Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pokonałam nerwicę


Anka1982

Rekomendowane odpowiedzi

BladeM: Nie zgodze sie z toba, sama wiara nie wystarczy, zeby wyleczyc nerwice, depresje, to chyba oczywiste. Nie jeden probowal to przezwyciezyc sila woli, niewielu sie to udalo.

Dziwi mnie rowniez to, ze tak bronisz tej metody, skoro tak wiele przemawia na jej niekorzysc, przede wszystkiem twarde dowody na to, ze autorka jest oszustka i pogrywa sobie z uzytkownikami forum.

Poki co, koncze z tym tematem.

 

Ludzie!! Ja tu posta chce napisac, a wy tu co 2 minuty dopisujecie swoje i mi wysylanie blokuje ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o 50 zł., bo WSZYSCY wydaliby znacznie więcej, gdyby wiedzieli, że wyzdrowieją. Chodzi o to, że ktoś próbuje nas tu oszukiwać. Walczymy nie z wydawaniem 50 zł., a z oszustwem. Wyjaśnienie znajdziesz w poście Moderatora, który znajduje się dokładnie nad Twoim postem.

 

Ja nie bronie tej metody!!! Zaciekawilo mnie to bo caly czas pisaliscie o tych 50 zl. Czy taka sama reakcja by byla gdyby ta pani proponowala ta metode za darmo?

psychologii :mrgreen: , ale nawet nie jest psychologiem. (przynajmniej ja tak przypuszczam)

 

Akurat to czy jest psychologiem czy nie nie jest zbyt istotne. Dlatego np sa terapie grupowe tak cenne bo psycholog ma co prawda wiedze o chorobie, ale o wiele cenniejsze sa wymiany doswiadczen z ludzmi ktorzy sami maja te same objawy , ktorzy przechodza sami przez nasz koszmar. Czasami ktos kto sam przelamal chorobe moze wiecej pomodz niz Prof. Dr. itd. Teoria jest wazna ale bez praktyki nie wiele znaczy i odwrotnie oczywiscie tez. Dlatego ludzie ktorzy wyzdrowieli mogli by nawet robic magistra w dziedzinie nerwicy bo maja i praktyke i teorie. Dlatego np. w niemczech zaczeli na studiach metoda hyoerwentylacji wywolywac swiadomie u przyszlych psychologow ataki paniki aby wiedzieli co pacjet czuje aby mogli lepiej rozumiec o czym pacjet mowie.

Co do ogólniejszej Twojej tezy - że sceptycyzm hamuje postęp. Możemy pofilozofować. Bo ja np. uważam, że to zależy już od konkretów. I że w bardzo wielu, jeśli nie w tej samej liczbie, jeśli nie w przeważającej większości przypadków sceptycyzm chroni nas przed szarlatanerią, oszustwem. (Jeśli masz kłopoty ze swoją psychiką, a ja Ci zaoferuję na to maść ze śliny nietoperza, to co Cię powstrzyma od tej "kuracji"? Właśnie sceptycyzm.) Sceptycyzm to używanie zdrowego rozsądku i swego doświadczenia w ocenianiu nowych, "rewelacyjnych" odkryć

 

Nie wiem czy slyszales o efekcie placebo? Jesli bede wierzyc ze slina z nietoperza mi pomoze to tez tak bedzie. Szczegolnie choroby psychiki sa leczone ta metoda.

 

Co do 5 Kont itd. Jak juz pisalam ja nie jestem ani za ani przeciw tej metodzie i autorce. Jedynym moim celem bylo pokazanie na obecnym przykladzie jak choroba dziala. A podejrzewam ze reakcje wielu uzytkownikow wywolal juz sam temat posta (pokonalam nerwice)

 

Nie pochwalam metody propagandy autorki i wiem ze jest masa ludzi zerujacych na chorobie. Zdrowy sceptyzm jest wskazany, ale moze troszke mniej agresywny. Ja zawsze wychodze z zalozenie ze jesli kogos atakuje to musze tez dac tej osobie mozliwosc wypowiedzi i obronienia swojej tezy. Wiec moze skierujcie bezposrednio na stronie metody 1000 krokow emaila do autorki dokladnie z tymi wontpliwosciami o ktoryh tu piszecie. Nie bedzie trzeba "gdybac" tylko bezposrednio bedzie mogla odpowiedziec na wasze pytania i watpliwosci.

 

 

JESZCZE RAZ NIE JESTEM ANI ZA ANI PRZECIW METODZIE!!!!!

