Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

chmurka66, i jeszcze jedno wtedy gdy mialam 17 lat i walczylam z pierwszym epizodem myslalam "a to tylko nerwica , wyjde z tego tylko potrxzebuje troche czasu i pomocy " Mialam cudowna T ktora ze mna po miescie sie umawiala na sesje i pokazywala ze ja nie umieram poza domem... Zyje nadal i moge normalnie funkcjonowac.

 

Teraz z milionem etykiet bo mam stwierdzone zaburzenia depresyjno lekowe z atakami paniki i agorafobia plus border wcale mi latwiej nie jest . Przeszlam milion lekarstw z ktorych zadne mojego stanu nie poprawilo za to mnie tak sponiewieraly ze szkoda slow i z wiedza ogromna na temat tych zaburzen mysle " to nerwica lękowa a to jest nieuleczalne tylko zaleczalne i powazne bo lubi wracac po stresach "

I tu jest roznica , za duzo wiem , za duzo przeszlam wizyt u psychiatry , za duzo etykiet wiec i nadzieja nikla .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, Hey Kochana :******** ja mam do jutra l4 ale ide jeszcze do lekarza we srode bo mam ztym pecherzem hece i cos nie bardzo mi to minelo . Jeszcze mnie cos piecze niekiedy i pobolewa :bezradny: No i rane mam pokazac bo bylo duzo szycia a to kolo obojczyka wiec reka za wiele ruszac mi nie bylo wolno , na szczescie ladnie sie goi .

 

Nie bede czekala dluzej jak do czwartku i w piatek najwyzej pani K zawioze swoje wypowiedzenie z listem od T.

 

Mam dosc. A czuje sie takz e pol dnia przelezalam w lozku . Nie chce mi sie wstawac ani nic robic. No i lęki mam jak mam wyjsc to takie ze az mi slabo.

 

Wczoraj na afku pojechalam na te Targi zeby nie siedziec ale na afku sie ne liczy :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie myślę o tym, że walnęło mnie metro i zaszkodziło mi to dużo mniej niż lekarze mówili mojej mamie, gdy byłem w śpiączce, to nawet jakbym znów chciał się zabić, to niby jak miałbym się zabić... A w ostatnich dniach to mi się za bardzo żyć nie chce, brakuje chęci i energii i humorów... :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

khaleesi, pokazesz zdjecia szczurkow?

 

ja sie tu juz kiedys chwalilam swoja dwójeczką. W ogole to moje szczurki zmieniaja umaszczenie, ten szary robi sie jasniejszy, ma bielsze lapki i taki jakby wzorek na buzi jak husky. Białas z kolei ma teraz brązową kreskę na ryjku i brązową dupkę :mrgreen: (ale to siersc!) musze im zrobic jakąś fotkę jak się nie będą ruszać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

filip133, czasami wlasnie wieksza wiedza nie pomaga :bezradny:

 

mirunia, Kochana zrobie sobie taka kapiel jak piszesz . Dziekuje za rade.

Ja nie wiem czemu tak nagle mnie te leki dopadly bo wrocilam ze szpitala zadowolona ze przetrwalam i ze nie bylo tak najgorzej .A tu nagle w sobote atak paniki w Biedronce ktory byl tak silny ze ledwo zdolalam zaplacic za moje zakupy i odejsc od kasy i teraz mam lęk przed lękiem a to znim najdluzej walczylam i sie oswajalam ...

 

Co dzis na obiadek robilas???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz z milionem etykiet bo mam stwierdzone zaburzenia depresyjno lekowe z atakami paniki i agorafobia plus border wcale mi latwiej nie jest . Przeszlam milion lekarstw z ktorych zadne mojego stanu nie poprawilo

 

Jak dlugo zazywalas leki ? Zanim stwierdzilas ze nie pomagaja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sigrun, prawie dwa lata , rozne kombinacje lekarstw mialam. I na kazdych byla tragedia albo tak jak coaxil na ktorym sie czulam ok , nie robil nic.

