Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Jastara napisał:

Rano 0.125mg w południe 0.125mg i wieczorem do przedwczoraj brałam 0.25, od 3 dni 0.125mg.Dziś już mniejsze zawroty, za to mózg w ogniu, mostek pali i boli, piski w uszach.Właściwie przez cały czas odstawiania mam takie objawy, raz więcej, raz mniej.Ale jak brałam więcej to też miałam objawy odstawienne między dawkami, jak wzięłam wiecej to mbie usypialo.Jedynie jak miałam atak paniki to działanie super.Może dam radę odstawić, chciałabym bardzo.Wiem , że alprazolam to trudny przeciwnik, ale nie ma innej drogi.

Czyli w przeliczeniu to jakieś 8 mg diazepamu. martwi mnie jedynie że bierzesz to trzy razy dziennie...skoro raczej nie będziesz w stanie zrobić ostrego cięcia i nagle odstawić to może wymien na zomiren  0,5 SR na dwa tygodnie a później 0,25 na dwa tygodnie i odstawienie całkowite. Sr działa całą dobę i zazywa się tylko raz. Tak łatwiej odstawisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, SayYes napisał:

Czyli w przeliczeniu to jakieś 8 mg diazepamu. martwi mnie jedynie że bierzesz to trzy razy dziennie...skoro raczej nie będziesz w stanie zrobić ostrego cięcia i nagle odstawić to może wymien na zomiren  0,5 SR na dwa tygodnie a później 0,25 na dwa tygodnie i odstawienie całkowite. Sr działa całą dobę i zazywa się tylko raz. Tak łatwiej odstawisz.

Już myślałam czy nie zrobić tak, że rano wezmę 0.25mg i potem dopiero wieczorem?Ci myslisz?Zomiren sr jest trochę slabszy, nie wiem czy działa tak samo jak alprox? Już się boję wszystkich nowych leków.Ale zasugerować lekarzowi moge chyba

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Jastara napisał:

Już myślałam czy nie zrobić tak, że rano wezmę 0.25mg i potem dopiero wieczorem?Ci myslisz?Zomiren sr jest trochę slabszy, nie wiem czy działa tak samo jak alprox? Już się boję wszystkich nowych leków.Ale zasugerować lekarzowi moge chyba

To nie jest nowy lek bo to dalej alprazolam…. uważam że będzie Ci ciężko odjąć popołudniową dawkę a tak z zomirenem miałabyś działanie 24 g tyle że ciut słabsze. Organizm latwiej by się adaptowal...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, SayYes napisał:

To nie jest nowy lek bo to dalej alprazolam…. uważam że będzie Ci ciężko odjąć popołudniową dawkę a tak z zomirenem miałabyś działanie 24 g tyle że ciut słabsze. Organizm latwiej by się adaptowal...

Zapytam lekarza czy mi to przepisze, też już myślałam o tym SR bo alprox działa krótko i między dawkami mam i tak objawy odstawienne.Tylko musi mi to dobrze przeliczyć, żebym brała mniej wiecej taką samą dawkę.Sr chyba nie da się podzielić?Teraz mam 2 tygodnie do wizyty , muszę ustabilizować dawkę.Dzięki za rady, jak Ty się czujesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Jastara napisał:

Zapytam lekarza czy mi to przepisze, też już myślałam o tym SR bo alprox działa krótko i między dawkami mam i tak objawy odstawienne.Tylko musi mi to dobrze przeliczyć, żebym brała mniej wiecej taką samą dawkę.Sr chyba nie da się podzielić?Teraz mam 2 tygodnie do wizyty , muszę ustabilizować dawkę.Dzięki za rady, jak Ty się czujesz?

Dalej słabo....Momentami jakbym miał stracic przytomność... mam tak mniej więcej od wigilii... i zaczynam się trochę martwic...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, SayYes napisał:

Dalej słabo....Momentami jakbym miał stracic przytomność... mam tak mniej więcej od wigilii... i zaczynam się trochę martwic...

Ja też tak czasami mam, przeważnie do południa.Straszne uczucie.Na razie się nie martw, to minie, odstawiles truciznę, taka reakcja organizmu.Mnie nerwica siedzi na sercu i Tobie też, więc dlatego taka reakcja.Najważniejsze, że jesteś wolny, pozdrawiam .Dobrze, że jest to forum

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, SayYes napisał:

Dalej słabo....Momentami jakbym miał stracic przytomność... mam tak mniej więcej od wigilii... i zaczynam się trochę martwic...

