Skocz do zawartości
Nerwica.com

inmate

Użytkownik
  • Postów

    32
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez inmate

  1. Hej, wracam tutaj po ok. 5 miesiącach brania 10mg Esci, które do tej pory biorę codziennie. Czuję się dobrze, nie mam już bólów psychogennych, tj. bólów brzucha czy mostka. Zacząłem też pracę na pełen etat w biurze. Nie mam już żadnych natrętnych myśli, że "a co jak będę miał atak, czy a co jak mnie przyciśnie". No ja kliknąłem, że Escitalopram mi pomógł, bo czuję się git.
  2. Psychiatra, u którego byłem prywatnie, po wysłuchaniu mojego problemu (który opisałem na całe cztery strony A4 :P) i przeprowadzeniu wywiadu, postawił diagnozę: agorafobia i zapisał mi właśnie "Elicea Q-Tab 5 mg" jako lek do brania codziennie co najmniej rok, no i Lorafen 1 mg tylko w napadach lęku albo przed np. dłuższymi podróżami (na razie wziąłem tylko 6 tabletek z 28, ale postanowiłem, że będę powstrzymywał się przed ich braniem, bo z tego co tutaj wyczytałem, to ludzie naprawdę się od tego leku benzodiazepinowego uzależniają, a tego mi nie potrzeba :P). Escitalopram biorę dokładnie od 28 października br., czyli już ponad 3 tygodnie, jednak najpierw przez 3 dni brałem 2,5 mg, później przez tydzień 5 mg, następnie 7,5 mg przez dwa dni i teraz już biorę 10 mg. O dziwo nie miałem ani nie mam żadnych skutków ubocznych. Czuję się stabilnie. Miałem przed braniem leku duży problem z objawami psychosomatycznymi; kłucie w mostku od rana do wieczora, które teraz już przeszło, a także skurcze, bóle brzucha i wzdęcia, które z każdym dniem coraz słabiej się objawiają. Na pewno przestałem odczuwać taki niepokój, który wcześniej czułem, ale obsesyjne myślenie nadal się pojawia, kiedy wychodzę z domu, jednak staram się po prostu dawać płynąć tym myślom i się nie spinać. Nie odczuwam też już tak bardzo tego lęku przed lękiem. Mimo to nie wiem, czy rzeczywiście jest jakaś super-super zmiana, hmm, trzeba chyba brać dalej i czekać. Najważniejsze, to żebym czuł się stabilnie.
