Skocz do zawartości
Nerwica.com

evek

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia evek

  1. Do autora wątku: Ja zachorowałam na to samo - refluks i zaczęły się lęki. Z tym, że u mnie było trochę inaczej. Nie wiedziałam jeszcze, że mam refluks. Codziennie źle się czuła, miałam silne ataki zgagi, nadkwaśność. Przycisnęło mnie raz w autobusie, przestraszyłam się i nieszczęście gotowe. Od tamtej pory ataki lęku na myśl o jeździe autobusem, wyjściem na zakupy itp. Najpierw zdiagnozowali refluks. Antybiotyki, uważanie z jedzeniem. Niedopuszczenie do przykrych sytuacji jak wymioty ( do których notabene nigdy nie doszło) itp. Schudłam do 42 kg! przy wzroście 160. W tym czasie poszłam do psychiatry, zaczęłam brać Elicee. Lęki się zmniejszyły - tylko pozostało to chole*ne pilnowanie jedzenia - przed wyjściem obowiązkowo pusty żołądek i tabletki na refluks. Z czasem minęło. Jestem już ponad pół roku na Elicei i nie mam już z tym problemu ( lęki ) - refluks dalej mam. Czy zgaga czy ból brzucha już mi nie przeszkadza. Wsiadam, jade :) Naprawdę polecam iść do psychiatry. Nie wstydzić się tego. Właśnie moje lęki na tym polegały :)
  2. Hej :) Od połowy stycznia 2012 zaczęłam brać Elicee 10 mg - na lęk napadowy. Lęki się dość szybko "zaleczyły" :) Minęło już ponad pół roku od wzięcia pierwszej tabletki. Lekarz kazał mi brać aktualnie 5 mg. Na zmniejszonej dawce jestem już kilka dni i czuję się dobrze:) Mam pytanie - nie za na schodzenie z leku? Podczytuję forum i czytam jak niektórzy mimo zdrowia biorą np. Elicee kilka lat i dopiero schodzą z niej to trochę się zaczynam bać nawrotu.
  3. Ja biorę Lexapro od 3 dni w dawce 0,5. Na razie nie mam żadnych skutków ubocznych, poza pierwszą nocą kiedy obudziłam się z atakiem paniki. Mam zdiagnozowaną nerwice lękową z napadami paniki :)
  4. To, że jestem zdrowa fizycznie to raczej jestem tego świadoma. W moim przypadku człowiek jest dla mnie przeszkodą, która może mi stanać na drodze, kiedy np, będę chciała szybko wyjść z autobusu, ze sklepu. Jednak na otwartej przestrzeni nie mam tego problemu. Przed znajomymi też nie. Wstydzę się po prostu tego, że np. zwymiotuję przed obcymi ludźmi i pytanie - co ja wtedy zrobię? Przez przyjaciółmi, chłopakiem, rodziną - nie wstydzę się tego, bo wiem, że nie zrozumieją. I o dziwo spotykając się z nimi nie mam żadnych napadów.
  5. No ja niestety nie mam takiego odczucia w sklepie jak Ty Chyba, że stoję przy drzwiach. W galeriach handlowych jest najgorzej, bo są wielkie i daleko jest do WC lub wyjścia. W sumie ostatnio przez 3 dni byłam codziennie w galerii, ale nie sama i było ok. No ale to chyba było spowodowane, że było mało ludzi bo było to wcześnie.
  6. To moje początki więc jeszcze nie ogarniam tego. Dziękuję za pomoc :) Wiem, że sama sobie za dużo nie pomogę, ale lepsze to niż nic. W poniedziałek idę na koleją wizytę, zobaczymy co wyjdzie z tego. Cieszę się, że nie wstydziłam się tego i zareagowałam w miarę szybko:)
  7. evek

    Hej :)

    Ruszam palcem od lewej do prawej. Wzrokiem muszę obserwować ten ruch przez ok. 15 min. W tym czasie mam dokładnie przypominać sytuację, od której moje lęki się zaczęły. Wyobrażać sobie jak czuje się w tej sytuacji - jeżdżąc autobusem, jak wchodzę do sklepu. Jakie uczucia mi towarzyszą.
  8. Żyłam sobie spokojnie przez 21 lat, do grudnia zeszłego roku. Jechałam autobusem, źle się poczułam - nudności, uderzenie gorąca, mroczki przed oczami. Szybko wysiadłam i koszmar się zaczął. Zablokowałam się na jazdę autobusem - jak próbowałam jeszcze jeździć po tej sytuacji, po wejściu do autobusu automatycznie drętwiały mi nogi, trzęsły się ręce, gula w gardle, mdłości, zero kontaktu ze mną. Aktualnie na sam widok autobusu odechciewa mi się żyć. Niestety przeniosło się to też na sferę publiczną, czyli sklepy, banki, apteki - po wejściu reaguje tak samo, muszę szybko wyjść. Problem tkwi w tym, że boję się, że zwymiotuję, zemdleje i nikt mi nie pomoże lub/i będą się ze mnie śmiać, ciągłe myśli co ja wtedy zrobię. Dezorganizuje to mi życie całkowicie. W życiu codziennym czuję się ok, może trochę jestem poddenerwowana przez tą całą sytuację, która dla mnie jest obca. Osobiście podczytując forum, zanim poszłam do psychiatry, stwierdziłam, że mam nerwicę lękową. Lekarz jednak stwierdził, że to zespół stresu pourazowego. Szczerze mówiąc nie wiem w jakim stopniu różnią się te dwa przypadki. Z resztą jak wiadomo psychiatra psychiatrze nie równy :) Dziś dowiedziałam się od mamy znajomej znajomej - psychiatry, że to siedziało przez wiele lat we mnie i dopiero to wszystko wyszło. Dla mnie to dziwne, że moje dolegliwości mogły by wyjść podczas jazdy autobusem, kiedy wcześniej nic mi nie dolegało- uwielbiałam nimi jeździć, chodzić długo po sklepach, robić zakupy... Wypisano mi Lexapro - to moje pierwsze tabletki, wcześniej nic nie brałam, nawet uspakajających. Jednak boje się ich zażywać, boję się, że moge to rozruszyć to wszystko i będzie gorzej. Chciałabym zapytać Was drodzy - Co o tym sądzicie? Jesteście już "doświadczeni" w nerwicy lękowej, ja jestem totalnie zielona
  9. evek

    Hej :)

    To była moja pierwsza wizyta :) Moje codzienne ćwiczenia w jakimś stopniu są terapią, które sama wykonuję :) To tak na początek.
  10. evek

    Hej :)

    Hej:) Jestem tu nowa. Niestety, jestem z tych, którzy potrzebują pomocy Kiedyś nie potrafiłam zrozumieć co to jest nerwica, depresja, zaburzenia lękowe... Póki sama tego nie doświadczyłam. Podejrzewałam nerwicę lękową, jednak psychiatra stwierdził, że to zespół stresu pourazowego. Kazał mi wykonywać ćwiczenia w domu plus zapisał mi LEXAPRO - do tej pory nie zjadłam ani jednej tabletki, bo się boję po prostu, że będzie gorzej. Na co dzień czuję się normalnie, reaguje tylko tak na w/w miejsca Dla mnie to jest bardzo trudne do przejścia...
×