Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Hey :********

Ja dzis mialam pania z Mops na wizytacji , przy okazji sie dowiedzialamz e Panstwo mnie utrzymywac nie bedzie (dostaje az 390 zl) bo jestem za mloda i mam isc do pracy. Musialam założyć dziennik aktywnosci zawodowej czyli mam szukiac pracy za wszelka cene i jakiejkolwiek.jakbym tego nie robila. Caly listopad i grudzien latalam po rozmowach i wysylalam milion cv z czego po stresach znow jestem w czarnej dupie jesli idzie o depreche. mam sie meldoowac z tym dziennnikiem u nich raz na tydzien .Dostalam takich nerwow i lękow jak uslyszalam ze mnie "Panstwo nie bedzie utrzymywalo " ze nie moglam nawet slowa napisac , rece mi lataly , w oczach ciemnosc ... puls dudnil w uszach.Nic to ze dziecka pilnuje , to nie praca bo nie mam umowy . Nie wiem gdzie mi ta umowe dadza jak na wszelkich rozmowach dawac chcieli smieciowki.

Jakbym byla smieciem , tyle lat [pracowalam i skladki placilam a teraz jak czlowiek chory nie dosc ze Zus mnie wychujal za przeproszeniem to z Mops pijak dostanie pomoc (znam takie przypadki i to nie malo bo nawet w moim bloku jeden taki menel mieszka ktory dostaje 550 z l i jeszcze bony jedzeniowe) i jemu zadnych dzienniczkow nie zakladaja. nic tylko sobie odstrzelic glowe bo przeciez w tym kraju nie mozesz byc chory bo wtedy sie nadajesz tylko do gazu i na utylizacje!

 

 

 

Mam dosc.

mam tak serdecznie dosc ze juz wkurwa zlapalam i teraz dla odmiany klne ale prznajmniej we wkurwie jest sila bo w lękach i dolach tylko niemoznosc dzialania.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Płatku normalnie bym powiedziała temu babsku, że chętnie się z nią zamienię, że może sobie siedzieć na zasiłku z Zus'u a ja z przyjemnością zajmę jej miejsce. QWA!!! Przepraszam, ale co za kraj???

Mnie ostatnio w pośredniaku spytali, czemu nie przepiszę ubezpieczenia na męża, nie musiałabym chodzić, a ja jej na to, że chętnie ale gdzie ona wtedy będzie pracować.

Tez mam już dość szukania pracy. Tyle lat pracy, studia, szkolenia, certyfikaty i okazuje się, że do niczego się nie nadaję, a jeśli już to za 1750pln brutto + umowa śmieciowa :evil::evil::evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałam opcję wyjazdu za granicę parę lat temu, ale wygrały depresyjne myśli typu nie poradzę sobie, nikt mnie tam nie potrzebuje, nikt mnie nie będzie doceniał, a facet się ze mną ożeni z litości/z nudów. No i nie pojechałam. A jak wtedy nie pojechałam mając w perspektywie rodzinę, to sama nie pojadę na pewno. Nigdy.

Jakoś przemęczę w tej Polsce do usranej śmierci, rodziny i tak lepiej nie zakładać, bo będzie wojna z Ruskimi i Arabami.

 

Wróciłam w poniedziałek na terapię. Powiedziałam, że tęsknię za kotem :cry:

 

I w ogóle od niedzieli śpię po południu jak debil, a w nocy czytam książkę :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

amelia83, nie, chodzi o kota, którego chłopak zabrał, bo to w sumie jego kot był nie mój, on go przywiózł, ale ja też się nim opiekowałam. To był bardzo niezwykły kot, okazywał mi uczucia, gadał do mnie po swojemu. Do dawnych znajomych mogę zawsze zadzwonić, napisać, skontaktować się przez rodzinę, a z kotem się tak nie da (chociaż ten nieraz próbował i pisać na komputerze i drzeć się do telefonu) i bardzo prawdopodobne, że go już nigdy nie zobaczę, a nawet zobaczyć się z kotem na chwilę, to nie ma za wiele sensu, z kotem trzeba być pod jednym dachem, żeby więź trwała.