Kurde ale mamy przesrane. Ja nie mam lękow na sertralinie. Chociaz i to dobre. Za to deprecha. 

Ogladaliscie film Helen? Jest na zalukaj. Tak jakbym siebie widziala :((( Tyle ze jeszcze sie nie zabijalam. Ale czasem mysle, czy nie byloby to lepsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Miss Worldwide napisał:

Kurde ale mamy przesrane. Ja nie mam lękow na sertralinie. Chociaz i to dobre. Za to deprecha. 

Ogladaliscie film Helen? Jest na zalukaj. Tak jakbym siebie widziala :((( Tyle ze jeszcze sie nie zabijalam. Ale czasem mysle, czy nie byloby to lepsze.

Oj, mamy przesrane i to jak. Nie dość, że straszną mam żałość w sobie i jakiś stek pretensji, że tak spierniczyłam życie, że deprecha i somaty dowalają, że napady lęku, histerii... to mój partner ma mnie już dość i jego lód wobec mnie jeszcze dowala. Nie mam się już czego uchwycić. Ja też JESZCZE się nie zabijałam, ale często o tym myślę. Niedobrze.

Obejrzę chętnie. 🙂

Teraz leżę w drugim pokoju i ten chłód od mojego partnera aż zawiewa przez drzwi. Ciekawe, czy będzie spanie w nocy?

J.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, ja_słababa napisał:

Oj, mamy przesrane i to jak. Nie dość, że straszną mam żałość w sobie i jakiś stek pretensji, że tak spierniczyłam życie, że deprecha i somaty dowalają, że napady lęku, histerii... to mój partner ma mnie już dość i jego lód wobec mnie jeszcze dowala. Nie mam się już czego uchwycić. Ja też JESZCZE się nie zabijałam, ale często o tym myślę. Niedobrze.

Obejrzę chętnie. 🙂

Teraz leżę w drugim pokoju i ten chłód od mojego partnera aż zawiewa przez drzwi. Ciekawe, czy będzie spanie w nocy?

J.

Moj tez ma mnie dosyc. Ale u mnie na odwrot. To ja chce spac sama i go troche unikam. Bo gdera ciagle a ja nie mam na to sily.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, ja_słababa napisał:

Oj, mamy przesrane i to jak. Nie dość, że straszną mam żałość w sobie i jakiś stek pretensji, że tak spierniczyłam życie, że deprecha i somaty dowalają, że napady lęku, histerii... to mój partner ma mnie już dość i jego lód wobec mnie jeszcze dowala. Nie mam się już czego uchwycić. Ja też JESZCZE się nie zabijałam, ale często o tym myślę. Niedobrze.

Obejrzę chętnie. 🙂

Teraz leżę w drugim pokoju i ten chłód od mojego partnera aż zawiewa przez drzwi. Ciekawe, czy będzie spanie w nocy?

J.

Ja tez nie mam sie czego uczepic. Szukam czegos. Kocham mame i psa. I ciagla mysl, ze pies ma 11 lat i przyjdzie dzien kiedy odejdzie. Te mysli mam ciagle w glowie i mnie dobijaja. I ze mamy tez kiedys nie bede miec. Wtedy dla kogo zyc. Dzieci nie mam. Moze nie dla kogo ale z takim bolem po stracie jak ja to przezyje. Masakra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Miss Worldwide napisał:

Ja tez nie mam sie czego uczepic. Szukam czegos. Kocham mame i psa. I ciagla mysl, ze pies ma 11 lat i przyjdzie dzien kiedy odejdzie. Te mysli mam ciagle w glowie i mnie dobijaja. I ze mamy tez kiedys nie bede miec. Wtedy dla kogo zyc. Dzieci nie mam. Moze nie dla kogo ale z takim bolem po stracie jak ja to przezyje. Masakra.

