Skocz do zawartości
Nerwica.com

uzależnienie od toksycznych związków


terrorystka

Rekomendowane odpowiedzi

witam

 

nie widziałam tu takiego tematu.

 

jestem uzależniona od toksycznych zwiazków

 

gdy miałam 13 lat byłam zgwałcona przez starszego mężczyznę.

 

od tamtej pory miałam masę związków:

 

- ze starszym mężczyzną o 10 lat - alkoholikiem

-ze schizofrenikiem

-ze skinheadem który zabraniał mi wszystkiego. spotykania z przyjaciółmi, wychodzenia bez niego, koncertów, wyjazdów...

-z człowiekiem który mnie zdradzał

-z człowiekiem który ma dziecko którym się nie zajmuje, starszym ode mnie

 

teraz miałam zwiazek z nakomanem. i dilerem. zabawne ze wierzyłam ze on zmieni się dla mnie. kurczowo w to wierzyłam. zamieszkałam z nim. podbierał mi leki antydepresyjne... zapijał je alkoholem, zaczełam robić to samo... wciągnełam z nim amfetamine... on bierze chyba wszystko... brał? kiedyś zapił taką mieszankę ze musiałam go odcinać bo się po tym powiesił... wybił głową szybę... po tym związku wylądowałam w szpitalu. bo się pociełam. jak zapiłam leki. nie wiem co robić. stwierdzono u mnie zaburzenia adaptacyjne i osobowość chwiejna emocjonalnie.

 

najgorsze jest to ze wiem jak mnie niszczył a podświadomie szukam z nim kontaktu...

 

2 dni temu połknęłam leki ze strachu że znowu się w coś wpakuje. po prostu się boje że znów wejde w takie bagno... płukanie żołądka i noc w szpitalu i znów ten strach.

 

Zawsze jest tak samo. wydaje mi się że to normalny fajny facet. problemy wychodza stopniowo a ja nie umiem uciec tylko się w to pakuje bez reszty... rzucam cały świat dla mężczyzny który mnie zabija...

 

Nie wiem co robić. moja pani psycholog nie dała rady. warunkiem psychoterapii był koniec autoagresji. a ja połknęłam leki...

za tydzień zaczynam od nowa. u nowego lekarza. biore cały czas leki od psychiatry - asertin i doxepin. zapijam je czasem jak mi xle...

 

czemu zawsze szukam takich mężczyzn? nigdy nie pakuje sie w to świadomie. nigdy nie wiedziałam od poczatku ze któryś z nich ma taki problem... a jednak zawsze je mieli. zawsze! przyciągam tylko takich? co jest nie tak?

 

czy jestem tu sama z takim problemem?

 

teri.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj terrorystko,

bardzo ci współczuję tych wydarzeń z dzieciństwa.

Nie rozumiem dlaczego takie straszne rzeczy sie dzieją -gówno sie zdarza a my musimy się z niego otrząsnąć i żyć dalej.

 

Jest duży temat o toksycznych związkach:http://www.nerwica.com/toksyczne-zwi-zki-zwi-zki-ktore-was-wyka-czaj-t13054.html

 

terrorystko masz zaburzony/niedziałający mechanizm wyboru właściwego partnera życiowego -wiele kobiet tak ma. -pisałem o tym tutaj moj-partner-odszed-w-6-miesi-cu-ci-zy-t22381.html

 

Musisz się dziewczyno zacząć szanować,wydaje mi sie że to też przez niska samoocenę wybierasz każdego faceta co zwróci na ciebie uwagę -a ty masz w nich przebierać i niewłaściwym dawać kopa/kosza :smile: po krótkiej rozmowie.Jesteś wartościową osobą i z tego co piszesz widać że walczysz z tym i widzisz źródło problemu.

