Skocz do zawartości
Nerwica.com

agresją w nerwice?


piotreksnk

Rekomendowane odpowiedzi

witam,

 

nie pisałem chwile, bo mi na jakiś czas przeszło, nie leczyłem się farmakologicznie ani nic takiego, po prostu zaparłem się w sobie i wmawiałem sobie, że jestem panem swojego ciała, a to co mi się dzieje to wytwór głowy, która jest moja i ma się mnie słuchać i skoro ja wiem, że nic mi nie jest to nic mi nie jest i głowie nic do tego. Objawy oczywiście chyba standardowe miałem, jak większość, nieuzasadniony niczym lęk, strach przed śmiercią, wariujące serce, chodzące czasem ręce. Udało mi się nad tym w końcu zapanować, potem pojawiało się już tylko sporadycznie i znikło... i byłaby to historia z happy endem gdyby nie nawrót lęków, dzieje się to od paru dni, wiem co mi dolega i staram się to ignorować, tyle, że moja sytuacja się zmieniła o 180 stopni. Przez ostatnie 3 lata mieszkałem w innym mieście, ot chciałem się usamodzielnić, teraz trafił mi się wyjazd do niemiec, na stałe. Wróciłem do rodzinnego domu, by nie płacić bezsensownie za mieszkanie które wynajmowałem w innym mieście. Ponieważ, nie żyje w zbyt dobrych stosunkach z ojcem (uważa mnie za pasożyta choć głośno o tym nie mówi) jestem cały czas napięty, nie jestem w stanie się zrelaksować, wychodzenie z domu nic nie daje, bo przecież musze do niego wrócić po pewnym czasie. Dzisiaj obudziłem się o 4 rano, miałem jakiś poryty sen i w sumie zasnąłbym z powrotem, lecz pobudce towarzyszył lęk. Tak więc przeleżałem w łóżku do godziny 8 rano i jakoś zasnąłem z powrotem i znów sen i znów podobna tematyka. W pierwszym śnie który obudził mnie o 4 kłóciłem się ze swoją lubą, chodziło o jej studia, że ona jest w krakowie, ja jestem tu, że ja pojade do niemiec, podejrzewam, że to po prostu wewnętrzna obawa, przed tym co będzie jak pojade do tych niemiec, drugi sen też był o kłótni, tym razem w rodzinie, nie pamiętałem o co chodzi, ale nie była to miła kłótnia, jeżeli wogóle kłótnia może być miła. Obudziłem się kolejny raz, znowu lęki, przeleżałem w łóżku do 11. Poszedłem na spacer z psem i jednocześnie do garażu coś sprawdzić, byłem już tak poddenerwowany tym, że TO wróciło, że brakowało kropli bym wybuchnął. Wracały jakieś chłystki z pobliskiej zawodówki. Roześmiane, głupie, prymitywne twarze, wiedziałem już że będzie jakaś niesmaczność z tego powodu, w sumie nawet na to liczyłem. Jeden z nich szurnął do mojego psa i mi to wystarczyło, coś tam zacząłem do nich, że jak takie kozaki są to niech szurną do mnie bla bla bla popatrzyli na mnie jak na świra, nerwowo się zaśmiali ale żaden odwagi nie miał, chyba rzeczywiście miałem twarz furiata. Ale do czego zmierzam, pomogło mi to, nagły skok adrenaliny, poczułem się lekko, świeżo i przyjemnie jak z nowymi wkładkami carefree ;) nie wiem czy to normalne, ale najprostszy akt agresji jakim była monologiczna pyskówka z mojej strony pomogła mi rozładować napięcie, lęk znikł, teraz pozostał tylko ten mało przyjemny ucisk w głowie który też powoli zaczyna mijać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agresja w pewien sposób rozładowuje nagromadzony lęk i powstałe napięcie, ale tylko na chwilę, bo później lęk wraca ze zdwojoną siłą - poczucie winy, że straciło się kontrolę nad sobą, itd. itp. Żyjesz w ciągłym napięciu, poczuciu zagrożenia ze strony ojca ( słowa też ranią), więc jak masz się czuć dobrze? Jesteś dorosły, samodzielny, więc to, co powie ojciec nie powinno mieć dla ciebie znaczenia - chyba, że to konstruktywna krytyka. Zmiana miejsca zamieszkania przynosi czasami tylko pozorną ulgę, bo napięcia, przeszłość (konflikt z ojcem?) odłożą się w czasie, a później Cię dopadną. Nie pozwól, aby lęk zapanował nad twoim życiem - lęk trzeba rozbijać, a nie odkładać w sobie. Wybierz się do psychologa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem Cię doskonale...Nawet będąc samodzielnym tak czy siak to wpływa na człowieka...ja wmawiałam sobie, że mam gdzieś to co mówi mi własna rodzina, że jestem silna, że nie intereuje mnie, że mam swoje życie...jaki tego skutek ? Te słowa i tak Cię dogonią w przyszłości, nic obok nie obejdzie. U mnie po wielu latach to dopiero wyszło a teraz nienawidzę swojej rodziny mimo, że obcuję z nimi. Być może urwanie kontaktu by coś zmieniło ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×