Skocz do zawartości
Nerwica.com

Strach przed przemieszczaniem się


Gość gregory21

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie:) mimo , ze nie jestem tu długo ,i nie choruje długo, przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo ,pozalem tutaj wiele osob bardzo wartosciowych , cieplych , czesto nie majacych wiary w siebie lecz naprawde zaslugujacych na wszystko co najlepsze od zycia..wiele osob podobnie jak ja ma problem przed przemieszczaniem sie , autobus , samochod , pociag samolot,.. jakie macie sposoby na przelamanie wlasnie tego typu lęku ..??

Ja od tygodnia zbieralem sie w sobie aby odwazyc sie na podroz samochodem, dziesiatki analiz w glowie trasy , co bede robil i jak..ehh jawa a rzezczywistosc.. mialem do przejechania troche ponad 1600 km .. zabawa zaczla sie jak tylko wsiadlem do samochodu , jechalem z 2 innymi osobami aby wrazie czego nie zostac samemu gdzies po drodze, kiedy tylko wyruszylem , odrazu przyszedl mega strach ze to tak daleko ze nie znam drogi ze bede sam daleko od domu i ze wrazie czego nikt mi nie pomoze.. ogromny strach staralem sie jechac puscilem glosno muzyke przyspieszylem do ok 200.. pogoda sprzyjala , adrenalina sparalizowala strach :P nie jechalem tak oczywiscie non stop ale staralem sie utrzymywac wieksza predkosc .. dojechalem do przeprawy... wybralem jednak eurotunel , tylko 25 min..ale 30 min wczesniej trzeba tam byc...wtedy byla jazda mysli mysli mysli...jedna z moich byla musisz dac rade ... to tylko strach , al czy mozna umrzec , a co mi tam:) wjezdzam na poklad eurostara, i wtedy juz nie bylo wesolo kazda mysl paralizowal strach uciekaj z tad..! czekalem az ruszy i wtedy bedzie zapozno na ucieczke.. staralem sie skupic na czyms wlaczylem na stoperze 15 min czas odliczania , kiedy minelo wiedzialem ze juz bedzie z gorki , przegladalem cd staralem sie zawszelka cene oddalic strach od siebie...i odziwo po dluzszej chwili potraktowalem to jako cos normalnego:)strach mina:)pomyslalem juz bedzie lepiej:)alez sie mylilem:)w Francji super zielono 0sniegu..no to rura...heh bede mial zdjecie do kolekcji:)koszmar zaczna sie w holandi drogi straszne i nagle korek...to jest cos co spedza mi sen z powiek , pustkowie daleko od miasta , burza sniezna 0 pomocy wtedy mam atak murowany , bylo starsznie zl

e xanax pod reka ale nie powiedzialem sobie ze nie mozna isc na latwizne chociaz sam nie wiem co trudniejsze...ten korek czy wziecie xanaxu..bylem oblany potem a bicie mojeo serca pewnie zagluszalo radio..udalo sie jakos ruszylo, bylem juz ok 40godz bez snu...niemcy tragedia , dostalem sie na trase gdzie sniegu bylo wiecej niz na sybeii..mnustwo wypadkow , a mysli...sam juz nie wiem czy z anmi jst serio cos nie tak??bo przeciez normalni ludzie nie analizuja tak wszystkiego jak my??wszystko co sprawialo mi przyjemnosc obraca sie w strach.. to nie jest strach jak przed dostaniem 1dynki w zkole..to ogromne uczucie goaca w klatce icos nad czym nie mozemy zapanowac... ja sam nie wiem czy z tego naprawde da sie wyjsc.. szczesliwie dotarlem do Kraju szybciej odziwo niz w lecie ale na granicy ogromnego ryzyka.. i wcale nie podaje predkosci po to aby sie chwalic. bo jazda przy 200-220km /h w zimie kiedy nagle na drodze pojawia sie snieg jest szalenstwem.. ale to co dzialo sie ze mna..nie pozwalalo na racjonalne myslenie..ciagla chec bycia blizej miasta szpitala..lekarza..tylko po co??skoro na strach nie ma lekarstwa...jesli ktos da rade to przeczytac moze podpowie mi jak radzic sobie, jak radzi w chwilach strachu??byle do wiosny ..sloneczko trawka i odpoczynek...pozdrawiam i dziekuje kilku osobom za wsparcie:)one juz wiedza komu:)

ps. po 50 godzinach bez snu pzespalem pierwsza noc od 6 tygodni:))i gdyby nie bol zęba czul bym sie kompletnie cudownie:))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polecam ci wizyte u specjalisty. Cos masz w sobie co powoduje twoj lek. Idz do psychologa, znajdz jego zrodlo. Dopiero wtedy przelamywanie leku bedzie mialo sens - gdy bedziesz wiedzial czego sie boisz. Bo jak na moje oko z pewnoscia nie jest tym szyba jazda i podrozowanie.

