Na co najbardziej zwracasz uwagę w wyglądzie faceta?

[Gość]

anna.anakaia,

Ale spoko oby takich więcej było jak Ty.

No byle nie dokładnie takich jak ja bo u mnie popada to w skrajność i np. takie ciało jest wg mnie ładne. Znam tylko jedną dziewczynę o podobnych preferencjach.

Dla mnie dobrze, bo co to za przyjemność będzie dla potencjalnej dziewczyny aby mnie dotknąć albo na mnie patrzeć. Męczyła by się i brzydziła zwyczajnie.

No co Ty, brzydzić się faceta bo ma blizny? To tak jak brzydzić się kogoś bo ma krzywe nogi, dla mnie bez różnicy. Jak jej będzie na Tobie zależało to nie będzie nawet zwracała uwagi na te Twoje 2 blizny :)

[Gość]

anna.anakaia,

u mnie popada to w skrajność i np. takie ciało jest wg mnie ładne.

Faktycznie nietypowe masz pojęcie piękności. Chyba bym się poc.. ,(nie, nie, byłbym już pocięty przecież ), jakbym tam wyglądał. Musiałbym coś innego wymyślić, by wyrazić swą frustrację.

 

No co Ty, brzydzić się faceta bo ma blizny?

Nie wiem co w tym dziwnego, tym bardziej przy obecnym kulcie ciała w kulturze masowej.

 

Jak jej będzie na Tobie zależało to nie będzie nawet zwracała uwagi na te Twoje 2 blizny :)

Zwróci na pewno, tylko jak będzie delikatna to przemilczy i będzie się starała na nie nie patrzeć.

[Gość]

Nie wiem co w tym dziwnego, tym bardziej przy obecnym kulcie ciała w kulturze masowej.

Pod warunkiem, że dla dana kobieta kieruje się wizerunkiem kreowanym w mediach. Ale ja tam się nie znam, mnie się inne rzeczy podobają niż w kolorowych pisemkach (tym bardziej, że nie mam do dyspozycji "życiowego fotoszopa" i sobie modyfikować wyglądu innych nie mogę ).

Zwróci na pewno, tylko jak będzie delikatna to przemilczy i będzie się starała na nie nie patrzeć.

Zauważy - owszem, ale nie oznacza to, że będą jakoś szczególnie zwracały jej uwagę. Przeważnie to dla posiadacza jakiegoś "defektu" urasta on do rangi problemu, a partner w pełni ten "defekt" akceptuje, albo nie ma on najmniejszego znaczenia.

[silence_sadness]

Wzrost - Nie chcę aby chłopak był w moim wzroście albo niższy.. :) Minimum 15cm wyższy..

Oczy - odzwierciedlenie duszy, lubię patrzeć w oczy.. poza tym " Oczy nie kłamią" ..

Twarz - nie musi być piękna ale musi mnie coś w niej pociągać..

Sposób chodzenia - nie lubię gdy chłopak chodzi zgarbiony gdyż sama chodzę prosto..

Ubiór - nie musi być bóg wie jaki, wystarczy aby był schludny i czysty..

 

To chyba tyle..

[slow motion]

rotten soul, ja mam duże blizny na kolanach i jakoś mi one w życiu nie przeszkadzają. Nie w wstydzę się ich, a wręcz przypominają mi o tym, że wiele przeszłam i to mnie umacnia.

[silence_sadness]

rotten soul, ja mam duże blizny na kolanach i jakoś mi one w życiu nie przeszkadzają. Nie w wstydzę się ich, a wręcz przypominają mi o tym, że wiele przeszłam i to mnie umacnia.

 

 

 

Proste.. Sama mam blizny i też się ich nie wstydzę..

[Gość]

wstydzić sie blizn to jedno, ale uważać je za coś atrakcyjnego to drugie

jeżeli juz jest jakaś blizno, to jest

ale zeby się tym faktem podniecac? nieeee

[slow motion]

silence_sadness, Ja mam po 4 operacjach. jedna jeszcze dosyć świeża. Jest lato, noszę to co chcę, a to, że ludzie się gapią czasem. pewnie wydaje im się ciekawa

[Gość]

silence_sadness, slow motion, no to plus dla Was, że nie macie związanych z tym kompleksów. Ale jeśli ktoś takowe ma to nie będzie mu łatwo ani ich pokazywać ani samemu zaakceptować.

