Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

( Dean )^2, czytałem ostatnio, że kontaktowałeś się z jakaś dziewczyną. Trzymasz kontakt nadal?

Tak,chyba jest nawet nieźle,jak dotąd nie zraziłem jej do siebie,nawet sama sie coś odezwała na fejsie więc nie jest źle...

( Dean )^2, jak potrzebujesz moge polecic z kraka na pw :smile:

 

Mój jest naprawde dobry,pomógł mi sporo,ale ten nowy lek działa słabiej niż poprzedni a żeby być szczerym swoją postawą i sposobem myslenia ostatnio sam pogłebiam swoją depresje...ale walcze z tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luktar, i dlatego lepiej zwalić na kogoś? Czy nie patrzeć tak na przeszłość, zacząć pracować nad soba by braki nadrobić i jakoś w miarę funkcjonować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Elend, no męczę się bo uświadomiłam sobie ostatnio na terapii, że nie potrafię się zaangażować tylko uciekam cały czas. Sama siebie unieszczęśliwiam bo tak na prawdę chciałabym mieć partnera, nie być samotną. A nie umiem, każdy związek się rozpada. Podobno to dlatego, że rodzice mnie odrzucali, nie dbali o potrzeby emocjonalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luktar, przynajmniej wnioski wyciągasz z tego. Ciężko taką pustkę wypełnić, ale może z czasem sie nauczysz. Trudna sprawa. Może też inni tego nie rozumieli albo nie mieli cierpliwości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Elend, bo widzisz, ja zawsze znajdę jakiegoś "haka" na faceta. Wszystko, żeby w pewnym momencie uciec. Kiedyś ich obwiniałam bo "nie byli dla mnie" ze swoimi przywarami. Zupełnie straciłam z oczu swoją niedoskonałość. Straciłam przez moje widzimisie kogoś bardzo ważnego. Ja po prostu powielam zachowanie mojej mamy, która jest bardzo wymagająca i nieakceptująca. Niby wiem o problemie (ale dopiero od niedawna) a ciężko to przeskoczyć. Ale już nie jęcze tylko wezmę się za siebie lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Elend, w moim przypadku jest to. m.im. pozostanie do końca (czerwiec) na terapii grupowej. Już po 4 miesiącach chciałam zwijać żagle. Grupa dała mi tuże wsparcie a to już dla mnie za dużo było. Już luktar pomyślała, że czas spierdalać. Już to dla niej za dużo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Elend, jak robi się tak, że jestem z kimś bardzo blisko to panikuję. A tak się dzieje teraz na grupie. Znamy się coraz lepiej i przestali być obcymi ludźmi. Raczej takimi za którymi tęsknie i wiem, że wesprą na zajęciach. Jak mi byli obojętni, obcy na początku to nie miałam problemu. I taki paradoks się tworzy. A czego się boję w prawdziwej bliskości? Ano chyba tego, że to dla mnie niezbyt zanany teren i nie wiem co może się kryć za prawdziwą bliskością.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×