 

I mówię terapeutce, że tu nie chodzi o to, jak ja się czuję względem zerwanych relacji, tylko na prawdę chodzi mi o kota. Ostatnio zauważyłam, że czasem w Rossmannie patrzę na półkę z saszetkami albo frotkami, a nie mam już komu ich kupować :cry:

 

Bardzo podobny był to tych w tym artykule.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i co z tym kotem?

dawno temu się rozstaliście? mieszkaliście razem, rozumiem? ja mam z jednej strony mega stresa przed jutrem a po części czuje się ze buszuje gdzies daleko w swoich myślach. byłam z psiakiem, śniegu znow trochę napadało :105:

 

-- 03 lut 2015, 21:45 --

 

cyklopka, edytowalas posta :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie to jest takie wszystko popierdolone, że ani oficjalnie nie mieszkaliśmy razem, ani się oficjalnie nie rozstaliśmy. Ciężko się to tłumaczy normalnym ludziom, dlatego zwykle o tym nie piszę. Kota nie widziałam z pół roku, chłopaka jakieś 3 miesiące.

Kota chcę z powrotem, chłopaka nie :evil:

 

-- 03 lut 2015, 21:50 --

 

Link do zdjęcia tylko dodałam

10518969_501534573283223_4916243744660044743_n.jpg?oh=b2ca9e7b50f2401860b15e2e0102d5a2&oe=55603450&__gda__=1432056246_38bc6a3549387ce4678208d8235d162f

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

amelia83, może kiedyś sobie na fejsie poczatujemy, bo na forum nie chcę pisać wszystkiego, bo będzie to potem wisieć, aż ktoś wykopie. Najchętniej to bym po prostu przyjechała, ale mi trochę nie po drodze ;)

 

U rodziców mam 2 kotki, ale one są dość powściągliwe. A tamten był mega kontaktowy i wylewny, potrafił wskoczyć na blat i oprzeć się o mnie przednimi łapkami, żeby dać buzi :cry:

Szkoda, że nie można wystąpić do sądu o prawo do opieki nad kotem :(

 

Jakie miałaś psiaki? (Wiem, że wspominałaś nieraz, ale tak dla przypomnienia).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, :D ja tęsknie za wszystkimi psiakami, które byłm zmuszona oddać, które 'odeszły' , za psiakami jakie mielismy u m , za kotka która tez musiałam oddać, moi rodzice nie kumają tej miłości do zwierząt :bezradny:

poczatujemy sobie o kotach i psach i facetach :D

 

-- 03 lut 2015, 22:41 --

 

jednego musiałam oddac bo się preprowadzałam, miałam tez królika, tabun chomików i aaa myszoskoczke

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry... :D

 

Ostatnio mam gorsze dni. Jestem troszkę przygaszona, smutna. Tak w ogóle, po prostu...

Właściwie z lękami dobrze sobie radzę, ale myśli smutne nie opuszczają mnie.

Sądzę, że za dużo rozmyślam, analizuję. Za dużo czasu? Wszystkie codzienne czynności wykonuję niezauważenie, odruchowo - rutynowo. Chciałabym wiele zrobić, ale zbyt wiele ograniczeń przeszkadza mi...

To minie, wierzę w to...

Uciekam w świat książek, to przynosi ulgę, choć trochę, na chwilę.

 

Smutki precz :!:

 

Miłego dnia życzę Wszystkim :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasaw, :papa: ja wczoraj miałam kryzys :( byłam tak zmęczona i spiąca ze bolały mnie oczy :( jakiś taki dzień....dziś mam stresa, że znpwu mnie takie zmęczenie dopadnie i bede leżeć plackiem ( a nie lubie tego bo przeciez tyle rzeczy trzeba w domu zrobic :( )

Pozdrawiam Was cieplutko ( u mnie w końcu snieg sypie:) :*********

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×