Dziewczyny, ta noc to była rewelacja!! Ta i poprzednia, spałam jak zabita a ujęłam z dawki wieczornej.No ale od rana słabota i zawroty głowy, ale muszę to przeczekać.Bardzo Wam współczuję, wy macie naprawdę depresję, ja " tylko" nerwicę.Ja mam dzieci , mam wnuki i bardzo mi przykro, że nie mogę teraz z nimi przebywać tyle co przed chorobą.Zakupy z dziewczynkami, wypady na basen, spacery długie po polach i łąkach, zabawy i wygłupy.Teraz kontakty ograniczam do minimum, po prostu źle się czuję i ten strach , że zaslabne.Chociaż od jakiegoś czasu wraz z postępem odstawiania powoli wracam do żywych.Już czytam, to zawsze była moja pasja.Chodzę na dalekie spacery i sprawia mi to przyjemność☺.Są dni lepsze, ale tych gorszych jest dużo, mam nadzieję że to się zmieni.Co Wam mogę doradzić, może to głupie ale musicie odciąć się pd przeszłości i złych wyborów wtedy dokonanych.To już się stało i nie masz na to żadnego wpływu.Więcej nie wiem co powiedzieć.Wiem że depresja to straszna choroba, nikt Wam nie pomoże tylko Wy same.Ale powiem jedno, warto żyć i walczyć do końca, bo życie jest piękne.Pozdrawiam Was, trzymajcie się☺

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Miss Worldwide napisał:

Ja tez nie mam sie czego uczepic. Szukam czegos. Kocham mame i psa. I ciagla mysl, ze pies ma 11 lat i przyjdzie dzien kiedy odejdzie. Te mysli mam ciagle w glowie i mnie dobijaja. I ze mamy tez kiedys nie bede miec. Wtedy dla kogo zyc. Dzieci nie mam. Moze nie dla kogo ale z takim bolem po stracie jak ja to przezyje. Masakra.

Identyczne myśli mnie prześladują... tyle ze psa już straciłem ale teraz boję się wziąć nowego zę będzie chorował albo ja się jeszcze bardziej posypię i nie dam rady się nim opiekować przez kolejne min 12 lat... masakra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Jastara napisał:

Dziewczyny, ta noc to była rewelacja!! Ta i poprzednia, spałam jak zabita a ujęłam z dawki wieczornej.No ale od rana słabota i zawroty głowy, ale muszę to przeczekać.Bardzo Wam współczuję, wy macie naprawdę depresję, ja " tylko" nerwicę.Ja mam dzieci , mam wnuki i bardzo mi przykro, że nie mogę teraz z nimi przebywać tyle co przed chorobą.Zakupy z dziewczynkami, wypady na basen, spacery długie po polach i łąkach, zabawy i wygłupy.Teraz kontakty ograniczam do minimum, po prostu źle się czuję i ten strach , że zaslabne.Chociaż od jakiegoś czasu wraz z postępem odstawiania powoli wracam do żywych.Już czytam, to zawsze była moja pasja.Chodzę na dalekie spacery i sprawia mi to przyjemność☺.Są dni lepsze, ale tych gorszych jest dużo, mam nadzieję że to się zmieni.Co Wam mogę doradzić, może to głupie ale musicie odciąć się pd przeszłości i złych wyborów wtedy dokonanych.To już się stało i nie masz na to żadnego wpływu.Więcej nie wiem co powiedzieć.Wiem że depresja to straszna choroba, nikt Wam nie pomoże tylko Wy same.Ale powiem jedno, warto żyć i walczyć do końca, bo życie jest piękne.Pozdrawiam Was, trzymajcie się☺

Przełamuj się jak naczesciej i wychodz… tak jak kiedyś... i odstawiaj jak najprędzej to szybciej wrócisz do zywych… Ja też już coraz lepiej spię czyli dowód na to że benzo po czasie zaczęły też zaburzać sen.... tak to właśnie jest z tymi lekami... niby pomagają a z czasem wywołuje gorsze rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, SayYes napisał:

Przełamuj się jak naczesciej i wychodz… tak jak kiedyś... i odstawiaj jak najprędzej to szybciej wrócisz do zywych… Ja też już coraz lepiej spię czyli dowód na to że benzo po czasie zaczęły też zaburzać sen.... tak to właśnie jest z tymi lekami... niby pomagają a z czasem wywołuje gorsze rzeczy.

