Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to nerwica lękowa? Moja krótka historia.


evek

Rekomendowane odpowiedzi

Żyłam sobie spokojnie przez 21 lat, do grudnia zeszłego roku. Jechałam autobusem, źle się poczułam - nudności, uderzenie gorąca, mroczki przed oczami. Szybko wysiadłam i koszmar się zaczął. Zablokowałam się na jazdę autobusem - jak próbowałam jeszcze jeździć po tej sytuacji, po wejściu do autobusu automatycznie drętwiały mi nogi, trzęsły się ręce, gula w gardle, mdłości, zero kontaktu ze mną. Aktualnie na sam widok autobusu odechciewa mi się żyć. Niestety przeniosło się to też na sferę publiczną, czyli sklepy, banki, apteki - po wejściu reaguje tak samo, muszę szybko wyjść. Problem tkwi w tym, że boję się, że zwymiotuję, zemdleje i nikt mi nie pomoże lub/i będą się ze mnie śmiać, ciągłe myśli co ja wtedy zrobię. Dezorganizuje to mi życie całkowicie. W życiu codziennym czuję się ok, może trochę jestem poddenerwowana przez tą całą sytuację, która dla mnie jest obca. Osobiście podczytując forum, zanim poszłam do psychiatry, stwierdziłam, że mam nerwicę lękową.

Lekarz jednak stwierdził, że to zespół stresu pourazowego. Szczerze mówiąc nie wiem w jakim stopniu różnią się te dwa przypadki. Z resztą jak wiadomo psychiatra psychiatrze nie równy :) Dziś dowiedziałam się od mamy znajomej znajomej - psychiatry, że to siedziało przez wiele lat we mnie i dopiero to wszystko wyszło. Dla mnie to dziwne, że moje dolegliwości mogły by wyjść podczas jazdy autobusem, kiedy wcześniej nic mi nie dolegało- uwielbiałam nimi jeździć, chodzić długo po sklepach, robić zakupy...

Wypisano mi Lexapro - to moje pierwsze tabletki, wcześniej nic nie brałam, nawet uspakajających. Jednak boje się ich zażywać, boję się, że moge to rozruszyć to wszystko i będzie gorzej.:(

Chciałabym zapytać Was drodzy - Co o tym sądzicie? Jesteście już "doświadczeni" w nerwicy lękowej, ja jestem totalnie zielona :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

evek, Dublujesz posty na forum, co jest niedozwolone.

Twój wątek powitalny w związku z powyższym zmodyfikuję, skrócę.

 

W nawiązaniu do terapii. Człowiek sam sobie jej prowadzić nie może. Chyba, ze masz na myśli czynności związane z radzeniem sobie ze stressem.

Psychoterapia jest procesem opartym na relacji z terapeutą to raz. A dwa...nie jesteś obiektywna co do siebie, nikt nie jest, dlatego w przypadku ataków paniki spowodowanymi nieświadomym lękiem wskazana jest terapia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To moje początki więc jeszcze nie ogarniam tego. Dziękuję za pomoc :)

Wiem, że sama sobie za dużo nie pomogę, ale lepsze to niż nic. W poniedziałek idę na koleją wizytę, zobaczymy co wyjdzie z tego.

Cieszę się, że nie wstydziłam się tego i zareagowałam w miarę szybko:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku co chodzi o miejsca publiczne jest podobnie. Autobus, szkola, kosciol- to dla mnie najstraszniejsze miejsca, w sklepach czuje sie bardziej komfortowo, bo wiem,ze moge w kazdej chwili uciec- bez konsekwencji i nikt sie tym nie przejmie. Boje sie,ze zemdleje, zwymiotuje, drecza mnie dolegliwosci zoladkowe. Jest nas wielu! Dasz rade! Tez zaczynam terapie od dzis :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku co chodzi o miejsca publiczne jest podobnie. Autobus, szkola, kosciol- to dla mnie najstraszniejsze miejsca, w sklepach czuje sie bardziej komfortowo, bo wiem,ze moge w kazdej chwili uciec- bez konsekwencji i nikt sie tym nie przejmie. Boje sie,ze zemdleje, zwymiotuje, drecza mnie dolegliwosci zoladkowe. Jest nas wielu! Dasz rade! Tez zaczynam terapie od dzis :)

No ja niestety nie mam takiego odczucia w sklepie jak Ty :( Chyba, że stoję przy drzwiach. W galeriach handlowych jest najgorzej, bo są wielkie i daleko jest do WC lub wyjścia. W sumie ostatnio przez 3 dni byłam codziennie w galerii, ale nie sama i było ok. No ale to chyba było spowodowane, że było mało ludzi bo było to wcześnie. :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi psychoterapeutka powiedziała, że leki pomogą stłumić fizyczne objawy, ale nie te psychiczne więc musisz się zdecydować na terapię. Oboje wiemy, że tak się żyć nie da. Ostatnio jest mi łatwiej, bo uświadomiłem sobie, że to moja psychika jest temu winna i walczę sam ze sobą. Mówię sobie, że fizycznie jestem zdrowy i muszę pokonać sam siebie i wytrwać. 3 całe dni przetrwałem w szkole prawie :smile: Z pewnością u Ciebie występuje znacznie silniejsza fobia społeczna :-| Ale trzeba się z tym mierzyć! Ja przez uciekanie ze szkoły trochę sobie popsułem oceny i mam zaległości, ale myślę pozytywnie i życzę Ci tego samego :smile::smile:

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi psychoterapeutka powiedziała, że leki pomogą stłumić fizyczne objawy, ale nie te psychiczne więc musisz się zdecydować na terapię. Oboje wiemy, że tak się żyć nie da. Ostatnio jest mi łatwiej, bo uświadomiłem sobie, że to moja psychika jest temu winna i walczę sam ze sobą. Mówię sobie, że fizycznie jestem zdrowy i muszę pokonać sam siebie i wytrwać. 3 całe dni przetrwałem w szkole prawie :smile: Z pewnością u Ciebie występuje znacznie silniejsza fobia społeczna :-| Ale trzeba się z tym mierzyć! Ja przez uciekanie ze szkoły trochę sobie popsułem oceny i mam zaległości, ale myślę pozytywnie i życzę Ci tego samego :smile::smile:

Pozdrawiam

To, że jestem zdrowa fizycznie to raczej jestem tego świadoma. W moim przypadku człowiek jest dla mnie przeszkodą, która może mi stanać na drodze, kiedy np, będę chciała szybko wyjść z autobusu, ze sklepu. Jednak na otwartej przestrzeni nie mam tego problemu. Przed znajomymi też nie. Wstydzę się po prostu tego, że np. zwymiotuję przed obcymi ludźmi i pytanie - co ja wtedy zrobię? Przez przyjaciółmi, chłopakiem, rodziną - nie wstydzę się tego, bo wiem, że nie zrozumieją. I o dziwo spotykając się z nimi nie mam żadnych napadów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam nazywam się Monika od ponad roku cierpię na neriwce rękową owszem jest to coś okropnego tylko ja nie wychodze na dwór, w domu czuję sie najbezpieczniej sądze, że twoje dolegliwości są jasne masz lęki, które zaburzają twoją koncetracje na cokolwiek kiedy wychodzisz na dwór skupiasz sie tylko na tym problemie nie potrafisz mysleć o czymś innym. Mam to samo wychodząc z domu boję się, że jak cos mi sie stanie nie poradze sobie, a ludzie otaczjący mnie nie pomogą mi jesli ja sama sobie nie pomoge. Mam nadzieje, że jakoś wyjdziesz z tego.

Pozdrawiam Oneday.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×