Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Mam objawy somatyczne wiec psychoterapia nie działa, jedynie leki.

:shock::shock::shock:

Sorry Agusia, ale straszne bzdury piszesz. Za każdą nerwicą/zaburzeniem lękowym idą objawy somatyczne i właśnie po to jest psychoterapia - żeby je zrozumieć i zwalczyć. Można brać leki, ale one same w sobie nie wyleczą nerwicy i objawy zapewne wrócą po odstawieniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu, no to chociażby dlatego rozwarzam prochy. Przymajmniej na tym etapie życia. Ja mam nienormowany czas pracy nie mogeę nic zaplanować. Jak już odchowam trochę dzieciaki to może wtedy jakaś terapia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu, ja mialam psychoterapie i nic nie dała, az sami mnie wyrzucili z niej. Komu pomoze psychoterapia to temu kto nie potrafi zmienic niczego w swoim zyciu, a ja potrafie tyle ze mam somatyke przewalona i mi zadne gadanie na terapii nic nie daje, taki przykład ja mam bol głowy 24 na dobe, tyle ze ibuprom nie działa -a antydepresant co mi da psychoterapia? Nic mi nie da bo mi bolu nie usunie, a antydepresanty zawieraja substancje ktore powoduja rozlozenie np. serototoniny ronowmiernie (cos ala ibuprom, tylko inna substancja itd) i mnie przestaje bolec. Skoro psychoterapia tak pomaga to co robia tutaj osoby po, lub w trakcie psychoterapii ale bez lekow? Powinny byc zdrowe.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agusiaww, wiem :} Ja jestem typem analityka :] Naczytałem się już o tym temacie. Na pewno wezmę urlop minimum 2 tygodnie zanim zabiorę się za leki. A co do psychoterapii to gdzie bym nie czytał (poza forum) to działa cuda. Niestety na forum wygląda to inaczej. Z moich obserwacji wynika, że niewielu pomaga w sposób satysfakcjonujący, No chyba że jestem jakimś zjebem mózgowym i czytam tylko to co chcę przeczytać. Niem wiem..... Znam małżeństwo, dosyć już wiekowe, które jest niestety dotknięte nerwicą i odkąd pamiętam żrą hydroksyzynę garściami i jakoś potrafią żyć, nie zamulają, pracują, realizują marzenia. Ostatnio wyprowadzili się do domku w lesie z blokowiska gdzie chyba są po prostu szczęśliwi... Takie pytanko.. Ciężko jest dostać piguły od psychiatry czy raczej przepisują je z automatu byleby klient był zadowolony?

Z resztą Agusia, nie wiem czy wolne będzie mi potrzebne bo pracowałem podczas takich ataków, że silniejsze nie mogły być. Pamiętam jak kiedyś gadałem z klientem i mnie złapało :} Zalałem się potem, zrobiło mi się upiornie gorąco, ręce dygotały, obraz się rozmywał. No po prostu koszmar. Chyba się klient połapał, że jestem coś nie teges i szybko dokończyliśmy rozmowę, oczywiście zarobiłem parę groszy dla firmy podczas ataku nerwicy :} Potem ochlałem się melisy i najadłem się tabletek ziołowych na uspokojenie i jakoś dotrwałem do końca dnia :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pawelt, rozbawiles mnie tym opisem, bo ja mam podobnie teraz (m.in takie skutki uboczne). :mrgreen: Skutki uboczne przypominaja wlasnie ataki nerwicowe ale jak sie przetrwa to juz lepiej jest, przynajmniej u mnie. Mozna normalnie funkcjonowac. Powiem Ci ze jak lek zadziala to i z dziecmi bedzie inaczej, nie tak ze zrobisz wszystko i zawsze chetnie, ale przynajmniej u mnie byla jakas motywacja i checi niezbyt jakie duze ale takie ze spokojnie mozna bylo cos zrobic, oczywiscie tez nie codziennie ale i tak lepiej niz bez leków. A z kolei u mnie znajomi wszysyc biora antydepresanty jak pierwsza sie odwazylam o tym powiedziec to sie okazało ze wszyscy biora leki :shock: chyba takie czasy ze ludzie nie wytrzymuja nerwowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wczoraj dostałam ataku zlałam sie cała potem i serce mi chcialo wyskoczyc... prawie cala noc nie spalam tylko myslalam. Chyba to od tego ze znow wymacalam te wezly i na prawde wyczulam jakas kulke i spanikowalam, ale gdy poloze reke na stole zeby nie byla napieta to ta kulka znika... W nocy szukalam objawow ziarnicy, bialaczki itd juz zaczynam wariowac.