Witaj, po wczorajszym dość dobrym dniu i cudownej, przespanej nocy dziś jest okropnie od rana.Słabość i zawroty głowy, ale tak to będzie pewno.Ja już się staram wrócić do normalności, dziś zadzwoniłam do córki i zaprosilam dziewczynki na ferie do mnie.Kiedyś spedzaly wakacja i ferie u nas, ale ostatnie wakacje tylko kilka dni, tak fatalnie się czułam.Teraz znowu myślę czy dobrze zrobiłam? A co jeśli dostanę ataku jak tu będą? Ale muszę i chcę uczestniczyć w życiu moich bliskich tak jak kiedyś.Z tym co napisałeś o piesku, ja mam 3 kota teraz, 2 poprzednie przeżyły z nami długie, szczęśliwe lata , też płakałam i mówiłam że już nie wezmę żadnego.A jednak wzięłam i jestem zadowolona.Ale wciąż mam stres, to moja Maszka jest kotem domowym, jednak codziennie wychodzi z domu i kiedy długo nie wraca to już się boję co z nią.Mieszkam na wsi, koty mają tu raj, na noc jej nie wypuszczam, wieczorem już wychodzę i wołam, koty reagują na swoje imię wbrew opiniom.Tak że namawuam Cię, weź pieska i daj mu dom, zwierzęta kochają nas bezwarunkowo.Pozdrawiam i wchodź tu czasem bo ja wciąż nam jakieś pytania i wątpliwości z tym odstawianiem.Więcej dowiedziałam się tu niż od psychiatrow☺

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, SayYes napisał:

Identyczne myśli mnie prześladują... tyle ze psa już straciłem ale teraz boję się wziąć nowego zę będzie chorował albo ja się jeszcze bardziej posypię i nie dam rady się nim opiekować przez kolejne min 12 lat... masakra

Wiem. Pamietam jak pisales. Ja musialam uspic jedna sunie rok temu.

Jak sobie z tym radzisz? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Jastara napisał:

Dziewczyny, ta noc to była rewelacja!! Ta i poprzednia, spałam jak zabita a ujęłam z dawki wieczornej.No ale od rana słabota i zawroty głowy, ale muszę to przeczekać.Bardzo Wam współczuję, wy macie naprawdę depresję, ja " tylko" nerwicę.Ja mam dzieci , mam wnuki i bardzo mi przykro, że nie mogę teraz z nimi przebywać tyle co przed chorobą.Zakupy z dziewczynkami, wypady na basen, spacery długie po polach i łąkach, zabawy i wygłupy.Teraz kontakty ograniczam do minimum, po prostu źle się czuję i ten strach , że zaslabne.Chociaż od jakiegoś czasu wraz z postępem odstawiania powoli wracam do żywych.Już czytam, to zawsze była moja pasja.Chodzę na dalekie spacery i sprawia mi to przyjemność☺.Są dni lepsze, ale tych gorszych jest dużo, mam nadzieję że to się zmieni.Co Wam mogę doradzić, może to głupie ale musicie odciąć się pd przeszłości i złych wyborów wtedy dokonanych.To już się stało i nie masz na to żadnego wpływu.Więcej nie wiem co powiedzieć.Wiem że depresja to straszna choroba, nikt Wam nie pomoże tylko Wy same.Ale powiem jedno, warto żyć i walczyć do końca, bo życie jest piękne.Pozdrawiam Was, trzymajcie się☺

Dla mnie nie jest piekne. W tym problem. Ty nie masz depresji takze inaczej to wszystko widzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Miss Worldwide napisał:

Dla mnie nie jest piekne. W tym problem. Ty nie masz depresji takze inaczej to wszystko widzisz.

19 godzin temu, Miss Worldwide napisał:

Kurde ale mamy przesrane. Ja nie mam lękow na sertralinie. Chociaz i to dobre. Za to deprecha. 

Ogladaliscie film Helen? Jest na zalukaj. Tak jakbym siebie widziala :((( Tyle ze jeszcze sie nie zabijalam. Ale czasem mysle, czy nie byloby to lepsze.

Miałam taki kociokwik we łbie, że nie było mowy o spaniu, o 1ej wyłam w poduszkę, więc wzięłam hydro 25, coś tam pospałam. 

Ja też nie uważam, że życie jest piękne, bez iluzji: rodzisz się w jakiejś rodzinie, w której często cierpisz, więc marzysz, by się wyrwać, by dorosnąć, lecisz w ten świat jak wariat, żeby poczuć motyle w brzuchu zakochujesz się, na tę jedną chwilę świat jest do wytrzymania, a wtedy tadam... masz dzieciaka, może dwa i... już nie ma ciebie, są dzieci i kochasz je jak wariat, tracąc zdrowie, bo twoja wrażliwość każe ci przejmować się tym dzieckiem do utraty tchu, potem dzieciak odchodzi i ma swoje sprawy a ty zostajesz z partnerem i zaczynasz się starzeć, wiesz, że to wszystko to błąd, dopada cię nerwica, depresja, nie śpisz, bierzesz benzo, partner chce żyć, ty czujesz taką pustkę i samotność, ha! nawet próbujesz uciec i pokazać wszystkim, że ty jeszcze możesz, że gdzieś tam cię chcą, twoją dawną profesję... i wracasz jako wrak na łono...i już wiesz, że gówno, że shit itp., że już nie podskoczysz... że już nic. Nie ma już nadziei, nie ma oczekiwania. Jak nie czekasz, to tak jak byś usychał w codzienności.

