Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pare zwyciestw i porazka - długie i być może nudne...


wieslawpas

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj postanilem przelemac lek przed spotkaniami ze znajmymi i wizytami w pubach. (Pracuje zdalnie w domu od pewniego czasu) Umowielem sie z kolega w pubie Bolek. Umowilem sie na 14:00. Pamietam, ze jak przyjchalem a kolega byl

pare minut pozniej.

 

Przyjechałem mocno juz nakręcony i mialem odrealnienia, w głowie mi sie krecilo.

Zastanawiam się po co mi to bylo, z drugej strony człowieka jednak ciagnie do kontaktu z ludźmi.

Kiedy kolega przyjechał usiedliślmy za stołemm i z poczatku bylo dosyc marnie. Nasilenie objawów. Pozniej

okazalo sie momentami ze rozmowa jest fajna, okazało sie ze moze byc fajnie. Ze można sie roześmiać

i wszystko na moment przechodzi.

 

Rozmawialiśmy na wiele tematów. O samochodach, o programach na discovery,

o tym jaka jest roznica miedzy mieszkaniu w domu a w kawalerce, o jego wahaniach przed zmiana pracy.

Najwieksza przyjemności sprawilo mi postawienie mu herbaty. To byl punkt zwrotny. Sprawienie komuś frajdy (cos musi

w tym byc).

 

Siedzialismy w knajpie w sumie dwie godziny a pozniej poszliśmy pochodzi po polu mokotowskim.

Mialem objawy, ale te byly chwile fajne, slocne świeciło, dokoloa

zielen ludzie spaceruja. Posmysalem sobie wtedy że nie ma przede ma ograniczeń, moge pojechac

gdzie zeche i tak sie czuc, a do tej pory siedzialem niepotrzebnie w tej kawalarce. Powialo optymizmem,

pochodzilismy pare minut po parku w sumie bylo OK. Wesolo.

 

Pomyslelem sobie ze moge pojechac w gory

i ze moze tez bedzie taka mieszkanka dobrego i niedobrego, ale w sumie to przeciez lepsze niz

siedzianie u nudzenie sie w mieszkaniu. Czułem sie tak jakby swiat stanal przede mna otworem i ze racje ma

moja terapeutka mowiac, że trzeba robic fajne rzeczy to wtedy nerwica minie. Poczulem ze nerwica

rzeczywiscie moze minac. Pozniej kazdy pojechal w swoja strone. Ze spotkania wrócilem w zupelnie innym nastroju.

 

Była 16:00 nie moglem wysiedziec w mieszakaniu: ładna pogoda, leżenie na wersalce i ogladanie TV cały

nastroj prysł. Pomyślalem, że czas na kolejne wezwanie, buty mi sie rozlatuja pojade do Galerii Mokotów

przed która mialem duże leki i kupie buty. W galerii Kiedys mialem pare napadów paniki, ale dawniej czulem sie

tam spokojnie i bardzo lubilem to miejsce.

 

Chcialem wrocic do tych spokojnych spacerow przy saczacej sie muzyce. Byłem mocno pobudzony i chciałem tez cos zrobic z tymi godzinami do nocy. Wsiadłem w auto i oczywiscie nasilenie wsztkich obajawow, ale mysle jade - chce zeby bylo jak kiedys, zeby pokonac

ten lęk i moc sobie spokojnie wieczorem pojechac do galerii. Zajechałem na parking. Wysiadam i od razu napiecie

wchodze i odrazu nasilenie objawów. Wchodze do srodka i wysztkie obajwy wzmagaja sie jeszcze bardziej.

Przeszegle kolo tego Carefafua i wszedłem do sklepu z obuwiem.

 

 

 

Myślałem sobie ze kiedy zajmę sie butami skoncentruje sie na czyms innym i to minie. Ale gdziez tam. Jeszcze gorzej.

Ale przeciez sie nie poddam.

Pozniej kupilem buty, porozmawialem ze sprzedawcznia. Poszedlem zapytac w RWE ile mam do zaplacenia

za prad - pozartowalem z tym facetem. Pozniej zdezylem sie z jakims małzenistwem i zrobilo sie śmiesznie.

Caly ten czarny nastrój prysl. Znowu powialo optymizmem, jednak moze byc dobrze w różnych miejsach.

Pochodzole po tej galerii i mimo objaówo bylo całkiem OK. Kiedy wsiadlem do samochódu poczułem tez ulge,

pojechałem tez do innego sklepu po drodze bo zampomialem kupic kawe.

 

Przyszla cała masa pozytywnych

mysli - nowe pomysły na biznesy, nowe pomysły na zycie, ze zapisze sie na studia wieczorowe i angielski,

ze nie bedzue tylko pracy i nerwicy, że bede miał jakieś swoje życie, że dzieki temu tez nerwica minie.

