Skocz do zawartości
Nerwica.com

O stosunku ludzi do choroby


Ferdynand k

Rekomendowane odpowiedzi

a choroba jest tym co znane i "bezpieczne", zwłaszcza jeśli ktoś choruje już długo. to co nieznane budzi strach dlatego na pewno częś osób woli jęczeć i narzekać, zwalając winę na chorobę i pozostać w starym, dobrze znanym schemacie niż zaryzykować i coś zrobić ze sobą.

 

większych bzdur dawno nie czytałam ...

znaczy się, że ludzie wolą być chorzy i tkwić w chorobie - to nie jest złamany paznokieć, to nie jest kilkudniowa chandra - to choroba, która w dużym procencie kończy się próbą samobójczą, nieleczona prawidłowo kończy się samobójstwem!

 

Proponuję poczytać coś o postawach pacjentów wobec chorób, zanim zaczniesz zakładać, ze ktoś pisze bzdury. To, ze Ty nie stosowałaś takiego schematu postępowania, to nie znaczy, ze inni tego nie robią. Ludzie sa różni, a Twoje doświadczenia nie muszą być typowe dla wszystkich, więc czemu oceniasz wypowiedzi innych przez pryzmat tylko i wyłącznie swoich doświadczeń.

 

-- 28 lip 2014, 19:16 --

 

zmęczona_wszystkim, z ową panią nie ma sensu dyskusja. Była już wcześniej na forum pod innym nickiem i była równie mądra i uczona ;)

 

Zauwazyłam, ale zwykle staram się odpowiadać, jeśli ktoś reaguje na moje wypowiedzi :D Ale dziwi mnie taka postawa. Tyle źródeł, tyle materiałów do przeczytania, przejrzenia, a ludzie lubią się trzymać tylko swojego zdania i tak negatywnie podchodzić do innych opinii, które przecież nie stoją nawet w wielkiej sprzeczności. :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proponuję poczytać coś o postawach pacjentów wobec chorób, zanim zaczniesz zakładać, ze ktoś pisze bzdury. To, ze Ty nie stosowałaś takiego schematu postępowania, to nie znaczy, ze inni tego nie robią. Ludzie sa różni, a Twoje doświadczenia nie muszą być typowe dla wszystkich, więc czemu oceniasz wypowiedzi innych przez pryzmat tylko i wyłącznie swoich doświadczeń.

atywnie podchodzić do innych opinii, które przecież nie stoją nawet w wielkiej sprzeczności. :shock:

 

ja wierzę w biologię i to czego mnie uczono na studiach, widziałam mnóstwo chorych ludzi, którzy wierzyli - umierali tak samo jak Ci co nie wierzyli - też umierali - siłą woli z choroby się nie wyleczysz - jedynie możesz mieć nadzieję, że kolejna terapia Ci pomoże

tylko, że widzisz - ja wiem, że to co część osób pisze to jest bzdurą, wiedzą "ulotkową" dla Pani Basi

 

-- 28 lip 2014, 20:47 --

 

zmęczona_wszystkim, z ową panią nie ma sensu dyskusja. Była już wcześniej na forum pod innym nickiem i była równie mądra i uczona ;)

 

 

tak

"dostałam 5 z hematologii, dostałam 5 z psychiatrii" ja uważam, że osoby z wykształceniem medycznym nie powinny piepsz*ć trzy po trzy bzdury, a później wychodzą takie bzdury, że ktoś jest w stanie wyleczyć psychozę albo homoseksualizm psychoterapią

 

-- 28 lip 2014, 20:49 --

 

Strasznie mnie to dziwi, bo nawet najgorszy konował dopuszcza myśl, ze nastawienie pozytywne, wola walki z chorobą (zakładając świadomość pacjenta) wpływa na efekty terapeutyczne. Nie ma sensu o tym pisać nawet, bo zagadnienie jest tak szeroko opisane. Efekt placebo też może o tym świadczyć, wiele przypadków wyzdrowienia, nie związanych z lekami.