Ten rok chciałam zacząć bez benzo, haha, 2 stycznia w nocy chciałam wziąć lerivon i pomyliłam tabletki, wzięłam relanium... niechcący pięknie zaczęłam rok! 

Kaleb, pisałeś o fluwo, że ok. Może by to spróbować jako lek na życie. Bo teraz życia nie ma, jest wegetacja. Tak, lek na życie by się przydał! Nie zmienię tego, co wokół mnie, więc to jedyne, co pozostało.

Miss, u mnie to ja jestem ta maruda, partner "normalny".

Też mam zawroty jak jest wysokie ciśnienie atmosferyczne, ale ja to mam wszystko, pogoda już sama w sobie daje mi popalić. Taki jakiś pieprzony wrażliwiec na wszystko..

 

J. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Miss Worldwide napisał:

Dla mnie nie jest piekne. W tym problem. Ty nie masz depresji takze inaczej to wszystko widzisz.

 

4 minuty temu, ja_słababa napisał:

Miałam taki kociokwik we łbie, że nie było mowy o spaniu, o 1ej wyłam w poduszkę, więc wzięłam hydro 25, coś tam pospałam. 

Ja też nie uważam, że życie jest piękne, bez iluzji: rodzisz się w jakiejś rodzinie, w której często cierpisz, więc marzysz, by się wyrwać, by dorosnąć, lecisz w ten świat jak wariat, żeby poczuć motyle w brzuchu zakochujesz się, na tę jedną chwilę świat jest do wytrzymania, a wtedy tadam... masz dzieciaka, może dwa i... już nie ma ciebie, są dzieci i kochasz je jak wariat, tracąc zdrowie, bo twoja wrażliwość każe ci przejmować się tym dzieckiem do utraty tchu, potem dzieciak odchodzi i ma swoje sprawy a ty zostajesz z partnerem i zaczynasz się starzeć, wiesz, że to wszystko to błąd, dopada cię nerwica, depresja, nie śpisz, bierzesz benzo, partner chce żyć, ty czujesz taką pustkę i samotność, ha! nawet próbujesz uciec i pokazać wszystkim, że ty jeszcze możesz, że gdzieś tam cię chcą, twoją dawną profesję... i wracasz jako wrak na łono...i już wiesz, że gówno, że shit itp., że już nie podskoczysz... że już nic. Nie ma już nadziei, nie ma oczekiwania. Jak nie czekasz, to tak jak byś usychał w codzienności.

Ten rok chciałam zacząć bez benzo, haha, 2 stycznia w nocy chciałam wziąć lerivon i pomyliłam tabletki, wzięłam relanium... niechcący pięknie zaczęłam rok! 

Kaleb, pisałeś o fluwo, że ok. Może by to spróbować jako lek na życie. Bo teraz życia nie ma, jest wegetacja. Tak, lek na życie by się przydał! Nie zmienię tego, co wokół mnie, więc to jedyne, co pozostało.

Miss, u mnie to ja jestem ta maruda, partner "normalny".

Też mam zawroty jak jest wysokie ciśnienie atmosferyczne, ale ja to mam wszystko, pogoda już sama w sobie daje mi popalić. Taki jakiś pieprzony wrażliwiec na wszystko..

 

J. 

