Skocz do zawartości
Nerwica.com

odejście z terapii grupowej - wasze doświadczenia


betty_boo

Rekomendowane odpowiedzi

witam, bardzo was proszę o podzielenie się doświadczeniami dotyczącymi odejścia z terapii grupowej.

 

dlaczego i w jakich okolicznościach odeszliście? chodzi mi szczególnie o sytuację nie podyktowane czynnikami zewnętrznymi typu przeproawdzka czy zmiana godzin pracy.

 

nie wiem ile osób ma tu w ogole takie doświadczenia ale mam nadzieje ze cos sie znajdzie.

 

sprawa jest dość pilna gdyz obecnie sama znalazłam się w sytuacji kiedy zastanawiam się nad odejściem i nie wiem czy problem lezy po "mojej" stronie czy po stronie grupy.

 

dziekuje za wszystkie odpowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

betty_boo, ja odszedłem z powodu niewłaściwego składu grupy; 9 jęczących bab w wieku 50-60, dwie psychoterapeutki i ja jeden facet. Czułem się jak kosmita na zebraniu koła gospodyń wiejskich. Za cholerę nie mogłem z tymi babami znaleźć wspólnego języka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po pierwsze dzięki za odzew w tej sprawie, i to osób które mnie znają.

 

monia, myślę ze problem leży po mojej stronie bo... jestem w mniejszosci. no i mysle ze skoro tam jestem i cos jest nie tak to chyba to moja wina...że sugeruje mi to grupa i terapeuci.nie wiem czy jasno się wyraziłam.

czuję że może jestem za silną osobowością. wiem ze mam bardzo duzy wpływ na te grupe.

 

sabaidee , rozumiem cie, co najlepsze sklad moje grupy jest identyczny! z tym ze kobiety nie sa po 50tce...

 

paradoksy wolałabym nie ujawniac szczegółow dotyczących osrodka.

 

piszcie jeszcze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak, chcę odejść ponieważ widzę konflikt który jest związany z moją osobą.

 

czuję za grupa stworzyła sobie obraz mnie i nagle ujawniłam cos co do niego nie pasuje. oni czują się tym rozczarowani albo zawiedlii się na mnie. w pewnym sensie nie akceptują tego. tej mojej części która im zagraża chyba.

 

myślę ze to właśnie oni boją się konfliktu, konfrontacji ze mną, agresji. że mogą nie czuć sie bezpiecznie. może dlatego że jestem za bardzo otwarta albo bezpośrednia. albo że łamię tematy tabu. nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

betty_boo, To w takim razie oni powinni uczyć się od Ciebie. Ja nie rozumiem, dlaczego miałabyś skończyć tą terapię.

Chyba, że czujesz się lepsza od nich?

Albo może gorsza?

Konflikty się rozwiązuje, a nie ucieka się od nich.

Coś też może zostać nierozwiązane. To też jakieś wyjście.

Myślę, że dopóki nie wiesz co grupa czuje, bo tak naprawdę to są tylko Twoje przypuszczenia, nie możesz mieć swoich wyobrażeń.

Myślę też, że powinnaś powiedzieć, że chciałabyś poruszyć pewien temat na jednej z sesji i przedstawić swoje obawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

grupa niby wypowiedziała się ze chce żebym została. ale ja w to za bardzo nie wierzę. nie wiem czy to było szczere czy po prostu nie wypadało powiedziec im co innego.

 

jestem w konflikcie z jedną osobą z grupy (mam do niej żal bo mnie okłamała i przyznała się do tego) i wydaje mi sie ze ta moja prywatna relacja może zakłócac stosunki w grupie. ze oni boją się ze będą sie musieli opowiedzieć po którejś ze stron.albo że ten nasz konflikt będzie jak bomba zegarowa...

 

no i zastanawiam się czy ta sprawa nie przycmi calej mojej dalszej terapii. mam tez wątpliwosci czy warto byc w grupie ze powodu której zle sie czuje w moim życiu poza nia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

betty_boo, Dlatego czujesz się źle, ponieważ masz nierozwiązany ten konflikt. I teraz chcesz uciec, zrezygnować. Czyli znów ucieczka.

Ja bym próbowała to jednak załatwić. Chcesz się oddalić. A po drugie konflikt z jedną osobą nie może rzutować na relacje z innymi , w grupie. Sama popatrz. Dlaczego Ty i inni mają ponieść taką stratę?

Twoja prywatna relacja, czy stosunek do jednej osoby nie może mieć absolutnie wpływu na kontakty z reszta grupy.

Jak dla mnie, to chcesz po prostu uciec.

 

Nie daj się!

