Skocz do zawartości
Nerwica.com

Matura z religii


Abbey

Rekomendowane odpowiedzi

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,12909628,Biskupi_chca_matury_z_religii__Ksiadz__Episkopat_nie.html

 

Jakieś zdanie na ten temat?

Osobiście nie wyobrażam sobie czegoś takiego, nie ze względu na swoje poglądy, ale ogół. Niby na co nam ten przedmiot maturalny i jak miałby być sprawdzany, na czym polegać? :? No i czy to realne 'zagrożenie' czy tylko kolejny temat, by podzielić nasze społeczeństwo?

 

jak coś proszę o usunięcie tematu, przeniesienie go do bog-czy-istnieje-stosunek-do-wiary-i-religii-t15522-2786.html itd itd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lekki trolling ze strony Episkopatu. Uważam że religia powinna być nauczana w salkach katechetycznych i nie być traktowana jako przedmiot szkolny. No ale tak to jest, dać palec to wezmą rękę. Przedmiot zresztą powinien nazywać się "religia rzymskokatolicka", a nie religia. To tak jakby była tylko jedna religia na świecie. Dziel i rządź, to hasło wielu polityków, najwyraźniej nieobce też władzą kościelnym.

 

-- 23 lis 2012, 15:30 --

 

silence_sadness, ciebie to rozbawiło. To może dobrze, że masz zwis na takie rzeczy. Chociaż czasem trzeba powiedzieć stanowcze "nie", nawet jeśli ma się dekadenckie podejście do życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako wieloletni ateista z samymi 5, lub 6 z religii do samego końca liceum i ukończonego przez przypadek kursu przedmałżeńskiego powiem tak. Biskupi popełniają błąd, absurdem jest w ogóle rozliczanie zajęć religii w szkole za pomocą ocen. Jak można oceniać wiarę, albo po co na siłę zmuszać dzieciaki do nauki modlitwy (jeśli nie chcą), wymagać karteczek z podpisami, że byli na mszy? Czy to jest jeszcze wiara, czy już tylko groteska?

 

Ten przedmiot jest bardzo dziwnie skonstruowany, do tej pory nie rozumiem na czym on polegał. Większość ludzi i tak księdza/katechetki w ogóle nie słuchała.

Religia na maturze? Bezsens. Religioznawstwo miałoby sens, ale przecież nie o to im chodzi. Religia powinna odbywać się w salkach przykościelnych po lekcjach w szkole i powinna nie być obowiązkowa. Wtedy okazałoby się ilu tak na prawdę zależy, żeby tam przychodzić.

 

Na szczęście to już nie mój problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może nie ubolewać, nie pisałem przecież że masz złe podejście. Co do drugiego członu, "z przesłaniem" to wyraziłem swoje zdanie, że czuję się częściowo odpowiedzialny za to co się w tym kraju dzieje. A że maturę zdawałem jeszcze niedawno temu, to temat mnie poruszył.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żałosne. Jak dla mnie cały kościół zakrawa już bardziej na jakąś sektę, niż faktyczną instytucję, która powinna w jakiś duchowy sposób wzmacniać ludzi. Te wszystkie kłótnie i spory , najczęściej zresztą o sprawy finansowe... gdzie przecież samo nauczanie kościoła głosi iż doczesne sprawy, takie jak pieniądze - nie mają większego znaczenia :roll: Więc wnioskuję, że chodzi o to, aby księża i biskupi mieli na nowe samochody i inne "używki" :P

Zakłamana instytucja, która próbuje osiągnąć coś kosztem zwykłych ludzi.

 

A matura? Może jeszcze obowiązkowa? Absurd. Nie każdy jest wierzący, poza tym dokładanie kolejnego przedmiotu maturzystom, którzy i tak mają sporo ważniejszych spraw przed egzaminami.? Po co to wszystko?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rafka, to się nazywa technika "stopa w drzwiach", prosta psychologia. Najpierw poproszę o trochę - to Ci nie przeszkadza, prawda? Potem o jeszcze trochę, skoro dałaś tamto to możesz i to, w sumie czemu nie. I jeszcze trochę i jeszcze. I zanim dojdziesz do punktu, kiedy Ci to zacznie jednak przeszkadzać, to cały proces może być baardzo trudno odkręcić.