Potrafię wyobrazić sobie jak cierpicie, nawet mogę powiedzieć że rozumiem Wasze cierpienie.Niestety nie potrafię pomóc.Ja też dużo przeszłam w życiu, bardzo dużo.Myślę, że siłę do walki czerpałam ze wspomnień szczęśliwego dziecinstwa.To moi rodzice, a szczególnie mój kochany Tata dał mi wszystko czego potrzebowałam by wejść w dorosłość silna i szczęśliwa.Jedyna rzecz z którą do dziś się nie pogodzilam, nie uporalam to Jego śmierć.Gdy odszedł ja się zalamalam, był jedyną osobą na świecie, ktora kochała mnie bezwarunkowo i zawsze mogłam liczyć na Niego.Gdy jest mi bardzo źle, wspominam szczęśliwe dni i to daje mi siłę do dalszej walki, do życia, teraz ja dla moich bliskich jestem tym, kim był dla mnie mój Tata. Chciałabym jeszcze chwilę nacieszyć się życiem, zobaczyć wiosną jak zakwitną moje róże, wnuki biegajace po ogrodzie, mamy już z mężem plany wyjazdu na wakacje.Tylko zdrowym być, to moje życzenie nie tylko dla siebie, ale dla Was też kochane dziewczyny.Teraz borykam się z tym odstawianiem i to forum jest dla mnie skarbnicą wiedzy.Pozdrawiam i piszcie☺

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Jastara napisał:

 

Potrafię wyobrazić sobie jak cierpicie, nawet mogę powiedzieć że rozumiem Wasze cierpienie.Niestety nie potrafię pomóc.Ja też dużo przeszłam w życiu, bardzo dużo.Myślę, że siłę do walki czerpałam ze wspomnień szczęśliwego dziecinstwa.To moi rodzice, a szczególnie mój kochany Tata dał mi wszystko czego potrzebowałam by wejść w dorosłość silna i szczęśliwa.Jedyna rzecz z którą do dziś się nie pogodzilam, nie uporalam to Jego śmierć.Gdy odszedł ja się zalamalam, był jedyną osobą na świecie, ktora kochała mnie bezwarunkowo i zawsze mogłam liczyć na Niego.Gdy jest mi bardzo źle, wspominam szczęśliwe dni i to daje mi siłę do dalszej walki, do życia, teraz ja dla moich bliskich jestem tym, kim był dla mnie mój Tata. Chciałabym jeszcze chwilę nacieszyć się życiem, zobaczyć wiosną jak zakwitną moje róże, wnuki biegajace po ogrodzie, mamy już z mężem plany wyjazdu na wakacje.Tylko zdrowym być, to moje życzenie nie tylko dla siebie, ale dla Was też kochane dziewczyny.Teraz borykam się z tym odstawianiem i to forum jest dla mnie skarbnicą wiedzy.Pozdrawiam i piszcie☺

Kochana jesteś Jastar (wyszło, żeś gwiazda;-), dzięki za dobre słowo.. Widzisz, Ty jeszcze czegoś "pragniesz" i to jest najlepsze, co się może człekowi przytrafić: pragnąć. Ja niczego nie pragnę, bo jestem realistką, wiem, że mam już pozamiatane, w każdym aspekcie życia. A świat postrzegam jako fatalny dla życia i  chciałabym, żeby moje dziecko nie miało dzieci. Po co mnożyć cierpienie? Planeta i tak jest już na wykończeniu. Miałyby się smażyć w upale? Czy czarnowidztwo to choroba? 

J.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, ja_słababa napisał:

Kochana jesteś Jastar (wyszło, żeś gwiazda;-), dzięki za dobre słowo.. Widzisz, Ty jeszcze czegoś "pragniesz" i to jest najlepsze, co się może człekowi przytrafić: pragnąć. Ja niczego nie pragnę, bo jestem realistką, wiem, że mam już pozamiatane, w każdym aspekcie życia. A świat postrzegam jako fatalny dla życia i  chciałabym, żeby moje dziecko nie miało dzieci. Po co mnożyć cierpienie? Planeta i tak jest już na wykończeniu. Miałyby się smażyć w upale? Czy czarnowidztwo to choroba? 

J.

Nie umiem Cię pocieszyć, ale myślę że póki życia, poty nadziei☺.Może zdarzy się coś, co sprawi że dostrzeżesz światełko w tunelu? Życzę Ci tego z całego serca.Jak będzie Ci źle to pisz, wiesz że są tu ludzie życzliwi, może jakoś pomogą.Pozdrawiam i do usłyszenia☺

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ja_słababa napisał:

Kochana jesteś Jastar (wyszło, żeś gwiazda;-), dzięki za dobre słowo.. Widzisz, Ty jeszcze czegoś "pragniesz" i to jest najlepsze, co się może człekowi przytrafić: pragnąć. Ja niczego nie pragnę, bo jestem realistką, wiem, że mam już pozamiatane, w każdym aspekcie życia. A świat postrzegam jako fatalny dla życia i  chciałabym, żeby moje dziecko nie miało dzieci. Po co mnożyć cierpienie? Planeta i tak jest już na wykończeniu. Miałyby się smażyć w upale? Czy czarnowidztwo to choroba? 

