Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja i zawodowy kierowca..


Beznadziejnamonia

Rekomendowane odpowiedzi

Proszę pomóżcie… sama zmagam się z depresja i od niedawna leczę, dzisiaj narzeczony przyznał się że chciałby wszystkie moje tabletki wziąć naraz… i że czuje się tak od dawna. Ja go rozumiem i chce mu pomóc - problem w tym że jest kierowcą zawodowym i nie może leczyć się psychiatrycznie :( pomóżcie, może ktoś ma pomysł jak mogłabym mu pomóc, co zrobić? Bardzo mnie boli jak widzę go tak nieszczęśliwego :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Beznadziejnamonia napisał(a):

pomóżcie, może ktoś ma pomysł jak mogłabym mu pomóc, co zrobić?

A ja powiem, że jeśli praca jest dla niego ważna i ją lubi to zaczęłabym od psychoterapeuty (ale psychoterapeuty, a nie psychologa). Jeśli psychoterapeuta uzna, że leki są konieczne, to odeśle go do psychiatry w swoim czasie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli rozumiem, że w takiej sytuacji nie ma sensu robić prawka na C+E, bo i tak nie przejdę badań medycyny pracy? Bez sensu, co przeszkadza depresja w byciu zawodowym kierowcą. I potem się dziwić, że jest tyle bezrobotnych, skoro przez chore zasady odrzucają tyle chętnych. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.08.2024 o 09:02, Beznadziejnamonia napisał(a):

Dokładnie. Badania psychotechniczne są bardzo restrykcyjne, a w razie wypadku jeśli kierowcy wykryją w krwi obecność takich leków, ma krótko mówiąc przewalone. 

 

Ale to chyba takie restrykcje są w przypadku benzo, nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, acherontia styx napisał(a):

Sama stwierdzona depresja w psychotestach wyklucza z pracy.

 

W psychotestach można się nie przyznawać, ja mam prawo jazdy od 12 lat, przejechałem tysiące kilometrów, nigdy w życiu nie miałem żadnego wypadku ani nawet stłuczki. Raz w życiu dostałem mandat za przekroczenie prędkości, a to i tak było niewielkie przekroczenie i dawno temu. Ja się bardzo dobrze czuję za kółkiem, skoro prywatnie nikogo nie obchodzi czy mam depresję czy nie, to czemu zawodowo już tak? Lekarze medycyny pracy serio uważają, że osoba z depresją nie myśli o niczym innym tylko o tym, żeby popełnić samobójstwo rozszerzone w postaci wjechania w inne auto? 😂

 

Btw wyżej mówiłaś, że sama depresja a papierach nie wyklucza 

 

W dniu 26.08.2024 o 14:49, acherontia styx napisał(a):

Sama depresja nie tyle, co leki już tak. One wpływają na sprawność psychofizyczną i czas reakcji.

 

Edytowane przez Raccoon

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Wrwsw napisał(a):

Ale to tylko u zawodowych kierowców?

Tak,  u zawodowych. 

 

37 minut temu, Raccoon napisał(a):

 

Btw wyżej mówiłaś, że sama depresja a papierach nie wyklucza 

Ale sprawdziłam zasady i wyklucza, tak samo jak zab. osobowości i inne choroby psychiczne.

Nie podoba Ci się, to miej pretensje do ustawodawcy, nie do mnie.

I tak, zawsze można się nie przyznać. Ale jak wyjdzie chociażby przypadkiem, to ponosisz odpowiedzialność karną za zatajenie prawdy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inna sprawa, że psychotesty są właśnie tak skonstruowane, że badający może od razu się zorientować, że  ściemniałeś, bo przeważnie wtedy wychodzą wykluczające się wyniki. I i tak zgody nie dostaniesz.

44 minuty temu, Raccoon napisał(a):

Lekarze medycyny pracy serio uważają, że osoba z depresją nie myśli o niczym innym tylko o tym, żeby popełnić samobójstwo rozszerzone w postaci wjechania w inne auto? 😂

Przykład osoby, która była lekarzem, z mojej pierwszej pracy po studiach.

