnie nie zna.

Ty już wszystko wiesz co on może, czego nie.

[monapayne]

Właśnie ten punkt jest nie teges, bo wszelkie próby żeby zrobić z tego związek wiązałyby się z rozbiciem rodziny. Gdyby nie ta sytuacja - to czemu nie? Powiem tak - wielu osobom zdarza się zakochiwać w nauczycielach. jest w tym coś fascynującego. Mówię to jako facet, który miewał fantazje erotyczne z nauczycielką w roli głównej i na dodatek je zrealizował w końcu (po wielu latach, ale jednak).

 

Ano.

[Argish]

Taaaa związek

Jeśli można jeszcze zrozumieć, że młoda dziewczyna, nastolatka zauroczy się starszym facetem,to facet nauczyciel, który odwzajemni zainteresowanie jest co najmniej dziwny jeśli nie chory.

Sami pomyślcie co może np. 30 letni nauczyciel, w stabilnej (załóżmy) sytuacji życiowej nawet bez rodziny widzieć w 17 czy 18 latce? Przecież to jest intelektualna i emocjonalna przepaść w tym przedziale wiekowym. No chyba, że zależy mu na ruchanku to owszem łatwo naciągnąć i zbajerować młode dziewcze. Szkoła ma być miejscem gdzie się zdobywa wiedzę, gdzie nauczyciel jest autorytetem a nie miejscem do szukania drugiej połówki bo to jest skazane na klękse dla jednej jak i drugiej strony. Oczywiście mam na myśli szukanie partnera w osobach, które są niedostępne.

[monapayne]

Przecież ona sobie tego nie wymyśliła, tego zakochania.

[carlosbueno]

Sami pomyślcie co może np. 30 letni nauczyciel, w stabilnej (załóżmy) sytuacji życiowej nawet bez rodziny widzieć w 17 czy 18 latce?

ja mam 35 lat a w sumie mógłbym się spotykać z jakąś 17-20 latką w miarę rozgarniętą tylko wątpię by któraś chciała takiego dziada jak ja. Zresztą wiek nie zawsze świadczy o inteligencji, rozgarnięciu, dojrzałości u mnie w pracy 25-30 latki są tak infantylne, proste że wiele nastolatek tu na forum czy gdzie indziej wydaje mi się dużo bardziej dojrzałych emocjonalnie nie mówiąc już o wiedzy czy intelekcie. No ale ja patrze przez pryzmat niedojrzałego życiowo 35 latka dla którego większość rówieśników wyprzedza mnie tzw dokonaniami życiowymi lata świetlne.

 

A co do nauczycieli i uczennic to temat często spotykany i znany nie od dziś sam uważam to za największą zaletę bycia nauczycielem móc podrywać nastolatki, znałem paru którzy miedzy innymi dlatego poszli na nauczycieli. I odwrotnie tez który nastoletni chłopak nie marzył o seksie z jakąś nauczycielką chyba tylko homo nie, niestety na marzeniach zwykle się kończy a jak słyszę o takich zdarzeniach w mediach to bardzo zazdroszczę tym chłopakom przeżyć.

[monapayne]

No, u mnie w szkole to też cały czas były jakieś podrywy. Ale to może ze względu na typ szkoły. [ Plastyk : P ] Czasami takie teksty leciały na lekcji, że masakra : D

[carlosbueno]

Ja znam jedno małżeństwo- ona była jego uczennicą a potem wzięli ślub nie tak od razu bo ona 25 lat około miała ale z tego co mi wiadomo to spotykali się jak była jego uczennicą jeszcze.

a największe podrywy ze strony nauczycieli w tym wypadku wykładowców to widziałem na studiach i to w wykonaniu 70 latka który non stop podrywał i żartował z podtekstem seksualnym, a oceny wystawiał za wygląd i podobanie się bo wszystkie dziewczyny w jego typie dostawały piątki nawet nie odpowiadając na żadne pytanie na egzaminie, a faceci i dziewczyny nie w jego typie na czwórkę się musieli namęczyć.

[monapayne]

A to u mnie tak było z matmą.

[NN4V]

...w stabilnej (załóżmy) sytuacji życiowej nawet bez rodziny ....

Hehe... chyba jak diluje.

 

... autorytetem a nie miejscem do szukania drugiej połówki .

Autorytatywnie stwierdzam, że najlepszym miejscem do szukania połówki (nawet siedemnastej) jest stoisko monopolowe w Tesco.

Edytowane 29 Maja 2015 przez Gość

[SrebrnaSowa]

Taaaa związek

Jeśli można jeszcze zrozumieć, że młoda dziewczyna, nastolatka zauroczy się starszym facetem,to facet nauczyciel, który odwzajemni zainteresowanie jest co najmniej dziwny jeśli nie chory.

