Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak sobie radzicie gdy czujecie, że już sobie nie radzicie?


Majkel86

Rekomendowane odpowiedzi

Hej wszystkim. Ja z nerwicą walczę już 8 lat, za pierwszym razem pomógł mi psychiatra a dokładnie xetanor, potem było kilka lat ok tzn tak, że można było żyć i funkcjonować. Jakoś rok temu znowu mnie dopadło i to tak mocno, że nie chciałem za bardzo ale byłem zmuszony odwiedzić psychiatrę, poprosiłem o xetanor bo już był sprawdzony, można powiedzieć, że jedna tabletka mi starczyła, jakoś rok funkcjonowałem, pracowałem i było ok. Już nawet próbowaliśmy zmniejszać dawkę leku, najpierw 3/4 potem 1/2 no i po tygodniu zaczęło się źle dziać, czułem odrealnienie, cały czas jakby nie obecny, było ciężko. Wróciłem do 3/4 może coś tam się poprawiło i kilka tygodni przetrwałem. Najgorsze się zaczęło po nowym roku, uczucia uderzającego zimna, podenerwowanie, odrealnienie, brak apetytu, na nic ochoty nie mam, zero chęci do czego kolwiek jakby deprecha.

Wczoraj w pracy myślałem, że mi już siada na głowę, nie wiedziałem gdzie jestem, o co chodzi, niby pracuję robię wszystko jak zaprogramowany ale wydaję mi się jakbym to nie był ja. Jakby była we mnie jakaś druga osoba i raz ona korzystała z mojej głowy a raz ja.

 

Wiem, że trzeba to ignorować i skupiać się na czymś zewnętrznym a nie na tym co czuję, bo chodziłem na terapię i pracuję też nad sobą w domu ale to jest niekiedy zbyt silne. Od 2 dni biorę znowu całą tablętkę xetanoru, nic mi innego nie pozostaje.

Najgorsze jest to, że czuję się jakby w pułapce tej cholernej nerwicy, z jednej strony praca obowiązki życie itd a z drugiej to cholerstwo które wszystko ogranicza do maksimum.

 

I co tu robić w takiej sytuacji? Można zawsze wziąć kilka dni wolnego jak jest źle ale na jak długo, z nerwicą nigdy nie wiadomo, dzisiaj jest jutro może nie być, albo może trzymać miesiącami. W końcu i tak trzeba będzie do tej pracy wrócić, od tego się nie ucieknie, poza tym nie chciał bym przynosić kierownikowi zwolnienia od psychiatry, raczej staram się ukrywać moją chorobę i nawet mi to do tej pory dobrze wychodzi, nikt nie widzi, że jestem jakiś inny, problem siedzi tylko w mojej głowie.

Cały czas się zastanawiam nad przyczyną tych moich problemów, wydaję mi się, że niczym się zbytnio nie zamartwiam, zacząłem akceptować siebie takiego jaki jestem bo kiedyś miałem masę kompleksów, gdy czuję się dobrze to jestem towarzyski i wesoły, nie mam problemów finansowych, praca mnie nie stresuje (gdy czuję się ok), w domu mam dobrą atmosferę a mimo to jest czasami tak ciężko ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.Wczoraj w pracy myślałem, że mi już siada na głowę, nie wiedziałem gdzie jestem, o co chodzi, niby pracuję robię wszystko jak zaprogramowany ale wydaję mi się jakbym to nie był ja. Jakby była we mnie jakaś druga osoba i raz ona korzystała z mojej głowy a raz ja

 

 

Takie odczucia mialem wlasnie po leku jaki bierzesz. Nerwica nerwica ale leki zmienily moja osoba ..nie permanentnie mam nadzieje bo akurat leku brac juz nie chce....A wlasnie najwieksze fazy mialem w trakcie samego odstawiania. Jak czulem ze lek jeszcze dzialal to zupelnie inaczej myslalem inaczej mowilem a jak odpuszczalo dzialanie to stawalem sie bardziej lękliwy/wycofany ale i zywszy w tym co robie,wieksza ekspresja siebie samego. Oczywiscie wiele osob nie podziela mojego zdania. Dla wielu leki sa zdrowe./nie uzalezniaja takie pieprzenie ale sa i tacy sa mysla i czuja jak ja i maja podobne doswiadczenia z autopsjii. Tak samo i ja mialem dobra prace/znajomych ale biorac leki nigdy nie czulem z niczego satyfkacjii. Wszystko bylo takie samo czarno biale. Jak mozna nie czuc przyjemnosci ,zadowolenia z tego co sie robi? Nie miec satysfakcjii z zycia. Na lekach tylko trwalem bezpieczny od wszystkiego. Teraz bede staral sie zyc i osiagnac wszystko tylko i wylacznie polegajac na sobie. Podalem Tobie tylko wskazowke czemu moze byc tak jest u Ciebie...Byc moze powod tkwi gdzie indziej..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×