Skocz do zawartości
Nerwica.com

Moja córka chce zrobić sobie operację plastyczną


barbara45

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

zwracam się do was z problemem jaki odkryłam u mojej córki. We wrześniu kończy ona 21 lat, jest studentką i jest uzależniona od kolorowych gazet. Przegląda je bez przerwy przez co bardzo zaniżyła się jej samoocena. Jakiś czas temu zauważyłam, że dzieje się z nią coś niedobrego. Zawsze była grzeczna, uczciwa, mogłam dać jej kartę z pinem, bo wiedziałam, że nigdy nie oszuka mnie nawet na złotówkę. Ostatnio jednak nalegałam żeby poszła w końcu na kurs prawa jazdy (na ten cel dostała 2 tysiące złotych) ale strasznie kręciła w tym temacie. Zaczęłam podejrzewać, że nie ma tych pieniędzy więc postanowiłam ją trochę obserwować. W jej pokoju znalazłam wiele pochowanych kosmetyków, różnych suplementów diety... większość bardzo drogie... jak się potem okazało niektóre rzeczy po 200-300 złotych. I w końcu wszystko się wydało. Córka przyznała, że wszystkie pieniądze jakie ma wydaje na kosmetyki i zabiegi u dermatologa. Powiedziała, że dla niej ważniejszy jest wygląd, bo to nie poczeka, a prawo jazdy może zrobić zawsze. Nie będę streszczała wszystkiego co się ostatnio wydarzyło, ale napiszę jedynie sedno tej sprawy. Moja córka zachowuje się jak w jakimś amoku. Zastawiła nawet swój łańcuszek od komunii żeby kupić jakiś krem. Kupuje strasznie drogie kosmetyki, bo nie chce być stara, a wciąż uważa, że to za mało. Chodzi ciągle na jakieś zabiegi (regenerowanie twarzy, nawilżanie i inne bzdury) a najgorsze jest to, że ona chce zrobić sobie jeszcze botoks, bo jak stwierdziła to robi się już od 20 lat, a ona ma przecież prawie 21. Myśli też o operacjach plastycznych i w tym celu chce zostawić studia i iść do pracy żeby na to zarobić, a wykształcenie zdobędzie później.

To dla mnie jakiś koszmar, odkąd to wszystko wyszło na jaw córka zachowuje się bardzo dziwnie, tak jak narkomanka czy alkoholiczka, która zrobi wszystko za używkę. Tylko, że ona ma na celu kosmetyki. Na początku pomyślałam, że jest po prostu pusta, ale teraz widzę, że to jakaś obsesja, albo zaburzenie, bo ona panicznie boi się zmienić swój wygląd na dojrzały. Mam wrażenie, że z każdym dniem to się pogłębia. Jak jej pomóc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepszy kosmetyk: dobry sen i brak stresu.

 

Córka ma mega zaniżoną samoocenę. Z czegoś to wynika, czas pogadać chyba tak poważnie z córką.

Co do kupowania, to też może być uzależnienie... ale ona się chyba bardzo boi zmarszczek, dojrzałości a tak naprawdę to chyba kroku w dorosłość.

Popieram post powyżej! Moda na terapeutów! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

barbara45, Witaj na forum!

 

Bardzo poważna sytuacja.

Nie wiem dlaczego córka stara się nie dorosnąć, zostać "dziewczynką".

Nie wiem czy czasami nie jest to związane z relacjami z mężczyznami.

Jak układa jej się relacja z ojcem?

Może Twoja relacja z ojcem dziecka (Twoim mężem) wzbudza u niej lęk i z tego powodu nie chce dorosnąć i dlatego nieświadomie, pozornie "redukuje" zmarszczki.

Ja tylko dywaguję....

A może wpływ środowiska..., może jej trudnością jest brak akceptacji siebie. A przyczyn nieakceptacji siebie jest mnóstwo.

 

Może ona nigdy nie chciała studiować? Może czuła presję związaną ze studiami?

