Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nocne Darki - czynne 23:00 - 6:00


scrat

Rekomendowane odpowiedzi

narkotyki ryją banię jak nic innego

Więc może za krótko testowałem...albo nie, wolę myśleć, że mam zakuty metalowy łeb, że nawet one nie mogły zapuścić korzeni :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ciągnie mnie, rozdział zamknięty. Sądzę tylko, że generalnie ludzie lubią czerpać ze skrajności, nie ma dla nich odcieni szarości tylko czerń i biel, jeszcze by szoku i traumy dostali jakby się dowiedzieli, że ich szef lubi sobie walnąć kreskę albo pan sąsiad Stasiu co to taki miły i zakupy pomaga wnosić babciom ;p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magnolia84, ale co rozumiesz pod pojęciem "narkomani" ? Masz na myśli typowych "opiowraków", "ketonowe zwierzeta", dyskotekowych "speedziarzy", kokainistów prowadzących "hi-life", wyczillowanych jaraczy weedu, psychodelicznych szamanów, astralnych podróżników na dysocjantach ? Kwestia terminologii ;) Ćpun, ćpunowi nierówny :D A może popularnych alkusów, lekomanów-"benzożerców" kawoszy, nałogowych palaczy tytoniu, cukrojadów, seksoholików - bo to też swoiści narkomani :P Ogólnie zamiast "narkotyk" wolę używac neutralnego pojęcia "substancja psychoaktywna" ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

btw. mój ostatni psychiatra na bank lubił się dospidować, jeszcze się cieszył i zacierał ręce jak mu wspomniałem, że w beznadziejnej sytuacji sięgnąłem po amfetaminę, żeby złapać siły na kilka dni przed egzaminami, tylko czekałem aż mnie spyta skąd biorę i po ile, albo sam będzie próbował mi sprzedać :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak, tylko jedne dragi totalnie rozpierdalają mózg, a inne mniej. Poza tym coraz częściej czytam wpisy, że ktoś po zapaleniu albo wciągnięciu "nabawił się" depresji, nerwicy czy innej przypadłości. Przypadek? Nie sądzę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak często może być, wszak na zejściu nastrój dołuje. Dla mnie to był sygnał, że jestem na dnie i nie zależy mi zbytnio na sobie, depresję mam od dawna, przed dragami miałem nawet dużo silniejszy atak depresji niż od nich po dziś dzień.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W takim razie rozumiem w pełni Twoje zdanie i współczuję magnolia84. Mi jednego po części bo to był to w znacznej mierze wypadek, żadne samobójstwo czy przedawkowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wieslawpas, i na brzuchala też jest dobre :> ja nie lubię alko poza niewielką ilością, jedno piwo, 2 lampki wina, szampana,

upiłem się tylko kilka razy wyłącznie towarzysko i pewnie żeby pokazać głupkom, że też mogę mieć twardą głowę ;p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magnolia84, nie ;) Podchodzisz do tego zbyt emocjonalnie :P W temacie można by wyróżnić trzy podejścia:

 

1. Narkoidealizm.

2. Narkorealizm.

3. Narkosceptycyzm.

 

Ja i Reiben zaliczamy się do kategorii nr 2, a Ty (z racji swoich wspomnień ...) do nr 3 ;) Bo chyba nie ma wśród nas ludzi uważających "dragensy" za ten "lek na całe zło" ? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

buka, Hej my tam gadamy o rożnych rzeczach, czesto jednak w kółko o tych samych, po tylu latach znajomosci cieżko jest wyciagnać jakiś nowy temat. Chyba sie się coś wydarzy. Coś się zespuje, albo ktoś umyje silnik i pozniej auto nie odpala. Takie tam jazdy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×