Skocz do zawartości
Nerwica.com

Powiedz prawdę i tylko prawdę :)


Jurecki

Rekomendowane odpowiedzi

Kapryszę cały czas. W sensie że mogę iść do sklepu po salami a wyjść z trzema paczkami chipsów .

Marudzić chyba nie marudzę . Ale często narzekam i jestem przygaszona. Ale wiem że to wina obecnego etapu życiowego.

Także na razie jako tako wstrzymuje się z karceniem samej siebie : )

 

Łatwo się obrażasz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak jest u innych, ale u mnie intensywne myślenie jest aktywne niemal non stop i zagłuszyć tenże nurt jest mi bardzo ciężko - ogromny problem z koncentracją. Czasem jest tak, że półtoragodzinny film oglądam i 2 i 3 dni, ponieważ odpływam w coraz to coś innego. Chyba najłatwiej to prosta praca fizyczna i słuchawki na uszach - muzyka klasyczna lub audiobook.

 

A jak z tym jest u Ciebie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo podobnie jak u Ciebie. Zawsze mówiłam że jestem typem człowieka który myśli ciągle, niezależnie od tego co robię .

Czasem pociąg myśli jedzie po torach świadomych - gdzie jest łatwiej , bo można zapanować nad ruchem i ewentualnie coś skorygować logistycznie, a po torach podświadomości to jeżdżą ciągle,ruch jak na dworcu , pośpieszne, towarowe, wszystkie jakie są możliwe.

Też bardzo często odwracam uwagę muzyką - to jest najlepszy i najmniej autodestrukcyjny sposób. Ale też książka i filmy właśnie, do tych pierwszych niestety nie znajduje ostatnio dostatecznej motywacji i skupienia. Filmy lepiej się w tym sprawdzają - jednak jest to na zasadzie wypchnięcie myśli innymi myślami - bo dużo rozkminiam filmy , w dodatku istnieje ryzyko wystąpienia jeszcze jakichś emocji bądź odczuć , taki filmowy posmak .

Wysiłek fizyczny - a w zasadzie wszystkie jego rodzaje, od sprzątania domu po wyjście na spacer czy pobiegać .

Połażenie po sklepie też jest w miarę dobre, ale zazwyczaj uszczupla portfel. Zresztą często są to już bardziej rodzaje zagłuszenia.. a wtedy robi się mniej bezpiecznie....

 

 

Czy potrafisz w jakiejś negatywnej myśli , doszukać się czegoś pozytywnego , na tyle by przepoczwarzyć daną myśl na coś innego , łatwiejszego do przyjęcia ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Negatywna myśl to tylko jedna z możliwości, która się zamyka - ale czy całkiem? Z resztą kiedy zamykamy jedne drzwi otwieramy inne, prawda? Nie potrafię długo się gniewać(jakieś 5-10 minut), być wkurzonym, a już zupełnie nienawidzić. Negatywy raczej odbijają się ode mnie a pozytywy nie doszukując się ich - same pojawiają.

 

Jak radzisz sobie z świadomością przemijania?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciężko . Np boję się kiedy moje myśli brną w stronę śmierci. Czasem się zdarza. Nie boję się samego umierania . Boję się właśnie że przestanę całkiem istnieć , że te wszystkie barwne teorie o kolejnych żywotach , innych światach , czy chociażby Niebie mogą okazać się nie prawdą .

To straszne , gdy uważa się Wszechświat za cud, musieć się pogodzić że pojawiło się w nim tylko raz, tylko na góra 80 lat ( daj Panie Boże ) .

