Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica czy niezaspokojenie potrzeby?


katrin88

Rekomendowane odpowiedzi

Hej, wertując różne fora nie znalazłam jak dotąd podobnego problemu u nikogo więc postanowiłam założyć temat i opisać to co mi dolega.

Otóż od jakiegoś czasu zaczęłam podejrzewać u siebie nerwicę lekową jak również objawy depresji, m.in.:

 

NERWICOWE OBJAWY

- częste kołatanie serca i nerwobóle np. podczas typowo stresowych sytuacji (mimo, że nie myślę intensywnie o tym co się ma wydarzyć, nie zadręczam się i zazwyczaj do wszystkiego podchodzę na luzie

- odczuwam lęki nie wiadomego pochodzenia i bez wyraźnego powodu np. strach przed nagłą śmiercią, strach przed samotnością, samym uczuciem osamotnienia, przegrania życia

- miewam napady głębokiego smutku, a za chwilę stany maniakalne

- mam awersję do spędzania wolnego czasu w domu, do relaksu i siedzenia w domu, zostawania w domu dłużej niż to konieczne- określam to jako silną potrzebę uczestniczenia w życiu, w tym co za oknem, w miejskim zgiełku po to tylko żeby przekonać się za chwilę, że mam awersję do ludzi, hałasu i stresują mnie sytuacje społeczne- jednym słowem COŚ MNIE GNA NA ZEWNĄTRZ, NAWET W TOTALNY MRÓZ BY ZA CHWILĘ WRÓCIĆ ZE ŁZAMI DO DOMU Z ŻALEM I JESZCZE WIĘKSZĄ PUSTKĄ

- nadwrażliwość na dźwięki- karetki, straż itp; wzdrygam się na dźwięk klaksonu, intensywnych i nagłych decybeli- czuję przy tym dłuższy niepokój i bywa ze do konca dnia pozostaję tak jakby zahukana i zlękniona-wcześniej tego nie było

- i to co mnie najbardziej niepokoi - coraz częściej zdarza mi się, że np idąc ulicą, robiąc zakupy w markecie czy jadąc mpkiem czuję że robi mi się słabo- NOGI JAK Z WATY, CAŁE SIĘ TRZĘSĄ, NAGŁE, SZYBKIE I NIERÓWNOMIERNE BICIA SERCA, PANICZNY STRACH,ŻE ZARAZ ZEMDLEJĘ, JESTEM PRZERAŻONA I CZUJĘ WYOBCOWANIE, NIEOKREŚLONY STRACH CHWILI, TAKIE ZAGROŻENIE JAKBY COŚ SIĘ MIAŁO ZARAZ STAĆ, JAKBY TO MIEJSCE DZIWNIE NA MNIE ODDZIAŁYWAŁO

- niecierpliwość

- zaburzona koncentracja i skupianie się na KILKU różnych czynnościach

 

 

OBJAWY DEPRESYJNE

- pustka egzystencjalna

- wyalienowanie i poczucie odosobnienia

- fobia społeczna

- nagły przypływ smutku bez powodu

- częste zamyślenie i MELANCHOLIA

- silna potrzeba przeanalizowania życia gdzieś w odosobnieniu, potrzeba ciszy

- głębokie osamotnienie na podłożu psychicznym i fizycznym

- użalanie się nad sobą i brak poczucia sensu

- silna potrzeba miłości, kochania

- strach przed odrzuceniem

- potrzeba długiego snu tak jakby sen miał mi pomóc, wyleczyć-ucieczka w sen

- uciekanie przed realnym życiem, obowiązkami

- ciągłe odkładanie obowiązków w nieskończoność

- silne poczucie żalu do rodziców, do swojej przeszłości

 

 

