Skocz do zawartości
Nerwica.com

próba wyjscia na impreze


szy123

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Wczoraj pierwszy raz od miesiaca odwazyłem sie pójść na imprezę. Oczywiscie od samego poczatku towarzyszyło mi ogromne uczucie lęku, ale chciałem mimo wszystko go pokonać. Na imprezie wytrzymałem 2 godziny. Potem tak mnie ścisnęło w klatce piersiowej, że czułem, ze za chwilę coś sie wydarzy złego. Byłem naprawde wkurzony bo impreza była fajna, pełno znajomych, a ja uśmiecham się i jednocześnie nie moge juz wytrzymać tego dyskomfortu w klatce piersiowej. Szybko wsiadłem w samochód i pojechałem do domu. Czy Wy tez tak macie, że naprawde chcecie sie bawić, chodzic na imprezy i wogóle wychodzic z domu, ale te pieprzone objawy psychosomatyczne strasznie to utrudniają ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety utrudniają :? Nawet jak jestem pozytywnie nastawiona, nie jestem spięta to zdarza się, że nagle, nie wiadomo skąd przyjdzie ból najczęściej w okolicach serca i mam ochotę jak najszybciej znaleźć się w domu. Czasem pomagało mi wyjście na powietrze, posiedziałam z kimś pół godziny i wracałam jednak samo to zdarzenie potrafiło mi już zepsuć humor. Jak już się bardzo męczyłam jechałam do domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szy123, Az 5 ? Hmm duzo. Sproboj wylotac 3-4 w ciagu pol godziny, powinno wystarczyc na super humorek dzialanie przeciwlękowe.

 

Albo 10-20 mg Relanium czy 0,5-1 mg Xanaxu i powinno byc git.

 

Ale to tylko dorazne sprawy.

 

 

Chodzisz na terapie lub bierzesz jakis SSRI ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szy123To widzę że mamy ten sam przypadek nagle znikąd (u mnie dwa miesiące temu) nadeszły lęki i wywaliły życie do góry nogami :(

 

Też z chęcią bym wyszła z przyjaciółkami choćby potańczyć i boję się że jak się umówię to przed wyjściem od razu złapie mnie lęk i po ptokach ;) Bo się oczywiście boję i się sama nakręcam.... Aczkolwiek dzisiaj bałam się iść do teściowej na urodzinki, ale w sumie musiałam (cały dzień źle się czułam) i poszłam, fakt że przeleżałam całą imprezę na rogówce (okropne mdłości po lekach... mogłyby już się skończyć :roll: ) i nie było źle wytrzymałam nawet godzinę dłużej niż zakładałam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podczas nastepnej imprezy bedzie lepiej, wytrzymasz dłuzej. Po 10 imprezie bedziesz czul sie jak w domu, zaden lęk nie bedzie doskwierał. Chyba ze lęk przed czyms nowym.

 

Przynajmniej tak jest u mnie, najgorsze byly pierwsze wypady na miasto podczas leczenia, teraz jestem w stanie objechac caly kraj, spac pod namiotem i wrocic za tydzien do domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też się bałem chodzić na imprezy ale mimo lęków zostawałem do końca!

Oczywiście zimne dłonie ale jakoś dałem radę ;)

teraz idę ale zawsze się coś dzieje taki mini lęk.

Najlepiej jest tańczyć i nie zwracać uwagi na lęk tylko na piękne kobiety w około :P;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zabolik, Ja też, lubię tańczyć ;)

jeszcze jak zapodają jakiś tech-house lub progressive :twisted:

no ja np nie raz miałem tak ,że podczas hulania na parkiecie serducho "zabolało"

i robiło mi się słabo... :roll:

wtedy malutka przerwa,łyk soczku bananowego i jazda na parkiet :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może i lęk bedzie mniejszy przy następnej imprezie. Tylko, ze teraz miałem okropne uczucie w klatce piersiowej, ze to tak nazwe "skrajny stan" nie bałem sie ze zemdleje tylko, ze serce zacznie wariowac. Ostatnio miałem tetno nagle 150 i niewiem czy to czestoskurcz czy to przez nerwy. (wszystki badania serca ok.) Poprostu znam ten stan kiedy wiem, że czas spadać bo juz nie jestem w stanie wytrzymać. Poza tym cały czas sie wkurwiam, że mam te dziwne napady, bo wczesniej chodziłem na conajmniej 2 imprezki w tygodniu, rozgadany i nie mogłem w domu usiedziec. A teraz to jakaś masakra jest, nie ten człowiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie to już nawet nie chce się imprezować, najchętniej zamknąłbym się w 4 ścianach i leżał pod kołdrą... :| idzie lato, ciepło, a tu brak chęci na cokolwiek no i te lęki... "a bo to ktoś spojrzy, a to jedzie autem pewnie za mną, a to obserwuje.." ehh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja bym nie chodził nawet bez lęku :P Po prostu nie lubię. Co innego pogawędki w pizzerii albo wypad "krajoznawczy" Na ostatniej dyskotece z przyjemności byłem w V klasie sz.p. Później od balu zakończeniowego na szkolne imprezy chodziłem z musu a no i czasem na sylwestra gdzies ale to tez ostatnio wieki temu i nawet po kilku głębszych byłem drętwy, po prostu nic przyjemnego dla mnie a dodatkowe stresy. Na weselach w rodzinie 3/4 czasu spędziłem na dworze albo próbowałem się zalać w trupa. Tak więc dochodzę do wniosku, że po co mam chodzić na imprezy skoro nic przyjemnego dla mnie tam nie ma, po co na siłę się przyzywczajać. A poza tym nie znoszę tańczyć..a pamiętam jak miałem 10 lat to byłem mistrzem parkietu a dziewczyny dosłownie biły się o mnie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×