 

zabawa zaczla sie jak tylko wsiadlem do samochodu , jechalem z 2 innymi osobami aby wrazie czego nie zostac samemu gdzies po drodze, kiedy tylko wyruszylem , odrazu przyszedl mega strach ze to tak daleko ze nie znam drogi ze bede sam daleko od domu i ze wrazie czego nikt mi nie pomoze.. ogromny strach staralem sie jechac puscilem glosno muzyke przyspieszylem do ok 200.. pogoda sprzyjala , adrenalina sparalizowala strach

 

Tu opisujesz przyczyne leku, ale nie jestem specjalista i nie mam pojecia co moze to powodowac. Moj strzal to ze nie pozwalasz sobie na bezsilnosci i slabosc. Ale moze to byc zupelnie co innego.

Specjalista szybko powinien ci pomoc. Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przyspieszylem do ok 200.. pogoda sprzyjala , adrenalina sparalizowala strach :P
bo jazda przy 200-220km /h w zimie
udalo sie jakos ruszylo, bylem juz ok 40godz bez snu

Ciesz się, że w czasie tego eksperymentu nikogo nie zabiłeś. Albo nie posadziłeś do końca życia na wózku!

 

Pomyśl też, że znacznie gorszą od Twojej sytuację psychiczną mogłeś zafundować np. dziewczynie, której w wypadku zmasakrowałbyś twarz i wiedziałaby ona, że do końca życia żaden facet na nią nie spojrzy. Nie wspominam już o depresji rodziców, którym mogłeś rozjechać małe dziecko itd....

 

Nie jesteś już przedszkolakiem. Pora myśleć o konsekwencjach, jakie Twoje działanie może mieć dla innych ludzi!

 

A przechodząc do Twoich kłopotów ze środkami komunikacji. Może pomogłoby Ci np. stopniowe przyzwyczajanie się do tych środków komunikacji. To znaczy np. jeśli boisz się jeździć autobusem, to np. przychodzisz na przystanek i spędzasz tam np. 30 minut. I tak np. przez tydzień. Później fundujesz sobie przejazd jeden przystanek. I tak znowu kilka/kilkanaście razy. Aż odejdzie niepokój i będziesz się czuł swobodnie. Później przejażdżka dwa przystanki, itd. Później cała trasa. Później nawet dwie, lub trzy trasy z rzędu. W końcu przejażdżka jednego przystanku w szczycie, kiedy jest tłum, itd. Chodzi o to, by postawić siebie w sytuacji, która wywołuje lęk i pozostać w niej do czasu, gdy się "znudzi". Wtedy lęk słabnie i można wykonywać następne kroki.

 

Najważniejsza rada - staraj się nie uciekać od źródła strachu. A wręcz przeciwnie - wyrób sobie odruch natychmiastowego przeciwstawiania się chęci ucieczki z sytuacji wywołujących lęk.

 

Trochę mnie zdziwiło, że odczuwając strach przed środkami lokomocji rzuciłeś się na półtoratysięczną trasę za granicę kraju. Niektórym pomaga takie "rzucenie się na głęboką wodę". Ale nieraz właśnie takie rzucenie na głęboką wodę jeszcze bardziej nakręca lęk, co czasem prowadzi nawet do porzucenia wykonania planów. Sam musisz wyczuć, co dla Ciebie lepsze i co zwalcza Twe objawy nerwicowe lepiej.

 

Tutaj należą Ci się słowa uznania, że postanowiłeś stawić czoła swoim lękom i stanąłeś oko w oko ze swym lękiem i wygrałeś tę walkę. Brawo. (choć nie zapominaj o jeszcze większych słowach krytyki za narażanie innych ludzi)

 

Wszystkiego dobrego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przyspieszylem do ok 200.. pogoda sprzyjala , adrenalina sparalizowala strach :P
bo jazda przy 200-220km /h w zimie
udalo sie jakos ruszylo, bylem juz ok 40godz bez snu

Ciesz się, że w czasie tego eksperymentu nikogo nie zabiłeś. Albo nie posadziłeś do końca życia na wózku!