Zasugeruj wizytę u specjalisty. Nie wiem czy ją namówisz. Jeśli córka nie czuje takiej potrzeby, to niestety niczego nie zrobisz w tej kwestii. A problem jest poważny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyszłam już z propozycją psychologa, ale wiem, że tam ze mną nie pójdzie. Ona nie chce nawet słyszeć o tym, że mogłaby zmienić swoje priorytety. Jej się wydaje, że jak pojawią się u niej zmarszczki, albo jak będzie już po niej widać dojrzał wiek, to nie będzie szczęśliwa. Dla niej uroda i młodość to najwyższe kryterium oceny. Jest normalną, a nawet ładną dziewczynę, ale ona ciągle szuka u siebie niedoskonałości. Co chwilę zagląda do lustra i raz się sobie podoba, a raz płacze, że jest brzydka. A przecież nikt nie jest doskonały, każdy ma niedoskonałości, nawet gwiazdy. Kolorowe gazety to fikcja. Ale jej się tego nie wytłumaczy. Ciągle zastanawia się, czy to normalne, że skóra "marszczy' się jej na szyi kiedy patrzy za siebie, itp... potem przegląda zdjęcia, czy filmy z gwiazdami i porównuje, czy jest z nimi tak samo. Wszystko co je sprawdza pod kątem, czy to pozytywnie wpływa na urodę, czy nie. Przykład: robimy zakupy, a ona z telefonem sprawdza w internecie każdy produkt, czy opóźnia, czy przyspiesza procesy starzenia.

Jeśli chodzi o nią to nigdy nie miała chłopaka, tak bynajmniej twierdzi. Ojciec raczej jest dla niej pobłażliwy, w domu to raczej ja byłam tym "złym" rodzicem. No, a moje relacje z mężem są myślę takie jak u większości przeciętnych małżeństw. Zdarza nam się często posprzeczać. Ale nie ma czegoś takiego żeby mąż bił, czy pił, obrażał, albo żeby dochodziło do jakichś wielkich awantur. Z tego co mi jeszcze wiadomo to córka nigdy do końca nie wiedziała na jakie studia chce iść. Ciągle zmieniała zdanie, ostatecznie wybrała filologię polską. Wiem, że miała też marzenie iść do szkoły teatralnej, ale się nie odważyła. No, i jest jeszcze takie jedno zagadnienie. W podstawówce córka bardzo dobrze biegała, nauczyciel chciał nawet zapisać ją do jakiegoś klubu, ale my z mężem nie byliśmy co do tego przekonani, trochę się o nią baliśmy i ostatecznie jej tak nie zapisaliśmy, a ona wtedy bardzo chciała. Mi się wydawało, że to takie dziecięce marzenia, bo wtedy odbywały się Igrzyska Olimpijskie, które ona chętnie oglądała i często się w nie bawiła. Posłaliśmy ją za to na lekcje gry na skrzypcach, ale ona trochę pochodziła i przestała. Potem bardzo przytyła, ważyła ponad 80 kg, trwało to całe gimnazjum, aż w końcu schudła w liceum do 54 kilogramów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z perspektywy osoby w podobnym wieku mogę przypuszczać, że Pani córka jest troszkę rozżalona i nie bardzo wie co chce zrobić ze swoim życiem. Być może właśnie przez to uważa, że dbając o urodę to wszystko przestanie się liczyć. Może dobrze by bylo porozmawiać z przyjaciółką/przyjacielem córki jeśli takową/takowego posiada, w takich sytuacjach rozmowa z rodzicem na ogół nie wiele daje, wiem to z własnego doświadczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam tyle lat co córka, więc się wypowiem, jak z mojej perspektywy to wygląda.

 

po pierwsze: czemu się nie zainteresowałaś swoją córką wcześniej? Chyba to wszystko trochę za późno wyszło na jaw. To znaczy, że zanim wyszło nic o tym nie wiedziałaś. Czyli nie masz pojęcia, co się działo w głowie Twojego dziecka, tak to wygląda z mojej strony. Czytając mam wrażenie, że postanowiłaś coś z tym zrobić dopiero, jak Ci pieniądze zniknęły.

 

po drugie: nie warto wychowywać sobie "grzecznej dziewczynki". Bo te grzeczne dziewczynki są zwykle pełne kompleksów, bo właśnie są takie grzeczne, nieśmiałe, często nie mają chłopaków i czują się brzydsze. One też chciałby być czasem trochę niegrzeczne, poszaleć, zrobić coś po swojemu.

 

po trzecie: nie rozumiem zapisywania biednego dziecka na skrzypce, zamiast biegania. To tak jakbyś uważała, że wiesz lepiej od dziecka, co ono lubi. Nawet jeśli trochę się pobawi swoją "pasją", a potem zapomni, to przynajmniej przez chwilę będzie robiło to, co lubi, a nie męczyło się ze skrzypcami, na które akurat wcale nie miało ochoty. Jeżeli ona nie protestowała i dała się zapisać na te skrzypce, to musiała być nieźle stłamszona. Pewnie często jej narzucasz swoją wolę, "doradzasz", to też może być błąd. Z takiego "doradzania" może się wykluć grzeczna dziewczynka.