Terapeutka twierdzi, że nerwice tez powoduje to, że w moim życiu nie ma niczego poza praca i nerwica.

I prawde powiedziawszy jest to prawda, ale ja czekam za zmniejsza sie objawy i wtedy zabiore sie

za zycie.

 

Byłem w szoku jaka to nastapila zmiana myslenia i poszla za tym znaczna redukja objawów.

wrocilem do mieszknia spokojny z optymimem z planami na życie. Pomślalem ze jest nudne, że nic sie

nie dzieje. Przypomnialem sobie, że w okresach gdy bylem zajety cały czas, gdy nie było żadnej

stabilizacji, gdy czlowek musial każdego dnia cos robic nie bylo czasu na nerwice.

 

Pamiętam taki okres po wyjedzie do Anglii. Pojechałem w ciemno i musialem sobie poradzic - znaleźć mieszanie

prace i życ. A z praca bylo rożnie. Kiedys pracowałem w takief firmie, że każda noc spędzalem

w innym hotelu, każdego dnie praca w innym miejscu. Jezdzenie po całej Anglii, ciezka fizyczna

praca oraz irytujacy szef, ale o dziwo psychicznie czulem się doskonale. Aż sie dziwiłem.

 

Ale kiedys pracowalem tez w przygnebiajacym magazynie - mialem umowe o prace 9 funtów,

na godzine oraz ciezka i nudna fizyczna prace. Cały czas w jedym miejscu. Wtedy zaczalem

popdac w cos rodzaju depresji przyszy objawy nerwicowe. A jak dla tef firmy pracowalem jako

pomocnik kierowcy i jedzilismy po całym Londynie byl to jeden z lepszych okresow w życiu.

 

Wiec dzis pomyslelam sobie że w tym życiu musi sie zacząc coś dziać. W telewizj lecial progam

o podróżach motocyklem. Był to progam na discovery o podóży do Rosji. Wiec pomyslelm o tym zeby

pojechac do Rosji. Jakos mega pozytwnie sie nakreciłem i mialem w sobie przy tym wszytkim

spokój.

 

Stwierdzilem ze koniec nakrecaja sie im wiecej sie tą nerwija interesuje tym badziej ona jest.

 

Wieczorem pojechałem do tej galerii jeszcze raz. W czasie jazdy wszystko było OK, ale wystarczy

ze tylko wysiadam z auta to od razu poczułem napięcie (moim problem sa napiecia), kiedy wszedlem

do srodka znacznie sie spotengowalo, rozmowa z czlowiekiem z RWM tym razem nie zadziałała, nie

wydążyło sie nic weslolego, pozytywnego.

 

Poczułem wzrost napięcia pomyslelem ze jedyny ratunek

to psychotrop na te napiecia, co jeszcze bardziej je wzmoglo. Chodzilem po tej galerii i koncetrowalem

sie na tym napieciu, Wyjechałem z galerii totlnie zdołowany i roztrzesiony. I cala ta pozytywna bajka, która

sobie urworzylem rozprysla sie nagle. Ech jak tu żyć z tą nerwicą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wieslawpas, jak dla mnie - miales super dzień ! :)

A to, że na końcu było tak jak było, no to wiesz.. nerwice masz już pewnie długo, ciało się przyzwyczailo do pewnych reakcji, i nie ma opcji, zeby w jeden dzien nagle wszystko minelo i nastąpiło cudowne ozdrowienie (chyba). Ale chodzi o to, ze idac dzisiaj do Galerii, i do pubu - zobaczyles, ze mozesz czuc sie dobrze w takich miejscach - i to juz moim zdaniem duzo, bo pozwala wyrwac sie z tego blednego koła i z siedzenia w domu.

Ale w kazdej ksiazce o nerwicy jest napisane, że wlasnie moga byc pogorszenia tez - nawet jak juz jest lepiej, ale bedzie ich mniej i mniej - wiec najwazniejsze to sie nie zalamywac , nie poddawac i dalej przec do przodu :)

 

I zgadzam sie w 100% co do zajetego czasu i nerwicy. Ja tez to zauwazylam, jak wyjechalam za granice i mialam duzo zalatwiania spraw (ktore to tak naprawde powinny mnie stresowac!) , ja sie wtedy czulam najlepiej :) nie mialam czasu na nerwice. A dopiero jak zaczelam miec za duzo wolnego, to wlaczylo sie za duzo myslenia i takie efekty...

 

A jak cie spotka cos takiego jak na koncu twojego wpisu tutaj, to przeczytaj sobie pierwsza połowe - jak to było przez wiekszosc dnia super, i niech to doda ci sil :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×