Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry

U mnie sprawy mają się następująco: kończy mi się umowa o pracę, którą sam wypowiedziałem. Ta praca początkowo była dla mnie zbawieniem. Spośród bardzo dobrych kandydatów wybrano właśnie mnie. Byłem wtedy z siebie dumny. To były pierwsze miesiące, kiedy zacząłem wychodzić z domu po baaaardzo długim okresie wegetacji i lęku społecznego, który utrudniał mi nawet wyjście na klatkę w bloku, żeby sprawdzić skrzynkę pocztową. Ta praca była swego rodzaju remedium. Regularnie zacząłem wychodzić z domu. Jeśli budziłem się z lękami, to przynajmniej miałem motywację, żeby wyjść z czterech ścian. Ta sielanka nie trwała długo. Po krótkim okresie remisji znowu zaczęło być ze mną gorzej. A stres w początkowo lubianej przeze mnie pracy potęgował moje zaburzenia. Była to praca korpo, bywało, że przynosiłem nieruszone śniadanie do domu. W pracy – ciągłe zmiany personalne, złe zarządzanie, sprzeczne ze sobą polecenia przełożonych (sic!), zastraszanie. Jednym słowem chaos. Wolałbym kameralne miejsce pracy. Bałem się zamykać oczy przed spaniem, bo wiedziałem, co czeka mnie od następnego ranka.

 

Mam teraz urlop. Wiecie co myślę? Że decyzja o porzuceniu tej roboty była dojrzała. Zostawiła jednak ona we mnie swoje piętno i myślę, że jeszcze minie sporo czasu, zanim uleczę pewne rany. Pewnie byłoby prościej, gdyby tylko ta praca byłem powodem mojej depresji. Ale jednak depresja była pierwsza. I pewnie w nowej pracy, jak znajdę, też będzie mi towarzyszyła... Ale muszę stworzyć sobie warunki, w których będę mógł z tą depresją walczyć. Nie może być tak, że wracam z pracy głodny i o suchym pysku, bo nie było kiedy sobie herbaty zaparzyć... A był taki okres. Trochę czasu mi zajęło zanim zrozumiałem, że muszę zrobić sobie przerwę na kanapkę lub herbatę w pracy. To wszystko zaszło po prostu o jeden krok za daleko.

 

Rozesłałem już parę CV. Zobaczymy z jakim skutkiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ledwo zyje , a jutro jestem z Pania Renia sama bo reszta w Gupie i na konferencji samorzadowej ... :roll::roll: Do tego srody sa najciezsze bo jest kilka grup kursantow. No ale musze dac rade. Zakopaabym sie w poscieli i pospala kilka dni :pirate:

 

mirunia, Kochana dol minal?:******** ogladasz mecz jak widze :angel::angel:

Ja to sie tak platam , umylam gary , mialam robic sos pomirdolowy na jutro ale nie mam sil i mi sie nbie chce.

Jerzyku Bardzo ciezko niestety byc na pelnych obrotach gdy sie czuje jak sie czuje.... No ale coz. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rolosz uciekaj jak najdalej z takiej pracy ktora w depresje wpedza. Wiem co mowie bo ja 3 lata w takiej pracowalam i przyplacilam to moim stanem z ktorego grzebie sie do tej poty. Nauczylam sie na terapii ze jesli cos mi nie sluzy to mam to zostawic za soba.

Nie meczyc sie ,nawet jesli to praca i dochod , bez dochodu tez przezylam z pomoca Mops .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór...

 

Myślałam, że już dzisiaj nie otrząsnę się z szoku. W swoim banku, przy okazji załatwiania różnych spraw, dowiedziałam się, że jestem wpisana w rejestrze BIG, z powodu nie spłacenia należności za jakąś umowę telekomunikacyjną z firmą, z którą nigdy w życiu nie miałam nic wspólnego. Jednak pesel się zgadza, poza tym nic!!! Dotarłam do firmy, napisałam pismo i będę czekać. Jednak sporo zdrowia to mnie kosztowało... Noc z głowy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×