 

Pomyśl też, że znacznie gorszą od Twojej sytuację psychiczną mogłeś zafundować np. dziewczynie, której w wypadku zmasakrowałbyś twarz i wiedziałaby ona, że do końca życia żaden facet na nią nie spojrzy. Nie wspominam już o depresji rodziców, którym mogłeś rozjechać małe dziecko itd....

 

 

Nie jesteś już przedszkolakiem. Pora myśleć o konsekwencjach, jakie Twoje działanie może mieć dla innych ludzi!

 

 

dzieki za odp , kilka sprostowan, jesli chodzi Ci o dziewczyne ktora ew miala jechac w samochodzie bo nie sadze ze mowisz o wypadku z udzialem pieszego..to przy takich predkosciach wypadki koncza sie roznie ale zwykle.. a jesli chodzilo o pieszego to prosze Cie.. po drugie zapraszam do zapoznania sie z systemem drog i ograniczen u naszych zachodnich sasiadow.. zdecydowana wiekszosc autostrad jeslinie jest ograniczana , nie posiada ograniczen predkosci a predkosc 200 km/h nie jest tam niczym niespotykanym , wrecz normalnym.. piszalas tez co o dziecu i rodzicach...autostrada jechalem:)tam nie ma prawa sie znalesc nikt.. a niestety na 99% jestem pewien jesli juz mowimy o tym a w sumie nie o to mi chodzilo , ze czy jedziesz 100km/h czy 220km/h i dochodzi do udzialu pieszego , to efekt niestety jest ten sam..zycze abysmy nie musieli nigdy sprawdzac tego , zreszta pokonuje ok 100 tys km rocznie i nie jestem zwolennikiem tezy ze to predkosc zabija... duzo wiecej wypadkow powoduja ludzie ktorzy nie wiedza jak dobrze wbic bieg , a wsiadaja do samochodu bo jakos udalo im sie to zdac , nie mowiac jak ogromnym niebezpieczenstwem sa dla reszty uczesnikow ruchu , to nie jest post ani forum emu poswiecone jesli chcez podyskutowac , gg dolaczone , dziekuje za odpowiedz pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szczesliwie dotarlem do Kraju szybciej odziwo niz w lecie ale na granicy ogromnego ryzyka.. i wcale nie podaje predkosci po to aby sie chwalic. bo jazda przy 200-220km /h w zimie kiedy nagle na drodze pojawia sie snieg jest szalenstwem.. ps. po 50 godzinach bez snu pzespalem pierwsza noc od 6 tygodni:))

Nie mogę oprzeć się wrażeniu że stwarzasz spore zagrożenie na drodze, rozumiem że chcesz uratować siebie przed strachem ale pomyśl też o innych nie chcesz im przecież zrobić krzywdy!! Jazda 200/h i 50 h bez spania to jest czyste szaleństwo :!:

Niezależnie czy to jest autostrada czy nie, jeżeli pada śnieg, jest niebezpiecznie na drodze, są wypadki, ty nie spałeś, jesteś zdenerwowany, jest oczywiste że stwarzasz zagrożenie na drodze!

 

Polecam również artykuł Doba bez snu za kółkiem = 1 promil alkoholu http://motoryzacja.wnp.pl/doba-bez-snu-za-kolkiem-1-promil-alkoholu,56443_1_0_0.html

 

Choroba nas nie zwalnia od brania odpowiedzialności za siebie i innych...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ehh . czy ja napisalem ze powadzilem przez 50 godz... poprostu nie spalem ... a kiedy czulem zmecznie siadal drugi kierowca.. niewzne nie o to w tym chodzilo.. predkosc 200km byla czyms imponujacym za czasow poloneza czy maluch w dobie samochodow jakie teraz sa jest niczym imponujacym.. milego dnia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że próbujesz wykręcić się od przyznania, że zachowałeś się lekkomyślnie. Te tłumaczenia się są jednak nieudolne. Mógłbym przeanalizować cały Twój długi post i krok po kroku i komentować, że przyznałeś się do tego, że lekko traktowałeś życie dziewczyny, że w Niemczech gdy wypadek spowodujesz jadąc powyżej 160 km/h to nie dostaniesz pieniędzy z ubezpieczenia itd. Zacytuję tylko to:

