Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dziwny objaw... strach, lęk etc..


ecik1983

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie. Nie wiem czy pisze w odpowiednim dziale, ale mam nadzieję, że tak :)

Opiszę może co się dzieje i z czym sobie nie potrafię dać rady...

 

Kilka lat temu, miałem bardzo poważne shizy to znaczy moja była mnie zdradzała i potem nie potrafiłem zaufać obecnej partnerce (już mojej żonie :) )..

Chodzi o to iż wszędzie widziałem zdradę... śniła mi się, bałem się podjechać wcześniej po zonę do pracy bo bałem się że jak przyjadę bez zapowiedzi mogę ją zastać z kimś innym itd. itd... było tego mnóstwo i aż dziw, że żona mnie nie zostawiła... mówiła tylko tak : "to że dorota cię zdradzała nie znaczy że każda inna to robi".... Wmówiłem sobie, że to prawda i 3 lata krzywdzenia żony shizami nie mają sensu.... Teraz mamy w drodze dziecko i już się na dobre z tym uspokoiłem...

 

To BYŁ jeden z wczesniejszych problemów...

 

Jeszcze wcześniejszym był mój pobyt w wojsku gdzie nie radziłem sobie z rozłąką z rodzicami... ale to też przeżyłem.

 

 

Teraz mam jak dla mnie najpoważniejszy problem..

 

Mam 28 lat i nie potrafię sobie poradzić ze stresem i sytuacją w pracy.

 

Pracuję w górnictwie. Jestem elektrykiem. Pracuję pod ziemią w oddziele poza przodkowym na poziomie 1030m...

 

Jak przyjmowałem się to mówiłem że boję się śnian i przodków, ale jestem dobrym elektrykiem i mogę robić gdzieś bliżej... Zapisano mnie do oddziału poza przodkowego i pracuję już tam 2 lata..

Ogólnie to okulista ze względu na zeza powiedział mi, że na dół się nie nadaję, ale do poza przodków czyli też na dół mogę iść śmiało...

Wszystko było ok do czasu jak nie zaczęło się oddelegowywanie "młodzieży" do ściany .. do tak zwanej kablówy.. Chodzi o zbieranie ludzi z innych oddziałów i bierze się kabel na plecy i wszyscy razem targamy np. ok 300m kabla w ścian czy przodków...

 

Jak tylko mi ktoś o tym wspomniał że mam tam iść to ogarnęła mnie panika... Tętno skacze do góry drastycznie... nie potrafię się wysłowić... chce mi się płakać.. itd. itd....

Raz zrobiłem scenę przy kierowniku to przestał mnie odsyłać na jakiś czas...

Ale jak to na dole złośliwość (zwłaszcza jednego ze sztygarów) przeważa.. W zeszły poniedziałek była akcja kabel znów i sztygar mówi " wali mi to, że mu okulista zabronił.. pójdzie i koniec" no i jak odmówię, do zagonią mnie robotą albo nadsztygar coś bedzie kombinował...

Na dole jest ogólna złośliwość... nie wiem czym to jest spowodowane... Cwaniactwo wygrywa, a ja nie mam takiej natury więc mam przesmolone..

 

Wiedzą, że mam problemy i mimo to robią jakieś akcje... głupkowate "wciepki" typu "Jutro zaś na ścianę idziesz"...

Ja nie wiem co mam robić...jak odmówię to bedę miał przerypane a jak pójdę tam i mi się coś stanie to jeszcze bardziej...

Strasznie sie boję ścian i przodków a do nikogo to nie dociera..

Przenieść się nie mogę gdyż spłacam kredyt i mam umowę na czas nieokreślony... no i dziecko w drodze..

Nie daję już rady.. jutro zaś ten lęk i strach... to mnie już dobija...

 

Ogólnie praca przy 6 tys volt jest spoko chociaż bardzo odpowiedzialna z powodu metanu itd. itd... ale daję rade...Lecz jak zaczyna się oddelegowywanie to już nie daję rady..

 

Czy ktoś zrozumiał o co mi chodzi ?? może ma ktoś podobnie ??

Byłbym bardzo wdzięczny za pomoc i nie bluzganie mnie :(

 

Pozdrawiam serdecznie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie nie wielu z nas wie o czym piszesz bo praca pod ziemia jest specyficzną pracą

Ale.... masz fobie przed określona sytuacją....boisz sie tego przodka ..bo co ?? bo sie może zawalić ??? czy z innego powodu ?

Nie znam sie na górnictwie ale podjżewam że także przy kopalniach sa jakieś odpowiednie służby zdrowia - także i psychicznego .

Idź do nich i opowiedz o swoim problemie...napewno było wielu ludzi co mieli podobne problemy co Twoje.

Ja byłem w kopalni 2 razy na wycieczce .....ale to tylko na poziomie 60 m jak dla mnie spoko robota z tym że ja nie żyje na Ślasku i nie znam opowieści jak to ojciec kolegi czy kuzyn kumpla zginał pod ziemia ...

Moja rada - odwiedź lekarza zakładowego ....on bedzie wiedział co dalej z tym zrobić

Inna możliwość to zmiana pracy .....no ale to wiadomo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam.

Jest u mnie zakładowy psycholog, ale on jest jakby to powiedziec lekko stuknięty i boje się do niego iść...

Boje się, że on powie, że ja się wogole na dół nie nadaję..

Jutro znów do pracy i boje się, bo podobno znów ktos ode mnie z oddziału ma iść do tzw. Kabla.. czyli do przeciągania na plecach kabla w rejony ścian i przodków... a ja wlasnie nie boję się kabla i pracy fizycznej tylko panicznie się boję przodków i ścian..

Jak idę do pracy i nie ma oddelegowywania i jadę normalnie na 1030m to cała szychta przelatuje spoko, bo dziubię przy elektryce, coś tam przeniosę, podłączę itd. itd...

Ale jak już zaczyna się złośliwość i wysyłanie do ścian to się boję...

Fakt, że okulista mnie nie chciał puścić na dół z powodu zeza, ale do poza przodkowego oddziału gdzie zapylenie jest małe się nadaję..

Nie wiem już co mam robić...

pracy nie zmienię, bo mam kredyt i dziecko w drodze..

No i umowę na czas nieokreślony...

proszę o pomoc i radę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×