Może komuś niektóre objawy wydadzą się pospolite u zdrowych i młodych osób ale naprawdę ich intensywność zaczyna mnie przerażać. Czytałam dużo o zaburzeniach z pogranicza (osobowość Borderline) ale to chyba nie to mimo, że pełno we mnie sprzeczności. Pewnie nie podjęłabym się próby szukania pomocy gdyby nie to, że ostatnio wszystko się nasila i dochodzi nowy niepokojący mnie objaw- KOMPULSYWNA POTRZEBA MIŁOŚCI,kochania. Czuję się skrzywdzona brakiem miłości, brakiem bliskości z mężczyzną. Gdzieś w ciągu codziennych obowiązków pojawia się intensywna pustka, uczucie bezradności i lęku jak ja sobie poradzę bez kochania przez kogoś, że wszystko inne nie ma sensu. Obsesyjnie, łapczywie i niecierpliwie angażuję się w każdą nową znajomość, bojąc się panicznie odrzucenia i kolejnej porażki. Zdarzają się momenty, że ni stąd, ni z owąd zaczynam płakać i odczuwać fizyczny brak dotyku, bliskości - taki głód jak u narkomana po odstawieniu. Wiję się na łóżku płacząc i użalając nad swoim losem. I ta pustka bo przecież człowiek bez miłości jest niczym. Wiadomo, że potrzeby niższego rzędu muszą być zaspokojone by człowiek mógł prawidłowo się rozwijać. Ja chyba zafiksowałam na braku miłości i akceptacji. Chyba jeszcze nigdy nie odczuwałam aż tak silnej potrzeby miłości.

 

O mnie?

Mój ojciec przez 12 lat był alkoholikiem a matka mocno współuzależniona-mimo,że świadoma pedagogicznie mam do niej od zawsze żal, że nie poświęcała mi tyle czasu co chciałam. Teraz jesteśmy już normalną i szczęśliwą rodziną. Tata już od 14 lat nie pije:) Skończyłam studia i liczne kursy, cały czas staram się rozwijać, uczę się języków obcych, podróżuję, uprawiam turystykę rowerową i podróżuję, ale ciągle czuję się samotna i wyobcowana. Mam za sobą kilka nieudanych związków-dwa lata temu zostawił mnie chłopak, oboje byliśmy bardzo toksyczni - on chłodny emocjonalnie,miał problem z okazywaniem uczuć,liczył się dla niego seks, ja natomiast za bardzo się zaangażowałam i byłam zaborcza. Mocno na mnie wpłynęła ta znajomość jak i samo rozstanie. Do tej pory jestem singielką chociaż poznaję nowe osoby i facetów.. Nie narzucam się, staram się być opanowana i myśleć zdroworozsądkowo, jednak nie potrafię zbudować bliższej relacji. W wieku około 12-13 lat przeżyłam epizod depresyjny- prawdopodobnie bo wtedy nikt nie kwapił się by to zdiagnozować, nie było w szkole psychologa. Powodem było odrzucenie przez koleżanki w klasie i niskie poczucie wartości, kompleksy. Teraz mam kilku przyjaciół-głównie mężczyzn bo z kolegami zawsze lepiej się dogadywałam. Mam wrażenie, że kobiety czują się przy mnie zagrożone, zazdrosne, zawistne mimo że wszyscy mówią o mnie- miła delikatna dziewczynka. Mam 26 lat a wyglądam na 18. Ciągle szukam siebie.

 

Wydaję mi się że fiksacja na potrzebie miłości, poczucie samotności i pustki wywołuje u mnie nerwicę jak i stany depresyjne. Nie wiem jak żyć. Boję się że już zawsze będę sama. Panicznie boję się samotności i tego, że przegram życie. Boję się nawet samego uczucia pustki z braku bliskosci i ciągłej samotnosci.

 

co radzicie kochani?

terapia?

leczenie farmakologiczne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj katrin88!

 

Przede wszystkim radziłabym udać się do lekarza psychiatry, bo tylko on może postawić rzetelną diagnozę i zaproponować odpowiednie leczenie (leki i/lub psychoterapię). Przez Internet nie da się określić, czy cierpisz na nerwicę, depresję czy może coś innego, np. jakieś zaburzenia osobowości. Zapytałaś w tytule "nerwica czy niezaspokojone potrzeby"? Wydaje mi się, że może to być i jedno, i drugie, bo nerwica bardzo często czerpie z niezaspokojonych potrzeb, dysonansu między potrzebami a oczekiwaniami społecznymi, dążeniami a możliwościami człowieka (Chciałabym, a nie mogę).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lepiej do psychoterapeuty - on jak będzie widział potrzebę podanie leków to odeślę Ciebie do psychiatry.

A psychiatra nie zafunduje Ci terapii ...

Nie prawda.. psychiatra skieruje Cię na psychoterapię jeśli uzna że się do takiej nadajesz lub jej potrzebujesz..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×