 

Mówiąc "prywatna relacja" co masz na myśli? Jesteś z tą osobą w jakiś sposób związana? Bo z tego co się orientuję , z osobami z grupy nie można spotykać się poza grupą, czyli w trakcie terapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

betty_boo, zawsze masz alternatywę podjęcia terapii indywidualnej. Nie wszyscy na grupówkę się nadają. Mimo że jesteś na terapii grupowej na pewno masz możliwość porozmawiania z terapeutą na ten temat w cztery oczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciężki temat..

Ja byłam w sumie na dwóch terapiach grupowych. Jednej dużo dłuższej niż ustawa przewiduje, drugiej - po kilku latach od pierwszej.

Z pierwszej odeszłam z powodu przeprowadzki. Drugą dokończyłam.

Ale dziś mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że nie wszyscy się nadają na grupę.

Ja najchętniej zajmowałam się problemami innych i baaardzo trudno mi było wydobyć cokolwiek o sobie. A kiedy w końcu cośtam ze mnie wycisnęli, wcale nie poczułam ulgi czy czegoś w tym guście. Wręcz przeciwnie.

Zgadzam się z Monią w stu procentach, że najgorsze to uciekać od problemów.

Myślę sobie, że może warto, żebyś wykorzystała tę sytuację dla siebie. Grupa jest - mimo wszystko - jakąś szansą na uzyskanie informacji zwrotnej na swój temat. Nie do końca jest to pewnie wiarygodne, ale myślę, że zwłaszcza w tak trudnej sytuacji możesz dużo dla siebie zrobić. Sprawdzić się w "laboratoryjnych" warunkach. Przeanalizować powoli swoje relacje. Zastanowić się, co takiego się stało, że powstał konflikt. Trudna sprawa, ale myślę, że warta zachodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówiąc "prywatna relacja" co masz na myśli? Jesteś z tą osobą w jakiś sposób związana? Bo z tego co się orientuję , z osobami z grupy nie można spotykać się poza grupą, czyli w trakcie terapii.

 

niestety na naszej grupie nie zostało to w porę (czyli na początku) wyartykułowane.

nie wiedziałam o tej zasadzie. dowiedziałam się dopiero jak juz bylo za późno.

związałam się z jednym z uczestnikow terapii. ten związek, a raczej próba jego stworzenia, przyniósł dużo rozczarowań i nieporozumień. rozstalismy się.

 

teraz mamy niby byc razem w tej grupie dalej. ja mam w sobie dużo urazy do tej osoby. wiem tez o wielu sprawach z jej przeszłosci lub zycia prywatnego ktore nie zostały ujawnione na terapii.

nie wiem jak w tej sytuacji się zachowywac.

 

uważam ze jednak nie powinnam chodzic na te grupe i ze to nie ma sensu.

 

nadmienię ze spotykalam się tez poza terapia z jedną kolezanką i wiem ze nie przedstawia swojego zycia na terapii tak jak w rozmowach ze mna (moim zdaniem zataja kluczowe fakty).

 

w obliczu tego wszystkiego wydaje mi sie ze moje stosunki w tej grupie sa chore i uwazam ze wielkim błedem terapeutów było to ze nie podkreslono ze nie mozna sie spotykac z kimkolwiek poza terapia, teraz te sprawy wydaja mi sie nie do odkrecenia.

 

moze ostanie danie brzmi jak próba pozbycia sie odpowiedzialnosci.

 

sabaidee, dlaczego nie wszyscy nadaja sie na grupowa? w koncu oni sami mnie na nia zakwalikowali.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sabaidee, dlaczego nie wszyscy nadaja sie na grupowa? w koncu oni sami mnie na nia zakwalikowali.

Mnie też, a później zmienili zdanie. Może źle się wyraziłem - nie wszystkie problemy nadają się do omawiania w grupie lub czyjaś aktualna forma sugeruje podjęcie terapii indywidualnej. Mnie w uzasadnieniu decyzji wywalenia z terapii napisali, że "nie przyjmuję zwrotów grupy" co jest równoznaczne z przypisaniem mi niefajnej cechy: konfliktowości. Fakt, że nie ze wszystkimi się dogaduję ale za konfliktowego osobnika raczej się nie uważam.

 

Bo z tego co się orientuję , z osobami z grupy nie można spotykać się poza grupą, czyli w trakcie terapii.

To nie do końca tak jest, bo jeśli nie wychodzimy poza relacje koleżeńskie to jest OK.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

betty_boo, Więc w takiej sytuacji uważam, że powinnaś powiedzieć na grupie to, co napisałaś w ostatnim poście, niczego nie ukrywaj. Teraz zrozumiałam sytuację i uważam, że dobrym pomysłem jest odejście, tylko musisz grupie wyjaśnić dlaczego.

To będzie Twoja decyzja.