 

zreszta pokonuje ok 100 tys km rocznie i nie jestem zwolennikiem tezy ze to predkosc zabija... duzo wiecej wypadkow powoduja ludzie ktorzy nie wiedza jak dobrze wbic bieg
Ten jeden cytat jest kwintesencją Twego błędnego i lekkomyślnego podejścia do szybkiej jazdy samochodem. To właśnie takie typowe dla ludzi, którzy jeżdżąc za szybko narażają zdrowie i życie innych! Otóż dowiedz się, że policjanci drogowi, którzy O NIEBO LEPIEJ OD CIEBIE znają problem wypadków samochodowych, uważają coś odwrotnego do Twojej tezy. A zajmują się tą dziedziną na codzień, szkolą się, czytają statystyki i jeżdżą do wypadków bo to ich zawód. I ja im wierzę, nie Tobie. Bo oni wiedzą, co mówią, Ty nie! Ty tylko próbujesz wybielić swój niebezpieczny zwyczaj. I to w tak kiepski sposób, że jeszcze bardziej się pogrążasz.

 

Więcej już nie będę komentował sprawy samochodowej, bo wszystko, co miałem do powiedzenia, napisałem. Mam nadzieję, że przemyślisz swoje zachowanie. Być może dzięki mojemu postowi ktoś ocali życie lub zdrowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak bede chcial sobie podniesc cisnienie to wypije kawe...

1. wypadek pow 130 w niemczech nie wchodzi w ubezpieczenie , moge sie mylic

2 .guzik mnie obchodzi komu wierzysz , w teori to duzo jest napisane a praktyka to weryfikuje...

3. ten post nie byl skierowany ku temu aby cos takiego uwydatniac, i o jakiej dziewczynie Ty piszesz??

4. musisz byc wzorowym-a kierowca gratuluje, mimo wszystko bede jezdzil nadal jak jezdzi tysiace ludzi na autostradach zyja , maja sie dobrze a pozniewaz wiedza jak prowadzic samochod w takich predkosciach moga to robic bezpiecznie, wiesz maluchami to nie wjezdza sie na takie autostrady...

5 . Adm , mod. prosze zamknac ten temat i ew usunac go , nie chce mi sie juz sluchac wywodow rodem z podrecznika jak przezyc za kolkiem jazdzac 30km/h

6. dzieki za komentarze nie na temat , pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gregory21, zakładasz milion tematów a jak tylko ktoś pisze coś co ci się nie podoba piszesz, że masz to głęboko w dupie i olewasz takie rady. Pisząc coś kontrowersyjnego przygotuj się na krytykę..... nie po to się zakłada tematy żeby wszyscy brawo bili.

Więc zastanów się...........teraz prosisz o usunięcie/zamknięcie tematu...... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gregory21, nie odpisałam ci na twoje pytanie bo na szczęście moja nerwica nie doszła do strachu przez przemieszczaniem. Po prostu napisałam to co pomyślałam po przeczytaniu. Może jesteś zawodowym kierowcą, nie wiedziałam, może dasz sobie radę na drodze w każdych warunkach, nie wiem, nie mnie to oceniać. Może ktoś inny napisze coś w temacie który cię bardziej interesuje, tzn co zrobić żeby nie czuć lęku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gregory21, zakładasz milion tematów a jak tylko ktoś pisze coś co ci się nie podoba piszesz, że masz to głęboko w dupie i olewasz takie rady. Pisząc coś kontrowersyjnego przygotuj się na krytykę..... nie po to się zakłada tematy żeby wszyscy brawo bili.

Więc zastanów się...........teraz prosisz o usunięcie/zamknięcie tematu...... :roll:

 

zaloze 2 miliony , moze byc?? czytaj o co mi chodzilo , i skupmy sie na tym do czego to forum zostalo stworzone.. swoja droga jak zwykle Ty... czy niektorzy nie maja nic ciekawego do roboty??

 

ps.po ilosci odczytan poszczegolnych tematow moge stwierdzic ze jest wielu chetnych , zainteresowanych no chyba ze to Ty namietnie nabijasz statystyke... moze pora sie czym zająć??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gregory21, najlepiej Ty zajmij się leczeniem swojej nerwicy :lol:

Bo znowu bla bla bla to samo o czym pisałam wyżej

czytaj o co mi chodzilo , i skupmy sie na tym do czego to forum zostalo stworzone(...).. czy niektorzy nie maja nic ciekawego do roboty(....).. moze pora sie czym zająć??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×