 

mirunia ja juz wymoczona i w lozku zaraz bede :)

Indora bardzo lubie , a golabki tez kupowalam w garmazerce bo na jedna osobe to sie nie oplaca robic, zreszta ja nawet nie potrafie. zawsze mi sie rozwalaly .

 

Zosia_89, co sie stalo????

 

chmurka66 ja nie wiem czy mam to wszystko bo co do bordera to bym polemizowala no ale tak mi wpisali do karty po testach . Reszte mam na pewno .

I nie chodzi o to kto ma wiecej czy mniej bo kazde z tych zaburzen jest okropne. :evil:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, ja mam taką tezę, która jest bardzo wiarygodna, że zaburzenia są kontrolowane przez trzy rzeczy:

1) chemię mózgu

2) bodźce z zewnątrz a.k.a. życie

3) nasze nastawienie i nasz wysiłek

Każda z tych rzeczy wpływa na pozostałe. Ponieważ źle reagujesz na leki masz słabe pole działania w pierwszej komponencie, w drugiej też nie masz lekko, bo ci się nazbierało, zostaje ci wyłącznie trójka, w której odwalasz dużo roboty :*

 

Dobra, piszę do kol. redaktora, że pisanie wywiadów nie sprawia mi przyjemności. Cholernie mi głupio wysyłać nieskończoną pracę, ale mam totalną blokadę :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, dziekuje :********* a ja sobie tyle razy wyrzucam ze nie moge lekarstw brac i czasami sie na to bardzo zloszcze oraz jestem zmeczona tym ze ciagle musze walczyc i walczyc . Staram sie na ile moge ale jak to ma tak byc juz do konca to napawa mnie przerazeniem.

 

Co do wywiadow to nie zmuszaj sie jesli to nie sprawia frajdy a kosztuje tylko duzo wysilku :********

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sigrun, ale ja mialam wymioty takie ze mi az nosem szlo ... nie raz na czas tylko pawie takie ze nie moglam z kibelka wyjsc.

 

Zapytaj Kosmo , ona tez ma klopot z lekarstwami i moze brac tylko jeden .

 

To nie moj wymysl , najgorzej reagowalam na ssri , na inne mniej gorzej ale jednak watpie zeby ktos drugi wzial 37,5 grama venli i nie wstal po niej dwa dni ..a ja tak mialam .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, ja mam taką tezę, która jest bardzo wiarygodna, że zaburzenia są kontrolowane przez trzy rzeczy:

1) chemię mózgu

2) bodźce z zewnątrz a.k.a. życie

3) nasze nastawienie i nasz wysiłek

 

Zgadzam się raczej z tym...

Tylko nie wiem, jak w moim przypadku wziąć to nastawienie, czy ja jestem taki rozchwiany, że raz potrafię czuć się silny i pewny siebie, a raz czuję się jakby rozpadał się w kawałki i miał dosyć wszystkiego.... Czy może takie rozchwianie wynika właśnie z chemii mózgu, czy np. nie do końca dobrze dobranych leków... :/

W ostatnich dniach często myślę sobie o tym że lepiej byłoby zginąć pod tym metrem i byłby ku**a święty spokój. A tu trzeba się męczyć z tym całym szambem, ale nie mam wcale ochoty. Jeszcze będę musiał o tym na terapii w środę pogadać, a najchętniej bym to przemilczał... :/ Ale trzeba się wziąć za ten trudny temat... Ostatnio się czuję, jakby te wszystkie spotkania z terapeutą i cała ta praca nad sobą, cały mój wysiłek i podejmowanie prób na poprawę, poszły i rozbiły się całkowicie o kant dupy, cofnąłem się w tym wszystkim i znowu stoję na dnie. Cytując fragmenty piosenki: Znowu czuję się jak przegrany śmieć, bo wszystko się wali prócz tej ściany przede mną, mówiłem sobie wiele razy "zmień coś" i zmieniałem, byłem daleko stąd, wyszło na to, że to nietrwałe, stoję dokładnie tu gdzie stałem parę lat wstecz. Nie chcę odwiedzin, chyba że masz dla mnie lek na receptę, biorę te które mam, ale zdają się lecieć w próżnię, ile trzeba tego zeżreć żeby nie chcieć umrzeć??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×