Skocz do zawartości
Nerwica.com

Marazm


samotnaisama

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

 

jestem tu nowa. W zasadzie nie korzystałam wcześnie z for tego typu. Parę razy tu zajrzałam, a dziś postanowiłam się zarejestrowac. Chciałabym się poradzić. Może ktoś podsunie mi jakąś myśl, bo sama już nie wiem co robić.

 

Mam 30 lat. Wszystko zaczęło się jakieś 10 lat temu. Niechęć, zły nastrój - ogólnie depresja. Była terapia, były leki, było troszkę lepiej przez jakiś czas, ale nigdy tak jak wcześniej. Potem wyjechałam na kilka miesięcy do innego miasta i nie udało mi się znaleźć godnego zaufania terapeuty, psychiatry nawet nie szukałam. Przestałam brać leki. Żyłam. Skończyłam studia, znalazłam pracę. I niby wszystko ok, ale radości w tym nie miałam żadnej. Taki marazm, robiłam, bo musialam, miałam zobowiązania.

 

Jakieś 4 lata temu powiedziałam sobie, że chcę zawalczyć. Męczyło mnie bardzo takie życie. Brak chęci na cokolwiek, ciągłe zmęczenie, zniechęcenia, spanie w każdej wolnej chwili. Znalazlam terapeutę i podjęłam terapię. Znalazłam psychiatrę i biorę leki. Przez 4 lata przerobiłam praktycznie wszystkie dostępne leki. Zmieniałam psychiatrę 2 razy. Leki na mnie nie działają. Nie mam ani skutków ubocznych ani nic pozytywnego się nie dzieje. Psychiatrzy nie mają już co mi przepisywac, bo wszystko brałam.

 

Generalnie żyję sobie. I pewnie mogłabym tak żyć dalej. Tylko po co? Skoro nie czuję zupełnie sensu. Praca jest, ale słaba, chociaż wiem, że mogłabym się postarać o lepszą, to nie chce mi się. Brakuje mi energii, brakuje mi chęci. Rozmawiam o tym z terapeutą, ale nic się nie zmienia.

 

Mam jakieś tam hobby, lubię sport i staram się coś działać, ale często się zmuszam, bo gdyby nie to, to nie wychodziłabym z domu i spała po pracy i w weekendy.

Nie mam znajomych, nie mam chłopaka i w sumie nie wiem czy są mi potrzebni. Przecież nie chciałoby mi się z nimi spotykać.

 

Czuję się zmęczona życiem. Tak bardzo nie lubię swojego życia, a tak bardzo nie wiem jak mam je zmienić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samotnaisama, Zacznij robić coś dla innych,to ma sens,nie muszą to być wielkie rzeczy,czasami wystarczy,że poświęcisz komuś swój czas i wyjdziesz ze swojego egocentryzmu..szybko przestaniesz czuć się samotna,gdy zobaczysz,że jesteś potrzebna,gdy zrozumiesz jak wielu ludzi potrzebuje pomocy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samotnaisama, Zacznij robić coś dla innych,to ma sens,nie muszą to być wielkie rzeczy,czasami wystarczy,że poświęcisz komuś swój czas i wyjdziesz ze swojego egocentryzmu..szybko przestaniesz czuć się samotna,gdy zobaczysz,że jesteś potrzebna,gdy zrozumiesz jak wielu ludzi potrzebuje pomocy

przez wiele lat udzielalam sie w wolontariacie, starsi ludzie, dzieci, potem zwierzeta. Jeszcze na studiach i trochę po. Daje to jakąś satysfakcję, ale to nie to... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

warrior11, Bezinteresowna pomoc innym, to też egocentryzm, tylko taki bardziej wyrafinowany :)

 

samotnaisama, Ja cię doskonale rozumiem ale nie wiem co ci napisać. Jestem od kilku lat w podobnej sytuacji i wiem co czujesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

warrior11, chodziło mi bardziej o to że pomaganie innym, to takie sprawianie sobie przyjemności, często nawet nieświadomie pomagamy, by poczuć się lepiej. Przemyśl sobie to dokładnie.

 

Ja już coraz poważniej zastanawiam się nad tym, czy nie zakończyć tego żywota bo z roku ma rok jest coraz gorzej.

 

-- 07 gru 2014, 20:45 --

 

"nerwica" to bardzo ogólne pojęcie. Ja cierpię na silną depresje i nie uważam aby była spowodowana egocentryzmem. Choć zagadzam się z tym, że człowiek w takim stanie jest bardzo egocentryczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

warrior11, chodziło mi bardziej o to że pomaganie innym, to takie sprawianie sobie przyjemności, często nawet nieświadomie pomagamy, by poczuć się lepiej. Przemyśl sobie to dokładnie.

 

Ja już coraz poważniej zastanawiam się nad tym, czy nie zakończyć tego żywota bo z roku ma rok jest coraz gorzej.

na pewno fajnie jest zrobic cos dla innych, ale robiąc to, wcale nie czułam sie lepiej. A teraz mi się zwyczjnie już nie chce...

Jak moje zycie ma wygladac tak przez kolejne 10 lat, to mam podobne mysli...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samotnaisama, Nie umiem Ci pomóc, ale masz chociaż we mnie zrozumienie, bo znam to uczucie. Czasami ciężko o zrozumienie, nawet w śród bliskich, rodziny. Kto tego nie przeszedł, nigdy nie zrozumie.

Ja juz nie funkcjonuje, rzuciłem pracę, szkoły nie skończyłem i straciłem zainteresowania, pasje, hobby. Totalna anhedonia, nie potrafię już odczuwać przyjemności, wszystko wyblakło, straciło sens.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o jej, przeczytalam ten wątek i ... mam tak samo. U mnie w dodatku jest od dawna bardzo duze zmęczenie i senność. Niby na pozór funkcjonuję normalniem, ale w środku... :(

czyli nie jestem sama...

z koncem grudnia strace niestety pracę, moje stanowisko jest likwidowane. Pracy szukac nie zaczelam, nie mam sily...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też nie potrafię Ci pomóc, a w takim stanie samo zrozumienie przez obce osoby też na wiele się nie zdaje. W obecnej chwili podzielam Popiol twoją sytuację życiową. Pozostaję nadal bez pracy i nie robię nic by to zmienić, bo nawet mając pracę czuję się źle i podobnie jak tobie samotnaisama już mi się nawet nie chce tego zmieniać. Jedynie co udało mi się zrobić w ostatnim czasie to zapisać się w kilku miejscach na psychoterapię indywidualną, bo na grupową się nie nadaję. Póki co muszę w tym cierpieniu trwać sam.

Jak moje życie przez następne lata ma być tylko walką o przetrwanie, by nie stać się bezdomnym i nie umrzeć z głodu, to ja nie chcę tak żyć ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popiol, nie do końca tak jest..,gdy człowiek ukierunkowuje się na innych,uwalnia się od przesadnego skoncentrowania na sobie..jest to też często uzdrawiające,bo egocentryzm jest jedną z głównych przyczyn nerwicy właśnie

olaboga... to właśnie depresja zmusza do wycofania się z koncentracji na innych, trwonienia energii niekoniecznie dobrze ulokowanej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pluszowa, Czasami jest tak jak piszesz,ale czasami to przesadne przejmowanie się samym sobą może być przyczyną depresji...szczerze to nie miałem na myśli osób z depresją,bo rozumiem,że w depresji problemem może być wykonanie zwykłych czynności i wtedy trzeba najpierw pomóc samemu sobie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×