Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Od dziesięciu lat samotnie wychowuję syna. Małżeństwo trwało krótko.

Zanim wyszłam za mąż nigdy nie czułam się samotna na dłużej niż sobie na to pozwalałam.

Byli przyjaciele, romanse, imprezy. zainteresowania...

Potem ślub, dziecko, rozwód... Oczywiście że było mi źle ale samotności specjalnie nie odczuwałam. Było mnóstwo zajęć przy dziecku, zmieniłam otoczenie (miejsce zamieszkania) więc siła z ciekawości nowego.

Jakiś czas temu dopadło mnie wrażenie, że moja samotność trwa jednak dłużej niż bym tego chciała. Przyjaciele są daleko gdzieś, na romanse (związek) nie potrafię się za nic otworzyć, zainteresowań zero a imprezy to tylko powód żeby nie zapijać w domu przed lustrem.

Zła jest ta świadomość.

Kiedy nie chciałam jej przepędzać - odchodziła sama po krótkim czasie. Pomagało wyjście do ludzi. Teraz nie reaguje na nic.

Czuję wewnątrz ogromną potrzebę bliskości drugiego człowieka a nie mam gdzie i do kogo. Wszystko mnie nudzi. Wszystko jest beznadziejne.

Mieszkam w małym miasteczku. Nie jestem zamożna. Nie jestem też brzydka ani głupia. Czuje się jak uwięziona w ciele jakiegoś ociężałego mutanta. Rozmarzona żaba co żyje w opuszczonym stawie gdzie żaden królewicz się nie przybłąka.

A taka ta moja samotność była kiedyś zdrowa.

ech....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aboaterica, potem chyba już będzie wszystko inaczej. Gdy sama będziesz szczęśliwa to i z Tobą on będzie szczęśliwy. Bez względu czy się okaże, że on to on czy ktoś inny. Myślę, że powinnaś walczyć. Jednak najpierw o siebie.

 

 

 

Candy14 bardzo mądrze. To pocieszające, że Tobie się udało. To może innym - i mnie też się uda żyć normalnie. Marzenie o rodzinie. O bycie blisko i razem. I oddanie za to wszystkiego nie kończy się dobrze. Szczególnie jak odda się pewność siebie, szanowanie siebie, mając i tak od zawsze problemy z poczuciem własnej wartości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuje się cholernie żałośnie, a jednocześnie jakoś usatysfakcjonowany.. w końcu doznałem tyle namiętności w jeden wieczór jak nigdy dotąd.. Miła, dziewczyna o ciekawym spojrzeniu, którą spotkałem dzięki upojeniu, taniego podrywu, żałosnemu tańcu. W sumie na tym powinienem zakończyć. Wiem, że to nie ma przyszłości.. ciągnie mnie jednak do tej chwili namiętności, chcę tego, dobrze mi było, ale jednocześnie wiem, że to wpędzi w jeszcze większą samotność. Już to czuję. Dlaczego spotykam się z takim cholernym niezrozumieniem.. Najgorsze jest to, że z góry odrzuciłem dziewczynę, która tak jak ja tam niepasowała i próbowała dać to do zrozumienia. Nie musiałem z nią doznawać bliższego kontaktu, ale właśnie ja powinienem okazać zrozumienie, gdy sam wymagam tego od kogolowiek.. Myśli niespokojne zataczają się po głowie ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zobacz THJ_nw jakie są sprzeczności w Twojej wypowiedzi. Chcesz by ta chwila wróciła. By być z nią jeżeli dobrze rozumiem, tak? A jednocześnie odrzucasz ją.

 

To jeden wieczór. Choć czasami jeden czy kilka dni decydują o dalszych losach. Są WAŻNE. Więc może nie odrzucaj. Tak jak pisze Stark - co będzie to będzie. Cieszcie się chwilą. A jeżeli Was do siebie ciągnie to czy warto na siłę się unieszczęśliwiać?

