Spamowa wyspa

[jasaw]

Infinity, Kasiu, rozumiem, że idzie na lepsze...

 

-- 13 sie 2014, 14:26 --

 

Doberman, trochę lepiej, bo upały odpuściły, ale zawsze coś innego się przyczepi. Nie poddaję sie jednak

[Infinity]

jasaw, nie wiem, trudno powiedzieć ale trochę dziś podjada.

 

jestem wyczerpana dziś, napięcie ogromne też bo brat jest mocno pijany

[Gość]

Ja zaraz mam obiad, a po obiedzie uciekam znowu do mojego kochanie.

[Infinity]

Pęti kości jadła w niedzielę. Boję się że to od tego i będzie nie odratowania. Brat mówi że dorosły może, zawsze mądrzejszy.

[jasaw]

Infinity, Kasiu, współczuję Ci tych wszystkich negatywnych wrażeń...

[Infinity]

jasaw, ledwo co chodzi, chwiejąc się a będzie ciął coś elektrycznie. Ja tu nie wytrzymam

[jasaw]

Infinity, Kasiu, ja bym sie wykończyła szybko, ponieważ bardzo źle znosze obecność ludzi nadużywających alkohol, z róznych powodów...szczególnie boję się agresji poalkoholowej.

[Gość tosia_j]

Doberman, masz kogos?

 

-- 13 sie 2014, 14:59 --

 

jasaw, moj syn ma agresje

[Gość]

Doberman, masz kogos?

Mam, nazywa się Piotruś. Nie no, żartuję, ja i związki?

Edytowane 13 Sierpnia 2014 przez Gość

[Infinity]

jasaw, zaczęłam radzić sobie jakoś, ale teraz kiedy Petelka chora to jest tragicznie, tak ściśniętego, napiętego brzucha bo w tym miejscu odczuwam chyba nie miałam w życiu.

Jutro muszę jechać do miasta do południa. Pobrać pieniądze i zapłacić ratę bo inaczej będę musiała spłacić całość. Tylko że zostały mi tylko dwie, więc 400 zł z małym hakiem i zastanawiam się czy jechać bo nie ma kto obserwować Petelkę. Pierniczy się znów i ostatnio więcej jest tego gorszego niż dobrego.

[Gość tosia_j]

Infinity, nie moze petelcebyc jutro lepiej?

Doberman bo napisales skarbeniek i pomyslalam ze cos jest na rzeczy

[Infinity]

tosia_j, trudno przewidzieć. Spróbuję pojechać w sobotę w końcu powinny autobusy jechać bo to nie święto. Do 17 mam termin, więc powinno być dobrze.

[Gość]

Doberman bo napisales skarbeniek i pomyslalam ze cos jest na rzeczy

Nie no, tak sobie tylko żartowałem. Wychodzę, ale nie do skarbeńka, tylko do znajomego.

[jasaw]

tosia_j, przepraszam, jesli byłam mało taktowna.

 

Doberman, ja też myśłałam, że to masz na myśli

 

-- 13 sie 2014, 15:14 --

 

Infinity, Kasiu, moje przeżycia związane z choobą Czika są cały czas we mnie. To był potwornie trudny czas. Rozumiem Cię doskonale

[Gość]

Doberman, ja też myśłałam, że to masz na myśli

Nieee, w moim przypadku to niewykonalne.

[Gość tosia_j]

jasaw, czemu przepraszasz. ja tez sie go boje wtedy

[Infinity]

jasaw, dziękuję za zrozumienie, bo biję się z myślami bo teoretycznie to tylko pies a dla mnie aż pies, bliski członek rodziny

 

-- 13 sie 2014, 16:19 --

 

Położę się na trochę. Czasem to mnie uspokaja i odpocznę, Pętelka i inne psiaki też śpią.

[kosmostrada]

Witam tych, których dziś jeszcze nie witałam!

 

Dowiedziałam się ,że mój mąż ma wyznaczoną datę operacji na 21-ego sierpnia. Niby nic strasznego ( usunięcie woreczka żółciowego), ale jestem przerażona. Martwię się o niego, ale egoistycznie martwę się też o siebie, jak dam radę w takim stanie.

[Gość tosia_j]

kosmostrada, laparoskopowo?

[kosmostrada]

tosia_j Właśnie nie wiadomo, lekarz podejmie decyzję, po wszystkich badaniach. Bo on tam w tym woreczku ma nie wiadomo co, raczej nie kamienie. Dlatego szybko operacja. Mniej bym się martwiła, gdyby laparoskopowo, bo wiadomo mniej inwazyjnie i szybko w domu, szybka rekonwalescencja.

[Gość tosia_j]

Mialam w czerwcu poniekad podobny zabieg bo przepukline brzuszna.

Lekarz bardzo podkreslal diete, nie dzwiganie i pas brzuszny po operacji

U mnie przez 3 mce

[kosmostrada]

tosia_j To po wszystkim chyba damy radę. Fizycznie nie pracuje, odżywiamy się i tak zdrowo, ewentualnie coś zmienimy. Na opiekowanie się nim znajdę siłę.. Tylko przetrwac ten cholerny pobyt w szpitalu i ten strach.

Cholernie źle się terminowo złożyło, bo właśnie odstawiam częśc leków. Co za koopa.

[Gość tosia_j]

Boisz sie jak przetrwasz kiedy on bedzie w szpitalu?

[nerwosol-men]

no witam i o zdrowie pytam

[kosmostrada]

tosia_j tak ,bardzo się tego boję, bo do moich lęków, dojdzie jeszcze normalny strach i martwienie się, żeby wszystko było dobrze. Nawet go w szpitalu nie odwiedzę, żeby go wesprzec.