 

Następnym krokiem może być OBOWIĄZKOWA matura z religii, tak jak z polskiego. W końcu w Polsce 99% katolików sraty taty.

 

Jeśli ktos jest wierzący to ma prawo.

Ja zdając maturę byłam zdeklarowaną agnostyczką, a jakoś nie miałam prawa zdawać matury z np. logiki.

A buddyści jakoś nie mogą zdawać z buddyzmu.

 

-- 23 lis 2012, 18:28 --

 

Chętnie chodziłam na religię. Mieliśmy fajnego księdza który ciekawie gadał.

Ja miałam dwie fajne siostry, ta w liceum bardziej niż sama dyrekcja szkoły dawała mi prawo do niewiary. Ale w podstawówce np. trafił mi się ksiądz, który nazwał mnie bękartem i stwierdził, że moi rodzice trafią do piekła, więc wiesz...

 

Dla mnie to żaden argument "nie mam nic do religii w szkołach, bo miałam fajnego ksiedza".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajny ksiądz to jedno, u mnie samego na lekcjach religii bywało fajnie. Szczególnie z ostatnim księdzem, który niestety zginął w wypadku :roll:

 

Ale jeśli chodzi o maturę... niech będzie, ale w ostateczności dla chętnych a nie z obowiązku dla wszystkich. Dla mnie to byłoby stwarzanie zbędnego problemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się wydaje,że jak ocena z religii wchodzi do średniej i zajęcia z religii odbywają się szkole to musi być dopuszczona jako przedmiot maturalny.

Sama jestem przeciwna religii w szkole dlatego,że w podstawówce dzieci wytykają palcami te co na religię nie chodzą.Sama tego doświadczyłam i moja rodzina.Lekcje religii powinny się odbywać po kościele,jak kiedyś i wara od szkoły,jako całkiem niezależne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

matura to bzdura, a z religii to już potrójna przecież religia to nie jest żadna żadna nauka, nikt tego nie dowiódł tego co na niej uczą, jest nawet sprzeczna z prawami fizyki, biologii uczą tam o żyjących 1000 lat ludziach, zmartwychwstaniu i niepokalanym poczęciu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, tu się nie do końca z Tobą zgadzam. Pewne rzeczy w Biblii się nie zgadzają z odkryciami naukowymi, gdyż pisali ją ludzie w czasach, gdy o wielu rzeczach nikt nie miał pojęcia. I opisywali świat tak, jak go rozumieli.

 

Swoją drogą zastanawiam się ile osób chodziłoby na religię, gdyby nawet była ona w szkole, a rodzice mieliby deklarować, że dziecko ma chodzić (a nie, że idzie z automatu i trzeba zadeklarować niechodzenie).

Ja żałuję, że za moich czasów nie było lekcji etyki. Czytałam niedawno artykuł o tym i myślę, że sporo mogłabym się tam dowiedzieć i na pewno fajniej spędzić czas niż na lekcjach religii :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

L.E., wiem kiedy spisywano biblie, ale mity czy inne stare baśnie omawiane np na polskim nie są przedstawione jako prawdy objawione tylko jako fikcja literacka. Myślę ze dużo lepiej jakby dzieciaki miały co innego niż 2 godziny tygodniowo lekcji religii w szkole bo to jest porażka no ale co politycy nie zrobią aby się przypodobać czarnym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak to jest jak się pozwala na precedensy w rodzaju krzyże w szkołach, religia w szkołach, oceny z religii liczone do średniej etc.

Kościół wyznaje zasadę "daj palec wezmę całą rękę".

podpisuję się obiema rękoma. Zawsze im mało, strach się bać, co następne chcieliby wprowadzić :hide:

 

-- 23 lis 2012, 19:44 --

 

mi tam krzyż czy religia nie przeszkadza. Chętnie chodziłam na religię. Mieliśmy fajnego księdza który ciekawie gadał.

bo jesteś wierząca, więc o czym tu gadać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×