 

[Dodane po edycji:]

 

Bardzo ładna wypowiedź na temat nerwicy. Lecz - mam skromne pytanie - do czego zmierzasz, wypowiadając ją? Czyli jakie odniesienie ma Twoja wypowiedź do konkretnego przypadku "metody 1000 zł."? No i jakie odniesienie ma do mojej wypowiedzi, bo chyba z nią polemizujesz? Jakie odniesienie mają Twe niewątpliwie słuszne tezy o nerwicy do sytuacji, w której mamy poważne powody sądzić, że mamy do czynienia z osobą nieuczciwą, niewiarygodną i nieprofesjonalną?

 

Jedynym celem mojej wypowiedzi jest aby pokazac ze níkt nie jest zmuszony na posty tej pani odpowiadac i jesli chce radzic se z choroba powinnien zachowac zdrowy dystans do tego typu postow. Bo jak sam zauwazysz, wsadzaja uzytkownicy mase energi w odopwiedzi. Zdrowy dystans i ignoracja takich postuw pokazuje ze radzimy se z choroba.

 

 

A to ze nie masz sily do mnie :-) no coz nie slysze tego pierwszy raz wzyciu. Bardzo sympatycznie to napisales. Musialam sie usmiechnac bo przypomniales mi ze ja tez musze zachowac dystans.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wytrwała jesteś w prowadzeniu dyskusji pod tytułem - czy wierzyć osobie nieuczciwej, nieprofesjonalnej i niewiarygodnej czy nie. A może zaczniemy dyskutować też na inny temat - np. "czy lepiej być zdrowym i bogatym, czy też chorym i biednym"? :)

 

Nie chodzi o 50 zł., bo WSZYSCY wydaliby znacznie więcej, gdyby wiedzieli, że wyzdrowieją. Chodzi o to, że ktoś próbuje nas tu oszukiwać. Walczymy nie z wydawaniem 50 zł., a z oszustwem. Wyjaśnienie znajdziesz w poście Moderatora, który znajduje się dokładnie nad Twoim postem.

 

Ja nie bronie tej metody!!! Zaciekawilo mnie to bo caly czas pisaliscie o tych 50 zl. Czy taka sama reakcja by byla gdyby ta pani proponowala ta metode za darmo?

Osłabiając i podważając SŁUSZNĄ krytykę, pośrednio niestety bronisz tej metody.

 

psychologii :mrgreen: , ale nawet nie jest psychologiem. (przynajmniej ja tak przypuszczam)

 

Akurat to czy jest psychologiem czy nie nie jest zbyt istotne.

Akurat jest. Inaczej dla potencjalnych korzystających (kupujących :mrgreen: ) brzmi: "metoda opracowana przez psychologa" a inaczej "zestaw ćwiczeń wybranych przez Mariolkę".

 

Dlatego np sa terapie grupowe tak cenne bo psycholog ma co prawda wiedze o chorobie, ale o wiele cenniejsze sa wymiany doswiadczen z ludzmi ktorzy sami maja te same objawy , ktorzy przechodza sami przez nasz koszmar.
I DLATEGO terapię grupową opracowali psycholodzy. Więc jest to istotne.

 

Co do ogólniejszej Twojej tezy - że sceptycyzm hamuje postęp. Możemy pofilozofować. Bo ja np. uważam, że to zależy już od konkretów. I że w bardzo wielu, jeśli nie w tej samej liczbie, jeśli nie w przeważającej większości przypadków sceptycyzm chroni nas przed szarlatanerią, oszustwem. Sceptycyzm to używanie zdrowego rozsądku i swego doświadczenia w ocenianiu nowych, "rewelacyjnych" odkryć

Podtrzymuję to zdanie.

 

Nie wiem czy slyszales o efekcie placebo? Jesli bede wierzyc ze slina z nietoperza mi pomoze to tez tak bedzie. Szczegolnie choroby psychiki sa leczone ta metoda.
Szkoda tylko, że ta pani nie pisze, że chodzi o efekt placebo. Poza tym lecznicze działanie efektu placebo zachodzi w bardzo specyficznych warunkach. I dodatkowo wątpię, by było trwałe.

 

Poza tym trudno jest stworzyć metodę, w której efekt placebo daje trwały efekt wyleczenia. Podobnie jak z Kolumbem, wątpię, by ta pani akurat opracowała taką metodę. Dodatkowo wydaje mi się, że to zestaw ćwiczeń behawioralno-poznawczych, więc nie ma tu mowy raczej o efekcie placebo. Na koniec - efekt placebo serwowany przez niespecjalistów (a więc nie psychiatrów lub psychologów) = efekt szarlatanerii.

 

Wątpię, byś uwierzyła w działanie mojej kuracji maścią ze śliny. Bo twój poziom sceptycyzmu na to nie pozwala. Mój poziom sceptycyzmu nie pozwala na uwierzenie w "metodę 1000zł." Z tych samych powodów, z których Ty nie zdecydujesz się na moją kurację maścią.