 

Gdybym się na tym znał -a sie nieznam to kazałbym ci na dużej kartce wypisać imiona toksycznych kolesi i obok nich -te cechy które przy pierwszym/nastym spotkaniu urzekły cię u nich. Po takim czymś będziesz miała obraz na co zwracałaś uwagę u facetów.I to były nie te cechy co trzeba,albo błędnie je rozpoznałaś.Najlepiej żebyś to przerobiła z psychologiem -SERIO :OBCA OSOBA DOSTRZEŻE TO CO TY PRZEGAPIŁAŚ I CI TO UŚWIADOMI.Może poprostu nie trafiłaś na właściwego psychologa -trzeba próbować dalej.

 

I błagam przestań się samookaleczać ,pogadaj z ludźmi na forum,nie jesteś sama.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem jak przegapiłam tamten temat, dziękuję.

co do samookaleczania, błagam sama siebie każdego dnia abym tego więcej nie robiła... to czasem przejmuje kontrole, nie wiem jakim cudem.

ale walcze. po to jestem min tu :) i widze ze nie jestem sama i ze inni zyja z takimi problemami jak moje, że się da to przezwyciężać, a to daje ogromną nadzieję :)

moderatorów prosze aby ten temat usuneli jesli widzą taka potrzebę, po prostu przegapiłam ten drugi :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam dejavu... mnie ojciec zgwałcił w dzieciństwie. Wszystkie moje związki wyglądały identycznie... setki związków, chorych i toksycznych, wyniszczających i ciągłe, rosnące poczucie winy, że to z mojego powodu się rozpadły wbrew rozsądkowi i realiom... efekt - autoagresja jak u Ciebie i chęci samobójcze... boję się panicznie w co znowu się wpakuję a na horyzoncie pojawił się kolejna, chora sytuacja... ledwo się z jednej wyplątałam. Nie potrafię przekonać siebie, że można inaczej. Próbowałam już wszystkiego - terapi, pobytu w szpitalach psychiatrycznych, leczenia farmakologicznego... nie wiem, czy to kwestia samooceny - na pewno ma znaczenie, jednak moja nie jest wcale taka niska - w pracy radzę sobie nieźle, potrafię walczyć o swoje w urzędach itp... ale jeśli chodzi o życie osobiste jestem kompletnym patałachem. Słowa - trafianie na niewłaściwe osoby tylko potęgują mój smutek i niechęć do siebie samej... a tym bardziej nastawienie do życia i jego sensu... bo czy z takim pechem można żyć :?: Czasem myślę, że albo się sama zabiję albo ktoryś z tych toxyków to zrobi... chociaż na to mam wpływ... smutne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam tak samo. panicznie boje sie że coś mi się stanie a jednak sama się zabijam. dosłownie i w przenośni. przez zapijanie leków, łykanie dużej ilości tabletek z mhyślą o smierci, okaleczanie się... i lgnięcie do TEGO człowieka. bo zawsze jest jakiś który mnie zabija stopniowo... a ja oddaje mu całą siebie. cała energie, miłość, plany, duszę... a póxniej zostaje z niczym... i strasznie się boje., nie umiem być sama. nie potrafie. to okropne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja jestem lekarstwem na toksyczne związku tylko dostaje kubeł zimnej wody jak próbuje pomóc dziewczynie która

była w takich związkach. :why:

 

bo najwidoczniej wcale lekarstwem nie jestes. ona szuka nadal takiego który ją będzie wykańczał...

jakbys był lekarstwem to nie dostawał być kubłem zimnej wody :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurcze cały czas mnie nie rozumiesz :) wierze w twoją bezinteresownośc, ale jeśli ktosa nie chce pomocy to po prostu na siłe jej nie pomożesz! nie wmawiam ci ze chcesz czegos w zamian, nie neguje Twojej świętej bezinteresowności, po prostu nic na siłę laska jak nie chce pomocy to choćbys miał aureole na głowie i był świetym nie pomożesz jej i nie bedziesz lekarstwem :) cos o tym wiem, bo wiele osób chciało mi pomóc, bezinteresownie, i chcąc czegoś w zamian ale dopóki sama nie zachciałam pomocy to każdy dostawał kubeł zimnej wody i nikt nie stał się lekarstwem! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×