Skocz do zawartości
Nerwica.com

Namida

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Namida

  1. Namida

    Czy to nerwica?

    Nie jestem pełnoletnia, niedługo kończę 17 lat. Mam wrażenie, że moi rodzice boją się, że leczenie u psychologa czy psychiatry sprowadzi się do wciśnięcia we mnie leków uspokajających i otumaniających...
  2. Namida

    Czy to nerwica?

    Moim problemem jest to, że od pewnego czasu gdy muszę wysłuchać/zobaczyć/przeczytać informacje, wiadomości; robi mi się duszno, słabo, ogółem nieprzyjemnie... Martwię się i boję prawie cały czas, do każdej informacji dopisuję złe zakończenie, katastrofalne w skutkach dla mnie i świata. Nie jestem w stanie przestać myśleć o danej rzeczy. Gdy się już uspokoję, mniej więcej dochodzę do siebie, nagle znów pojawia się jakieś wspomnienie tego, i tak cały czas. Takie pojedyncze ataki paniki mnie paraliżują. Mam 'przeczucie', że stanie się coś złego i nie mogę sobie z tym poradzić. Wałkuję temat w nieskończoność. Mimo racjonalnych argumentów podsuwanych mi przez rodziców, nie jestem w stanie przyjąć ich do wiadomości... i martwię się dalej. Nie umiem się cieszyć. Zastanawiam się, czy ta mania czy fobia ma jakieś szansę zniknąć sama; kiedyś miałam obsesję na punkcie śmierci, potem końca świata i reagowałam tak samo. W sumie przeszło mi z wiekiem. Ale teraz nie mogę dojść do ładu sama ze sobą i bardzo mnie to męczy. Moglibyście mi jakoś pomóc?
  3. Namida

    Witam

    Witam... mam 17 lat; jestem w pierwszej klasie liceum. Mam cudowną rodzinę, a czasami daję im nieźle popalić, często nie lubię siebie za to... Jestem po prostu pyskata. Popełniłam wiele błędów, których teraz strasznie żałuję. Gdy tak wspominam to, co było do tej pory, nie mogę nie zauważyć, jak porządnie wychowali mnie rodzice i jak wiele im zawdzięczam (szkoda, że widzę to dopiero teraz). Ale mimo wszystko zauważam w sobie zmiany. Byłam pewnym siebie, gadatliwym i towarzyskim dzieckiem. W podstawówce trzymałam się z klasą, byliśmy bardzo zgrani (dodam, że z większością osób znałam się od przedszkola). W gimnazjum zaczęłam się izolować, może nie całkiem, ale jednak miałam odrębną grupę znajomych... Teraz, w liceum, zrobiłam się całkiem aspołeczna, to znaczy, mam dwie koleżanki w klasie o podobnych poglądach i kilka poza klasą, ale i tak... straciłam dawną pewność siebie, wstydzę się teraz wypowiadać na forum rówieśników, boję się ich krytycyzmu... Mam co prawda grupkę osób, które są bliżej, ale niekoniecznie chcą ze mną rozmawiać na wszystkie tematy... Jestem osobą bardzo humorzastą i ponurą, do tego strasznie pesymistyczną. Tu dochodzę do sedna problemu. Od pewnego czasu (zastanawiam się, czy nie od katastrofy smoleńskiej, bo było to dla mnie bardzo szokujące) gdy tylko, na przykład podczas jazdy samochodem muszę wysłuchać wiadomości w radio, lub gdy trafiam na wiadomości w telewizji, lub na strony informacyjne w internecie; dostaję napadu paniki, robi mi się słabo, boli mnie żołądek, kręci się w głowie. Do informacji dopisuję ciąg dalszy, 'przewidując', co złego się wydarzy. Martwię się cały czas i nie potrafię przestać. Nagle 'chwyta' mnie przejmujący lęk i nie mogę sobie z nim poradzić. I tak cały czas. Nie potrafię przestać się martwić. Nakładają się na to rozluźniające się kontakty ze znajomymi, ciągłe rozpamiętywanie tego, jak potraktował mnie pewien chłopak, i że pomimo tego strasznie za nim tęsknię; marzenia o wielkiej miłości; poczucie mojej beznadziejności i brzydoty. Jestem wiecznie smutna i ponura, nie potrafię się cieszyć, a powinnam- mam wspaniałą rodzinę, radzę sobie w szkole, no i przyjaciół mam. Doszłam do wniosku, że mam zespół lęku napadowego lub nerwicę; bo tak strasznie nie mogę dojść ze sobą do ładu... W każdym razie witam.
×