[silence_sadness]

slow motion, I dobrze..

No ja żadnych operacji nie miałam to bardziej wypadki z dzieciństwa i głupoty.. lodowisko, rower, rolki itp.

[Gość]

silence_sadness,

slow motion,

Oboje macie już partnerów. To całkowicie zmienia postać rzeczy. Moje blizny nie są główną przyczyną moich kompleksów, po prostu są przeze mnie nielubiane i wiem, że to moje kolejne wady, które będą działały na moją niekorzyść.

[slow motion]

anna.anakaia, miałam dużo większy kompleks,który zabrał mi sporo czasu, ale właśnie dzięki tym operacjom się go pozbyłam, więc te blizny przy tym to pikuś.

 

silence_sadness, Wypadki się zdarzają

[MadGregor]

Moje blizny mogę policzyć na palcach jednej ręki Dwie na twarzy po zacięciu podczas golenia, jedna na brzuchu po wycięciu pieprzyka (własnoręcznie) notabene jedynego na ciele jaki miałem, dwie na palcu podczas krojenia chleba- taki ze mnie kaleczniak Wymienione szramy raczej nie dodają mi męskości...

[silence_sadness]

rotten soul,

Ja cenię sobie swoją wolność.. Z byle kim nie będę.. Gdy znajdzie się ktoś wartościowy zmieni to moje podejście..

 

 

slow motion, czasami są miłymi wspomnieniami.

[slow motion]

Gregg1991, ale też nie odejmują...

[Pieprz]

Wymienione szramy raczej nie dodają mi męskości...

Mi moja daje - mam prostą krechę na kciuki jak się bawiłem metalową zabawką samolotem i jakoś zaciąłem.

[slow motion]

Mushroom, mrrr

[Gość]

silence_sadness,

Przepraszam pomyliłem się. Myślałem, że jak 95% kobiet tutaj masz kogoś. Ja swoją "wolność" wolę nazywać samotnością.

[slow motion]

rotten soul, Sporo procent dodałeś.

[ladywind]

rotten soul, każdy inaczej postrzega swoją wolność ,widać jedni czują się z tym dobrze innym będzie przeszkadzać

[Gość]

slow motion,

No nie wiem, jak na razie informacje, które mam o udzielających się użytkowniczkach potwierdzają moją opinię. Ty jesteś tu znacznie dłużej ode mnie, więc pewnie znasz więcej Pań i tym samym, wiesz o większej ilości samotnych.

 

ladywind,

Masz rację. Jakieś kiedyś tak samo czułem jak silence_sadness ale niepostrzeżenie i całkiem gwałtownie ta wolność zamieniła się w głęboką, okropną samotność, która stała się moim więzieniem, z którego bardzo ciężko uciec.

[Hans]

rotten soul, ja myślę, że chcąc tego czy nie, przyzwyczajamy się do samotności i im dłużej jesteśmy samotni, tym trudniej będzie zaakceptować intruza w naszym życiu.

[Gość]

Hans,

U mnie jest odwrotnie. Samotność staje się coraz cięższą kulą u nogi, rzygam nią i nie chce w swoim życiu, bo jak ostatecznie jej nie zwalczę to doprowadzi mnie ona do upadku.

 

Masz trochę racji z tą akceptacją "intruza". Mógłbym mieć z tym problem na początku, jako że staż mojego samotnictwa jest "imponująco" długi, ale myślę, że stopniowo z pomocą tej drugiej osoby, dałbym radę zacząć żyć wspólnie. Bardzo bym tego chciał.

[ladywind]

rotten soul, ja myślę, że chcąc tego czy nie, przyzwyczajamy się do samotności i im dłużej jesteśmy samotni, tym trudniej będzie zaakceptować intruza w naszym życiu.

 

Ale też im dłużej jesteśmy samotni tym człowiek gnusnieje i żyje w sumie bez celu, z dnia na dzień .

[Gość]

ladywind,

Ale też im dłużej jesteśmy samotni tym człowiek gnusnieje i żyje w sumie bez celu, z dnia na dzień .

Jednym słowem WE GE TA CJA