  3. Bo chyba wtedy czuję, że to ja mam kontrolę, że co by się nie stało/jakkolwiek ktoś by mnie nie zranił, zawsze jestem ja i to, co osiągnąłem/zdobyłem i mogę iść dalej, że nikt mi nie odbierze, erm, cząstki mnie, a nawet jeśli, to co z tego? Będę potrafił ją odbudować/stworzyć nową. Trochę to chaotycznie napisałem, nie wiem czy ktoś to zrozumie lol. Chyba tak. Byłem w związku z borderem i to był istny rollercoaster, cały czas coś się działo, sam zresztą bardzo często wywoływałem różne nieprzyjemne sytuacje/problemy (raz to on przeze mnie płakał, raz ja przez niego i tak w koło Macieju), ale w pewien sposób czułem, że żyję, że nie stosuję w miejscu. Nie wiem, czy będę w stanie stworzyć coś z kimś, kto nie jest zaburzony w jakimś stopniu, większym lub mniejszym. Może ja potrzebuję czuć tę adrenalinę; zamartwiać się, być olewanym i vice versa - sprawiać, by to ktoś się o mnie martwił i kogoś olewać. Zresztą - przyciągam samych mających problemy ze sobą, tak czy siak. Swój ciągnie do swego, heh? -- 11 kwi 2015, 18:14 -- Siedzę i ryczę. Znowu zostałem olany przez kogoś, na kim mi zaczęło zależeć a myślałem, że już będzie dobrze, a ta osoba mnie olała i nawet nie odpisuje na moje wiadomości... Znowu tęsknię za swoim byłym, chociaż tak bardzo mnie skrzywdził i tak bardzo go przecież nienawidzę. Kiedy oddawałem mu rzeczy, które od niego dostałem podczas trwania naszego związku, zapomniałem o płycie z piosenkami, które kojarzą mu się ze mną/z nasza relacją i przed chwilą ją włączyłem... Właśnie słucham "Nie opuszczaj mnie" Bajora i czuję się okropnie, kiedy on najprawdopodobniej ułożył sobie życie, o mnie już w ogóle nie myśli/nie pamięta i ma kogoś (wiem, że kogoś sobie znalazł, ale nie wiem czy dalej jest z tą osobą). Pamiętam jak 1 listopada tamtego roku wyszeptywał mi właśnie "Nie opuszczaj mnie" do ucha nad ranem w pokoju, kiedy leżeliśmy na jego łóżku i jak prawdziwie jego słowa brzmiały, kiedy mówił: "Kocham cię... naprawdę". Ech. Frajer ze mnie, co?
  4. Bo chyba Ci, którzy są w pewien sposób niedostępni są bardziej pociągający, a kiedy wyczuwam łaknienie kontaktu ze mną, automatycznie zaczyna mi to przeszkadzać; pojawiają się myśli, że próbują mnie kontrolować, za bardzo się zbliżyć do mnie, osaczyć? Pojawia się niechęć, pomimo początkowych pozytywnych odczuć.
  5. Dlaczego zależy mi na ludziach, którym nie zależy na mnie, a odpycham tych, którym na mnie zależy?
  6. Arhol, cześć, cześć! Swego czasu byłem na innym, podobnym forum jak to, jednak ze względów osobistych nie chcę już tam przebywać, a to miejsce nie wydaje się złe, wręcz przeciwnie. Miło mi Cię poznać.
  7. Aktualnie jestem pochłonięty czytaniem Kafki nad morzem Haruki Murakamiego.
  8. inmate