 

cóż, przedstaw badania - chyba, że chodzi Ci o wyniki badań psychoterapii - wtedy efekt placebo może być podobny :lol:

 

-- 28 lip 2014, 20:58 --

 

zmęczona_wszystkim, z ową panią nie ma sensu dyskusja. Była już wcześniej na forum pod innym nickiem i była równie mądra i uczona ;)

 

to się nazywa urojenia :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmęczona_wszystkim, z ową panią nie ma sensu dyskusja. Była już wcześniej na forum pod innym nickiem i była równie mądra i uczona ;)

 

to się nazywa urojenia :-)

 

Doprawdy? I nick "psychidae" naprawdę nic Ci nie mówi? Bo wiesz, Panel M. mi pokazuje, że dokładnie kilka godzin po skasowaniu konta "psychidae"(po tym jak ludzie zrobili na nią "pocisk" w temacie "ile płacicie za sesję psychoterapii") z tego samego adresu IP zarejestrowano konto "Imipramina"- obie wypowiadające się w tych samych tematach i posiadające uderzająco podobne poglądy. No ale może to przypadek i po prostu SUM opuszcza wielu absolwentów pielęgniarstwa, kosmetologii czy tam innych kierunków paramedycznych(bo już się pogubiłem co ty tam studiujesz czy studiowałaś bo w każdym poście inna wersja), którzy zajęcia z deontologii, etyki i psychologii medycznej najwyraźniej opuścili.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmęczona_wszystkim, z ową panią nie ma sensu dyskusja. Była już wcześniej na forum pod innym nickiem i była równie mądra i uczona ;)

 

to się nazywa urojenia :-)

 

Doprawdy? I nick "psychidae" naprawdę nic Ci nie mówi? Bo wiesz, Panel M. mi pokazuje, że dokładnie kilka godzin po skasowaniu konta "psychidae"(po tym jak ludzie zrobili na nią "pocisk" w temacie "ile płacicie za sesję psychoterapii") z tego samego adresu IP zarejestrowano konto "Imipramina"- obie wypowiadające się w tych samych tematach i posiadające uderzająco podobne poglądy. No ale może to przypadek i po prostu SUM opuszcza wielu absolwentów pielęgniarstwa, kosmetologii czy tam innych kierunków paramedycznych(bo już się pogubiłem co ty tam studiujesz czy studiowałaś bo w każdym poście inna wersja), którzy zajęcia z deontologii, etyki i psychologii medycznej najwyraźniej opuścili.

 

tak pielęgniarstwa i paramedycyna bardzo trafiona

 

-- 28 lip 2014, 22:43 --

 

elo, akurat miałam na studiach "koleżankę", której zachowanie ciut przypomina zachowanie i poglądy pani powyżej.

Uwierz, że będąc pacjentką nie chciałabyś spotkać na swej drodze A. Na szczęście nikomu to nie grozi, bo nie zdała egzaminu końcowego i nie może pracować w zawodzie.

A ja jestem bardzo tolerancyjna, ale tej dziewczynie nie dałabym założyć sobie nawet wenflonu, o podaniu jakiegoś leku dożylnie nie wspomnę ;)

 

 

patrz Pani ostatnio pacjentka i rodzina mi dziękowali, że tak wspaniale się nimi zajęłam

 

podanie leku to nie taka sztuka - większą jest ją zlecić

 

swoją drogą założenie wenflonu to taaaaaaaaaaaaaka sztuka ciężka, że hohoho

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

swoją drogą założenie wenflonu to taaaaaaaaaaaaaka sztuka ciężka, że hohoho

jak widać niektórym nawet tak podstawowa czynność może sprawiać problemy.

 

nie wiem - ja takie rzeczy robiłam po 1 roku studiów, potem już mnie to nie obchodziło - to zadanie pielęgniarki/ratownika i tyle

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×