Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nocne Darki - czynne 23:00 - 6:00


scrat

Rekomendowane odpowiedzi

Kiya, masz racje, prawdziwa przyjaźń nie istnieje. Ale przyjaciółka, która stara się być dobra jest odpowiednikiem prawdziwej PRZYJACIÓŁKI nie PRZYJAŹNI. Jak pojęcie prawdziwej matki, same starania czynią ją prawdziwą. Idealność osiągnięta poprzez postrzeganie dziecka. Ojciec bohater dla dziecka syna czy mama modelka dla córki. Nic nie jest idealne, nie ma prawdziwej miłości, przyjaźni, niemożliwa dla ludzi jest doskonałość. Ale możemy robić wszystko by do tej doskonałości dążyć i to nas czyni wartościowym.

 

-- 04 gru 2011, 00:30 --

 

Ja marzę, że się w kimś zakocham a on to odwzajemni. Jak to powiedziała pani psycholog, mój pierwszy raz okazał się porażką, sparzyłam się a teraz konsekwencje zostały. Została agresja, strach, żal. Szuka ujścia, wszędzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mirabeleee, z przyjaźnią jest jeszcze ten problem, że nie wystarczy chcieć... Dla mnie przyjaźń niewiele różni się od miłości - bo żeby to było prawdziwe, musi Ci na tej osobie bardzo, bardzo zależeć...

 

Jak wyglądał Twój pierwszy związek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiya, no właśnie nie wyglądał... W tym sęk, że oparł się na przyjaźni, przetrwał rok i się rozpadło. Nigdy nie było nas. Choć - "ludzie gadali". Śmialiśmy się z tego ale w środku miałam kupe żalu i emocji. Bo ja go kochałam a on nie. I tak trwaliśmy, aż zerwał kontakt. Naprawiliśmy to na tyle, że jest pokój. Jakby się coś działo mogę przyjść, nie odrzuci mnie. Ale przyjaźn się skończyła.

 

A co do przyjaźni.. Wiem, że nie wystarczy chcieć. Ale chęci dużo dają. Mogę być substytutem jeśli chcesz. Gadulcowym substytutem przyjaźni. :)

 

Idę się kąpnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiya, już się kąpłam.

To nie był związek, ani trochę. To była przyjaźn. O związku mogłam śnić i śniłam.

O to było najgorsze. Ograniczenie. I chociaż pewnie mogłam się na niego rzucic i przytulić to mnie coś blokowało.

 

Pewnie gdybym teraz napisała sms "potrzebuje Cię" to jutro bym go miała..

 

Mam herbatkę, jabłko i 3 mandarynki. :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyż się fermentują..?

 

Może za dużo powiedziane. Spotkałby się ze mną, pomógł. Nie mamy kontaktu, tyle że naprawiliśmy nasze stosunki do pokoju. Nie rzucamy się na siebie z siekierami ale też nie rozmawiamy. Tyle co jesteśmy. Jeśli byłoby źle pewnie byśmy sobie pomagali. Chociaż teraz MI napewno się nie poskarży.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiya, użyłam słowa jutro. czyli tylko jutro bym go miała, miałabym jego obecność. Ale wierz mi, gdyby dowiedział ci się dzieje, nie zostawiłby mnie. Myśli, że sobie radzę, że oceny są teraz dla mnie ważne. Że mam swoje dwie przyjaciółki i pławię się w szczęściu.

Po tym jak zerwał kontakt widzieliśmy się raz. Wtedy sama nie wiedziałam, że mogę miec nerwice. Powiedziałam mu tylko o problemach z pamięcią i bólami głowy. Rozmawialiśmy przez godzine. I tak nie bardzo udało mi się wydusic czemu mnie zostawił. Śmiałam się wtedy razem z nim i rozmawiałam jak gdyby nigdy nic. Ale mam żal, cholerny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiya, miał mnie kochać jak przyjaciółke, i taki był. Nigdy w rozmowach nie skłaniał się by było inaczej. Pojawial się jak było źle. Omawiałam to już w psycholożką. Poprostu się sypnęło, chociaz byłoby tak samo nawet gdyby nie zerwał w wakacje kontaktu. Uczy się w najlepszej szkole w mieście i wiem ile to od niego wymaga.

Boli mnie to że każdy konflikt on naprawiał, dochodził prawdy, mówił, że strasznie mu na mnie zależy. I to boli. Że wszystkie słowa okazały się puste.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiya, hhaha, lubię niebezpieczne tematy, pomagają mi w przetrwaniu. Tym bardziej, że odkąd Jego nie ma nie mam z kim tak rozmawiać.. :P

 

No właśnie zaczynam pierwszą mandarynkę. :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiya, różnie. Pidżama porno jest mą miłością ale ciągle się to zmienia. Ogólnie obstaje przy rocku, rocku altenatywnym, punku czy metalu. Zamulańce do płakania też lubię.

 

dune, Ty tylko wino widzisz.. jaki przykład dajesz?

Ojciec w pracy to mogę sobie przy kompie siedziec. Z resztą. Przespałam dzień.

 

-- 04 gru 2011, 02:15 --

 

Kiya, kiya kiya skądże Tyś się urwała.. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×