Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

mirunia, Kochana moja, odłóż te czarne myśli na marzec. Spróbujmy odczekać teraz ten czas przesilenia. Trudno, bardzo słaby stan fizyczny, pogłębiony jeszcze brakiem zimy i Twoją ostatnią chorobą, ale to powinni minąć. Pomarudźmy, potem porozpieszczajmy się ile się da jakimiś drobiazgami, najwyżej najbliższy miesiąc będzie taki przejściowy, na niskich obrotach. Każdą odrobinę siły wykorzystać na wyjście z domu, nawet po pracy,drobną "działalność artystyczną", a jak nie to kocyk, książka i odliczanie czasu do świąt. Może uda Ci się zaplanować coś fajnego na weekend, co naładuje akumulatorki, może będzie ładna pogoda i będzie można dziabnąć kawkę na słoneczku?

 

Nie mam dziś spotkania z przyjaciółką, bo ma grypę. :( No nic, podłubię sobie w farbkach, wyjdę z psem, poherbatkuję z książką.

Teraz pichcę makaron z kurczakiem i szpinakiem w czosnku w sosie śmietanowym. A potem laba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry!!! jak słońce wychodzi to wali po oczach kurzem. Nie daję rady na to patrzeć.

To jest ciekawe zjawisko, kurz jest zawsze, a tylko przy specyficznym oświetleniu przeszkadza. Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal ;)

Trochę jak z terapią 8)

 

Miałam nie spać dzisiaj po południu, ale oczywiście spałam. Mam @ na usprawiedliwienie. :zzz:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, Kosmuniu Kochana, dzięki za zrozumienie i pociechę... pewnie masz rację, że trzeba przeczekać ten trudny czas. Właśnie od czasu grypy nie mogę sobie poradzić z gorszym samopoczuciem. To długie leżenie tak mnie osłabiło fizycznie i spowodowało bóle kręgosłupa- brak ruchu, że nie mam ochoty na nic, plus przedwiośnie daje się we znaki.

Posłucham się Ciebie i postaram się więcej spacerować po pracy.

W połowie marca mam wizytę u doktora, zobaczymy do tego czasu, co się zmieni na lepsze/gorsze i jaka będzie decyzja.

 

Fajne jedzonko pichcisz - szpinaczek mmmm. ;)

 

cyklopka, sen po południu jest zdrowy, ale wtedy późno chodzisz spać, za późno. :time:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, kosmostrada, tak Dziewczynki, wszelkie infekcje bardzo nas osłabiają, do tego zaburzenia pogodowe, nasze przypadłości nerwicowe i i komplecik "słaba forma" gotowy.

Muszę przyznać, że odkąd piję czystek /czy czystka?/ przeziębienia przechodzę lżej. To jednak nie zmienia faktu, że ogólnie słabizna okropna.

No ale w moim przypadku to wiek z bagażem swoje dokłada.

Ważne, że nie tracę nadziei, optymizmu, który dostarczają mi mali chłopcy wnukami zwani :), a i trzecie maleństwo w drodze serce raduje :lol:

Tego się uchwyciłam, oczywiście poświęcam też sobie czas, w ulubiony sposób i jestem zadowolona ogólnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, Może się uda Kochana, nie zawsze drastyczny spadek formy oznacza nawrót totalnej katastrofy. Wiem, że się tego boimy.

Zobacz, możesz po pracy sobie gdzieś pójść tak spontanicznie, ja lecę - bo z psem, bo obiad, logistyka domowa mnie ogranicza, mam masę wymówek, żeby czasu nie poświęcić dla siebie. ;)

No makaronik mi wyszedł przedni.

 

cyklopka, Ja dziś powstrzymałam się przed drzemką, chociaż ciągnęło mnie, oj ciągnęło.

 

takie tam, Spiący, ale z energią, jak to robisz? :D

 

misty-eyed, Cieszę się, że jednak nastrój Ci nie siada. To takie ważne, żeby spokojnie słabość fizyczną przetrwać.

 

Zrobiłam sobie latte z Inki ze spienionym mlekiem, kardamonem i cynamonem. :105: Już kombinuję jak mogę, żeby się rozpieścić.

Pójdę jutro do pracy, bo nie mam siły na żadną działalność na rzecz swojej osoby, a przynajmniej wezmę wolne w czwartek przed świętami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć... Heh,.. Tylko na tyle mnie stać,..w tej chwili. Wy wszyscy potraficie się tak pięknie inteligentnie wypowiadać, a ja nie. Ja nierozumiem tego co piszecie. Żeby cokolwiek zrozumieć muszę się bardzo mocno wysilić. To nie na moje siły w tej chwili. Jestem największym wyjątkiem na tym forum, w tym negatywnym sensie, jeśli chodzi o sprawność umysłu. Mam nadzieję, że się to zmieni za jakiś czas, ciekawe jak rozwiążę ten problem. Nie ma sytuacji bez wyjścia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...)nierozumiem tego co piszecie. Żeby cokolwiek zrozumieć muszę się bardzo mocno wysilić. (...)

 

Mam dziś tak samo. Pogoda jest do bani.

Poza tym ledwo co na oczy patrzę, w południe chwilami bełkotałam jakbym przedawkowała leki.

2 mocne kawy, bieganie, spacery z psiakami i nic mnie nie obudziło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ledwo zyje ale jeszcze dycham ...

Teraz leze do gory kolami ale dzien przetrwalam .Bylo ciezko no ale dzien w pracy zaliczony , praca cala zrobiona na dzis wiec sie ciesze ze mimo migreny jakos to poogarnialam.

Odchodzi moja zwierzchniczka i jestem niepocieszona . Splakalysmy sie . Ide na impreze pozegnalna.

Najgorsze ze nie wiem kto teraz obejmie jej stanowisko i jaka ta osoba bedzie , stresuje mnie to.

 

A w pracy zeby sobie dogodzic i sie porozpieszczac na to zle samopoczuce to sobie zrobilam owsiane o!

 

 

 

Sciskam Dziewczyny ! Na nic wiecej nie mam sil.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Infinity" nie wiem, taki po prostu jestem jakiś dziwny. Po prostu, w moim przypadku wysiłek fizyczny dłużej trwający powoduje potliwość/zmęczenie, a że nienawidzę tego stanu to automatycznie powoduje on denerwowanie się tym, i wtedy dopiero zaczynam się silnie pocić i męczyć 1000razy bardziej, co powoduje uczucie totalnego wykończenia fizycznego. W takich stanach odczuwanie przyjemności spada totalnie do zera. Ale takie stany takiego "stresu" mogą wystąpić, również podczas zwykłego spacerku(w szczególności gdzieś dalej), po prostu idę i się pocę/stresuję, fajne nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"płatek rozy" dzięki;-) a pani psycholog u której byłem w 2013 doszukiwała się w tym schizofreni paranoidalnej, wiesz, że niby stresuję się, bo czuję myśli innych ludzi negatywnie mnie oceniające, czy jakoś tak sobie to ona wykombinowała. Może też z powodu owych podejrzeń nie dostałem skier na psychoterapię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×