Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam


Namida

Rekomendowane odpowiedzi

Witam... mam 17 lat; jestem w pierwszej klasie liceum. Mam cudowną rodzinę, a czasami daję im nieźle popalić, często nie lubię siebie za to... Jestem po prostu pyskata. Popełniłam wiele błędów, których teraz strasznie żałuję.

 

Gdy tak wspominam to, co było do tej pory, nie mogę nie zauważyć, jak porządnie wychowali mnie rodzice i jak wiele im zawdzięczam (szkoda, że widzę to dopiero teraz). Ale mimo wszystko zauważam w sobie zmiany. Byłam pewnym siebie, gadatliwym i towarzyskim dzieckiem. W podstawówce trzymałam się z klasą, byliśmy bardzo zgrani (dodam, że z większością osób znałam się od przedszkola). W gimnazjum zaczęłam się izolować, może nie całkiem, ale jednak miałam odrębną grupę znajomych... Teraz, w liceum, zrobiłam się całkiem aspołeczna, to znaczy, mam dwie koleżanki w klasie o podobnych poglądach i kilka poza klasą, ale i tak... straciłam dawną pewność siebie, wstydzę się teraz wypowiadać na forum rówieśników, boję się ich krytycyzmu... Mam co prawda grupkę osób, które są bliżej, ale niekoniecznie chcą ze mną rozmawiać na wszystkie tematy...

 

Jestem osobą bardzo humorzastą i ponurą, do tego strasznie pesymistyczną. Tu dochodzę do sedna problemu. Od pewnego czasu (zastanawiam się, czy nie od katastrofy smoleńskiej, bo było to dla mnie bardzo szokujące) gdy tylko, na przykład podczas jazdy samochodem muszę wysłuchać wiadomości w radio, lub gdy trafiam na wiadomości w telewizji, lub na strony informacyjne w internecie; dostaję napadu paniki, robi mi się słabo, boli mnie żołądek, kręci się w głowie. Do informacji dopisuję ciąg dalszy, 'przewidując', co złego się wydarzy. Martwię się cały czas i nie potrafię przestać. Nagle 'chwyta' mnie przejmujący lęk i nie mogę sobie z nim poradzić. I tak cały czas. Nie potrafię przestać się martwić.

 

Nakładają się na to rozluźniające się kontakty ze znajomymi, ciągłe rozpamiętywanie tego, jak potraktował mnie pewien chłopak, i że pomimo tego strasznie za nim tęsknię; marzenia o wielkiej miłości; poczucie mojej beznadziejności i brzydoty. Jestem wiecznie smutna i ponura, nie potrafię się cieszyć, a powinnam- mam wspaniałą rodzinę, radzę sobie w szkole, no i przyjaciół mam.

 

Doszłam do wniosku, że mam zespół lęku napadowego lub nerwicę; bo tak strasznie nie mogę dojść ze sobą do ładu...

 

W każdym razie witam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×