 

A poza tym... widziałaś, że Twoja córka ma gigantyczne kompleksy i obsesję na puncie swojego wyglądu i pierwsze, co pomyślałaś, to to, że "ona jest pusta". Nie wiem, jak to skomentować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Klarunia, jak będziesz mieć swoje dzieci to będziesz je wychowywać jak chcesz.

Autorka przyszła po poradę a nie po twoją ocenę.

 

CLue - Barbara45, masz DOROSŁĄ córkę i nie idź z nią do psychologa, psychoterapeuty.

Możesz jej to co najwyżej zaproponować, czyt. żeby POSZŁA TAM SAMA.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

barbara45, nie miała chłopaka i pewnie się zastanawia "co ze mną nie tak, że żaden mnie nie chce" więc postanowiła być ładna.

Gimnazjum i otyłość raczej nie należą do przyjemności.

Ja bym Was obie wysłała na rozmowę do psychologa, bo dziwi mnie, że widzisz że dziecko jest grube (nie oszukujmy się!) potem chudnie (cholera wie w jaki sposób) i nic się nie dzieje. Teraz ma 21 lat i poczucie uciekającego czasu, wszystkie koleżanki mają chłopaków a z nią się nikt nie spotyka, pomijam kwestię, że chłopcy się raczej nie uganiają za wymuskanymi laleczkami.

Biedna dziewczyna. Mamo! Rękawy podkasać i odnowić relacje z córką! Jeszcze nie jest za późno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

essprit, a ja napisałam posta, żeby poradzić, a nie żeby mnie ktoś upominał. Nie sposób było napisać moich rad bez oceniania. Napisałam, jak to wygląda z perspektywy 21-latki. Chciałam otworzyć trochę oczy, bo widzę tu brak zainteresowania mamy i lekceważenie problemów. Mam wrażenie, że autorka nie przejmuje się tak naprawdę uczuciami córki, tylko jej zachowaniami i stratami materialnymi.

 

-- 27 maja 2013, 11:14 --

 

barbara45, nie miała chłopaka i pewnie się zastanawia "co ze mną nie tak, że żaden mnie nie chce" więc postanowiła być ładna.

Gimnazjum i otyłość raczej nie należą do przyjemności.

Ja bym Was obie wysłała na rozmowę do psychologa, bo dziwi mnie, że widzisz że dziecko jest grube (nie oszukujmy się!) potem chudnie (cholera wie w jaki sposób) i nic się nie dzieje. Teraz ma 21 lat i poczucie uciekającego czasu, wszystkie koleżanki mają chłopaków a z nią się nikt nie spotyka, pomijam kwestię, że chłopcy się raczej nie uganiają za wymuskanymi laleczkami.

Biedna dziewczyna. Mamo! Rękawy podkasać i odnowić relacje z córką! Jeszcze nie jest za późno.

 

Popieram!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Można dopisywac ideologie,ale woja córka po prostu zafiksowała w temacie wygładu, który jest pogłrebiany prz debiln ekollorowe pisemka, gdzie wszyscy wygładaja jak młody bóg czy bogini.to chyba dosc nagminne w dzisieszych czasach ,ze młodzi ludzie maja kompleksy i fioła bedac od małego zalewani zdjeciami ludzi , którzy wygładaja idealnie i wdrukowuje im sie to w psychike, u niektorych DOCHODZI DO ZABURZENIA NA punkcie wygładu i zaczynaj tracić poczucie rzeczywistosci. jedyne co mozesz zrobic to namawiać ja na psychoterapie porzadną , która troche potrwa zeby jakos z głowy je to wybić i zeby zaczęła patrzeć i oceniac sytuacje realnie a nie w sposób , który wytworzył sie w jej głowie. Pozatym porozmawiaj z nia i powtarzaj ,ze ma 21 lat i w tej chwili zadne operacje a ni botoksy nie sa je potrebna , że to za wczesnei , ze jak teraz zrobi to co je zostanei jak sie naprawde zaczenie starzeć, pewnie tez ma zaburzona włsna ocenen ze wzggledu na zbyt duze zaufanie do kolorowych gazet i nieocenia się realnie tylko poprzez pryzmat zdjec z magazynów, terapia jest najlpeszym wyjsciem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×