    Cześć wszystkim!

    white Lily, dziękuję za powitanie! Bardzo podoba mi się Twój awatar!
  9. inmate

    Dobry wieczór

    Michał.z.Łodzi, cześć!
  10. inmate

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=R2F_hGwD26g][/videoyoutube] --- Michał.z.Łodzi, po "videoyoutube=" musisz wpisać kod video, czyli to, co jest po "=" w adresie, np.: .
  11. inmate

    Cześć wszystkim!

    Czołem! Pomimo tego, że mam już na swoim koncie kilkanaście postów, to nie było mi jeszcze dane stworzenie swojego powitalnego tematu. Co mogę powiedzieć o sobie... Mam prawie 20 lat i borykam się z samotnością, która wyniszcza mnie od środka (z którą próbuję walczyć i z którą myślę, że uda mi się wygrać za kilka miesięcy ze względu na pójście na studia...). Jeżeli chodzi o choroby czy zaburzenia, to nie mam nic zdiagnozowanego; z prostej przyczyny - niestety nigdy nie byłem u specjalisty (ale mam nadzieję, że uda mi się za jakiś czas znaleźć kogoś kompetentnego), ze względu na mieszkanie w małym miasteczku... Jeżeli chodzi o samodiagnozowanie, to (pomimo tego, że nie powinno się do końca temu ufać, bo choroby i zaburzenia może stwierdzić tylko specjalista), to podejrzewam u siebie narcystyczne zaburzenie osobowości z niektórymi cechami osobowości borderline. Swego czasu podejrzewałem też u siebie nerwicę, ze względu na wiele czynników, które powodowały spustoszenie w moim organizmie, ale na razie nie ma w moim życiu stresowych sytuacji, więc jakoś daję radę. Cierpię też na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne; co objawia się niezliczoną ilością tików nerwowych, które w dużym stopniu utrudniają mi życie oraz takimi objawami jak nagminne mycie rąk kilka razy naraz, wracanie do tego samego miejsca, powtarzanie tych samych czynności, silna chęć np. dotknięcia czegoś etc. Są to rzeczy, których się wstydzę i które staram się kontrolować, ale niekoniecznie mi to wychodzi. Z tym też chciałbym zgłosić się do specjalisty... Dobra... W sumie pól postu jest opisem tego, co mi jest, ale ja jestem tak naprawdę wesołym człowiekiem! To może teraz coś o moich zainteresowaniach i o tym jaki jestem... W moim wolnym czasie najchętniej czytam książki, oglądam seriale i filmy, słucham muzyki. Uwielbiam deszczowe dni, spacery nocą, długie nocne rozmowy, antykwariaty i biblioteki, Salvadora Dalí, turpizm, zapach lasu, jazdę tramwajem, czarny humor, dworce kolejowe, mosty, pocztówki, biedronki, tulipany, minimalizm, Magdalenę Cielecką, pisanie listów, bezpańskie koty, wódkę oraz papierosy. Lubię czytać poezję, horrory, kryminały, literaturę współczesną, rosyjską, klasykę... Ulubieni autorzy: Rafał Wojaczek, Edward Stachura, Andrzej Bursa, Chuck Palahniuk, Haruki Murakami, Świetlicki, Jo Nesbø, Witkacy, Bułhakow, Stephen King, Rowling, Dan Brown... Muzyka, której najchętniej słucham, to muzyka alternatywna, pop, rock, rap; kocham Lanę Del Rey. Ulubione filmy: Podziemny krąg, Przerwana lekcja muzyki, Edward Nożycoręki, Requiem dla snu, Czarny łabędź, Więzień nienawiści. Harry Potter, Pulp Fiction, Piła, Kill Bill, Modlitwy za Bobby'ego, Kogel-mogel, Poszukiwany, poszukiwana, Komedia małżeńska, Igrzyska śmierci... Ulubione seriale: American Horror Story, Z Archiwum X, Hannibal, Gra o tron, Miasteczko Twin Peaks, Penny Dreadful, Gotowe na wszystko, Plotkara, Misfits, Chirurdzy, Przygody Merlina, Skins... Ulubione anime: Bleach, Death Note, Higurashi no Naku Koro ni, Paradise Kiss... Miło mi Was poznać!
  12. inmate

    Konnichiwa

    Cześć! Też jestem tutaj nowy. Mam nadzieję, że będziesz w miarę aktywna na forum, bo fajnie by było Cię poznać.
  13. inmate

    Cześć, potrzebna pomoc

    Smutne jest to, że uważasz, że bycie gejem oznacza bycie kimś gorszym. Smutne jest też to, że uważasz, że jakieś terapie "wyleczą" Cię z pociągu do tej samej płci. To, że jesteś wierzący nie oznacza, że nie możesz być gejem, kochać osobę tej samej płci. Ty najwidoczniej nie rozumiesz swojej religii. A to, że myślisz, że orientację można sobie wybrać jest nader śmieszne...
  14. To tak jak ja. Zresztą, ja w ogóle "lubię" mieć rozregulowany zegar biologiczny; było bardzo dużo kombinacji, np. chodzenie spać między 11. rano a 13. po południu i wstawanie późnym wieczorem. Najgorsze było chyba chodzenie spać jak na zewnątrz było już ciemno i budzenie się jak było ciemno. Często też albo śpię za mało, albo za dużo...
  15. inmate

    Spamowa wyspa

    cyklopka, kosmostrada, cześć Wam! Ja tak w sumie tutaj wbiłem bez jakiegokolwiek przywitania... Za grosz kultury... Tak czy siak - cześć wszystkim! Enii, też bardzo lubię tę piosenkę.
  16. inmate

    Skojarzenia

    Skażenie - środowisko.
  17. Wypiłem kawę i trzy mocne herbaty, a muszę wstać o 7... Nie ogarniam siebie.
  18. inmate