Ale z drugiej strony ... gdy mam głęboką refleksje właśnie nad tym " życiem po życiu " czy też " istnieniu po istnieniu " i dochodzę do wniosku że jednak musi coś być po tak zwanej drugiej stronie, nie idę w kierunku ślepej uliczki, wzniosę się na następny level... to wtedy cała reszta " przemijalności " TEGO istnienia przestaje się tak liczyć i dołować . Biorę to trochę jak ślady stóp na piasku, pozostawiłam po sobie ślad na drodze którą szłam, ale przychodzi fala i zmywa te ślady . Taka kolej rzeczy. A to co mi pozostało w głowie jest moje, jeśli będę pielęgnować w sobie, jeśli na starość nie dostanę jakiejś sklerozy czy zaniku pamięci... to moim pozostanie :)

 

A Ty jak podchodzisz do Śmierci i ewentualnego życia po życiu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zamykam się na życie po życiu, ale jako agnostyk przyjmuję, że mam tylko to jedyne życie. Będzie jakiś bonus to super, a jeśli nie to cóż i tak miałem extra farta zaistnieć. Nie boję się śmierci, po prostu szkoda mi będzie odchodzić.

 

Życie jest pięknym darem, czyż nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem mocno wierzącym katolikiem, ale nie uzyskałem żadnych odpowiedzi na moje pytania od tej i innych religii, więc odrzuciłem wszystkie (ale nie zamykam się całkowicie), a psychozy schizofreniczne utwierdziły mnie w przekonaniu, że chyba właśnie szaleńcy powymyślali te wszystkie religie. Nadal szukam tegoż pierwszego bytu, ale utraciłem wiarę w bogów.

 

Szukasz Boga czy może odnalazłaś/eś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cały czas szukam . Póki co teraz skłaniam wzrok ku Protestanckiemu spojrzeniu Kościoła Chrześcijan Ewangelicznych. Dotąd byłam katoliczką - ale coraz gorzej czułam się w tej religii, przytłaczające nauki i kazania i cała ta otoczka. I chyba najważniejsze- nagle religia stała się dużo ważniejsza od samej wiary.

A przecież to nie tak powinno być .... Mam w miarę otwarty umysł, ale jednocześnie chcę w coś wierzyć . I będę tego szukać - choćbym miała uwierzyć dopiero w ostatnich sekundach tego ( :mrgreen: ) życia .

 

A jakie między innymi pytania Cię dręczą ? ( ciekawy temat )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest kilka takich pytań a oto niektóre z nich:

Dlaczego to wszystko istnieje - chociażby nawet była to symulacja, a jeśli symulacja to któraż już z rzędu symulacja w symulacji?

Czym jest świadomość?

Czy wszyscy mamy wspólną jaźń?

Czy ascendencja jest możliwa?

Jaki jest kres możliwości człowieka w ludzkim ciele?

Jak przejść do innego uniwersum w multiświecie?

 

Twoje pytania?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łał ! Trochę mnie korci żeby odnieść się do Twoich pytań , ale może sobie nie będziesz tego życzył :P

 

moje pytania do Boga :

Czy droga którą kroczę to ta droga którą powinnam kroczyć ?

Zaopiekujesz się mną na tej drodze i przy jej końcu ?

Czy pozwolisz mi na kolejny level ?

 

 

Najgorsze dla Ciebie kłamstwo na świecie brzmiałoby .... ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście bardzo chętnie poznam zdanie innych osób co do powyższych pytań.

 

Nie ma takiego kłamstwa, którego nie mógłbym przetrawić. Interesowałaby mnie natomiast celowość owego kłamstwa.

 

edyta: Nie mam.

 

Jak prawda całkowicie zniszczyłaby Cię?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Schizofrenia dała mi nowe lepsze życie. Kilka pierwszych miesięcy na lekach byłem trochę jak zombie, ale teraz praktycznie mam same dobre dni - takie na 4-/5- na 6, więc chyba nie jest źle. Nawet jeśli sobie tylko leżę pogrążony w myślach to nie uważam absolutnie tego za stratę czasu. Jednak od wiosny do późnej jesieni nie będę miał zbyt wiele czasu dla samego siebie. Czekam tych dni, więc nie będą złe.

 

Jak odpoczywasz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×