 

Co do 5 Kont itd. Jak juz pisalam ja nie jestem ani za ani przeciw tej metodzie i autorce.
To niedobrze. Bo takie zachowanie jest zdecydowanie podejrzane.

 

Nie pochwalam metody propagandy autorki i wiem ze jest masa ludzi zerujacych na chorobie.
Zaczynamy osiągać zbieżność poglądów, jak widzę.
Zdrowy sceptyzm jest wskazany' date=' ale moze troszke mniej agresywny. [/quote'] Mylisz agresję z pewnym zniecierpliwieniem, że ktoś nie widzi prostych faktów, na które kilka różnych osób (z różnych kont :mrgreen: ) kilkakrotnie wyraźnie i spokojnie wskazywało.

 

[Dodane po edycji:]

 

Bardzo ładna wypowiedź na temat nerwicy. Lecz - mam skromne pytanie - do czego zmierzasz, wypowiadając ją? Czyli jakie odniesienie ma Twoja wypowiedź do konkretnego przypadku "metody 1000 zł."? No i jakie odniesienie ma do mojej wypowiedzi, bo chyba z nią polemizujesz? Jakie odniesienie mają Twe niewątpliwie słuszne tezy o nerwicy do sytuacji, w której mamy poważne powody sądzić, że mamy do czynienia z osobą nieuczciwą, niewiarygodną i nieprofesjonalną?

 

Jedynym celem mojej wypowiedzi jest aby pokazac ze níkt nie jest zmuszony na posty tej pani odpowiadac

To prawda. Jednak zostawianie bez odpowiedzi próby oszustwa jest po pierwsze tolerowaniem oszustwa, a po drugie przyzwalaniem na to, że jacyś ludzie się na nie nabiorą. Bo bez naszych postów wątek by opowiadał o "cudownej" "metodzie".Nie wszyscy od razu zauważą, że cała historia śmierdzi. Stąd żywiołowa reakcja sprzeciwu.
i jesli chce radzic se z choroba powinnien zachowac zdrowy dystans do tego typu postow.
I to właśnie powtarzamy od wczoraj.
Zdrowy dystans i ignoracja takich postuw pokazuje ze radzimy se z choroba.
Nie mogę się zgodzić z tym twierdzeniem. Uzasadnienie właśnie nieignorowania jest powyżej. Choroba nie ma tu wielkiego znaczenia.

 

 

A to ze nie masz sily do mnie :-) no coz nie slysze tego pierwszy raz wzyciu. Bardzo sympatycznie to napisales. Musialam sie usmiechnac bo przypomniales mi ze ja tez musze zachowac dystans.
Starałem się, by to nie zabrzmiało zbyt ostro. ;) Jesteś uparta, czasem bez ważnych przyczyn, że tak to ujmę. ;) Pozdrawiam relaksacyjnie. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co tak naprawde to chetnie z toba bym podyskutowala na rzucony przez ciebie temat "czy lepiej być zdrowym i bogatym, czy też chorym i biednym"? :)

 

Bo to akurat temat jak dla mnie zrobiony. Z doswiadczeniem mojego zycia mogla by byc to bardzo ciekawa dyskusja.

 

Pozdrawiam rowniez relaksyjnie i przyznajae sie do upartosci , to jedna cecha mojego charakteru (mojej nerwicy). Robie w zwiazku z tym male ale postepy ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może nieudolny marketing, może nie... Powiedzcie mi czy może istnieć taki adres jak "Sobieskiego 53 23/45". Co to jest to 23/45 bo wygląda na numer mieszkania lub lokalu, ale pierwszy raz widzę, żeby taki nr był "łamany". Google mówi, że na Sobieskiego 53 znajduje się serwis motoryzacyjny, ale jeżeli to blok, to przecież może - na parterze. Czy jest ktoś z Radomska może?

 

[Dodane po edycji:]

 

A co do dyskusji - to odczuwam to tak samo jak Magda, że nie chodzi o 50 zł, które wydajemy codziennie, bo przecież nawet więcej, tylko o uczciwość kontra oszustwo. że czułbym sie jeszcze gorzej, gdyby ktoś wykorzystał moją desperację i naiwność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, nie chodzi o 50zł bo przecież każdy z nas 50zł by dał gdyby miałby choć 5% szans na wyleczenie!

 

Eligojot- wg mnie może być taki adres. 53 to nr bloku, 23 klatki a 45 mieszkania. Ja kiedyś miałam podobny adres i nawet w urzędzie nic załatwić nie mogłam bo sie dziwili co ja za dziwny adres mam i że muszę się ja mylić :x Jak bym nie wiedziała gdzie mieszkam :roll: Miałam blok oznaczony literą alfabetu i liczbą, klatkę literą i mieszkanie cyfrą :smile: Także może być, ale trzeba by zapytać kogoś z Radomska, bo co miasto to obyczaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli autorka metody 1000 kroków byłaby profesjonalistką, na pewno wiedziała by, że terapia przez neta nie jest w stanie nikomu pomóc. Naciąganie i oszustwo - to moje spostrzeżenie.