    Spamowa wyspa

    Strasznie źle się czuję. Nie daję już rady, to wszystko mnie przytłacza, ten cały natłok myśli. Nie mam nawet z kim o tym porozmawiać. Chcę umrzeć. Byłem przed chwilą na spacerze i się poryczałem, w sumie to płaczem nie można tego nazwać, a wyciem. Czuję tak ogromną pustkę i chęć autodestrukcji. Czuję niechęć, wstyd, poczucie winy i gniew wobec siebie i wszystkich, i wszystkiego wokół. Chciałbym się tak bardzo upodlić w tym momencie, ale nie mogę, nie mogę się nawet upić czy zapalić, bo nie mam ani grosza w portfelu i bardzo mnie to przybija, bo bardzo bym chciał uciszyć ten wewnętrzny ból, by móc nie czuć kompletnie nic. A, pomimo ogromnej chęci, pociąć się nie mogę, bo po prostu nie... Tęsknię też za swoją pierwszą miłością, pomimo tego, że tak bardzo mnie zranił i minęły już prawie trzy miesiące, to, pomimo tego, że próbuję być silny, jest mi cholernie trudno. Do tego ten skurwysyn może wszystko, do tego ma forum, na którym swego czasu byłem i miałem swój osobny temat, który był jak mój pamiętnik; niestety nie mogę być w tym samym miejscu co on, bo tylko by to pogorszyło mój stan, wiedząc, że on daje sobie świetnie radę i jest cały w skowronkach, kiedy ja tu cierpię. Nic nie mogę z tym zrobić, muszę jakoś żyć, chociaż nie nazwałbym tego życiem, a raczej funkcjonowaniem. Mam nadzieje, że za kilka miesięcy uda mi się choć w jakimś stopniu ogarnąć swoje życie. Ech. Przepraszam, że tak tutaj to piszę, ale w sumie nie mam gdzie, bo jak już wspomniałem, na tamtym forum, na którym byłem rok, być nie mogę...
  19. inmate

    Spamowa wyspa

    Ech. Ciekawe czy dożyję tych studiów... Jeszcze pół roku... Z drugiej strony już tyle wytrzymałem... Nie mogę się poddać. Ta monotonia i samotność mnie zabijają od środka.
  20. inmate

    czego aktualnie słuchasz?

    Massive Attack - Paradise Circus
  21. inmate

    Skojarzenia

    Siła - zawody.
  22. Zapewne macie rację, że terapia jest najważniejsza, bo w sumie, co to zmienia, że miałbym zdiagnozowanego narcyza? Tak naprawdę nic... Jednak chyba poczułbym się lepiej, jakbym miał na papierze to potwierdzone, nie wiem czy dlatego, że poczułbym się wyjątkowo, czy z innego powodu... Tak się zastanawiam, jak wygląda taka terapia dla narcyza i czy da się jakoś ujarzmić jego zachowanie... Bo z jednej strony wiem, jak się zachowuję, ale co z tego, jak takie sytuacje narcystyczne się powtarzają... Co do terapeuty, to wiem, że miałbym wieeelkie wymagania. Ja zawsze patrzę na wszystko i wszystkich przez pryzmat siebie, swoich potrzeb, zachcianek etc. Obraz mojego wewnętrznego "ja" jest zniekształcony. Nigdy nie byłem sobą, zawsze dążyłem do tego, by być jak ktoś, kto w danym momencie mnie zachwycał. Teraz na przykład mój chłopak (jak już wspomniałem, ma zdiagnozowanego bordera); to jest ten ból, mój wewnętrzny ból, że nigdy nie będę jak on, nigdy nie powielę jego zachowań, nigdy nie będę miał wystarczająco wielkich problemów w życiu jak on etc. To jest niebezpiecznie, bo jak można chcieć... rujnować własne życie? -- 16 sty 2015, 09:50 -- Kurczę, przeglądam posty w tym temacie i szkoda, że dużo osób już tutaj nie zagląda... Te wszystkie opisy są takie prawdziwe i tak bardzo dotyczące mnie... Chciałbym mieć kontakt z kimś takim jak ja.
×