Tlumacze sobie ze to na pewno nic takiego bo w pazdzierniku lezalam w szpitalu na zap pluc i przy wypisie robili mi badania wyszlo mi ob ponad 100... i jakas mloda lekarka powiedziala mi ze takie ob sie ma przy nowotworze szpiczaku... jak to uslyszalam to az nie moglam oddechu zlapac tak sie wystraszylam. pani doktor dostala opr od ordynatora za takie gupoty co mi na gadala ale dla mojego spokoju zrobili mi proteinogram i bialko monoklnalne i wszystko wyszlo dbrze wiec zadnego szpiczaka nie mam ani chloniaka chyba tez... chociaz pazdziernik to juz dawno byl :(

ob oczywiscie po calkowitym wyleczeniu spadlo ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myśle, że zaczynam radzic sobie z objawami i ich akceptowaniem. Wczoraj caly dzien w pracy mialam dobry, zero objawów. Dzisiaj bylam rano tylko na szkoleniu, tam tez w miarę ok i pomyslalam, ze sobie zrobię super dzien i pojde do galerii, na obiad, na kawę. Oczywiście tylko weszlam do galerii zawroty glowy, uczucie chodzenia po trampolinie itd. Już mi sie humor popsul, ale stwierdziłam, ze będę i tak chodzić chocbym chodzila slalomem. Trzymalo mnie z 30 minut i puscilo. Siedzę teraz w Starbucksie i stwierdzam, ze jeszcze pochodzę chocbym chodzila jak pijana. Jak mnie denerwuja te objawy. Dlaczego one muszą mi psuć wolne popoludnie, dlaczego to musze czuć w chwilach relaksu. To jakby wchodzilo we mnie nagle i koniec, nie opuści przez godzinę. I tak bede chodzić, nie dam się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mialam pojsc na terapie gdy leki troche zaczna dzialac.

mi sie wydaje to najlepsza opcja- wziac leki zeby poczuc sie lepiej i pewniej i dopiero gdy sie zbierze troche tej sily zaczac psychoterapie, bo na niej tez bywa bardzo ciezko.

jednak zaszlam w ciaze i odlozylam terapie na czas gdy juz urodze i niedlugo pewnie sie na nia zdecyduje, ale gdyby nie leki to juz dawno bym oszalala...powaznie- bronilam sie przed lekami baaaardzo dlugo, ale w pewnym momencie poczulam sie tak, ze wiedzialam, ze bez tego sie wykoncze powaznie.

teraz znow mam lekkie ataki, ale to nowa sytuacja- po porodzie, hormony szaleja i dawka leku polowa minimalnej...

 

dzisiaj wkrecilam sobie zakrzepice- boli mnie wewnetrzna strona uda jak sie ruszam- noga nie jest ani spuchnieta ani sina, puls mam w normie, a jednak sie boje, bo naczytalam sie o zakrzepicy w pologu... :// i juz sie zastanawialam czy nie jechac do szpitala :( moze jutro poprosze lekarke przy okazji badania tsh o sprawdzenie d-dimerow... oszalec mozna :why::why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. Nie wiem czy piszę w odpowiednim wątku, ale proszę Was o podpowiedź. Od kilku lat leczę się lekami i kiedyś pomagały. Obecnie nie mogę trafić w swój lek, zbyt szybko odstawiam, a w głównej mierze to dlatego , że zbyt skupiam się na skutkach ubocznych. Pocenie, wypryski, złe samopoczucie i odstawiam po kilku tyg, chociaż wszyscy mówią, że po 3tyg powinny już lekko działać.

