Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

JERZY62, W pracy ale tylko do 15stej, weekend wolny

Cóż mogę powiedzieć, wstałam znacznie spokojniejsza, choć koncentracja na myślach, spinie w żołądku i na sercu jeszcze jest. Jakoś więcej energii mam. Może te nowe leki jednak działają? Szczerze mam już tego gówna po dziurki w nosie. :roll: No ale muszę być silna. Ważne, że nie mam żadnych uboków i że nie jest gorzej a lepiej.

 

JERZY62, a Ty pracujesz czy w domu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieńdoberek!

 

A ja bojam się takich maszyn... Za dużo mrocznych kryminałów przeczytanych i obejrzanych... ;)

 

Powtórka pogodowa. Ale zimny ten wiatr, brrr... Dziś aura rozszalała, bo jednocześnie pada i świeci słońce. Szukam tęczy, ale ni ma.

Czekam na sygnał od koleżanki, że mam wychodzić. Jedzie sobie "wyprostować" czoło, będę ją trzymać za rękę. :smile:

Zobaczę jak wrócę, co tam porobię. Może padnę... ;)

 

Miłego dzionka Wszystkim!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry :D

 

I znowu piątek...

Jak ten czas pędzi... :mhm:

Pracujący zapewne zadowoleni, weekend, odpoczynek, trochę czasu dla siebie. A ja, no cóż, właściwie dni tygodnia nie mają dla mnie znaczenia, choć uświadamiają przemijanie...

Po wczorajszych odwiedzinach Wnuczki malutkiej jestem zasilona energią życiową, zadowolona, choć z samopoczuciem różnie bywa.

Ale co tam, stękam, jęczę, tak tylko do siebie, idę dalej. Jutro mam gości, na ciasto i kawę, upiekę ze śliwkami, dopóki jeszcze sezon na nie. Jest zadanie, jest mobilizacja :yeah:

 

Miłego piątku życzę :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

misty-eyed, No ja mam co drugi weekend tylko wolny. Ten jest wolny ;)

 

Mam ochotę walnąć już tą pracą, jest monotonna, nudna, nie przynosi satysfakcji sama muszę znajdywać sobie tutaj zajęcia żeby nie oszaleć. :lol: Pracuję tak już 2,5 roku. To nie jest praca na stałe. Tylko problem jest w tym, że daje mi dobre pieniądze. Nigdzie nie zarobie tyle nawet w zawodzie gdzie się utyram jak głupi osioł :D

 

kosmostrada, Kwas hialuronowy? Ja mimo, że jestem kosmetologiem ostatnio pierwszy raz na wakacje zrobiłam sobie rzęsy. :lol: Boże co za wygoda :D Końcem listopada robiłam i jeszcze niektóre mam :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Klaudia Kate, rencistka ma wszystkie wolne ;) Dobre to i złe zarazem...

Chyba wolałabym być zdrowszą i być osobą aktywną zawodowo?

 

Panie i Panowie robiliście/jedliście placki ziemniaczane rosyjskie?

Ja nie, ale chyba jutro zrobię : https://prl-kuchniadanusi.blogspot.com/2013/05/placki-ziemniaczane-po-rosyjsku.html

 

paramparam, warto mieć w pracy dyżurny sweterek :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JERZY62, Bywa bardzo mrocznie... ;)

 

misty-eyed, Ten przepis widziałam w szwedzkiej książce kucharskiej, z tym że bez szynki. Ja robię tak pośrodku - nie zupełna ciapa, ale też nie najgrubsze oczka. Te tarkowane na najgrubszych oczkach mają czasami tendencję do bycia niedopieczonymi. ( pewnie zależy od odmiany ziemniaka).

Ja korzystając z sezonu zrobię knedle ze śliwkami.

No widzisz - masz przerwy od nerwicy - wystarczy wnuczkowy nalot i od razu nie jest na pierwszym miejscu. :smile:

 

Klaudia Kate, Nie, robiła botoks. Rzęsy też kiedyś zrobiła, ale chyba za gęsto, bo wyglądała jak ze szczotką przy oczach, trochę kuriozalnie. :smile: Ale mówiła, że faktycznie wygoda.

Za dobry piniondz to można się rozpieścić i rozwijać w wolne dni! Tak też można spojrzeć na swoją pracę. :smile:

 

mirunia, Musiałam z nią wleźć do gabinetu. :smile: Mówi, że boli, ale chyba nie strasznie, bo igiełka cieniutka i tylko w kilka punktów wbita. Mam wrażenie, że ja się bardziej tym zdenerwowałam, aż byłam cała czerwona na twarzy. :lol:

Ja też mam ciąg dalszy planu szafowego. Może te cholerne botki znajdę.

 

paramparam, I dlatego jestem właścicielką kolekcji szali, bo nie ma to jak się owinąć takim w pracy.

