Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie wiem co robić.


Cutler

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Chciałbym zasięgnąć Waszej opini na pewne tematy związane z tym co się od ostatnich 3 lat ze mną dzieje.

 

Ogólnie pogubiłem się teraz w tym świecie. Nie potrafie zrozumieć pewnych spraw. Pamiętam jak w gimnazjum byłem kompletnym durniem, zwracałem na siebie uwage, lądowałem często u dyrektora i co najciekawsze zawsze miałem przez to mnóstwo ludzi wokół siebie. Miałem z kim pogadać, spotkać się i nigdy nie odczuwałem jakichkolwiek zmartwień. Jednak coś dziwnego się ze mną stało kiedy poszedłem do technikum. Zmieniłem się o 180 stopni. Przestałem zwracać na siebie uwage, robić głupoty i stałem się taką szarą myszką. Nie mam żadnych znajomych, dziewczyny po prostu nikogo. Całymi dniami siedze sam w domu i tak jest od 3 lat. Najgorsze oprócz tego przybicia wewnętrznego jest brak chęci do życia i perspektyw na przyszłość. Prosto mówiąc - dopadła mnie depresja. Mam hobby ale jest ciężko i nawet to co uwielbiam robić przychodzi z wielkim trudem. Ciągle myślami jestem gdzie indziej. O pomocy bliskich można zapomnieć, rozmawiałem z nimi wiele razy, mówiłem im o tym ale jak ktoś nie przeżył czegoś takiego to nie zrozumie i tak jest w moim przypadku.

 

Byłem już u psychologa i na psychoterapi ale to na mnie słabo podziałało. Zawsze kończyło się tak, że po wyjściu - pełny radości i chęci do życia w pare dni wpadałem w taką depreche, że spałem całymi dniami i nic nie żarłem.

 

Nie wiem, czy nie pasuje do tego świata? Gdzie trzeba być krzykliwym, zwracać na siebie uwage żeby wogóle istnieć a jak jesteś "normalny" to wypadasz? Przynajmniej ja, patrząc z perspektywy czasu i co się teraz dzieje tak sądzę. Nie wiem już co robić.

 

Macie jakieś pomysły dla mnie co z tym robić? Mam 19 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znam ten stan :) Inaczej u mnie rozłożony czasowo (w twoim wieku szarpałem druty w zespole metalowym, imprezowałem i byłem generalnie "guru" okolicznych "brudasów") ale znam. I powiem ci tak: nawet jeśli "nie pasujesz do tego świata", to trzeba jakoś żyć. Co ważne: żyć, a nie wegetować. Jeśli psycholog i psychoterapia ci nie pomagają, to może spróbuj z lekami. Sam obecnie doświadczam pierwszych pozytywnych efektów łykania "pigułek szczęścia" i... cieszę się że po nie poszedłem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja siedzę w tym biznesie od 7 lat, były wzloty i upadki. Ale rady nie mam. To tak jak wpaść do studni i kombinować jak wyjść. Najpierw będziesz próbować, ale jak się nie wydostaniesz, to będziesz czekał z nadzieją, że może kiedyś się wydostaniesz. Ja tak mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem u pscyhiatry ale powiedział, że nic mi nie przepisze.

 

Nie wiem czy lekami da się doprowadzić do stanu zobojętniania na to wszystko? Strasznie mi depresja przeszkadza przy moim hobby a to dla mnie w tej chwili wszystko co mam.

 

Hę? Dziwny psychiatra. Zazwyczaj ludzie narzekają w drugą stronę - że psychiatra tylko wypisuje im pigułki a nie interesuje się sednem problemu, nie chce pogadać.

 

Moja rada - psychiatra to też lekarz. A z lekarzami, wiadomo - czasem przydaje się druga opinia. Umów sobie wizytę u innego.

 

Lekami da się zrobić jeszcze lepszą rzecz od zobojętnienia, a mianowicie - osiągnąć poprawę w spojrzeniu na "to wszystko". Ja obecnie - aż sam się dziwię - chodzę z bananem na ryju dość często, nucę coś pod nosem. Absolutnie nie jest tak że biorę pigułkę i zastygam niczym warzywo. Nadal mam problemy, nadal świat jest w znacznej mierze denny, ale jakoś mam więcej optymizmu w zwalczaniu tej szarej codzienności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja siedzę w tym biznesie od 7 lat, były wzloty i upadki. Ale rady nie mam. To tak jak wpaść do studni i kombinować jak wyjść. Najpierw będziesz próbować, ale jak się nie wydostaniesz, to będziesz czekał z nadzieją, że może kiedyś się wydostaniesz. Ja tak mam.

 

jak już jesteś w tej studni to musisz zacząć kopać aż pojawi się woda bo tak stać w miejscu to się jeszcze bardziej zagrzebiesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×