 

Wiem, że niektórzy uciekają, bo boją się opuszczenia. Czy to ma sens?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

namiestnik, no są sprzeczności, bo nie jestem pewien czy ma to sens.. ale nie przekonam się jak nie spróbóję choć jeszcze raz się spotkać. Chcę dać się ponieść chwili, cieszyć się małymi rzeczami, chcę czułości. Nie jest mi jednak łatwo zaakceptować taki stan rzeczy. Nie potrafię tak bez wyrzutów sumienia, bez żadnych skrupułów brnąć w coś tylko dla przyjemności..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam nikogo. Ja, obce mi miasto i nowi ludzie. Nie mogę się wpasować, nigdy nigdzie nie mogłam. Zawsze myślałam; 'jak pójdę do liceum, to będzie inaczej', a potem 'jak pójdę na studia, to będzie inaczej', ale nigdy nie było. W końcu JA wszędzie jestem taka sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem już wstanie znosić samotności... Brakuje mi bliskości, czułości, akceptacji... ile można żyć bez możliwości przytulenia się do kogoś? Bez poczucia, że jest się dla kogoś ważnym? Bez miłości, bez przyjaciół, bez znajomych, praktycznie bez nikogo. Całe dnie w czterech ścianach, bo nie ma gdzie wyjść, nie ma z kim wyjść, nie ma po co wyjść... Takie coś nie mam najmniejszego sensu... po śmierci człowiek też jest "samotny", ale przynajmniej nie czuje tej samotności, więc to chyba jest rozwiązanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

namiestnik, a jeżeli brak "tego czegoś" jest brakiem sensu życia?

 

Candy14, jutro? wstanę, połowę dnia przepłaczę, drugą prześpię i w końcu padnięty pójdą spać, żeby doczekać kolejnego takiego samego dnia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aimx, a w pracy? ludzie z sąsiedztwa? A może ktoś spotkany w miejscu w którym lubisz bywać?

Ale oni wszyscy myślą, że ja gdzieś tam mam swoje życie... tak jak i oni mają swoje. Żyjemy obok siebie.

 

aimx, to brzmi tak jakbys przez wszystkie te lata stala w miejscu

Bo stoję. Zawsze jest tak samo. Nigdy nic się nie zmienia, ja się nie zmieniam. I za 10 lat będzie to samo. Ja i 20 kotów. Bo po prostu nie umiem. Mam jakąś blokadę, nie wiem. Samotność spędza mi sen z powiek, a jednocześnie paraliżuje mnie możliwość bliskości z drugim człowiekiem, uciekam ciągle, a i okazji do uciekania w sumie jest mało, bo nikt mnie nie goni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo stoję. Zawsze jest tak samo. Nigdy nic się nie zmienia, ja się nie zmieniam. I za 10 lat będzie to samo. Ja i 20 kotów. Bo po prostu nie umiem. Mam jakąś blokadę, nie wiem.

Moze potrzebny Ci ktos kto Toba pokieruje, wprowadzi zmiany. Chodzilas na terapie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy których tam spotkasz jadą na tym samym wózku co Ty. Rozumiem bardzo dobrze, że można się bać, wstydzić. Sam tak miałem. I odkładanie decyzji to był ogromny błąd. Naprawdę. Teraz żałuję, że nie poszedłem wcześniej. Choć i tak każde następne miejsce jest trudne. Ja ogólnie jak mam podjąć decyzję to...

 

Może poszukaj czy nie ma tu kogoś z miasta gdzie mieszkasz. Może zróbcie sobie spot by się razem spotkać. Najlepiej nie raz. Niekoniecznie od razu trzeba szukać tej drugiej połowy - ale po prostu przyjaciół. Nawet może lepiej przyjaciół a nie kogoś innego.

 

Wiem.. łatwo radzić.. Samotność to i mój wielki problem.

 

 

 

Marsal - jesteś w dołku. To normalne, że tak myślisz. Na Śląsku jest sporo osób z forum - może?? A co do sens życia = nie być samotnym - to odbierając życie odbierasz sobie jedyną szansę na to by ten sens zaistniał. Niekoniecznie za chwilę, jutro czy za tydzień.

 

Z drugiej strony jako osoba sama mająca zaburzenia osobowości zależnej wiem, że przestawić swoje tory jest trudno. A wydaje się niemożliwe. Jednak chcąc żyć tylko dla kogoś.. przeczytaj co Candy pisała o bluszczu. To prawda. I tak Ci mówię z własnego doświadczenia. Potem czym bardziej będziesz kogoś pragnął tym bardziej będziesz niszczył ten związek. To nie jest dobra droga.

 

A uczestniczyłeś w terapii? Chodzisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na Śląsku jest sporo osób z forum - może??

Nie ma, trafiłem na razie na dwie, dużo młodsze ode mnie.

 

A co do sens życia = nie być samotnym - to odbierając życie odbierasz sobie jedyną szansę na to by ten sens zaistniał.

A co za różnica skoro mam pewność, że ten sens nigdy się nie pokaże.

 

A uczestniczyłeś w terapii? Chodzisz?

Najwcześniej w wakacje mogę, ale to i tak nie ma najmniejszego sensu, bo nie wierzę, że to cokolwiek zmieni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×