J.

Wlasnie. Ja tez nie mam pragnien. Jedynym pragnieniem jest miec pragnienia i nie czuc tego cholernego smutku i bezsensownosci. Tej bolesnej pustki. Chcialabym sie cieszyc na wyjazd na wakacje. Ja sie nie ciesze niczym. Tylko robie rozne rzeczy jako cos do zabicia czasu aby dzien przelecial i tyle. 

Wegetacja. To samo slowo pasuje u mnie. Czuje sie jak roslina. I to z opadnietymi liscmi, wyschnieta i smutna. 

Nie naleze to tego swiata. Widze ludzi na ulicy i to nie jest moj swiat. Chcialabym sie czuc jak oni. 

Edytowane przez Miss Worldwide

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A tak apropo. 

Zastanawia mnie jaka agende ma ten film Helen. 

Helen ma depresje a Matilda borderline. Nie mowia w filmie na co choruje Matilda ale widac, ze to borderline. 

I ze niby co, ze elektrowstrzasy to jedyne wyjscie? Nie rozumiem przekazu tego filmu. 

Jak ktos obejrzy to niech da znac co mysli. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Miss Worldwide napisał:

Wlasnie. Ja tez nie mam pragnien. Jedynym pragnieniem jest miec pragnienia i nie czuc tego cholernego smutku i bezsensownosci. Tej bolesnej pustki. Chcialabym sie cieszyc na wyjazd na wakacje. Ja sie nie ciesze niczym. Tylko robie rozne rzeczy jako cos do zabicia czasu aby dzien przelecial i tyle. 

Wegetacja. To samo slowo pasuje u mnie. Czuje sie jak roslina. I to z opadnietymi liscmi, wyschnieta i smutna. 

Nie naleze to tego swiata. Widze ludzi na ulicy i to nie jest moj swiat. Chcialabym sie czuc jak oni. 

Mam podobnie z tym cieszeniem się tzn... nie cieszy mnie nic a jeżeli już to przez krótką chwilę. Wczoraj znowu miałem atrakcję. Zauważyłem że jak mam wyjść sam wieczorem to zaczyna się kołatanie serca, zawroty głowy i problemy z oddechem. Wczoraj wybrałem się do kina na film Judy … daszerowana psychotropami od dziecka, na dzień żeby dużo pracować a na noc żeby spac…. no i przestałą spać wogole…. zmarła po przedawkowaniu srodków nasennych....Masakra. W każdym razie jadac tam czułem się podle ale oczywiście nie wziąłem benzo. Zawsze to cos ze przezwyciężam te lęki bez tabletki ale ciężko się żyje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, SayYes napisał:

Mam podobnie z tym cieszeniem się tzn... nie cieszy mnie nic a jeżeli już to przez krótką chwilę. Wczoraj znowu miałem atrakcję. Zauważyłem że jak mam wyjść sam wieczorem to zaczyna się kołatanie serca, zawroty głowy i problemy z oddechem. Wczoraj wybrałem się do kina na film Judy … daszerowana psychotropami od dziecka, na dzień żeby dużo pracować a na noc żeby spac…. no i przestałą spać wogole…. zmarła po przedawkowaniu srodków nasennych....Masakra. W każdym razie jadac tam czułem się podle ale oczywiście nie wziąłem benzo. Zawsze to cos ze przezwyciężam te lęki bez tabletki ale ciężko się żyje.

Witaj, masz jeszcze te spadki ciśnienia?Mnie to znowu spotkało, zawsze jak ujmuje to mam coś takiego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Jastara napisał:

Witaj, masz jeszcze te spadki ciśnienia?Mnie to znowu spotkało, zawsze jak ujmuje to mam coś takiego.

Jeszcze mam coś takiego, że jak wezmę to od razu chce mi się spać i słabne.Co to może być?Po takiej małej dawce 0.125 nokaut? Już się zastanawiam czy nie skończyć od razu z tym, ale jak? Jak nie wezmę to cuda się dzieja, jak wezmę też nie lepiej.Jeszcze dziś wyskoczyła mi arytmia na cisnieniomierzu😭😭.Poradz coś

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×