 

W procesie leczenia bardzo ważnym elementem jest kontakt osobisty z terapeutą.

 

Dla tych co uważają, że ta metoda może im pomóc:

Ta metoda może co najwyżej potwierdzić to co już wiecie. Z kolei zadania, które należy wykonywać, to nic innego jak narzucone z zewnątrz schematy. Równie dobrze możecie posłuchać rodziców i wyjść gdzieś z domu do ludzi - jeśli jesteście nieśmiali, żebyście przestali się przejmować - jeśli za bardzo się przejmujecie i wiele podobnych rad. Zmiany zewnętrzne bez jakichkolwiek zmian wewnątrz są puste i nic nie znaczące.

Wiadomo, czytanie przez neta jest wygodne i łatwe. Rozmowa z terapeutą w 4 oczy już taka prosta nie jest.

 

Właściwie o to chodzi, czyż nie? Żeby sobie radzić z tym co trudne, cokolwiek to jest.

Nie żebym zniechęcał. W końcu wszystkie metody prowadzą do celu ;) Niektóre po prostu zataczają kilka kółek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też chorowałam na nerwicę lekowa.Bałam się wychodzić z domu a sam kontakt z innymi ludzmi doprowadzał mnie do obłędu.Nie mogłam przebywać w miejscach,które kojarzyłam źle.Nie mogłam oglądać ludzi którzy mnie krzywdzili.Nie znosiłam tego do tego stopnia ,że wywoływało to u mnie nudności i wymioty.Coś okropnego.Pomogły mi długie spacery,przebywanie na świeżym powietrzu,kontakt z przyroda.Spacery po lesie ,nie ważne czy zima ,czy latem są naprawdę bardzo kojące.Teraz już znalazłam przyjaciół ,którzy wspomagają mnie.Staram się żyć spokojniej,Choć to wcale nie jest takie proste. Dużo niepowodzeń jestem sobie sama wytłumaczyć.Mam kogoś .kto mnie wysłucha i nie ocenia.Zawsze to ja słuchałam .Nigdy nie mówiłam o swoich problemach.To było bardzo złe.Zbyt dużo spraw zagnieździło się w mojej głowie i to takich spraw z którymi sobie nie potrafiłam poradzić.To tez był błąd.Trzeba mówić o swoich problemach,nawet obcym osobom.Wazne,żeby się wygadać nawet na takim forum.Tego się trzymam i jakoś :D leci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zenka- mam nadzieję że nie jesteś panią Z piszącą z 20 konta ?

Fajnie pisać.. pomogły mi spacery po lesie... ha... Jak miałam 20 ataków na dobę, lęk wolnopłynący, derealizację, depersonalizację, drgawki, wymioty, ucisk głowy, zaburzenia słuchu, bóle to takie spacery po lesie mogłam sobie w d... wsadzić, bo ledwo silne leki dały radę mnie utrzymać przy życiu. Takie spacerki to pomagają jak już człowiek sie otrząśnie i zrozumie na co cierpi, na jakim gruncie stoi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy teraz juz kazdy piszacy jest Pania z metoda 1000 krokow???

 

A spacery pomagaja i to nawet w tak tragicznych momentach jakie mialam w czasie odwyku w szpitalu.

 

Proponowala bym ksiazki Jiddu Krishnamurti aby zrozumiec ze jestesmy tylko okruchem calosci, powrut do natury, zwiazanie sie z nia jest tez bardzo wazny w leczeniu nerwicy. Szukajac spokoju duszy wielu ludzi szuka go w naturze.

 

A jesli chodzi o ataki, mialam ich niesamowita ilosc i niektore trwaly godzinymi wczasie odwyku i dziekuje Bogu za to ze szpital byl pozamiastem otoczony zielenia, dzieki temu moglam to wszystko zniesc.

 

I moze tak jak juz poprzednicy pisali skonczym dyskusje na temat tej metody i oszustwa. Jest ktos na forum co kupil ta metode, wiec moze odrobinke cierpliwosci, bo Liliana obiecala informowac. A poco do tego czasu psuc se nerwy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BladeM- zapytałam z ciekawości, Zenka ma tylko dwa posty i mnie to zastanowiło. Już taka jestem że muszę sie dopatrywać związków ;)

Natura pomaga, oczywiście. Ale nie jest w stanie wyleczyć ciężkiej depresji czy nerwicy. Jak miałam takie jazdy że już po ścianach chodziłam to miałam gdzieś naturę, bo i tak nie mogłam sie nią cieszyć :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×