Skocz do zawartości
Nerwica.com

czy to już jest depresja?


panienka z okienka

Rekomendowane odpowiedzi

ee no więc poczynając od początku. w zasadzie to nie wiem gdzie on jest. wiec zacznę od środka. może później zacznę od początku. fuck ale durnie dziwne jest pisać na takim forum pełnych "psycholi". w zasadzie to nawet mnie to śmieszy. ale zboczyłam od tematu. nie wiem czy mam depresje i w sumie kto jak kto jak nie taka banda psycholi może mi to powiedzieć? wiec zaczęło się nie pamiętam jak ale potem było co raz gorzej. i nasiliło się po sesji w tym roku. wpierw zrobiłam coś bardzo głupiego co uważam za dobre aczkolwiek mam tą świadomość że będzie siedziało w głowie jak zaszyta chusta w brzuchu. (matko ale to dziwne pisać tak w pół publicznie jak to mój mózg dobrowolnie psoci mi figle.) a potem rzuciłam studia stwierdzając że to nie jest to. że za mało jest życia na tracenie czasu na coś tak gównianego jak mój kierunek że muszę w końcu iść na studia o których zawsze marzyłam. no i zaczął się problem. brak wiary w siebie. totalne otępienie ciała. nie umiałam siąść do tego nad czym powinnam się skupić. i oczywiście w głowie mi się wszystko udaje. a w rzeczywistości cegły mi lecą na głowę. oddaliłam się od znajomych jakby cuchneli czosnkiem. ale w mej wybzduranej rzeczywistości jest istnie do pozazdroszczenia! i najgorsze momenty jak mózg mi ścierał jedną rzeczywistość z drugą. i zaczyna się mielizna a powoli coraz gorzej i gorzej. zdrowy rozsądek mówi uda Ci się jak tylko będziesz tego chciała zaczniesz pracować na to i uwierzysz w siebie to przede wszystkim i porzucisz swój perfekcjonizm. natomiast zagadkowa sztuczna inteligencja która opanowała mój mózg mi mówi że jestem beznadziejna, do niczego się nie nadaje, nigdy nic mi się nie uda, nie spełnie się w życiu, będą kolejną przeciętną szarą osobą, że moje życie to będzie pasmo gównianych decyzji i jeszcze bardziej śmierdzących konsekwencji. no i zaczyna się myślenie że lepiej będzie jak skończę ze sobą. ale brońcie mnie moje zdrowe zmysły, jeszcze nie wale głową w ścianę. i w zasadzie myśli samobójczych mam masę. nawet lubię te myśli. są przyjemne. taki chillout wtedy czuje. jakoś miesiąc temu zaczęły mnie ścigać myśli że mój facet mnie zdradzi. i siedzi mi to tak sprytnie we łbie że w dzień lekko się odezwie ale w nocy kiedy tylko usnę co noc nakrywam go na zdradzie i morduje bądź zadaje nie wyobrażalny ból. oczywiście zapomniałam wspomnieć że rodziców sąd najwyższy uznał za winnych mojego nieszczęścia. i dzień w dzień ich obwiniam o moje porażki życiowe. i nawet zdrowy rozsądek sie zgadza w tej kwestii z moim łebowym monstrum. i jak kochałam kiedyś wszystkich tak dziś dzień nienawidzę wszystkich i ciągle mam myśli jak kogo zabić. i wiem że nie mogę tego zrobić bo ich kocham. i wtedy ryczę z bezsilności że nie mogę im rozpieprzyć mózgu uderzając ich głową o podłogę. i co chwile ryczę, a potem mam wyśmienity humor, a potem znowu ryczę. mam taką huśtawkę humorów jak kobiety w ciąży tylko że o większym nasileniu. i dzisiaj wpadłam na geniusz pomysł bardziej po to by się pośmiać że zrobie test na depresje. wyszło mi 30pkt w skali Becka. pewno to jedna wielka ściema. możliwe że chce tak myśleć. ale wole to oddać pod ocenę wam. którzy to przeszli albo przechodzą.

 

p.s. przepraszam że długo. i przepraszam że takim dziwnym językiem. który do końca może nie wydawać się poważny. aczkolwiek taki jest już mój styl wypowiedzi. pozdrawiam z okna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak. banda psycholi. bo tak widzi was/nas społeczeństwo. jeżeli idziesz się leczyć do psychologa/psychiatry jesteś psycholem. zresztą w pewnych momentach nie zastanawiasz się czy nie jesteś psycholem?

 

nie będę go zmieniać. bo w odróżnieniu od niektórych realnie mam taki problem. i łatwiej mi mówić o nim z żartem niż na poważnie. bo wtedy problem jest jeszcze daleko. to moje resztki rozsądku poprawiają mi humor chociażby w zabawie słowem.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marnowanie życia jednym ale jest taki przestrzał myśli że masz w pewnym momencie wolny obszar dla siebie i stwierdzasz czy nie jestem psycholem bo to nie jestem ja którą się znam. ja byłam inna. a marnowanie życia przestrzelą to głupią myśl i jest istny kołowrotek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×