Skocz do zawartości
Nerwica.com

pomysły


void

Rekomendowane odpowiedzi

o co moze chodzić w nerwicy i jak sie z niej wydostać? Macie jakieś pomysły?

 

Pomysł 1.

Być swoim sojusznikiem/ walczyć o siebie.

Przykład:

Jestem strasznym bałaganiarzem, nie dbam o rzeczy własne i cudze ("wynajęte"). Jestem syfiarzem, a miałem być "idealny" w tym względzie.

W mojej głowie pojawia się myśl: " O, Boże! spójrz dookoła, zobacz jaki jesteś! Tak chcesz być postrzegany przez siebie/ innych (nie ma w zasadzie różnicy - bo według Schopnhauera na jedno chyba wychodzi). O, k..a, znowu lęk, chciałbym posprzątać, ale nie mogę,naprawdę nie daje rady...muszę się położyć. Zresztą co to zmieni, moje życie i tak się wali, więc sprzątanie jest kroplą w morzu potrzeb. Nie warto poświęcać tyle energii, by walczyć w danej chwili z tak dużym lękiem tylko po to, żeby osiągnąć tak mały efekt w stosunku do potrzeb."

 

(Problem w tym, że nawet gdyby się nie waliło, to bym pewnie nie posprzątał, tylko pomyślał:" nikt nie jest idealny, skoro wszysto idzie ok, to mogę sobie pozwolić na wadę.")

 

Jakie jest wyjście, żeby nie czuć się źle? Polubić się jako "bałaganiarza". W końcu "razem" zamieszkujemy to ciało i trzeba się wspierać, żeby nam było dobrze w świecie, w którym dominuje konkurencja...Nawet jeśli "bałaganiarstwo" jest generalnie wadą. Bronić się, nawet wad - nauczyć się razem żyć i kochać bezwarunkowo, nawet za wady. Albo jak na wojnie, ufać przełożonemu bezkrytycznie, nie analizować "rozkazów". Jak będzie lepiej, to pomyśli się o jakiś zmianach, ale na razie, korzystniej nauczyć się działać razem.

Tak czy siak, sprzątnięte nie będzie. A to, że się sam ukarzę, nie sprawi chyba, że będę "lepszym" człowiekiem?

 

Zabawny przykład, ale spróbuję tej metody.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwica to stan w którym człowiek nie jest pewny swoich autonomicznych wyborów ,analizuje każdy swój ruch i myśl i uznaje za własciwe zwykle wtedy gdy są zgodne z normami i społecznymi standartami... z czasem powstaje konflikt wewnetrzny gdyz zaciera sie granica miedzy tym co "rzeczywiscie moje" a tym "co wypada" i powstają frustracje,lęki które rzucają sie na układ wegetatywny ..... a wystarczy zwyczajnie miec głeboko w dupie oceny innych ,robić swoje i ignorować "zewnętrzne" konsekwencje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

void ja tez jestem niezłą bałaganiarą do tego chyba obecnie w kulminacyjnym punkcie depresji ...ale zauwazyłam ze jednak jak mam za duzy bałagan to i on mnie dobija i drażni powodując że czuje sie jeszcze gorzej wymyśliłam na to metodę fakt ,nie mam sił i motywacji po 3 osobach troche sprzątania jest a tu nie dość ze sił brak to jeszcze jak dłużej stoje bół fizyczny jest b duży wiec zmywajac garnki zmywam po troche podchodze do zlewu zakładam ze zmyje np same talerze staram sie zmyc wszystkie po jakim czasie wracam zmyc szklanki i kubki i tylko w ten jeden jedyny sposob jestem w stanie jeszcze sprzatac zakładajac ze teraz posprzatam tylko łozko a teraz stolik przy kompie sa to czynnosci które zajmuja kilkanascie minut najwyżej i przez to jestem w stanie jeszcze je wykonac jakbym miałą juz posprzatac całe pomieszczenie na raz z góry bym załozyła ze nie dam rady i poszła spac a tak czasem sprzatniecie domu zajmuje mi 3 dni ale jest w koncu czysto. uwazam ze warto podzielic prace na takie etapy które jestem w stanie pokonac u mnie działa spróbuj moze i tobie sie uda powodzeia zycze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Freddie myślisz że tak łatwo mieć wszystko mówiąc delikatnie ''gdzieś''. Myślę że ani nie jesteśmy na tym poziomie rozwoju osobowości żeby mieć wszystko gdzieś,ani nie jest to dobre. Jasne nie wszystko trzeba brać do siebie ale całkowite odcinanie się od ''zewnętrzynych konsekwencji'' jak to nazwałeś myślę, że nie jest do końca dobre, ponieważ niczego się nie uczymy. Wykorzystujemy tylko mechanizm racjonalizacji, żeby się usprawiedliwić, ale tak naprawde stoimy w miejscu.A ten kto stoi w miejscu w gruncie rzeczy sie cofa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o co moze chodzić w nerwicy i jak sie z niej wydostać? Macie jakieś pomysły?

halo, piszesz o sposobach na radzenie sobie z nerwicą w subforum "depresja"...?

zamierzone?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim dziękuję wszystkim za odpowiedź.

 

o co moze chodzić w nerwicy i jak sie z niej wydostać? Macie jakieś pomysły?

halo, piszesz o sposobach na radzenie sobie z nerwicą w subforum "depresja"...?

zamierzone?

 

nie :oops: moge to jakos zmienic?

 

ewap: ja miewam "zrywy", kiedy to wszystko dogłębnie sprzątam "na raz".

 

Może i zabieram się do tego od d..y strony, ale nie wiem juz od czego zacząć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie problem jest w tych zrywach. Za dużo bierzesz na raz. I później nie chce Ci się już podejmować takiego samego, dużego wysiłku.

 

Ewy sposób jest bardzo dobry. Dzielisz dużą pracę na małe etapy. Na tyle małe, że w przyszłości nie odczuwasz zniechęcenia na myśl, że musisz wykonać podobny mały etap.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×