Skocz do zawartości
Nerwica.com
Ten temat

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

przepraszam ale robie odkop bo mi sie przysnelo wczesniej

 

  the_new_hope_not napisał(a):

Może ta śmiałość bierze się z talentów, o których istnieniu nie wiesz?

eee wciaz nie widze korelacji miedzy rzekomym talentem a smialoscia wybacz dalej bede obstawac przy tym o czym pisala kiya i carlosbueno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koniec końców i tak prawie zawsze wybieracie tych śmiałych. Nieśmiali są nudni. Jak mawiają podwórkowi myśliciele, są to "cioty". Zdania nie zmienię :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Kiya napisał(a):
the_new_hope_not, a Wy wybieracie ładne i zgrabne, cóż poradzić :P

Łatwiej jest schudnąć niż zmienić charakter i osobowość. Kobiety w ogóle mają łatwiej. Oczywiście o ile są ładne i zgrabne :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wąsy zawsze można zgolić, podkrążone oczy przypudrować a poza tym twarz zmienia się razem z utratą wagi.

 

Ja znam tylko siebie i wiem, że łatwiej jest mi schudnąć niż się zmienić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ponoć, żeby stworzyć dobry związek, trzeba pokochać samego siebie. Nie kocham siebie i nie wiem jak to przełamać. Odsunęłam się od dawnych znajomych, a nawet od rodziny, bo przestały mi się podobać te relacje. Nie potrafię stworzyć nowych, mam coraz mniej sił,bo nie mam w nikim oparcia.

Nie mam dla kogo się starać, a nie mam też wystarczającej miłości do siebie by starać się bez innych, jest ciężko. Zwykle najmocniejszym impulsem by wyjść z letargu były zobowiązania wobec innych. Nie podoba mi się to. Nie wiem jak mogę to zmienić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  living_dead_girl napisał(a):
Ja właściwie mam podobne podejście ale ono się na pewno nie wypracowało w związku z depresja. Może się już taka urodziłam, ale w ogóle nie odczuwam czegoś takiego jak samotność. Na pewno nie sprawia mi to żadnego bólu. Mimo że cała moja najbliższa rodzina mieszka za granicą, nie rozmawiam nieraz z nikim całymi tygodniami, z przyjaciółmi widzę się może 4 razy w roku wciąż nic mi w tym nie doskwiera. Nie pamiętam by kiedykolwiek było inaczej chociaż po raz pierwszy w ogóle zakolegowałam się z kimś w połowie gimnazjum. Myślę, że to bardzo fortunne 'upośledzenie'. Szczerze, moim prawdziwym marzeniem na ten moment jest nigdy nie wychodzić z pokoju i nikogo nie widzieć. W okresach świątecznych/wakacyjnych to mi sie nawet trochę udaje. No dobrze...internet musi być :P

 

nie wychodzisz z pokoju a kto cię utrzymuje. Gdzie znalazłaś takiego sponsora?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo nie ma, nie będzie, być nie może :) Równouprawnienie może dotyczyć ludzi tej samej płci. Można zapisać, lecz nie da się egzekwować tych samych przepisów wobec kobiet i mężczyzn we wszystkich przejawach życia. Nie da się tak samo traktować sytuacji, gdy kobieta uderzy mężczyznę i gdy mężczyzna uderzy kobietę. Nie wyobrażam sobie, żeby Wymiar Mściwości traktował tak samo związek 40 letniego nauczyciela z jego 16 letnią uczennicą i 40 letniej nauczycielki z 16 letnim uczniem. Te i temu podobne, to są oczywiste oczywistości :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Bertha napisał(a):
  living_dead_girl napisał(a):
No właśnie wiem, że hikikomori...moda ostatnio przychodzi ze wschodu xD może to japonistyka mi tak zryła mózg

 

Ech, mam z tym problem i cholernie jest mi z tym źle.

Masz możliwości by z tym walczyć? Czy siły na to? W przypadku tego problemu inni ludzie nie są przychylni i trzeba przeważnie liczyć tylko na siebie by z owego stanu "wyjść" co czasem jest ciężkim koorestwem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Arhol napisał(a):

Masz możliwości by z tym walczyć? Czy siły na to? W przypadku tego problemu inni ludzie nie są przychylni i trzeba przeważnie liczyć tylko na siebie by z owego stanu "wyjść" co czasem jest ciężkim koorestwem.

 

Na razie próbuje walczyć z tym w taki sposób, że więcej wychodzę z domu. Nie spotykam się ze znajomymi, tylko uskuteczniam samotne spacery. Pewnie to trochę mało. Doszłam do wniosku, że ruch jest mi potrzebny, nawet jeśli nikt mi w tym nie towarzyszy. Siły do walki? Mam ich obecnie więcej niż jakiś czas temu. W przyszłości najbliższej planuję pójść na terapię, bo samemu będzie ciężko z tym walczyć. Drugi człowiek jest niezbędny do walki z samotnością.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuję się chora psychicznie z samotności. Najgorsze jest to, że z tej samotności uciekam we własne myśli. Tworze sobie głupie scenariusze, wchodzę w myślenie, że ktoś też o mnie myśli.. A prawda jest taka, że nikogo nie znam i wszyscy dawno o mnie zapomnieli. I z jednej strony jakby o tym pamiętam i jest mi to na rękę a z drugiej wchodzę w jakieś wyobrażenia i własne fantazje. Naprawdę czuję się chora. Czasem jak wyobrażam sobie związki z innymi ludźmi to często jest to na tej zasadzie, że ktoś mnie ZROZUMIE.. Zrozumie tą całą psychozę mojej sytuacji. Najgorsze jest to, że nigdy tak nie będzie. To tylko moje pobożne życzenia. Tyle osób, dziewczyn normalnych wokół a komuś będzie się chciało brać mnie z moim bagażem dziwnych zachowań, błędów i ucieczki od wszystkiego? No właśnie nie. I niby to rozumiem, niby wbijam to sobie do głowy a jednak nie do końca dochodzi to do mnie. To tak jakby nieświadomie ciągle czekać na ratunek jednocześnie gdzieś wiedząc, że on nigdy nie nadejdzie, bo takie rzeczy tylko w filmach. Utknęłam już dawno w sobie samej. Oszukuje siebie samą, że coś zmienię, ale mija miesiąc za miesiącem a ja nadal tkwię w tym samym punkcie. Nie wiem co dalej.. I tak, rzeczywiście jak ja sama się nie zmienię to nic się nie zmieni. Ale ja nie wiem jak mam to zrobić, jak mam się zmienić..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Disaster123 napisał(a):
Ale ja nie wiem jak mam to zrobić, jak mam się zmienić..

Jesteś dziewczyną. Wystarczy że się ładnie ubierzesz i dasz się poderwać. To wszystko, co musisz zrobić, żeby kogoś poznać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Alicja92 napisał(a):
  ahoj napisał(a):
  Disaster123 napisał(a):
Ale ja nie wiem jak mam to zrobić, jak mam się zmienić..

Jesteś dziewczyną. Wystarczy że się ładnie ubierzesz i dasz się poderwać. To wszystko, co musisz zrobić, żeby kogoś poznać.

Z pewnością

  AtroposIsDead napisał(a):
ahoj, to chyba nie do końca tak działa ;)

 

Niedowiarki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×