Mówisz kawkowanie w weekend? :great:

 

Pojechałyśmy sobie potem obwąchać nowości do perfumerii, dziabnęłyśmy kawę i słodkości. Niby jesteśmy takie fit, ale to już tradycja, że się rozpuszczamy jak dziadowskie bicze na naszych spotkaniach. :smile: Ja to nic, bo wzięłam pucharek bitej śmietany, ale ona zarządziła - szarlotka z bitą śmietaną i lodami i rurka z bitą śmietaną. :D

Kupiłam sobie kadzidełka, ale nie indyjskie, tylko o zapachu imbir z lilią, takie wybrałam po testach "nosowych". Zaraz odpalam. :105:

Byłam z psem nad morzem po powrocie, znów słońce i deszcz jednocześnie i była tęcza! Yes! :great:

Rany, chyba się odstresowałam nareszcie po tym trudnym tygodniu w pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj miałam jakiś pechowy dzień :roll: Ogólnie u mnie w pracy sytuacja nie wygląda za różowo. Mój współpracownik poszedł na urlop i choć menager nasz przełożony został poinformowany o tym fakcie, że nie ma kto za niego siedzieć w pracy, pare dni tylko jest zastępstwo, a UOP uniemożliwia mi siedzenie dzień w dzień po 12h nie mam pojęcia kto jutro przyjdzie do pracy. Chyba będzie zamknięte :? To że on siedział za mnie jak ja byłam na urlopie mega mnie zdziwiło 10 dni pod rząd po 12h to przegięcie pały, myślałam że on sam chciał nadgodziny robić.

To jest jedna z tych rzeczy, która mnie denerwuje to takie robienie poczucia winy u drugiej osoby że nie może iśc na l4 czy urlop bo kto będzie siedział. Ale to już jest sprawa dla przełożonego, będzie afera, ale mam to gdzieś.

 

Druga sprawa dziś przyszła na 6h na zastępstwo taka jedna dziewczyna oczywiście mówię jej MASZ TU KLUCZE ŻEBY ZAMKNĄĆ STOISKO i położyłam jej na ladzie po czym oczywiście zabrałam ze sobą (nawyk) i co musiałam się wracać znowu 10 km w jedną stronę :evil::evil:

 

Trzecia sprawa wracam do domu z pracy a tu smród spalenizny na klatce, piwnica otwarta fajczyła się piwnica, cała klatka była zadymiona, straż ponoć przyjechała. To już trzecia sytuacja w tym roku z podpaleniem, coraz mniej zaczyna mi się to podobać.

 

kosmostrada, tak to prawda, na razie pieniądze mam w zasadzie dla siebie więc się staram rozpieszczać :)

 

W pracy tez mam taki długi sweter do otulania się. Generalnie ciągnie mi od lodówek na hali sprzedazy więc siedzę przy włączonej farelce cały rok :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry!

 

Wszystkich wywiało przy sobocie. :smile:

U mnie bardzo ładnie, nawet dość ciepło, teraz ciut chmurkuje.

Z rana wskoczyłam do lumpka po spacerze z psem i nabyłam sobie świetny sweter, 80 % wełny. :yeah:

Taka jestem trochę roztelepana, więc dzielnie ogarniam chałupkę, raz że już trzeba, a dwa trochę to pozwala przenieść trzesiąwkę na szmatę. ;)

Ale w miarę spałam, to jest coś.

Jak skończę, to jeszcze nie wiem, co porobię. Okaże się.

 

Czekam na Wasze weekendowe relacje. :smile:

 

Miłego dnia!

 

Klaudia Kate, Wygląda na wykorzystywanie pracowników... :bezradny: Miłego odpoczynku!

 

paramparam, Owocnego polowania na golf! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i robimy grilla. O taki pomysł na obiad. Co prawda zachmurzyło się, ale może to taki ostatni dech ciepłości?

 

mirunia, I jak tam, ile słoiczków machnęłaś? :105:

Nie przeciążyłam się. :smile: Podłogę machnę jutro. Tylko mi miejsca na wieszałce zabrakło... :roll:

 

paramparam, golf nie zając, nie ucieknie. ;) Dopiero się chyba zaczęły rzuty do sklepów cieplejszych ciuchów.

Grunt, że miłe kawkowanie zaliczone. ( choć "miłe kawkowanie" to taki pleonazm, wiadomo, że kawkowanie ze swej natury jest miłe ;) )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Klaudia Kate, Choć raz mnie pogoda rozpieściła. :smile: To ja zwykle siedzę okutana w swetrzysko patrząc na kije z nieba za oknem, gdy reszta wystawia twarz do słońca. ;) Ale już są chmurzydła.

Jak fajnie spędziłaś sobotę! I dla duszy i dla głowy i dla ciała pożytek! :105:

 

Ḍryāgan, Nie lubię sprzątać, ale faktycznie na pewne stany stosuję jako lek. :smile:

 

Czyż nie jestem nielogiczna, sprzeczna, nawet w tej kwestii :roll: - jestem estetką, nie lubię syfu, to powinnam lubić sprzątanie, jako proces, który prowadzi do lubianego przeze mnie efektu i spokoju wewnętrznego. A jednak nie. :bezradny:

 

Poszłabym do biblioteki, żeby coś na wieczór sobie pożyczyć, ale nie wiem, czy brzuszek nie jest za ciężki. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×