Sami pomyślcie co może np. 30 letni nauczyciel, w stabilnej (załóżmy) sytuacji życiowej nawet bez rodziny widzieć w 17 czy 18 latce? Przecież to jest intelektualna i emocjonalna przepaść w tym przedziale wiekowym. No chyba, że zależy mu na ruchanku to owszem łatwo naciągnąć i zbajerować młode dziewcze. Szkoła ma być miejscem gdzie się zdobywa wiedzę, gdzie nauczyciel jest autorytetem a nie miejscem do szukania drugiej połówki bo to jest skazane na klękse dla jednej jak i drugiej strony. Oczywiście mam na myśli szukanie partnera w osobach, które są niedostępne.

 

 

 

szczerze powiedziawszy to wiem że wiek nie ma znaczenia.

Moja ciotka jest od wujka 12 lat młodsza, są dobrym małżeństwem z 3 dzieci.

Czasem po prostu tak się zdarza, że dwie biegunowe osoby znajdują w sobie na wzajem " to coś " czego nie znajdą u równolatków.

 

A w temacie, często weufista = podrywacz, mało kiedy tak nie jest.

I nie nazwałabym tego uczucia, zakochaniem , jedynie zauroczeniem.

Bardzo nieszczęśliwym w dodatku, skoro nauczyciel ma swoje życie ,no i nie odwzajemnia uczucia, a choćby i nawet odwzajemniał, bardzo dokładnie trzeba byłoby to sprawdzić ,.... kryzys wieku średniego i te sprawy, dopadają ludzi w różnych okresach życia....

[NN4V]

...szczerze powiedziawszy to wiem że wiek nie ma znaczenia.

Moja ciotka jest od wujka 12 lat młodsza, są dobrym małżeństwem z 3 dzieci. ...

 

Zwykle nie ma znaczenia > 20 lat w przypadku 24 letniej kobiety.

Raczej ma znaczenie w przypadku nastolatki - choć wyjątki sie zdarzają.

[SrebrnaSowa]

...szczerze powiedziawszy to wiem że wiek nie ma znaczenia.

Moja ciotka jest od wujka 12 lat młodsza, są dobrym małżeństwem z 3 dzieci. ...

 

Zwykle nie ma znaczenia > 20 lat w przypadku 24 letniej kobiety.

Raczej ma znaczenie w przypadku nastolatki - choć wyjątki sie zdarzają.

 

 

 

Kiedyś nastolatki wychodziły za mąż i dziś mają swoje porządne i kochające rodziny - choć też nie wszystkie.

Dziś nastolatki rozkładają nogi albo są samotnymi matkami.

Jeśli ma się coś zrobić w swoim życiu, to się to zrobi, nie ważne czy naście czy ści lat .

[NN4V]

...

Kiedyś nastolatki wychodziły za mąż i dziś mają swoje porządne i kochające rodziny - choć też nie wszystkie.

Dziś nastolatki rozkładają nogi albo są samotnymi matkami.

Jeśli ma się coś zrobić w swoim życiu, to się to zrobi, nie ważne czy naście czy ści lat .

W sumie racja.

[Argish]

SrebrnaSowa, ja napisałam wyraźnie w jakim przedziale wiekowym ta różnica wieku jest nie do przeskoczenia. Jeśli np ona ma 27 lub 30 lat, on 42 czy 45 to owszem taki związek ma szanse, ale nie w przypadku osoby bardzo młodej powiedzmy 16 - 20 lat + facet kilka czy kilkanaście lat starszy. Nikt mi nie wmówi, że nastolatka (tak dziewczyna mająca 19 lat to nadal nastolatka, otóż pełnoletność nie świadczy o dorosłości) jest gotowa na związek mniej lub bardziej poważny z tyle starszym człowiekiem i to do tego nauczycielem. Chwila zauroczenia, fascynacji i tyle laska poszuka w końcu jakiegoś rówieśnika lub facetowi się znudzi tak młoda siksa i tyle odejdzie od niej bo np. dojdzie do wniosku, ze to nie było to, ze zbyt "głupiutka" jeszcze lub okaże się że facet szukał szybkiego zaliczenia bo mu sperma do łba uderzała i poszedł poderwać młodą bo nie oszukujmy się taka będzie najłatwiejsza.

 

OCZYWIŚCIE BEZ URAZY DLA NIKOGO I PROSZĘ NIE BRAĆ TEGO DO SERCA BO TO TYLKO MOJA PRYWATNA, DOSYĆ OSTRA OPINIA NA TEN TEMAT WIĘC BEZ SPINY.

[monapayne]

[SrebrnaSowa]

Argish ,wydaje mi się że dojrzałość bierze się poniekąd z własnych doświadczeń, wniosków, spostrzeżeń i przeżyć jakie nas spotkały.

Moim skromnym zdaniem osoba mająca 30 lat mogła nic w życiu nie przeżyć , a ta mająca 17naście mogła dużo więcej, przez co dystans w przedziale " dojrzałość " nie byłby aż tak wielki .

 

Większość nastolatek w dzisiejszych czasach jest przerażająco naiwna i omamiona . Jednak zdarzają się dojrzałe.