Wypadek samochodowy w postaci wylądowania na drzewie. Pacjentowi nic wielkiego się nie stało, ale trafił do szpitala na obserwację. Z wywiadu od samego chorego i rodziny, żadnych chorób przewlekłych. Został położony na zwykłej sali.

Niecałe 3h później nie żył, bo pofrunął przez okno z 5 piętra. Oczywiście policja, prokurator, afera, grożenie nam o niedopilnowanie pacjenta. Z gróźb pozostał niesmak, bo wyszło w końcu, że jednak pan doktor się leczył na depresję od kilku lat i sam wypadek samochodowy był próbą samobójczą.

Tak się kończy zatajanie informacji.

I teraz wyobraź sobie, że ktokolwiek z personelu wchodzi do sali w momencie jak taki człowiek skacze? Wiesz jakby to się skończyło najprawdopodobniej? Zgonem 2 osób zamiast jednej, bo w pierwszym odruchu każdy próbowałby go ściągnąć z okna, przez co poleciałby za nim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, acherontia styx napisał(a):

Inna sprawa, że psychotesty są właśnie tak skonstruowane, że badający może od razu się zorientować, że  ściemniałeś, bo przeważnie wtedy wychodzą wykluczające się wyniki. I i tak zgody nie dostaniesz.

Przykład osoby, która była lekarzem, z mojej pierwszej pracy po studiach.

Wypadek samochodowy w postaci wylądowania na drzewie. Pacjentowi nic wielkiego się nie stało, ale trafił do szpitala na obserwację. Z wywiadu od samego chorego i rodziny, żadnych chorób przewlekłych. Został położony na zwykłej sali.

Niecałe 3h później nie żył, bo pofrunął przez okno z 5 piętra. Oczywiście policja, prokurator, afera, grożenie nam o niedopilnowanie pacjenta. Z gróźb pozostał niesmak, bo wyszło w końcu, że jednak pan doktor się leczył na depresję od kilku lat i sam wypadek samochodowy był próbą samobójczą.

Tak się kończy zatajanie informacji.

I teraz wyobraź sobie, że ktokolwiek z personelu wchodzi do sali w momencie jak taki człowiek skacze? Wiesz jakby to się skończyło najprawdopodobniej? Zgonem 2 osób zamiast jednej, bo w pierwszym odruchu każdy próbowałby go ściągnąć z okna, przez co poleciałby za nim.

 

1. To są skrajne przypadki, ja np. nigdy nie miałem zamiarów samobójczych mimo depresji, nawet w wypisie ze szpitala miałem wpisane "bez myśli i zamiarów samobójczych" (mimo ciężkiego epizodu), ktoś może mieć reaktywną depresję np. po rozstaniu z partnerem, która mija np. po roku i jest ok.

 

2. Wcale nie trzeba mieć depresji żeby popełnić s, zdarza się że osoby się zabijają po jakichś nagłych przykrych wydarzeniach np. rozstanie, zdrada, śmierć bliskiej osoby itd.

 

3. Prawo jazdy amatorskie jest wydawane bez względu na wszelkie zaburzenia/choroby psychiczne, a przecież taka osoba też może spowodować wypadek, chociażby jakaś osoba w manii będzie jechać z prędkością światła i będzie o wiele bardziej niebezpieczna na drodze niż kierowca tira z depresją.

 

4. Skąd pewność, że by się testów nie przeszło? Żyjemy w 2024, można wszystko znaleźć w internecie i się nauczyć. To nie są badani krwi, na które nie mamy wpływu.

 

Przepraszam jak odebrałaś to jako zarzut, nie mam do ciebie pretensji, miałem takiego celu. Po prostu nie rozumiem takich absurdalnych zasad. A tak się składa, że ja chciałbym w przyszłości pracować jako zawodowy kierowca, a ty pracujesz w służbie zdrowia, więc podpytuję.

Dużo osób właśnie boi się iść do poradni zdrowia psychicznego w obawie przez tym, że przez "żółte papiery" stracą pracę albo nie zostaną do niej przyjęci. Czytałem o tym trochę na forach i często się pojawiają takie objawy właśnie jak u autora pytania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×