Drugim moim problemem jest obłożony biały język i niesmak w buzi, oraz związane ze stresem przetłuszczanie skóry i wypryski lekkie.

Bardzo to przeżywam. Dużo czytam w internecie i czuję że mam grzyby Candida (biały język), z drugiej strony robiłem już posiew na nie , lekarze dali mi nystatynę, ale nie pomogło. Nie wiem jaka może być jeszcze przyczyna , ale bardzo mi to przeszkadza w codziennym funkcjonowaniu.

Nie mogę się skupić jak na niczym jak mam ten język, albo jakieś wypryski na skórze. Nie odpoczywam. Każdy dzień to jakiś koszmar. Ile już razy zaczynałem pracę i rzucałem po kilku miesiacach lub tyg bo źle wyglądałem lub myślałem o tym że mi źle w buzi, czułem niesmak.

 

Mam pytania do Was. Proszę pomóżcie:

1.Czy można to podpiąć pod hipohondryzm. Ciągle jestem zdenerwowany, non stop myślę że coś jest ze mną nie tak, nie doszukuje się chorób, ale z moim organizmem naprawdę coś się dzieje nie tak (po lekach mam wzdęcia, gazy, zatwardzenia- nie mogę tego przetrwać), ale najbardziej mnie denerwuje ten język i niesmak i wygląd twarzy.

2.Leków przez rok przerobiłem już z 10. Tracę powoli nadzieję, nawet mój psychiatra nie wie co przepisać.

3.Jutro idę na indywidualną psychoterapię. Nie wiem czy coś da, idę prywatnie chociaż szkoda mi tak kasy, bo obecnie znowu nie pracuję.

Mam 34 lata, jestem facetem, a takie problemy. Czuję się jak ostatni śmieć. Nawet rodzina mnie nie rozumie. Dziewczyna też nie bardzo. Czuję że wszystko stracę, że będę sam, przez te moje fanaberie. Niestety ja z tym muszę codziennie żyć.

4.Jeżeli bierzecie leki to jakie na hipo?

 

Z góry dziękuję za wszelkie wypowiedzi/podpowiedzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

boogyman, a moze masz refluks ? przy refluksie ma sie niesmak w buzi i bialy jezyk- zbadaj to.

kolejna sprawa- kup sobie corsodyl albo cos podobnego i plucz tym usta, miej druga szczoteczke do jezyka i myj jezyk kiedy myjesz zeby. i zobacz po tygodniu czy bedzie jakas poprawa- mi taki sposob zadzialal, a jezyk mialam jak pomalowany na bialo i nic zadne nystatyny itp nie pomgaly, a tez bylam pewna, ze to grzybica.

ale sprawdz ten refluks.

 

ja na poczatu bralam sertraline na moja nerwice lekowa, jednak ona nie pomagala i dopiero paroxetyna - seroxat dal efekty po jskims miesiacu brania. a uboki tez mialam- nasilenie lekow, mdlosci, sennosc... ale jakos wytrzymalam i bylo coraz lepiej...

wazne jet tez ustalenie odpowiedniej dawki i chodzenie na nia powoli, a nie wskakiwanie odrazu na wysoka dawke.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź. Ja mam język obłożony jakby jakimś kożuchem. Źle to wygląda. Corsodyl, Dentosept, Listerine, Eludrill wszystkie te płyny mam w apteczce ale nie wiela dają. Język obowiązkowo szoruję codziennie rano i wieczorem co prawada tą samą szczoteczką. Nie wyobrażam sobie położyć się spać bez umycia języka i zębów. Nawet jak kiedyś piłem to wracałem nawalony jak szpadel, ale zęby i język były myte. To silniejsze ode mnie.

