Skocz do zawartości
Nerwica.com

barbara45

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia barbara45

  1. Wyszłam już z propozycją psychologa, ale wiem, że tam ze mną nie pójdzie. Ona nie chce nawet słyszeć o tym, że mogłaby zmienić swoje priorytety. Jej się wydaje, że jak pojawią się u niej zmarszczki, albo jak będzie już po niej widać dojrzał wiek, to nie będzie szczęśliwa. Dla niej uroda i młodość to najwyższe kryterium oceny. Jest normalną, a nawet ładną dziewczynę, ale ona ciągle szuka u siebie niedoskonałości. Co chwilę zagląda do lustra i raz się sobie podoba, a raz płacze, że jest brzydka. A przecież nikt nie jest doskonały, każdy ma niedoskonałości, nawet gwiazdy. Kolorowe gazety to fikcja. Ale jej się tego nie wytłumaczy. Ciągle zastanawia się, czy to normalne, że skóra "marszczy' się jej na szyi kiedy patrzy za siebie, itp... potem przegląda zdjęcia, czy filmy z gwiazdami i porównuje, czy jest z nimi tak samo. Wszystko co je sprawdza pod kątem, czy to pozytywnie wpływa na urodę, czy nie. Przykład: robimy zakupy, a ona z telefonem sprawdza w internecie każdy produkt, czy opóźnia, czy przyspiesza procesy starzenia. Jeśli chodzi o nią to nigdy nie miała chłopaka, tak bynajmniej twierdzi. Ojciec raczej jest dla niej pobłażliwy, w domu to raczej ja byłam tym "złym" rodzicem. No, a moje relacje z mężem są myślę takie jak u większości przeciętnych małżeństw. Zdarza nam się często posprzeczać. Ale nie ma czegoś takiego żeby mąż bił, czy pił, obrażał, albo żeby dochodziło do jakichś wielkich awantur. Z tego co mi jeszcze wiadomo to córka nigdy do końca nie wiedziała na jakie studia chce iść. Ciągle zmieniała zdanie, ostatecznie wybrała filologię polską. Wiem, że miała też marzenie iść do szkoły teatralnej, ale się nie odważyła. No, i jest jeszcze takie jedno zagadnienie. W podstawówce córka bardzo dobrze biegała, nauczyciel chciał nawet zapisać ją do jakiegoś klubu, ale my z mężem nie byliśmy co do tego przekonani, trochę się o nią baliśmy i ostatecznie jej tak nie zapisaliśmy, a ona wtedy bardzo chciała. Mi się wydawało, że to takie dziecięce marzenia, bo wtedy odbywały się Igrzyska Olimpijskie, które ona chętnie oglądała i często się w nie bawiła. Posłaliśmy ją za to na lekcje gry na skrzypcach, ale ona trochę pochodziła i przestała. Potem bardzo przytyła, ważyła ponad 80 kg, trwało to całe gimnazjum, aż w końcu schudła w liceum do 54 kilogramów.
  2. Witajcie, zwracam się do was z problemem jaki odkryłam u mojej córki. We wrześniu kończy ona 21 lat, jest studentką i jest uzależniona od kolorowych gazet. Przegląda je bez przerwy przez co bardzo zaniżyła się jej samoocena. Jakiś czas temu zauważyłam, że dzieje się z nią coś niedobrego. Zawsze była grzeczna, uczciwa, mogłam dać jej kartę z pinem, bo wiedziałam, że nigdy nie oszuka mnie nawet na złotówkę. Ostatnio jednak nalegałam żeby poszła w końcu na kurs prawa jazdy (na ten cel dostała 2 tysiące złotych) ale strasznie kręciła w tym temacie. Zaczęłam podejrzewać, że nie ma tych pieniędzy więc postanowiłam ją trochę obserwować. W jej pokoju znalazłam wiele pochowanych kosmetyków, różnych suplementów diety... większość bardzo drogie... jak się potem okazało niektóre rzeczy po 200-300 złotych. I w końcu wszystko się wydało. Córka przyznała, że wszystkie pieniądze jakie ma wydaje na kosmetyki i zabiegi u dermatologa. Powiedziała, że dla niej ważniejszy jest wygląd, bo to nie poczeka, a prawo jazdy może zrobić zawsze. Nie będę streszczała wszystkiego co się ostatnio wydarzyło, ale napiszę jedynie sedno tej sprawy. Moja córka zachowuje się jak w jakimś amoku. Zastawiła nawet swój łańcuszek od komunii żeby kupić jakiś krem. Kupuje strasznie drogie kosmetyki, bo nie chce być stara, a wciąż uważa, że to za mało. Chodzi ciągle na jakieś zabiegi (regenerowanie twarzy, nawilżanie i inne bzdury) a najgorsze jest to, że ona chce zrobić sobie jeszcze botoks, bo jak stwierdziła to robi się już od 20 lat, a ona ma przecież prawie 21. Myśli też o operacjach plastycznych i w tym celu chce zostawić studia i iść do pracy żeby na to zarobić, a wykształcenie zdobędzie później. To dla mnie jakiś koszmar, odkąd to wszystko wyszło na jaw córka zachowuje się bardzo dziwnie, tak jak narkomanka czy alkoholiczka, która zrobi wszystko za używkę. Tylko, że ona ma na celu kosmetyki. Na początku pomyślałam, że jest po prostu pusta, ale teraz widzę, że to jakaś obsesja, albo zaburzenie, bo ona panicznie boi się zmienić swój wygląd na dojrzały. Mam wrażenie, że z każdym dniem to się pogłębia. Jak jej pomóc?
×