Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

cyklopka, wszystko zależy od tego jak "głeboka" ma to być znajomość. Jeśli to zwykłe koleżeństwo, to faktycznie - czasem lepiej spotkać się na mieście, żeby nie zapraszać d odomu ale jesli głebsza znajomośc, to wtedy lepiej bez owijania w bawełnę. Jeśli ktoś ma jakieś "ale" do wystroju wnętrza w domu, który dekorował ktoś inny niz Ty albo do kota, to sorry ale ja bym od razu taką osobę z buta potraktowała ;).

 

cyklopka, oj tam bibeloty i gruby kot... ;) Przecież nie zabierasz kolegi na tour po swoim mieszkaniu, każdy bierze poprawkę, że to nie Twoja miejscówka.

 

No już prostuję, sytuacja taka, że ja z tym kolegą ślubu nie planuję, ale przyszedł mi coś odnieść, co pożyczył, to na herbatę wpuściłam. A miejscówki chwilowo innej nie mam. Natomiast faktem złapaliśmy ostatnio lepszy kontakt. No kolega, jakby to powiedzieć, tylko i aż :smile:

 

A z Sary się wszyscy śmieją. I jeszcze chyba nie było osoby, która by weszła do nas i nie lampiła po ścianach i komodach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wróciłam od doktora, myślał tak , że mu mózg parował, coby wynależc jakąś przyjazną dla mnie chemię, która wchodzi bez łomotu na początku. Zrezygnowany wyciągnął z szafki blister, żebym wypróbowała i nie musiała znowu zostac z półką pełną tabsów na głowę. No cóż dziś pierwsze podejście, po drugim, jak nie wejdzie mam sobie dac spokój i będzie dalej kombinował.

Co za masakra z tymi lekami, że nie ma magicznej pigułki dobrej dla każdego. :bezradny:

 

cyklopka, Kot słodziak!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to zdaję relację z dzisiaja.

 

Był kolega na herbacie, potem mnie podprowadził pod księgarnię, bo miałam prezenta kupić dla cioci i jej kupiłam ambitną książkę.

Potem zrobiłam ambitnego prozdrowotnego obiada wciepawszy mrożone warzywa na patelnię.

 

Poszłam do pracy i tłumaczę klientowi wymowę kilku wyjątków, i tak z głupia frant, powiedziałam, że jest śliczna piosenka z tym słowem. A klient na to: "TO MI PANI ZAŚPIEWA!" :shock: Chyba muszę do poniedziałku poćwiczyć, bo nie odpuści :bezradny:

 

Na koniec mi został kurs tańca. Okazało się, że mamy w czerwcu występ, bo każda grupa ma mieć występ. Wymyśliliśmy do piosenki T.Love. No i ćwiczymy, i ja się zastanawiam jakie to wszystko jest idiotyczne, ciągle coś robię, a teraz skaczę jak dziki osioł do piosenki T. Love i niewykluczone, że jeszcze ludzi zaproszę, żeby to oglądali.

 

A co? Lepiej siedzieć w domu i mieć depresję?

 

Po kursie gadałam chwilę z koleżanką i poprosiła mnie o podesłanie piosenki, o której wspomniałam. Tak zaczęłam liczyć, że chyba do 5 osób mam coś napisać/wysłać. Szok i niedowierzanie, mam kolegów i koleżanki, jestem w stałym kontakcie.

 

Trzeba robić rzeczy i nie przestawać.

 

Przedawkowane endorfiny. :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, bardzo zazdroszczę, bo dziś z moim psychiatrą ustaliliśmy, że muszę miec sryliard bodźców, bo inaczej fisuję. Przydałby mi się taki natłok wydarzeń, jak u Ciebie, tylko jak tu na nie wykombinowac czas i siłę między pójściem do pracy, ogarnięciem rodziny, chałupy, psa... :bezradny: Chyba porzucę dotychczasowe życie i wyjadę ratowac tygrysy, czy inne goryle, o! :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×