Zauważyłem że troszkę mi pomaga zmiana diety, ale niewiele, a na niesmak o dziwo pomaga mi:

a)wysiłek fizyczny - jak jeżdzę rowerem to jest ok - to dziwne, ale umyję zęby jadę na cały dzień na rower i niesmaka nie mam. Tylko nie wiem czy to chodzi o to że wysiłek fizyczny pomaga mi że o tym nie myślę, czy wysycha mi ślina, bo....patrz punkt b)

b)psychotropy - niektóre z nich np. fluwoksamina, mianseryna , sertralina - pomagają w początkowej fazie mi na niesmak- mam wtedy suchość w ustach, ale nie ma niesmaku, wolę zdecydowanie tą suchość, ale niestety język jak jest obłożony tak też raczej jest.

 

Nawet nie wiem gdzie się z tym udać, lekarze bagatelizują sprawę, oddałbym wszystko żeby pozbyć się tego raz na zawsze.

 

Co do leczenia. Mi kiedyś paroksetyna też pomogła na lęki i wenlafaksyna też raczej, ale strasznie mnie kastrują i też jakoś się wkręcić nie mogą.

Teraz jestem na mirtazapinie, ale nie daje raczej efektów.

Myślę o sertralinie albo o fluwoksaminie- one podobno mniej kastrują, ale kiedyś robiłem próbę 3 tyg i nic nie działało. Wiem że to krótko, ale skutki uboczne mnie przerastają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

boogyman, sprobuj czegos na refluks- moze to jest przyczyna i oblozonego jezyka i niesmaku .

albo skonsultuj sie z jakims gastrologiem.

 

czasem objawami refluksu jest jedynie bialy nalot- reszta jest niezauwazalna.

 

warto to sprawdzic.

 

co do leczenia- to mi sertralina nie pomogla, ale wiadomo kazdy organizm inny.

a jaka dawke paro brales?

 

slyszalam tez opinie, ze paro zbytnio tlumi wszystkie uczucia i te pozytywne, ale naszczescie mnie to nie dotyczy. nie tlumi nic we mnie oprocz lekow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Leniek, to natręctwo myślowe... im dłużej nie macasz, tym większe w Tobie jest napięcie, które wybucha tak, że musisz się macać i pewnie na chwilę uwalniasz to napięcie. Bo o tym , że nie masz żadnego węzła- a tak wyglądają w środku mięśnie, budowa ciała, są różne gulki - to chyba nieświadomie, ale wiesz. przerabiałam to, wiem jakie to męczące psychicznie , ale poza tym, że to psychiczne to nic takiego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

leniek jak będziesz sie non stop macać to sobie podrażnisz tylko te węzły i się powiększą. ja miałam przeboje z węzłami. miałam, wg mnie oczywiście, powiększone wszystkie, po czym sie okazało, że jest powiększony tylko (ten który był powiększony od 7 lat). jak masz rękę uniesioną to pod pachą jest wypukłość. tak jest, anatomicznie. jak nie masz uniesionej i niz nie czujesz tzn, że nie masz węzła powięszkonego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie rozklada znow przeziebienie: cieknacy nos, bolaca glowa:(

 

Dzis mialam badanie krwi: morfologie i tsh, ale wyniki dopiero w pon albo wt... Mam nadzieje, ze wszystko ok.

Maluszek daje nam, a raczej mi do wiwatu w nocy. Spi z nami przyklejony do piersi...

