Ja też chorowałam na nerwicę lekowa.Bałam się wychodzić z domu a sam kontakt z innymi ludzmi doprowadzał mnie do obłędu.Nie mogłam przebywać w miejscach,które kojarzyłam źle.Nie mogłam oglądać ludzi którzy mnie krzywdzili.Nie znosiłam tego do tego stopnia ,że wywoływało to u mnie nudności i wymioty.Coś okropnego.Pomogły mi długie spacery,przebywanie na świeżym powietrzu,kontakt z przyroda.Spacery po lesie ,nie ważne czy zima ,czy latem są naprawdę bardzo kojące.Teraz już znalazłam przyjaciół ,którzy wspomagają mnie.Staram się żyć spokojniej,Choć to wcale nie jest takie proste. Dużo niepowodzeń jestem sobie sama wytłumaczyć.Mam kogoś .kto mnie wysłucha i nie ocenia.Zawsze to ja słuchałam .Nigdy nie mówiłam o swoich problemach.To było bardzo złe.Zbyt dużo spraw zagnieździło się w mojej głowie i to takich spraw z którymi sobie nie potrafiłam poradzić.To tez był błąd.Trzeba mówić o swoich problemach,nawet obcym osobom.Wazne,żeby się wygadać nawet na takim forum.Tego się trzymam i jakoś leci.