I nie mówię tutaj by 16 nastolatka spotykała się ż 40sto latkiem .

 

Po prostu wolę nie stereotypować , czasem spojrzysz na osobę i masz ją za dojrzałą , a później się okazuje że jest bardzo młoda i czasem na odwrót.

 

 

Choć w tej sytuacji ,jakoś tak od razu, rzuca się w oczy ,ciężar przypadku.

[NN4V]

...I nie mówię tutaj by 16 nastolatka spotykała się ż 40sto latkiem ..

Ponieważ?

[SrebrnaSowa]

...I nie mówię tutaj by 16 nastolatka spotykała się ż 40sto latkiem ..

Ponieważ?

 

Bo to chyba prawnie pod pedofilię podchodzi.

[Argish]

SrebrnaSowa, to prawda czasami "starzy" sie zachowują jak dzieci, a te młodsze osoby są mądrzejsze, zaradniejsze itp, ale są to pojedyńcze przypadki wystarczy spojrzeć jaką mamy młodzież. Każdy tylko chce zaszpanować, pokazać się jaki on to jest super itp

[Arasha]

ja mam 35 lat a w sumie mógłbym się spotykać z jakąś 17-20 latką w miarę rozgarniętą tylko wątpię by któraś chciała takiego dziada jak ja. Zresztą wiek nie zawsze świadczy o inteligencji, rozgarnięciu, dojrzałości u mnie w pracy 25-30 latki są tak infantylne, proste że wiele nastolatek tu na forum czy gdzie indziej wydaje mi się dużo bardziej dojrzałych emocjonalnie nie mówiąc już o wiedzy czy intelekcie. No ale ja patrze przez pryzmat niedojrzałego życiowo 35 latka dla którego większość rówieśników wyprzedza mnie tzw dokonaniami życiowymi lata świetlne.

Chciałbyś się spotykać z 17-letnią panną? A o czym chciałbyś się rozmawiać? Chyba nie o polityce...

 

A co do nauczycieli i uczennic to temat często spotykany i znany nie od dziś sam uważam to za największą zaletę bycia nauczycielem móc podrywać nastolatki, znałem paru którzy miedzy innymi dlatego poszli na nauczycieli. I odwrotnie tez który nastoletni chłopak nie marzył o seksie z jakąś nauczycielką chyba tylko homo nie, niestety na marzeniach zwykle się kończy a jak słyszę o takich zdarzeniach w mediach to bardzo zazdroszczę tym chłopakom przeżyć.

Nie żartuj sobie Carlos Czego tu zazdrościć... złamanego serca i wylotu ze szkoły ?

Edytowane 29 Maja 2015 przez Gość

[Argish]

Poza tym ja na miejscu tego nauczyciela bała bym się, że jak sprawa wyjdzie na jaw,a na pewno wyjdzie to wylece z pracy i w szkole następnej już raczej nie znajdę więc to by był skrajny debilizm żeby aż tyle zaryzykować.

[SrebrnaSowa]

SrebrnaSowa, to prawda czasami "starzy" sie zachowują jak dzieci, a te młodsze osoby są mądrzejsze, zaradniejsze itp, ale są to pojedyńcze przypadki wystarczy spojrzeć jaką mamy młodzież. Każdy tylko chce zaszpanować, pokazać się jaki on to jest super itp

 

 

 

No tak. Ale zazwyczaj ta problemowa młodzież jest właśnie taka w 80 % przez rodziców,czy też ich brak, chociaż są , albo przeciwnie zbyt wyraźnie dają odczuć że "są ."

A do tego jeszcze ta cała ogłupiająca " moda na modę " robi swoje.

[Argish]

SrebrnaSowa, wiesz bo rodzice są zapracowani dzisiaj, myślą,że szkoła wychowa za nich dzieci, a to jest niemożliwe. Młoda osoba jak tylko widzi, że ma troche luzu, starych nie ma itd to dostaje małpiego rozumu, zero kontroli. Temat rzeka.

[Arasha]

a największe podrywy ze strony nauczycieli w tym wypadku wykładowców to widziałem na studiach i to w wykonaniu 70 latka który non stop podrywał i żartował z podtekstem seksualnym, a oceny wystawiał za wygląd i podobanie się bo wszystkie dziewczyny w jego typie dostawały piątki nawet nie odpowiadając na żadne pytanie na egzaminie, a faceci i dziewczyny nie w jego typie na czwórkę się musieli namęczyć.

Całe szczęście egzaminy ustne powoli odchodzą do lamusa ( może jeszcze na kierunkach humanistycznych ), ale na kierunkach inżynierskich to prawdziwa rzadkość Niech się wykładowcy lub doktoranci skupiają na sprawdzaniu stosu prac z I, II i III terminu, a nie wodzą wzrokiem za czyimś dekoltem Inna sprawa, że zawsze na ustny można się ubrać jak na maturę i nikogo nie prowokować ( ale ocena, cóż... )

Edytowane 29 Maja 2015 przez Gość