Tez ma lekki katarek, wkrapiamy Mu sol fizjologiczna. Dzis byl osluchiwany i wszystko bylo ok. Corcia tez ma katar...masakra:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj z węzłami na całym ciele też miałem przeboje... robiłem cały czas morfologie , macałem je i w końcu znalazłem naprawdę dobrego radiologa który zrobił usg wszystkich węzłów, całej jamy brzusznej i powiększony był tylko 1 węzeł od paru lat, jakiś stary.... także powiedział ,że jestem zdrów jak ryba i od tego czasu jakoś się nimi nie przejmuję :)

 

A u mnie nerwica zaczęła się około 11 lat temu.... zaczęło się od zawrotów głowy, wymiotów ze stresu, uderzeń gorąca i osłabienia (wrażenie ,że umieram), problemy ze snem, zrobiłem się strasznie wrażliwy na życie ludzkie, nie mogłem patrzeć jak inni cierpią , nie mogłem oglądać wiadomości gdzie mówili o wypadkach, o tym ,że ktoś umarł bo zaraz wpadałem w taki dół i zaczynałem płakać (miałem 10-11 lat) po paru latach pojawiły się "problemy sercowe" dziwne szarpnięcia, bloki, kołatania, osłabienia, ataki "umierania" itp.. poszedłem do dwóch osobnych prywatnych kardiologów, porobiłem badania i 1 powiedział mi ,że to w mojej głowie coś siedzi a drugi ,że to na tle nerwowym... od tego czasu te problemy z sercem zniwelowały się praktycznie do zera. Od 4 miesięcy mam fazę z żołądkiem, wkręcam sobie cukrzycę też.... szybko robię się głodny, często boli mnie brzuch po jedzeniu, jestem osłabiony, jak długo nie zjem to czuję zawroty głowy bo myślę ,że spada mi cukier, później jak zjem to czasem jest jeszcze gorzej bo pewnie wtedy wkręcam sobie ,że cukier skacze za mocno.... ostatnio w nocy się budzę i mam wrażenie ,że jestem w innym świecie... leżę zamykam oczy i mam wrażenie ,że śnię, słyszę głosy, mam natłok myśli których nie kontroluję i czuję się bardzo dziwnie... pewnie było jeszcze milion różnych objawów o których zapomniałem... nerwica potrafi przybrać postać KAŻDEJ choroby, jeżeli miał ktoś podobne objawy jak ja to zapraszam do dyskusji :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mili ja też zrobiłam sobie TSH, ft3 i 4. czekam na wynik:( zaraz będzie. Od rana biegunka :( ja juz nie umiem inaczej. patrzyłam na ludzi w laboratorium, na luzie, siedzą gadają, normalne miny - a ja zbolała, przerażenie w oczach. No nic, co bedzie to bedzie.

 

Badałam się z uwagi na uderzenia gorąca i ból w szyi, bezsenność, uczucie gorąca - mogę chodzić po domu w samej bieliźnie gdy inni marzną, potem znów mam dreszcze:( co to jest?

 

Cortezjusz - podajmy sobie rękę, tez sobie wkręcam cukrzycę, szybko robię się głodna, dosłownie po godzinie (nieważne co zjem) i mam trzęsawkę, lęk, ściśk szczęki, palpitacje, bardzo boje sie cukrzycy - wszystko to dzieje się w domu

Gdy szłam na badanie na czczo o 9:30 nie czułam tego a powinnam bo przecież byłam b. głodna, potem po badaniu małe zakupy i byłam w domu przed 11:00 - powinnam miec cukier bardzo nisko i mdleć a tu nic.

 

Też się budzę w nocy tylko, że ja z kolei czuję prerażenie, jest mi gorąco, boję się, mam ścisk szyi, karku, walenie serca.

 

Acha i tak jak Ty męczę się z tym g... juz dobre 10 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mili89, a może kupcie nebulizator. Tylko trzeba zapytać się lekarza czy taki maluszek może go używać. Ja kupiłem z dwiema maskami dla dzieci i dorosłych więc korzyść podwójna. Koszt od 99 zeta w PL.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×