Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lęk i smutek.


iamthenobody

Rekomendowane odpowiedzi

Hej.

Więc, jak już pisałam w powitaniu, niedługo zacznę studia w Krakowie.

Mój problem polega na tym, że w tym momencie wszystko się dla mnie zmieni i bardzo mnie to przeraża.

Zacznijmy od tego, że napisałam maturę lepiej, niż się spodziewałam. Nie myślałam, że uda mi się dostać na UJ, tylko na UŚ, dzięki czemu nie musiałabym wyjeżdżać z rodzinnego miasta.

Okej, bardzo się ucieszyłam, że mnie przyjęli, ale po chwili zaczęłam mieć wątpliwości co do wszystkiego. Po prostu się boję i to dosłownie każdego aspektu mieszkania w obcym mieście. Przede wszystkim będę mieszkać na stancji z 4 dziewczynami, których w ogóle nie znam. Nie znam tez za bardzo Krakowa, będę się ciągle gubić. I nic nie wiem. Na stronie nie ma jasnych informacji, np. o której i gdzie będzie inauguracja roku -.-

Boję się też ludzi. Chciałabym się jakoś z nimi zintegrować, ale nie wiem jak. Nie jestem typem imprezowej dziewczyny. A na wfie to dopiero będzie porażka. Nie umiem grać w absolutnie nic, w liceum zawsze wszyscy mnie wyśmiewali.

Jak myślę o tym, że za chwilę będę studiować, a nie wiem jak, gdzie, co i kiedy, to od razu zaczynam się stresować.

Czuję, że sobie nie poradzę. Do tego nieustannie jest mi smutno. Mam udawać, że jestem normalna i szczęśliwa, czy nie przejmować się i siedzieć wiecznie smutna (czyli tak, jak się czuję).

Gdybym miała odwagę, dawno bym się zabiła, ale za bardzo się boję śmierci (tego, co będzie potem). Generalnie uważam, że życie jest absolutnie bez sensu i moje życie jest czekaniem na śmierć. Kiedys taka nie byłam, teraz wzruszam się byle czym, byle co sprawia, że jest mi przykro. Nie umiem się cieszyć z niczego.

Więc jak mam sobie niby poradzić na studiach?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej.

Więc, jak już pisałam w powitaniu, niedługo zacznę studia w Krakowie.

Mój problem polega na tym, że w tym momencie wszystko się dla mnie zmieni i bardzo mnie to przeraża.

Zacznijmy od tego, że napisałam maturę lepiej, niż się spodziewałam. Nie myślałam, że uda mi się dostać na UJ, tylko na UŚ, dzięki czemu nie musiałabym wyjeżdżać z rodzinnego miasta.

Okej, bardzo się ucieszyłam, że mnie przyjęli, ale po chwili zaczęłam mieć wątpliwości co do wszystkiego. Po prostu się boję i to dosłownie każdego aspektu mieszkania w obcym mieście. Przede wszystkim będę mieszkać na stancji z 4 dziewczynami, których w ogóle nie znam. Nie znam tez za bardzo Krakowa, będę się ciągle gubić. I nic nie wiem. Na stronie nie ma jasnych informacji, np. o której i gdzie będzie inauguracja roku -.-

Boję się też ludzi. Chciałabym się jakoś z nimi zintegrować, ale nie wiem jak. Nie jestem typem imprezowej dziewczyny. A na wfie to dopiero będzie porażka. Nie umiem grać w absolutnie nic, w liceum zawsze wszyscy mnie wyśmiewali.

Jak myślę o tym, że za chwilę będę studiować, a nie wiem jak, gdzie, co i kiedy, to od razu zaczynam się stresować.

Czuję, że sobie nie poradzę. Do tego nieustannie jest mi smutno. Mam udawać, że jestem normalna i szczęśliwa, czy nie przejmować się i siedzieć wiecznie smutna (czyli tak, jak się czuję).

Gdybym miała odwagę, dawno bym się zabiła, ale za bardzo się boję śmierci (tego, co będzie potem). Generalnie uważam, że życie jest absolutnie bez sensu i moje życie jest czekaniem na śmierć. Kiedys taka nie byłam, teraz wzruszam się byle czym, byle co sprawia, że jest mi przykro. Nie umiem się cieszyć z niczego.

Więc jak mam sobie niby poradzić na studiach?

 

A na co się dostałaś na UJ? ;) na inaugurację nie trzeba iść (niektórzy zamiast na nią lezą na integracyjne piwo) na wydziałową najwyżej możesz. Na pewno znajdziesz na stronie info w późniejszym czasie albo wywieszone na uczelni.

Co do wfu, to może zapisz się na np. gimnastykę korekcyjną (jeśli masz wady postawy), albo na siłownię (zapisy na na tradycyjnych zajęciach z wf, na organizacyjnych)? Na gimnastyce nie będzie gier zespołowych i Cię nie wymęczą, a z kolei na siłowni z tego co słyszałam jest luzik, robisz co chcesz i masz spokój.

Niczego nie udawaj, ale też nie zamykaj się na ludzi. Próbuj z nimi rozmawiać. Na początku ludzie nie będą się znać i to jest dla Ciebie okazja, żeby podłapać z kimś kontakt. Możesz sobie kupić książkę Carnegie'a 'Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi" Carnegiego. Najlepiej starać się bardziej zwracać uwagę na innych ludzi, nie na siebie i swoje myśli. Jakoś kulawo to napisałam, przepraszam, ale mam nadzieję, że chociaż drobinkę pomogłam ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Japonistyka.

Gimnastyka korekcyjna jest wtedy, kiedy mam zajęcia. Chciałam iść na basen, ale jest aż 4 razy w tygodniu...

Tak, chcę próbować, ale mam wrażenie, że jestem bardzo "inna", że jestem... dziwna, że nikt mnie nie polubi. Z doświadczenia to wiem, tak było w szkole. :/ Nawet, jak coś mówiłam i niby rozmawiałam, to ta osoba np. mnie olewała, nie słuchała, co mówię. Czuję, że jestem nudna i nikt nie chce mojego towarzystwa.

Właśnie bardzo koncentruję się na sobie, chcę, żeby wszystko się działo tak, jak ja chcę. Zawsze mam takie poczucie, że cokolwiek robię i jakkolwiek się nie ubiorę, nie zachowam, to jestem "nie na miejscu". Nie wiem, skąd to się wzięło, czuję się wyobcowana. To nie jest tak, że jestem nieśmiała, mam po prostu nadmierną świadomość tego, że jestem w danej sytuacji. Nie wiem, jak to opisać, ale to utrudnia wiele spraw :/ tak, jakbym potrzebowała więcej czasu na to, żeby komuś odpowiedzieć, zareagować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×