Powiem Ci, że domyślałam się dlaczego chcesz ją zakończyć.

To nie do końca tak jest, bo jeśli nie wychodzimy poza relacje koleżeńskie to jest OK.

Zgadzam się z Jackiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sabaidee, no właśnie nie do końca

 

podstawą udanej terapii grupowej jest zaufanie i szczerość wobec GRUPY a nie paru osób, z którymi się spotkamy poza terapą i omówimy problemy

nie ma zaufania wobec grupy = nic nie powiesz

nie ma szczerości = powiesz coś, ale będzie g..o warte

 

w takiej sytuacji uważam, że albo betty_boo powinna się przyznać to tych działań poza terapią na grupie, lub ją opuścić..

Niestety sekrety niszczą całą ideę terapii.

 

 

A co to znaczy, że grupowa nie jest dla wszystkich?

właśnie to, że jeżeli ktoś nie potrafi się otworzyć, jest nieszczerzy, albo po prostu w ogóle nie potrafi mówić -najpierw-obcym osobom o swoich problemach to najpierw powinien się "podreperować" na indywidalnej, żeby wejść potem w pewnego rodzaju "związek" z grupą. z zaufaniem i szczerością...

 

 

takie jest moje zdanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki wam za zainteresowanie i opinie. naprawde duzo mi to daje.

 

muszę dodac ze oczywiscie czuje sie nielojalna w stosunku do grupy ze piszę o tym na forum...mimo ze jest to anonimowe forum ale...czy te moje wyrzuty sumienia są słuszne?

 

paradoksy, to co napisałas porusza istotę moich wątpliwosci. to już chyba nawet nie chodzi o te osoby z którymi miałam prywatne kontakty. wydaje mi sie własnie ze w tej grupie nie ma zaufania, otwarcia i jasnych granic dotyczących grupy i życia prywatnego. nagle teraz sie one "pojawiły" w praniu że tak powiem, ale jest chyba na to trochę za pózno.

 

wydaje mi sie ze ta sytuacja obnażyła słabość tej grupy. może nawet jej prowadzenia.

właśnie taki brak otwartości, zaufania i szczerości. taką powierzchowność i zachowawczość.

 

monika, przedtem mówiłaś żeby zostac i walczyc. też tak myslałam. ale nie wiem czy jest o co...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

betty_boo, powinnaś na grupie omówić swoje odczucia, a nie na forum, właśnie na tym polega grupowa ;)

jeśli nie czujesz zaufania wobec/wśród grupy to powinnaś o tym powiedziec na forum grupy.

albo po prostu zrezygnować, może po prostu jeszcze nie jesteś gotowa na taką formę terapii.

 

na grupowej jest też tak, że jeśli się nie pracuje, nie mówi o swoich uczuciach, odczuciach to taka terapia nie ma sensu...

a każdy wynosi z niej tyle, ile da z siebie, więc jak ktoś nie pracuje to taka terapia jest dla niego bezwartościowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

każdy powinien tam mówić o sobie ile chce.

ile włożysz, tyle z tego będziesz mieć.

jak inni nie chcą sobie pomóc to ich sprawa.

nie widzę nic złego w tym, że chcesz sobie pomóc, zresztą temat "nie chcę być w centrum uwagi ale chcę omówić sporo rzeczy" też możesz przecież poruszyć na forum grupy... ja tak robiłam, nigdy nie spotkałam się z negatywną opinią na ten temat, terapeuci wręcz to popierali

gorzej, kiedy ktoś omawiając czyjś temat odwracał kota ogonem tak, że częśc grupy zaczęła się nagle skupiać na drugiej osobie, a tamta zostawała w dupie... czyli ktoś robił wszystko żeby tylko być w centrum uwagi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

monika, przedtem mówiłaś żeby zostac i walczyc. też tak myslałam. ale nie wiem czy jest o co...

 

Tak, mówiłam tak bo nie wiedziałam na 100%, że utrzymywałaś bliskie relacje z kimś z grupy.

W takim przypadku jest to nieszczerość, brak lojalności, a wtedy , jak Basia napisała terapia nie ma sensu.

Na początku terapii powinno się wszystkim pacjentom postawić jasne , zrozumiałe zasady. Skoro tego nie zrobiono, miałaś prawo nie wiedzieć.

Jak zadecydujesz, daj znać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

trudno mi zadecydowac, bo czuję sie tak jakby w trakcie terapii nagle nastąpiła zmiana reguł gry...ktora w moim obecnym przypadku nastręcza sporo dylematow.

 

jestem wkurzona ze nie dano nam do przeczytania i podpisania zadnego regulamiu...kojarzy mi sie to z brakiem profesjonalizmu.

 

czuje sie tak jakbym musiala ponosic konsekwencje czyichs niedociagnięć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×